Info

avatar


Mam na imię Tomek vel tomstar opisuję tutaj moje duże, średnie i mniejsze wyjazdy rowerowe. Jeżeli chcesz mi potowarzyszyć zapraszam do lektury i komentarzy. Pochodzę z Pleszewa, nie za dużej miejscowości w Wielkopolsce niedaleko Kalisza i Jarocina. Jeżdżę przede wszystkim po asfalcie, a wyjazdy traktuję jako wycieczkę i przygodę. Towarzyszy mi mój Giant, a w trasy staram się wyjeżdżać z przyjaciółmi.


Przejechałem już: 63213.04 kilometrów
W tym w terenie: 604.00
Moja średnia prędkość: 26.30 km/h .
Więcej o mnie.

DODAJ WPIS
PROFIL
WYLOGUJ
KANAŁ RSS

WYSZUKAJ NA BLOGU TOMSTAR

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl


Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

SAMOTNIE|

Dystans całkowity:27958.47 km (w terenie 152.00 km; 0.54%)
Czas w ruchu:1037:22
Średnia prędkość:26.95 km/h
Maksymalna prędkość:68.80 km/h
Suma podjazdów:121992 m
Suma kalorii:619688 kcal
Liczba aktywności:423
Średnio na aktywność:66.10 km i 2h 27m
Więcej statystyk
  • DST 31.24km
  • Czas 00:58
  • VAVG 32.32km/h
  • VMAX 49.54km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • Kalorie 667kcal
  • Podjazdy 149m
  • Sprzęt Giant Roam 2 Disc
  • Aktywność Jazda na rowerze

Testowanie nowego stroju

Środa, 20 czerwca 2018 · dodano: 20.06.2018 | Komentarze 0

Dziś przyszedł do mnie nowy strój rowerowy. Dostałem go od żony na dziesiątą rocznicę ślubu. Strój zamówiłem z firmy Attiq. Miałem od nich koszulkę teamową i spodenki. Niestety team się rozleciał, a spodenki są już strasznie wyświechtane. Także przyszedł czas na zmiany. Strój kosztował 279zł, ale jest genialny. Od razu widać jakość materiału, wykończenia bez szwów, lekkość i świetny wzór. Strój bardzo mi się podoba. I w końcu czuję, że pielucha jest porządna. W starych spodenkach była już strasznie wygnieciona i nie spełniała swojego zadania. Przy okazji zrobiłem sobie trening do Dobrzycy z dobrą średnią.

Nowy strój od Attiqa
Nowy strój od Attiqa © tomstar
Nowy strój od Attiqa
Nowy strój od Attiqa © tomstar
Kategoria DO 50KM|, SAMOTNIE|


  • DST 404.19km
  • Czas 17:20
  • VAVG 23.32km/h
  • VMAX 38.50km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Kalorie 8687kcal
  • Podjazdy 1258m
  • Sprzęt B'Twin Ultra 900 CF
  • Aktywność Jazda na rowerze

Decathlon Carbon Challenge

Piątek, 8 czerwca 2018 · dodano: 27.06.2018 | Komentarze 0

Zupełnie przypadkowo natrafiłem na konkurs organizowany przez Decathlon. Trzeba było napisać w 300 znakach "O czym myślisz jak jeździsz rowerem". Napisałem kilka zdań i wysłałem. Spośród zgłoszonych osób jury miało wylosować grupę osób, które otrzymają szosę BTwin Ultra 900 na 48 godzin. W ciągu tych dwóch dni trzeba wykręcić jak największą liczbę kilometrów. Wygrywa ten, który wykręci jak najwięcej. Do wygrania właśnie ta szosa. Nieoczekiwanie 4 czerwca przyszły wyniki i okazało się, że się zakwalifikowałem. Byłem jednym z 42 szczęśliwców. Termin wypadł mi od razu po ogłoszeniu wyników czyli 7-9 czerwca. Nie byłem zbytnio przygotowany, ale na całe szczęście mam urlop więc mi pasuje. Umówiłem się na czwartek na 17 po odbiór roweru do Poznania. Dołączył do mnie Baka. Wrzuciliśmy jego auto na dach i pojechaliśmy. W Decathlonie poszło bardzo szybko. Od razu dostałem rower i kamerę, na której miałem uwiecznić zdjęcia i filmy z trasy. Miałem plan na 700km, wydawało mi się, że jest to osiągalne. Na początek powrót do domu. Jedziemy w stronę Kórnika, tak aby jak najszybciej wydostać się z Poznania. Co 25 kilometrów robimy zdjęcie. Tak mówił regulamin. Nigdy wcześniej nie jeździłem szosą, dlatego miałem małe obawy, ale bardzo szybko się oswoiłem i leciało się na prawdę świetnie. Rower ma ramę karbonową i cały osprzęt Shimano 105. Maszyna jest leciutka i bardzo zwinna. Świetnie się zbiera, a podjazdy to czysta przyjemność. Z Kórnika dojeżdżamy do trasy 11. Mieliśmy pojechać nią tylko 3km, ale jest tak duży ruch, że nie chcemy się pchać, tym bardziej, że nie ma pobocza. Przecinamy więc trasę i jedziemy na Pyzdry. Wyjdzie nam więcej o 30 km, ale w tym przypadku nie ma to znaczenia. Robi się wieczór, słońce zachodzi i jest o wiele przyjemniej. Robimy małe kółeczko, żeby przejechać Wartę i kierujemy się do domu. Dojeżdżam o godzinie 00:30. Baka pojechał do domu żeby odpocząć, a ja przepakowuje się, ubieram w cieplejsze rzeczy i szykuję się na dalszą jazdę. O 1 w nocy ruszam na pierwszą setkę. Zaplanowałem sobie robienie kółek po 100km, po każdym okrążeniu mały odpoczynek w domu. Jadę na Janków, stamtąd na Chocz i Gizałki, potem na Jarocin i przez Dobrzycę do domu. Trasę zapisuję na dwóch źródłach, żeby w razie awarii mieć alternatywę. Jedno to zegarek Suunto druga to aplikacja Runtastic. Nocka nie jest taka zła, ale jest dość chłodno. Cieszę się gdy już o 4 rano robi się jasno i powoli coraz cieplej. Po drodze nagrywam jeszcze filmik. W domu jestem o 7 rano. Ale czuję już zmęczenie. Wykąpałem się, zjadłem coś i na chwilę się położyłem. Troszkę mi się zdrzemło, ale tylko małe 30 minut. Bardzo mi to pomogło. Zebrałem się, wypiłem kawę i ruszyłem na drugą stówę. Teraz jest już bardzo ciepło. Jadę tak samo jak w nocy. Jedzie się przyjemnie, ale coraz bardziej odczuwam zmęczenie. Muszę robić częściej pauzy i niestety zwalniam tempo. W drodze powrotnej wjechałem jeszcze do pracy żeby pokazać chłopakom rower. Mam małe opóźnienie w stosunku do planu, ale mam zapas 30km. W domu jestem chwilę po 14. Znowu się wykapałem i zjadłem. Baka ma przyjechać o 15 i tą stówę zrobić ze mną. Niestety nie jest dobrze. Odczuwam już duże zmęczenie, mam obtarty tyłek i zaczynają boleć kolana. Dziwi mnie to, bo przecież dokładnie rok temu pojechaliśmy w Bieszczady i tam 500km zrobiłem bez większego problemu w 34 godziny. Dlatego tutaj, mając dom pod nosem i pełny "serwis" liczyłem na więcej. Jestem trochę rozczarowany. Ale pewnych rzeczy się nie przeskoczy. O 15 wyjeżdżamy. Mamy zrobić 100km, a potem mam zaplanowane spanko, tak około 6 godzin. Potem o 10 rano powrót do Poznania. Miało dać mi to 600km i bardzo dobry wynik w konkursie. Niestety szybko po wyjechaniu czuję, że nie zrobię tej stówy. Jest mega gorąco i już wszystko mnie boli. Skracamy trasę do 70km. I na ostatnich nogach dokulałem się do domu. Stwierdziłem, że na pewno nie pojadę w nocy. Muszę odpocząć. Najwyżej wyjdzie tylko 500km. Jednak nocka nie pomogła. Rano czuję się jakbym spadł z dachu. Spałem jak zabity od 22 do 8 rano. Budzi mnie sms od Baki. Niestety odpisuję mu, że nie dam rady wrócić do Poznania. Dupa nadal boli, a kolana i plecy wołają o pomstę do nieba. Ledwo się ruszam. Niestety chyba jestem już na to za stary. Szkoda, bo dystans 400km nie jest jakimś wielkim wyczynem i wydaje mi się, że bez problemu zostanie pobity. Ale nic nie poradzę. Wyczyściłem szosę, odkręciłem swoje rzeczy i uszykowałem ją do oddania. Zapakuję ją do bagażnika i popołudniu odwiozę. Jestem rozczarowany, ale znam dobrze swoje ciało i wiem, że dalsza jazda mogłaby się skończyć poważną kontuzją, a tak naprawdę sezon w pełni i jeszcze dużo można pojeździć. Co do szosy. Po duathlonie w Czempinie strasznie się napaliłem na kupno. Już od dawna oglądałem różne modele i czaiłem się żeby coś wybrać. Dobrze się złożyło, że miałem okazję pojeździć przed zakupem. I stwierdzam, że jednak nie chce szosy. Doświadczenie, które zdobyłem jeżdżąc przez te 400km potwierdziło, że nie jest to maszyna na moje potrzeby. Lubię długie wyjazdy, spokojnie pokręcić się po okolicy, czasem gdy mam dobry asfalt polecieć trochę szybciej. Mój Giant daje mi możliwość robić to wszystko na raz. Rower jest uniwersalny. Mogę założyć bagażnik i sakwy i polecieć w trasę, albo położyć się na lemondce i zrobić szybką stówę. Szosa jest rowerem, według mnie, tylko do ścigania. I w tym jest genialna, pięknie się składa, jest zwinna i mega szybka. Ale pozycja nie sprzyja długim, spokojnym wyjazdom. Bolały mnie plecy i ręce. Szosa byłaby wykorzystywana przeze mnie tylko okazyjnie, na zawody raz w roku i może kilka razy w sezonie żeby sobie pośmigać. Także nie będę zły jak nie wygram, a na pewno na razie nie kupię sobie swojej szosy. Tak więc zakończyłem wyzwanie z dystansem 404,19 km. Nie jest to jakiś piorunujący wynik, ale wystarczy. Szkoda, że nie 600km. Bardzo fajny konkurs i gratuluję pomysłu. Nagroda świetna, bo szosa warta jest 6500zł. I o taka nagrodę warto walczyć.





Szosa świeżo odebrana z Decathlonu

Szosa świeżo odebrana z Decathlonu © tomstar
Na pierwszej pauzie
Na pierwszej pauzie © tomstar
Z Baką na pauzie
Z Baką na pauzie © tomstar
Pauza w Zakrzewiu
Pauza w Zakrzewiu © tomstar
Jestem oświecony
Jestem oświecony © tomstar
Powolutku zachodzi słońce
Powolutku zachodzi słońce © tomstar
Już coraz bliżej domu
Już coraz bliżej domu © tomstar
Na pauzie na pierwszej stówie po okolicy
Na pauzie na pierwszej stówie po okolicy © tomstar
Nocka
Nocka © tomstar
W Czerminie
W Czerminie © tomstar
Pauza w Dobrzycy
Pauza w Dobrzycy © tomstar
W domu po pierwszym kółku
W domu po pierwszym kółku © tomstar
Pauza na drugim kółku
Pauza na drugim kółku © tomstar
Ponownie w Czerminie
Ponownie w Czerminie © tomstar
Ścieżka na Jarocin
Ścieżka na Jarocin © tomstar
Na pauzie
Na pauzie © tomstar
Pauza w Jarocinie
Pauza w Jarocinie © tomstar
Trzecie kółko już z Baką
Trzecie kółko już z Baką © tomstar
Już prawie koniec
Już prawie koniec © tomstar


  • DST 101.39km
  • Czas 03:47
  • VAVG 26.80km/h
  • VMAX 47.19km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • Kalorie 2163kcal
  • Podjazdy 451m
  • Sprzęt Giant Roam 2 Disc
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pięknie jest

Sobota, 26 maja 2018 · dodano: 26.05.2018 | Komentarze 0

Dawno nie jechało mi się tak świetnie jak dzisiaj. Pogoda wyśmienita. Nie ma wiatru, ciepło, słońce świeci. Jest super. Wstałem o 7 rano i uszykowałem się na rower na 8. Wziąłem dwa batony i bułki. Postanowiłem polecieć na dobrze znaną mi trasę na Koźminek. Mam tam ładną stówkę całkowitymi bokami. Droga świetna, wiatrem nie muszę się przejmować, więc z przyjemnością lecę. Nie śpieszę się i robię sobie co jakiś czas przerwę żeby nacieszyć się spokojem. Nie jestem wcale zmęczony i spokojnie dojeżdżam do Koźminka. W Koźminku pauza na rynku, zdjęcie sentymentalne i śniadanie. Wysłałem jeszcze zdjęcie do Miłosza, bo ostatnio byliśmy tu razem jadąc do Jeziorska na nasze 200km. Potem boczkami do domu. Tak samo spokojnie, robiąc kilka pauz po drodze. Na 13 jestem w domu. Jutro mam zamiar powtórzyć wypad.


Droga za Gołuchowem
Droga za Gołuchowem © tomstar

Na przerwie
Na przerwie © tomstar
Na pauzie
Na pauzie © tomstar
Kolarze :)
Kolarze :) © tomstar
Na rynku w Koźminku
Na rynku w Koźminku © tomstar
Przed Stawiszynem
Przed Stawiszynem © tomstar


  • DST 53.48km
  • Czas 01:45
  • VAVG 30.56km/h
  • VMAX 44.52km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Kalorie 1140kcal
  • Podjazdy 237m
  • Sprzęt Giant Roam 2 Disc
  • Aktywność Jazda na rowerze

Szybka runda

Poniedziałek, 21 maja 2018 · dodano: 21.05.2018 | Komentarze 0

Nosi mnie cały czas na rower, więc dziś gdy wróciłem z pracy do domu, a żona oznajmiła, że jedzie z córą do mamy od razu wskoczyłem na rower. Bez trasy, bez planu, wiedziałem tylko, że ma być szybko. Miałem ochotę pocisnąć. W biegu rysowałem trasę. Wyleciałem na Chocz. Miałem wiatr z boku. Trochę wiało. Dojechałem do Chocza, tam zrobiłem rundkę po okolicy i wykręciłem na Gizałki. Cały czas pociskałem tak żeby utrzymać tempo ponad 30km/h. Zrobiłem jedną, mała pauzę żeby rozciągnąć nogi gdzieś za Choczem. Potem już bez przerwy do domu. Z Grabu było już trochę ciężej, bo miałem pod wiatr, ale swoje zrobiłem. Szybki trening zrobiony.
W Choczu
W Choczu © tomstar
Kategoria |50-100KM|, SAMOTNIE|


  • DST 72.18km
  • Czas 02:31
  • VAVG 28.68km/h
  • VMAX 48.33km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • Kalorie 1545kcal
  • Podjazdy 364m
  • Sprzęt Giant Roam 2 Disc
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wracamy na rower

Sobota, 19 maja 2018 · dodano: 19.05.2018 | Komentarze 0

Od początku tego roku przygotowywałem się na dwie ważne imprezy biegowe - Półmaraton w Poznaniu i Wings for Life. Skorzystałem z pomocy doświadczonego sportowca i trenera, który rozpisał mi treningi. Niestety, mimo moich próśb trening był zbyt mocny i pod koniec marca odnowiła mi się kontuzja kolana. Postanowiłem zrezygnować z jego usług, ale niestety zanim sezon na dobre się zaczął, trener skutecznie zniechęcił mnie do biegania. Jakoś przeżyłem imprezy biegowe i teraz mogę odetchnąć i zacząć biegać i jeździć dla przyjemności. A tak na prawdę teraz mam ochotę tylko na rower. Odetchnąłem po zeszłotygodniowym duathlonie w Czempinie i postanowiłem wrócić do systematycznych wyjazdów rowerowych. Dzisiejszy wyjazd sprawił mi wiele przyjemności. Jechało się super. Jestem głodny deptania. Poleciałem na Dobrzycę, Jarocin i przez Żerków do domu. Nie robiłem za dużego dystansu, żeby nie nadwyrężyć kolana, ale mam zamiar jeździć coraz więcej.


W Jarocinie
W Jarocinie © tomstar

Przed Żerkowem
Przed Żerkowem © tomstar

Przed Grabem
Przed Grabem © tomstar

Przed Grabem 2
Przed Grabem 2 © tomstar
Kategoria |50-100KM|, SAMOTNIE|


  • DST 20.00km
  • Czas 00:35
  • VAVG 34.29km/h
  • VMAX 43.61km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • Kalorie 589kcal
  • Podjazdy 40m
  • Sprzęt Giant Roam 2 Disc
  • Aktywność Jazda na rowerze

Duathlon Champion Man Czempiń 2018

Sobota, 12 maja 2018 · dodano: 12.05.2018 | Komentarze 5

Dziś nadszedł czas na pierwszy w życiu start w duathlonie. Postanowiłem spróbować sił w tej dyscyplinie, ponieważ startuje dużo w imprezach biegowych, ale nigdy jeszcze z nikim się nie ścigałem. Duathlon to idealne połączenie moich dwóch zainteresowań. Strasznie się bałem tego startu, a przede wszystkim zmian i samej jazdy rowerem. Nie chciałem wyjść na amatora i czegoś nie spieprzyć na zmianach. Ale udało się wszystko super. Ale po kolei. Do Czempinia mam niespełna 100km, a start przewidziany był na 8:30. Wyjeżdżamy zatem o 5 rano. Na miejscu przygotowania, uszykowanie roweru w strefie zmian i start. Startowałem na dystansie Sprint, czyli 5km biegania, 20km roweru i 2,5km biegania. Chciałem zmieścić się w 1:10h. Bieganie jak to bieganie, ale raczej na trasie rowerowej nie mam szans z czasówkami i szosami, ale łatwo skóry nie oddałem. Na 5km byłem 59 z czasem 19:46min. Dobre tempo. Potem zmiana, która zajęła mi minutę i dwadzieścia sekund. Poszło ładnie, bez spiny, ale w miarę sprawnie. Potem rower. Jechało mi się świetnie, nie spodziewałem się, że pójdzie tak dobrze. Chciałem trzymać prędkość około 34km/h, wyszło 35,5km/h. Z tego co widziałem to byłem drugi na rowerze nie szosowym i czasowym :). Utrzymałem tempo, odpocząłem po bieganiu i dojechałem na zmianę w czasie 34:53 co dało mi 117 miejsce. Mogło być lepiej, ale co mój mały crossik może poradzić w starciu z zawodowcami. Zmiana znowu w tym samym czasie i bieg na 2,5km. Tempo tez dobre, bo utrzymałem 4:05 - 4:10 min/km. Biegłem 10:42 min i tutaj byłem 62. Generalnie skończyłem na 82 miejscu na 432 uczestników z czasem 1:07:58h. Fenomenalny czas. Jestem mega zadowolony, przede wszystkim dlatego, że czuję się super. Po ostatnich startach na półmaratonie i Wings for Life w strasznym upale dobrze jest polecieć w końcu w normalnych warunkach. Impreza na ogromny plus. Na pewno wrócę tu za rok.


Z medalem
Z medalem © tomstar

5 rano przed wyjazdem
5 rano przed wyjazdem © tomstar

Gotowy do startu
Gotowy do startu © tomstar

Giant w boksach
Giant w boksach © tomstar

Selfik przed startem
Selfik przed startem © tomstar
Na trasie Duathlon Czempiń
Na trasie Duathlon Czempiń © tomstar

Na zmianie po dystansie rowerowym
Na zmianie po dystansie rowerowym © tomstar

Zmiana
Zmiana © tomstar

Finish
Finish © tomstar

Koszulka i medal
Koszulka i medal © tomstar

  • DST 30.43km
  • Czas 01:06
  • VAVG 27.66km/h
  • VMAX 44.77km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Kalorie 656kcal
  • Podjazdy 90m
  • Sprzęt Giant Roam 2 Disc
  • Aktywność Jazda na rowerze

Kolejny trening przed duathlonem

Czwartek, 10 maja 2018 · dodano: 10.05.2018 | Komentarze 0

Pojutrze duathlon w Czempinie, dlatego dziś ostatnia mała przejażdżka. Postanowiłem potrenować wskakiwanie i zeskakiwanie z roweru w strefie zmian. Pojechałem na boki i kilkakrotnie zeskoczyłem i wskoczyłem na rower. Może to śmieszne, ale w sumie nigdy człowiek tego w biegu nie robił. A żeby nie wypaść na totalnego amatora musiałem potrenować. Wyszło całkiem zgrabnie. Ten element mam raczej opanowany. Potem z Dobrzycy pocisnąłem sobie prosto do domu żeby rozciągnąć nogi po Wings for Life.

Na pauzie
Na pauzie © tomstar
Kategoria DO 50KM|, SAMOTNIE|


  • DST 29.88km
  • Czas 00:59
  • VAVG 30.39km/h
  • VMAX 44.60km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • Kalorie 636kcal
  • Podjazdy 146m
  • Sprzęt Giant Roam 2 Disc
  • Aktywność Jazda na rowerze

Terning przed duathlonem

Sobota, 28 kwietnia 2018 · dodano: 28.04.2018 | Komentarze 0

Dziś szybki trening przed duathlonem, który już za dwa tygodnie. Postanowiłem wyskoczyć sobie od rana na trasę do Dobrzycy i zmierzyć sobie czas na odcinku 20km. Bo taki właśnie dystans będzie na zawodach. Wyjechałem z miasta i za Kowalewem odpaliłem stoper i poleciałem. Nie jechało mi się dobrze w tamtą stronę, miałem pod wiatr i nie byłem jeszcze rozgrzany. Średnia w okolicach 30km/h - słabo. Aby mieć dobry wynik muszę lecieć około 33-34 km/h. Z powrotem już lepiej. Średnia na poziomie 34km/h. Trochę odrobiłem, ale czas 37 minut. To jeszcze nie to co chcę osiągnąć. Muszę urwać te dwie, trzy minuty. Średnia wyszła mi 32,4 km/h. Trzeba dojść do 34 km/h żeby mieć dobry wynik. W domu standardowy pakiet ćwiczeń i odpoczynek. Jutro od rana trening biegowy.

Po treningu
Po treningu © tomstar
Kategoria DO 50KM|, SAMOTNIE|


  • DST 53.69km
  • Czas 01:58
  • VAVG 27.30km/h
  • VMAX 53.96km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Kalorie 1147kcal
  • Podjazdy 252m
  • Sprzęt Giant Roam 2 Disc
  • Aktywność Jazda na rowerze

Szybkie kółeczko

Wtorek, 24 kwietnia 2018 · dodano: 24.04.2018 | Komentarze 0

Dziś kolejny trening przed duathlonem. Wyjeżdżam na małe 50km. Dość mocno wieje, więc jak zwykle pół trasy pod wiatr, a do domu z wiatrem. Lecę na znane zakamarki w stronę Bronowa potem bokami na Ligotę. Mam cały czas pod wiatr, który na prawdę mocno wieje. Ale to dobrze, bo przynajmniej nóżki popracują. Gdy dojeżdżam do Bud mam już z wiatrem. Najpierw lekko z boku, ale od Dobrzycy już centralnie w plecy. Tutaj mogę się rozpędzić i na trasie z Dobrzycy do domu mam średnia około 40km/h. Leci się rewelacyjnie. Pociskam tak aż do domu. W domu standardowy pakiecik ćwiczeń wzmacniających.
Trasa na Ligotę
Trasa na Ligotę © tomstar
Trasa na Ligotę
Trasa na Ligotę © tomstar
Kategoria |50-100KM|, SAMOTNIE|


  • DST 41.45km
  • Czas 01:31
  • VAVG 27.33km/h
  • VMAX 43.61km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • Kalorie 885kcal
  • Podjazdy 136m
  • Sprzęt Giant Roam 2 Disc
  • Aktywność Jazda na rowerze

Małe poranne kółeczko

Niedziela, 22 kwietnia 2018 · dodano: 22.04.2018 | Komentarze 0

Wczoraj startowałem w małym biegu na 10km, dlatego dziś mimo pięknej pogody wyskoczyłem tylko na małą rundkę. Wczoraj ładnie pocisnąłem i zająłem 6 miejsce, a pogoda nie pomagała, bo było bardzo gorąco, więc dziś nie ma co przesadzać. Wyjeżdżam o 8 i jadę na Czermin, potem jak zwykle na Dobrzycę przez Kotlin. Z Dobrzycy do domu pociskam sobie na maksa, żeby troszkę się rozgrzać i rozciągnąć. Cały czas mam w głowie start w Duathlonie w Czempinie w maju, więc trzeba się przygotować. Dziś też testuję nową bluzę kompresyjną od Crafta, którą dostałem od żony. Bluza sprawdza się super pod spód, pod koszulkę, gdy od rana jest jeszcze trochę chłodno. W domu jeszcze pakiet ćwiczeń wzmacniających.
Widoczek
Widoczek © tomstar
Ja i widoczek
Ja i widoczek © tomstar
Kategoria DO 50KM|, SAMOTNIE|