Info

avatar


Mam na imię Tomek vel tomstar opisuję tutaj moje duże, średnie i mniejsze wyjazdy rowerowe. Jeżeli chcesz mi potowarzyszyć zapraszam do lektury i komentarzy. Pochodzę z Pleszewa, nie za dużej miejscowości w Wielkopolsce niedaleko Kalisza i Jarocina. Jeżdżę przede wszystkim po asfalcie, a wyjazdy traktuję jako wycieczkę i przygodę. Towarzyszy mi mój Giant, a w trasy staram się wyjeżdżać z przyjaciółmi.


Przejechałem już: 63213.04 kilometrów
W tym w terenie: 604.00
Moja średnia prędkość: 26.30 km/h .
Więcej o mnie.

DODAJ WPIS
PROFIL
WYLOGUJ
KANAŁ RSS

WYSZUKAJ NA BLOGU TOMSTAR

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl


Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

POWYŻEJ 300KM|

Dystans całkowity:362.00 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:15:08
Średnia prędkość:23.92 km/h
Maksymalna prędkość:42.90 km/h
Suma podjazdów:1339 m
Suma kalorii:9636 kcal
Liczba aktywności:1
Średnio na aktywność:362.00 km i 15h 08m
Więcej statystyk
  • DST 362.00km
  • Czas 15:08
  • VAVG 23.92km/h
  • VMAX 42.90km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Kalorie 9636kcal
  • Podjazdy 1339m
  • Sprzęt Giant Roam 2 Disc
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wyprawa do Gdańska

Piątek, 15 sierpnia 2014 · dodano: 17.08.2014 | Komentarze 5

Z tak dużym wyjazdem w kierunku morza chciałem zmierzyć się już w zeszłym roku. Niestety nie było najpierw możliwości, sprzętu, w tym roku czasu. Jednak Rafał wpadł na pomysł przejechania 300km w jeden dzień. Nie trza było się długo zastanawiać żeby dodać "parę" kilometrów i pojechać nad morze. Był do tego idealny czas, zbliżał się długi weekend, piątek wolny, więc damy rade się wyrobić. Plan jest taki: wyjeżdżamy w nocy z czwartku na piątek, dajemy sobie około 20 godzin na dojazd. Śpimy w Gdańsku, w sobotę przed południem zwiedzanie i potem powrót autem. Wszystko dograne, nocleg załatwiony, transport na powrót także. Wyjeżdżamy zatem o 2 w nocy. Kierujemy się na początek po znanych trasach na Słupcę. Od rana dość chłodno, bo zaledwie 13 stopni. Ciężko było się rozgrzać, ale nie jechało się źle. Omijamy bokiem Powidz i kierujemy się na Mogilno. Tam wstaje już dzień, wychodzi słońce i zaczyna robić się przyjemnie. Z Mogilna jedziemy na Bydgoszcz. Jest to jedyne duże miasto przez które musimy przejechać. Na całe szczęście jesteśmy tam na tyle wcześnie, że przelatujemy przez nie bez problemu. Niestety teraz mamy jakieś 40km główną trasą na Świecie. Po przejechaniu jakiś 15km decydujemy się odbić, ponieważ jedzie się fatalnie, jest duży ruch i trochę niebezpiecznie. W Trzeciewcu odbijamy z trasy w stronę Wisły. Bardzo dobrze zrobiliśmy, bo widoki pięknie, bardzo ładna i cicha okolica. W dodatku spotykamy starszego pana, który wybrał się na przejażdżkę rowerową i postanowił towarzyszyć nam aż do Świecia. Opowiadał nam o okolicy i pokierował przez zawiłe dróżki we właściwą stronę. Pożegnaliśmy się w Świeciu. Tam zrobiliśmy planowaną dłuższą przerwę na kawę i coś ciepłego do zjedzenia. Dalej odbijamy już na mniejsze miejscowości. Jedziemy przez Wdecki Park Krajobrazowy w stronę miejscowości Skórcz. Niestety po drodze, w samym środku lasu łapie nas oberwanie chmury. Jesteśmy na to przygotowani, mamy przeciwdeszczówki i folie na sakwy. Jednak przez dobre pół godziny wali na tyle mocno, że robi się zimno i mokro. Troszkę ta burza wyciągnęła z nas sił. Dojeżdżamy do Skórcza i tam możemy odpocząć. Jednak teraz jest już trudniej. Zaczyna się górzysty teren, wzmaga się wiatr i dystans daje się we znaki. Staramy się trzymać tempo i nie robić za dużo niepotrzebnych pauz. Zmęczeni o godzinie 20 dojeżdżamy pod tablicę Gdańsk. Teraz już po nawigacji szukamy najlepszej drogi na plaże i potem do hotelu. Przejechanie przez miasto zajmuje nam dwie godziny. Cały Gdańsk mocno rozkopany i wiele ulic jest pozamykanych. Udaje nam się jednak dotrzeć na plażę w Stogach. Niestety jest na tyle ciemno, że na zdjęciach morza nie widać. Wiemy, że musimy wrócić na plażę następnego dnia porobić focie. Teraz już tylko szukamy jak najkrótszej drogi do hotelu. Na miejscu jesteśmy dokładnie o 22.08. Meldujemy się, szybki prysznic i spać. Muszę przyznać, że wyjazd fantastyczny i o dziwo nie czułem się aż tak źle, czasem na krótszych dystansach bywało gorzej. Udało się. Łączny czas jazdy razem z pauzami to 22 godziny. Na następny dzień planujemy zwiedzanie Gdańska.

Druga w nocy, przed startem
Druga w nocy, przed startem © tomstar
Na pierwszej pauzie w Zagórowie
Na pierwszej pauzie w Zagórowie © tomstar
Wschód słońca w okolicach Powidza
Wschód słońca w okolicach Powidza © tomstar
Wschód słońca w Powidzu
Wschód słońca w Powidzu © tomstar
Pauza w Mogilnie
Pauza w Mogilnie © tomstar
Za Bydgoszczą, Wisła
Za Bydgoszczą, Wisła © tomstar
Duża przerwa po przejechaniu 200km w Świeciu
Duża przerwa po przejechaniu 200km w Świeciu © tomstar
Mała przerwa przed burzą
Mała przerwa przed burzą © tomstar
Widok w Skórczu
Widok w Skórczu © tomstar
Na stacji w Skórczu
Na stacji w Skórczu © tomstar
Giant około 50km przed Gdańskiem
Giant około 50km przed Gdańskiem © tomstar
Gdańsk
Gdańsk © tomstar
Widok z plaży na Stogach na port w Gdańsku
Widok z plaży na Stogach na port w Gdańsku © tomstar
Udało się, za nami Bałtyk mimo, że go nie widać
Udało się, za nami Bałtyk mimo, że go nie widać © tomstar