-
|50-100KM|
BIKEORIENT|
CZASÓWKA|
DO 50KM|
GDAŃSK 2014|
GEOCACHING|
GÓRA KAMIEŃSK|
GÓRY|
LIBEREC 2016|
NOCNE WYPADY|
POWYŻEJ 100KM|
POWYŻEJ 200KM|
POWYŻEJ 300KM|
POWYŻEJ 400KM|
POWYŻEJ 500KM|
SAMOTNIE|
WYPRAWY|
Z BAKĄ|
Z MIKOŁAJEM|
Z MIŁOSZEM|
Z ŻONĄ|
ZAWODY|
Info
Mam na imię Tomek vel tomstar opisuję tutaj moje duże, średnie i mniejsze wyjazdy rowerowe. Jeżeli chcesz mi potowarzyszyć zapraszam do lektury i komentarzy. Pochodzę z Pleszewa, nie za dużej miejscowości w Wielkopolsce niedaleko Kalisza i Jarocina. Jeżdżę przede wszystkim po asfalcie, a wyjazdy traktuję jako wycieczkę i przygodę. Towarzyszy mi mója szosa, a w trasy staram się wyjeżdżać z przyjaciółmi lub z żoną.
Przejechałem już: 71764.95 kilometrów
W tym w terenie: 604.00
Moja średnia prędkość: 26.56 km/h .
Więcej o mnie.
DODAJ WPIS
PROFIL
WYLOGUJ
KANAŁ RSS
WYSZUKAJ NA BLOGU TOMSTAR
Moje rowery
Archiwum bloga
- 2025, Listopad2 - 0
- 2025, Październik1 - 0
- 2025, Wrzesień11 - 0
- 2025, Sierpień18 - 0
- 2025, Lipiec19 - 2
- 2025, Czerwiec17 - 0
- 2025, Maj12 - 0
- 2025, Kwiecień17 - 0
- 2025, Marzec6 - 0
- 2025, Styczeń1 - 0
- 2024, Wrzesień4 - 0
- 2024, Sierpień10 - 0
- 2024, Lipiec11 - 0
- 2024, Czerwiec14 - 0
- 2024, Maj11 - 1
- 2024, Kwiecień3 - 2
- 2024, Marzec4 - 0
- 2024, Luty1 - 0
- 2024, Styczeń1 - 0
- 2023, Grudzień1 - 0
- 2023, Listopad1 - 0
- 2023, Październik1 - 0
- 2023, Wrzesień6 - 0
- 2023, Sierpień14 - 0
- 2023, Lipiec21 - 4
- 2023, Czerwiec13 - 0
- 2023, Maj13 - 0
- 2023, Kwiecień11 - 0
- 2023, Marzec5 - 0
- 2023, Luty2 - 0
- 2023, Styczeń3 - 0
- 2022, Październik4 - 0
- 2022, Wrzesień4 - 0
- 2022, Sierpień13 - 0
- 2022, Lipiec9 - 0
- 2022, Czerwiec12 - 3
- 2022, Maj10 - 4
- 2022, Kwiecień8 - 0
- 2022, Marzec3 - 0
- 2021, Październik3 - 0
- 2021, Wrzesień6 - 0
- 2021, Sierpień7 - 0
- 2021, Lipiec17 - 1
- 2021, Czerwiec15 - 0
- 2021, Maj11 - 2
- 2021, Kwiecień3 - 2
- 2021, Marzec5 - 1
- 2021, Luty2 - 0
- 2020, Listopad3 - 0
- 2020, Październik2 - 0
- 2020, Wrzesień8 - 0
- 2020, Sierpień13 - 5
- 2020, Lipiec15 - 0
- 2020, Czerwiec14 - 0
- 2020, Maj15 - 0
- 2020, Kwiecień13 - 19
- 2020, Marzec7 - 6
- 2020, Luty4 - 0
- 2019, Październik2 - 0
- 2019, Wrzesień9 - 0
- 2019, Sierpień15 - 0
- 2019, Lipiec16 - 3
- 2019, Czerwiec11 - 10
- 2019, Maj11 - 4
- 2019, Kwiecień5 - 3
- 2019, Marzec7 - 13
- 2019, Luty1 - 0
- 2018, Listopad1 - 1
- 2018, Październik6 - 0
- 2018, Wrzesień10 - 10
- 2018, Sierpień7 - 0
- 2018, Lipiec7 - 2
- 2018, Czerwiec4 - 0
- 2018, Maj7 - 5
- 2018, Kwiecień5 - 0
- 2017, Grudzień1 - 0
- 2017, Wrzesień1 - 0
- 2017, Sierpień3 - 0
- 2017, Lipiec6 - 0
- 2017, Czerwiec4 - 10
- 2017, Maj8 - 0
- 2017, Kwiecień2 - 0
- 2017, Marzec2 - 0
- 2017, Styczeń1 - 0
- 2016, Październik1 - 4
- 2016, Wrzesień1 - 0
- 2016, Sierpień7 - 0
- 2016, Lipiec14 - 31
- 2016, Czerwiec5 - 4
- 2016, Maj5 - 6
- 2016, Kwiecień9 - 11
- 2016, Marzec6 - 6
- 2016, Luty3 - 2
- 2016, Styczeń1 - 2
- 2015, Grudzień1 - 0
- 2015, Listopad1 - 2
- 2015, Październik6 - 11
- 2015, Wrzesień7 - 0
- 2015, Sierpień14 - 18
- 2015, Lipiec11 - 3
- 2015, Czerwiec9 - 11
- 2015, Maj11 - 6
- 2015, Kwiecień4 - 0
- 2015, Marzec8 - 0
- 2015, Luty5 - 0
- 2015, Styczeń3 - 3
- 2014, Grudzień3 - 0
- 2014, Listopad7 - 3
- 2014, Październik7 - 2
- 2014, Wrzesień7 - 1
- 2014, Sierpień15 - 11
- 2014, Lipiec17 - 5
- 2014, Czerwiec16 - 8
- 2014, Maj9 - 5
- 2014, Kwiecień3 - 0
- 2014, Marzec1 - 0
- 2014, Luty2 - 0
- 2014, Styczeń1 - 0
- 2013, Listopad9 - 7
- 2013, Październik9 - 9
- 2013, Wrzesień12 - 11
- 2013, Sierpień17 - 34
- 2013, Lipiec19 - 23
- 2013, Czerwiec16 - 35
- DST 74.36km
- Czas 02:55
- VAVG 25.49km/h
- VMAX 44.93km/h
- Temperatura 8.0°C
- Kalorie 1988kcal
- Podjazdy 382m
- Sprzęt Giant Roam 2 Disc
- Aktywność Jazda na rowerze
Żerków w deszczu
Sobota, 9 kwietnia 2016 · dodano: 09.04.2016 | Komentarze 2
Dwie różne pogody zapowiadały różne warunki na dziś. Meteo, na którym zawsze się opieramy, mówiło o deszczu, jednak twoja pogoda twierdziła, że będzie 17 stopni i słońce. Bardzo duża rozbieżność. Jednak umawiamy się z Baką na 6 rano. Jedziemy bez względu na warunki. Wstaję o 5 i stwierdzam, że pada, nie mocno ale jednak dość intensywnie mży. Całe szczęście, że umówiłem się z Baką, bo obawiam się, że gdybym miał jechać sam może bym sobie odpuścił. A więc lecimy, jedziemy standardem na Dobrzycę i Żerków. Cały czas lekko pada, ale jedzie się dobrze. W Jarocinie wjeżdżamy na stację, ale nie pijemy kawy i nic nie jemy. Potem lecimy na Żerków. Tutaj można ładnie się rozbujać, więc do samego Żerkowa lecimy na lemondkach. Mała pauza na rynku w Żerkowie i potem już bez przerwy do domu. Cały czas padało, ale deszcz nam dzisiaj nie przeszkadzał i dobrze, że wyjechaliśmy.

Mała przerwa na stacji w Jarocinie © tomstar

Rynek w Żerkowie © tomstar

Mała przerwa na rynku w Żerkowie © tomstar
Kategoria |50-100KM|, Z BAKĄ|
- DST 84.57km
- Czas 02:46
- VAVG 30.57km/h
- VMAX 45.70km/h
- Temperatura 18.0°C
- Kalorie 2827kcal
- Podjazdy 367m
- Sprzęt Giant Roam 2 Disc
- Aktywność Jazda na rowerze
Aaaa! No wreszcie!
Wtorek, 5 kwietnia 2016 · dodano: 05.04.2016 | Komentarze 0
W końcu jest tak ciepło, że można wreszcie zrzucić te wszystkie futra, wiatrówki, bluzy i getry i jak człowiek wyjechać w trasę. Pogoda jest wyśmienita, temperatura pod 20 stopni i zero wiatru, piękne słońce. Już wczoraj wiedziałem, że po pracy na pewno polecę na rower. Babcia zamówiona na wieczór, jakbym wrócił odrobinę później, a żona na 20 idzie na fitness. Także spokojnie mogłem jechać, bo maluda w dobrych rękach. Wiedziałem, że na pewno polecę na 60km, a w jakim tempie to miało się okazać. W rezerwie był plan na odbicie i dołożenie 20km. Jadę więc na Janków, potem na Chocz i Gizałki. Już w połowie tej drogi stwierdzam, że na pewno polecę na 80km. Tempo mam 30km/h, cały czas jadę na lemondce i jedzie się super. Za Gizałkami przed Grabem mam "kolację". Wybiła 19 więc sięgam po dwa batony, które mam w kieszeni. Wszystko w jeździe, nie przerywam pedałowania ani na chwilę. Gdy wyjeżdżam z Grabu doganiam na jakieś 100 metrów gościa na szosie. Gdy mnie zauważył cały czas się oglądał. Analizował kto to za nim jedzie, złapał tempo i poleciał. Trzymałem się go cały czas na odległość około 100 metrów. Ale gość co chwila patrzył na mnie czy czasem go nie doganiam. Tak lecieliśmy sobie aż do Czermina i wzajemnie nabijaliśmy sobie tempo. Ja nie chciałem żeby mi uciekł, a on pewnie żebym go dogonił. W Czerminie jednak odbijam na Kotlin. Chwilę odpoczywam jadąc wolniej, bo na dziurawej drodze ciężko utrzymać tempo. Plecy troszkę już mnie zaczynają boleć od leżenia na lemondce. Jadę do Dobrzycy i potem prostą już drogą do domu. Wyszło prawie 85km. Żadnej przerwy, ani na sekundę. Zdjęcia zrobiłem dopiero w domu po powrocie. Czuję się rewelacyjnie, zmęczony, ale zadowolony. Takiego wyniku jeszcze nie miałem. Czas po przejechaniu 30km to 56:50 min, stary rekord na 30km pobity o 2 minuty. Średnia na całym dystansie ponad 30km/h. Po za tym dziś założyłem sobie torbę podsiodłową Zefala, która dziś przyszła. Ma pojemność 1 litra i doskonale mieści się w niej aparat i telefon.

Zdjęcie w domu na podwórku po powrocie © tomstar

Nowa torba podsiodłowa Zefal © tomstar
Kategoria |50-100KM|, SAMOTNIE|
- DST 112.20km
- Czas 04:39
- VAVG 24.13km/h
- VMAX 37.09km/h
- Temperatura 14.0°C
- Kalorie 2871kcal
- Podjazdy 607m
- Sprzęt Giant Roam 2 Disc
- Aktywność Jazda na rowerze
Piękny początek miesiąca
Niedziela, 3 kwietnia 2016 · dodano: 03.04.2016 | Komentarze 2
Umówiony jestem na dziś z Miłoszem i Baką na godzinę 6 rano. Pogoda robi nam się coraz lepsza i można już od rana wyjeżdżać. Co prawda o 6 rano jest jeszcze chłodno, ale gdy tylko słońce wstaje robi się coraz cieplej i przyjemniej. Plan na dziś to 100km. Było kilka wariantów trasy, ale padło na Odolanów, dawno tam nie byliśmy, a droga fajna, tym bardziej, że zapowiadali północny wiatr i powrót będziemy mieli z wiatrem. Spotykamy się na rynku i lecimy na Raszków. W Raszkowie robimy pauzę na kawę, bo jeszcze troszkę chłodno. Potem lecimy prosto na Odolanów. Tam też robimy małą pauzę i kierujemy się na Krotoszyn. Mamy tutaj świetną drogę przez las, słońce pięknie już świeci i jest bardzo przyjemnie. Jedzie się na prawdę rewelacyjnie. W Krotoszynie robimy pauzę na śniadanie. Standardowo kiełbacha i kawa. Potem dobrą, szybką trasą na Koźmin. W Koźminie jest już tak ciepło, że zakładam krótkie rękawiczki i ściągam wiatrówkę. Jest na prawdę rewelacyjnie. Lecimy spokojnie do Dobrzycy, tam mała pauza i już prosto do domu. Wyszło trochę ponad 110km. Czuję się super, wyjazd na prawdę udany i mimo tego, że zapowiadali dość silny wiatr to w ogóle nam nie przeszkadzał, a momentami wydawało się, że wcale nie wieje.

Wschód słońca za Taczanowem © tomstar

Na stacji w Raszkowie © tomstar

Mały odpoczynek w Odolanowie © tomstar

I kiełbacha w Krotoszynie na stacji © tomstar

Pauza w Koźminie na rynku © tomstar

Ostania przerwa w Dobrzycy w parku © tomstar
Kategoria POWYŻEJ 100KM|, Z BAKĄ|, Z MIŁOSZEM|
- DST 50.42km
- Czas 01:46
- VAVG 28.54km/h
- VMAX 42.07km/h
- Temperatura 13.0°C
- Kalorie 1533kcal
- Podjazdy 168m
- Sprzęt Giant Roam 2 Disc
- Aktywność Jazda na rowerze
Solóweczka
Sobota, 2 kwietnia 2016 · dodano: 02.04.2016 | Komentarze 0
Wczoraj wspaniałomyślnie ustawiłem sobie budzik na 5 rano, żeby pozbierać się i o 6 wyjechać na małe 70km. Popołudniu ma wiać, a rano spokój, więc chciałem wykorzystać dobre warunki. Budzik mnie obudził jednak nie miałem w ogóle sił. Wieczorne, piątkowe 1,5 godziny koszykówki zrobiło swoje. Tak więc położyłem się z powrotem. Załatwiliśmy wszystkie domowe sprawy i o 13 wskoczyłem na szybkie 50km. Wieje dość mocno, ale nie jest tak źle. Praktycznie całą drogę jadę na lemondce. Wiatr nie przeszkadza, a prędkość nie spada poniżej 25km/h. Gdy mam z wiatrem jadę 37km/h. Trasę wyznaczyłem przez Dobrzycę, Nową Wieś, Koźminek i Bronów do domu. Droga szybka, ładny asfalt, więc można spokojnie jechać. Średnia wyszła rewelacyjna, szkoda, że miałem tak mało czasu, bo spokojnie pod stówę bym dzisiaj dobił. Ale jutro mamy jechać od rana z chłopakami, więc swoje zrobimy.

Droga z Dobrzycy na Nową Wieś © tomstar

Giancik w słońcu © tomstar

Boczna droga przez las na Bronów © tomstar
Kategoria |50-100KM|, SAMOTNIE|
- DST 101.00km
- Czas 04:00
- VAVG 25.25km/h
- VMAX 42.37km/h
- Temperatura 10.0°C
- Kalorie 2697kcal
- Podjazdy 345m
- Sprzęt Giant Roam 2 Disc
- Aktywność Jazda na rowerze
Kolejna stówa w marcu
Poniedziałek, 28 marca 2016 · dodano: 28.03.2016 | Komentarze 0
Wczoraj odpoczynek i wyżerka, a dziś obowiązkowe spalanie kalorii. Na poniedziałek umówieni jesteśmy z Baką już od czwartku. Miał z nami jechać jeszcze Miłosz, ale niestety nie udało mu się zorganizować. Spotykamy się z Baką o 7 rano. Plan jest na 100km. Trasę wyznaczyłem już wczoraj wieczorem. Były dwie opcje, albo standardem na Ostrów i Kalisz, lub na Odolanów i Krotoszyn. Wybieramy jednak Ostrów i Kalisz, bo tam mamy fajne drogi i w wielu miejscach można pośmigać na lemondce. Pogoda bardzo fajna, ciepło, bez wiatru, szkoda tylko, że nie ma słońca. Lecimy na Dobrzycę, w Fabianowie skręcamy na wioski i kierujemy się na Ostrów. Od Ligoty mamy świetny asfalt i praktycznie 20km do samego Ostrowa lecimy na lemondkach. W Raszkowie na rynku tylko mała pauza i jedziemy na piaski do Ostrowa. Tam też mały odpoczynek i dalej wioskami kierujemy się na Kalisz. Tym razem nie robimy przerwy na stacji w Kaliszu. Odpuszczamy sobie kawę i parówę i lecimy na Janków. Tutaj ponownie świetna droga i można się rozbujać. Mamy dużo górek, ale to dobrze, bo przyda się trening przez Libercem. Dojeżdżamy do Jankowa i skręcamy już na Pleszew. Teraz mamy pod wiatr, ale nie jest on taki mocny żeby przeszkadzać. Robimy jeszcze mały odpoczynek na moście nad Prosną i jedziemy do domu. Wychodzi idealne 101km w równe 4 godziny. I kolejna stówa w marcu zaliczona.

Mała pauza na rynku w Raszkowie © tomstar

Jezioro na Piaskach w Ostrowie © tomstar

Na Piaskach w Ostrowie © tomstar

Droga gdzieś pomiędzy Ostrowem a Kaliszem © tomstar

W Kaliszu © tomstar

Pauza na moście za Jankowem © tomstar
Kategoria POWYŻEJ 100KM|, Z BAKĄ|
- DST 40.80km
- Czas 01:41
- VAVG 24.24km/h
- VMAX 45.18km/h
- Temperatura 7.0°C
- Kalorie 1048kcal
- Podjazdy 134m
- Sprzęt Giant Roam 2 Disc
- Aktywność Jazda na rowerze
Szybka runda w deszczu
Sobota, 26 marca 2016 · dodano: 26.03.2016 | Komentarze 2
Umówiliśmy się z Baką na godzinę 7. Dziś na szybko chcieliśmy zrobić 60 km, bo potem trzeba wracać do domu i szykować jedzonko na święta. Także mieliśmy polecieć szybką trasą na Janków, Chocz i Gizałki. Niestety poranna pogoda weryfikuje nasze plany. Mocno wieje, zimno i pada. Ale mimo wszystko lecimy. Skracamy dystans do 40km przez Czermin i Dobrzycę. Do Dobrzycy mamy pod wiatr, a dodatkowo w Kotlinie zaczyna dość mocno padać. Kropi już tak do samego domu. Ale w drodze powrotnej z Dobrzycy mamy z wiatrem i kładąc się na lemondce można lecieć około 37km/h. W domu umyłem jeszcze rower i nasmarowałem łańcuch. Po za tym w tygodniu przyjechały naszywki, które zamówiłem. Wymyśliłem sobie, że będę je miał na sakwach wraz z adresem swojego bloga. Mam zamiar naszyć je sobie na boki sakw gdy będę je zakładać na dłuższe wyjazdy. Naszywki są super, logo wygląda wyśmienicie.

Naszywki na sakwy z logo bikestats © tomstar

Przerwa w Dobrzycy © tomstar
- DST 52.76km
- Czas 02:19
- VAVG 22.77km/h
- VMAX 43.21km/h
- Temperatura 4.0°C
- Kalorie 1376kcal
- Podjazdy 221m
- Sprzęt Giant Roam 2 Disc
- Aktywność Jazda na rowerze
Mały wypad na śniadanie do Kalisza
Niedziela, 20 marca 2016 · dodano: 20.03.2016 | Komentarze 0
Dzisiejszy wyjazd uzależniony był od warunków jakie będą dziś panować. Zapowiadali, że ma od samego rana padać. Jestem więc z Baką umówiony na telefon. Wstaję o 7 rano i deszczu nie widać. Napisałem do Baki, że lecimy o 9. Na dziś szybka trasa standardem do Kalisza na śniadanie. Baka idzie jeszcze na 14 do roboty, więc musimy się szybko uwinąć. Wiatr wieje dość mocno, ale mamy go w plecy i jedzie się bardzo przyjemnie. Jedziemy bez przerwy do samego Kalisza. Wjeżdżamy na stację na kawę i parówę. Teraz będzie już gorzej, bo wiatr będziemy mieć prosto w twarz. Momentami jest dość ciężko, bo wiatr na prawdę mocny. Po raz kolejny przydaje się lemondka. Niestety nie wszędzie można ją wykorzystać, bo jedziemy głównie ścieżką, a tutaj ciężko się złożyć i lecieć 30km/h. Ale gdy tylko mamy trochę asfaltu od razu kładziemy się na lemondkę i tniemy ile fabryka dała. Uwinęliśmy się szybko i na 12 jesteśmy w domu.

Panorama Kalisza © tomstar

Na stacji w Kaliszu © tomstar
Kategoria |50-100KM|, Z BAKĄ|
- DST 75.60km
- Czas 02:52
- VAVG 26.37km/h
- VMAX 46.78km/h
- Temperatura 6.0°C
- Kalorie 2252kcal
- Podjazdy 339m
- Sprzęt Giant Roam 2 Disc
- Aktywność Jazda na rowerze
Nowości, nowości - lemondka, hamulce
Sobota, 19 marca 2016 · dodano: 19.03.2016 | Komentarze 2
Dziś są moje urodziny, stary jestem bo wybiło mi 36, ale czuje się na 18 ;-) Wczoraj popołudniu odebrałem rower z serwisu, a na wieczór dostałem od żony lemondkę. Po wywrotce z zeszłego tygodnia oba kółka musiały pójść do centrowania, ale to w sumie dobrze, bo i tak rower jechał na zmianę hamulców. W tygodniu przyszły zamówione SLXy, w końcu się doczekałem. We wtorek rowerek stał już na serwisie, ładnie się uwinęli, bo wczoraj mogłem go już odebrać. Wieczorkiem usiadłem jeszcze i zamontowałem lemondkę. Rowerek wygląda teraz obłędnie. Nie mogło być inaczej żeby dziś nie zrobić testów. Jestem umówiony z Baką na 10. W planach Żerków. Tam jest dobra droga, która idealnie nadaje się na testy lemondki. Wyjeżdżamy z miasta i wpadamy na prostą do Dobrzycy. Pierwsze wrażenie - masakra. Z dużą niepewnością układałem się na lemondce. Sprawa nie jest wcale taka łatwa dla początkującego. Inaczej się jedzie i prowadzi rower. Ale ogólnie od razu prędkość podskakuje o 5km/h. Kilka razy się układam i wstaję żeby złapać pewność. Dojeżdżamy do Jarocina. Stamtąd jest świetna droga na Żerków. Startujemy z dobrej górki, łapiemy średnią około 40km/h i tak lecimy do samego Żerkowa. Wiatr dodatkowo mamy w plecy, więc leci się świetnie. W Żerkowie mały odpoczynek i przez Grab wracamy do domu. Tutaj już trochę pod wiatr i muszę przyznać, że lemondka w takich warunkach to zbawienie. Z Grabu do Pleszewa mamy 15km i tam lecimy cały czas 27 - 30 km/h a mamy centralnie pod wiatr, który jest dość mocny. Jestem zmęczony, ale podejrzewam, że bez lemondki byłoby o wiele gorzej. Także zakup uważam za genialny. Po za tym hamulce. Trzymają się super, wyglądają super i pracują super. Tarcze mam XT, które są genialne, twarde, sztywne i mocne. Zakup fantastyczny. Dzisiejszy wyjazd świetny.

Giant z nowym osprzętem © tomstar

Lemondka na Giancie © tomstar

Hamulce SLX przód © tomstar

Hamulce SLX tył © tomstar

Klamki SLX © tomstar

Na małej pauzie w Dobrzycy © tomstar

W Żerkowie na rynku © tomstar

Ostatnia pauza w Grabie przy sklepie © tomstar
Kategoria |50-100KM|, Z BAKĄ|
- DST 100.38km
- Czas 04:05
- VAVG 24.58km/h
- VMAX 40.70km/h
- Temperatura 4.0°C
- Kalorie 2826kcal
- Podjazdy 544m
- Sprzęt Giant Roam 2 Disc
- Aktywność Jazda na rowerze
Miało być małe 30km wyszło 100km
Niedziela, 13 marca 2016 · dodano: 13.03.2016 | Komentarze 0
Na dziś planowałem sobie mały wypad. Budzik ustawiłem jak zawsze na 6 rano, jednak gdy wstałem i wyszedłem na dwór było jeszcze zimno. Mimo, że chciałem zrobić tylko 30km, nie chciało mi się jechać tak od rana i marznąć. Zaplanowałem, że wyskoczę sobie około 10 zaraz po śniadaniu. Pół godziny wcześniej napisałem jeszcze do Baki czy wyskoczy. Oczywiście zgodził się i po 20 minutach był u mnie. Mała narada, Baka proponuje Żerków i dystans jakieś 80km, ja proponuję małe 30km do Gołuchowa, jednak zgadzamy się na 60km przez Janków, Chocz i Gizałki. Jedzie się przyjemnie mimo, że nie jest super ciepło i nie ma słońca. Wiatr mamy albo z boku albo w plecy więc jest ok. W Choczu mamy jednak małą przygodę. Umówiliśmy się, że z Chocza lecimy na Gizałki. Baka jedzie pierwszy, ja za nim. Gdy mijamy skrzyżowanie dochodzi do małego nieporozumienia i Baka gwałtowanie hamuje żeby skręcić na Pleszew. Jestem na tyle blisko za nim, że nie zdążyłem wyhamować, zahaczam o jego rower i wywalam się centralnie na środek drogi. Z naprzeciwka jadą samochody, ale całe szczęście na tyle wolno, że zdążyły zahamować. Kierownica się wygięła, kaskiem uderzyłem o asfalt, ale na całe szczęście na tyle dobrze upadłem, że nic mi się nie stało. Strzeliła tylko szprycha w tylnym kole i zrobiła mi się lekka ósemka. Ale wszystko jest ok i jedziemy dalej. Dojeżdżamy do Gizałek, robimy przerwę na kawę i pada decyzja, że robimy 100km. Jedziemy zatem na Jarocin. Tam na stacji znowu parówa i kawa. Stamtąd już bokami na Dobrzycę. Kręcimy jeszcze po okolicy, bo brakowało nam 8km do stówy. Pod koniec zaczął przeszkadzać nam wiatr i zmęczenie dało się we znaki, ale jestem bardzo zadowolony, bo nigdy tak wcześnie w sezonie nie zrobiłem 100km. Rowerek jedzie we wtorek znowu na serwis, ale tym razem na udoskonalenia i przy okazji na naprawę koła.

Mała pauza na drodze z Jankowa do Chocza © tomstar

Przerwa w Gizałkach na kawę © tomstar

I parówa na stacji w Jarocinie © tomstar

Mały odpoczynek na rynku w Dobrzycy © tomstar
Kategoria Z BAKĄ|, POWYŻEJ 100KM|
- DST 30.00km
- Czas 01:16
- VAVG 23.68km/h
- VMAX 37.09km/h
- Temperatura 3.0°C
- Kalorie 831kcal
- Podjazdy 150m
- Sprzęt Giant Roam 2 Disc
- Aktywność Jazda na rowerze
Samotnie
Niedziela, 6 marca 2016 · dodano: 06.03.2016 | Komentarze 2
Po dłuższej przerwie czas znowu wskoczyć na rower. Pogoda wreszcie się ustabilizowała i można wyjechać. Umówiłem się z Baką i Miłoszem, niestety Miłosza trafiła kontuzja i musiał dziś odpuścić. Baka też się rano nie pojawił, więc zostało mi pojechać samemu. Wstałem o 6 rano, zjadłem coś i wypiłem herbatę i o 7 pojechałem. Wstępnie myślałem o Kaliszu, jednak trochę jeszcze zimno na taki dystans i wieje, zapowiadali też na 9-10 deszcz, więc chciałem do tego czasu wrócić. Dziś na testy wziąłem nowy aparat. Sony po 7 latach współpracy niestety się uszkodził, postanowiłem więc kupić nowy aparat. Padło na Lumixa. Aparacik fajny, mały i lekki. Na wyjazdy w sam raz. Porobiłem parę zdjęć po drodze i na tamie i wróciłem do domu. Trochę zmarzły mi nogi, ale ogólne wyjazd super.

Droga z Brzezie na Tursko © tomstar

Widok na jezioro i tamę w Gołuchowie © tomstar

Na tamie w Gołuchwoie w nowym aparacie :) © tomstar

Widok na tamę z drugiej strony © tomstar







