-
|50-100KM|
BIKEORIENT|
CZASÓWKA|
DO 50KM|
GDAŃSK 2014|
GEOCACHING|
GÓRA KAMIEŃSK|
GÓRY|
LIBEREC 2016|
NOCNE WYPADY|
POWYŻEJ 100KM|
POWYŻEJ 200KM|
POWYŻEJ 300KM|
POWYŻEJ 400KM|
POWYŻEJ 500KM|
SAMOTNIE|
WYPRAWY|
Z BAKĄ|
Z MIKOŁAJEM|
Z MIŁOSZEM|
Z ŻONĄ|
ZAWODY|
Info

Mam na imię Tomek vel tomstar opisuję tutaj moje duże, średnie i mniejsze wyjazdy rowerowe. Jeżeli chcesz mi potowarzyszyć zapraszam do lektury i komentarzy. Pochodzę z Pleszewa, nie za dużej miejscowości w Wielkopolsce niedaleko Kalisza i Jarocina. Jeżdżę przede wszystkim po asfalcie, a wyjazdy traktuję jako wycieczkę i przygodę. Towarzyszy mi mója szosa, a w trasy staram się wyjeżdżać z przyjaciółmi lub z żoną.
Przejechałem już: 71070.68 kilometrów
W tym w terenie: 604.00
Moja średnia prędkość: 26.53 km/h .
Więcej o mnie.
DODAJ WPIS
PROFIL
WYLOGUJ
KANAŁ RSS
WYSZUKAJ NA BLOGU TOMSTAR














Moje rowery
Archiwum bloga
- 2025, Wrzesień5 - 0
- 2025, Sierpień18 - 0
- 2025, Lipiec19 - 2
- 2025, Czerwiec17 - 0
- 2025, Maj12 - 0
- 2025, Kwiecień17 - 0
- 2025, Marzec6 - 0
- 2025, Styczeń1 - 0
- 2024, Wrzesień4 - 0
- 2024, Sierpień10 - 0
- 2024, Lipiec11 - 0
- 2024, Czerwiec14 - 0
- 2024, Maj11 - 1
- 2024, Kwiecień3 - 2
- 2024, Marzec4 - 0
- 2024, Luty1 - 0
- 2024, Styczeń1 - 0
- 2023, Grudzień1 - 0
- 2023, Listopad1 - 0
- 2023, Październik1 - 0
- 2023, Wrzesień6 - 0
- 2023, Sierpień14 - 0
- 2023, Lipiec21 - 4
- 2023, Czerwiec13 - 0
- 2023, Maj13 - 0
- 2023, Kwiecień11 - 0
- 2023, Marzec5 - 0
- 2023, Luty2 - 0
- 2023, Styczeń3 - 0
- 2022, Październik4 - 0
- 2022, Wrzesień4 - 0
- 2022, Sierpień13 - 0
- 2022, Lipiec9 - 0
- 2022, Czerwiec12 - 3
- 2022, Maj10 - 4
- 2022, Kwiecień8 - 0
- 2022, Marzec3 - 0
- 2021, Październik3 - 0
- 2021, Wrzesień6 - 0
- 2021, Sierpień7 - 0
- 2021, Lipiec17 - 1
- 2021, Czerwiec15 - 0
- 2021, Maj11 - 2
- 2021, Kwiecień3 - 2
- 2021, Marzec5 - 1
- 2021, Luty2 - 0
- 2020, Listopad3 - 0
- 2020, Październik2 - 0
- 2020, Wrzesień8 - 0
- 2020, Sierpień13 - 5
- 2020, Lipiec15 - 0
- 2020, Czerwiec14 - 0
- 2020, Maj15 - 0
- 2020, Kwiecień13 - 19
- 2020, Marzec7 - 6
- 2020, Luty4 - 0
- 2019, Październik2 - 0
- 2019, Wrzesień9 - 0
- 2019, Sierpień15 - 0
- 2019, Lipiec16 - 3
- 2019, Czerwiec11 - 10
- 2019, Maj11 - 4
- 2019, Kwiecień5 - 3
- 2019, Marzec7 - 13
- 2019, Luty1 - 0
- 2018, Listopad1 - 1
- 2018, Październik6 - 0
- 2018, Wrzesień10 - 10
- 2018, Sierpień7 - 0
- 2018, Lipiec7 - 2
- 2018, Czerwiec4 - 0
- 2018, Maj7 - 5
- 2018, Kwiecień5 - 0
- 2017, Grudzień1 - 0
- 2017, Wrzesień1 - 0
- 2017, Sierpień3 - 0
- 2017, Lipiec6 - 0
- 2017, Czerwiec4 - 10
- 2017, Maj8 - 0
- 2017, Kwiecień2 - 0
- 2017, Marzec2 - 0
- 2017, Styczeń1 - 0
- 2016, Październik1 - 4
- 2016, Wrzesień1 - 0
- 2016, Sierpień7 - 0
- 2016, Lipiec14 - 31
- 2016, Czerwiec5 - 4
- 2016, Maj5 - 6
- 2016, Kwiecień9 - 11
- 2016, Marzec6 - 6
- 2016, Luty3 - 2
- 2016, Styczeń1 - 2
- 2015, Grudzień1 - 0
- 2015, Listopad1 - 2
- 2015, Październik6 - 11
- 2015, Wrzesień7 - 0
- 2015, Sierpień14 - 18
- 2015, Lipiec11 - 3
- 2015, Czerwiec9 - 11
- 2015, Maj11 - 6
- 2015, Kwiecień4 - 0
- 2015, Marzec8 - 0
- 2015, Luty5 - 0
- 2015, Styczeń3 - 3
- 2014, Grudzień3 - 0
- 2014, Listopad7 - 3
- 2014, Październik7 - 2
- 2014, Wrzesień7 - 1
- 2014, Sierpień15 - 11
- 2014, Lipiec17 - 5
- 2014, Czerwiec16 - 8
- 2014, Maj9 - 5
- 2014, Kwiecień3 - 0
- 2014, Marzec1 - 0
- 2014, Luty2 - 0
- 2014, Styczeń1 - 0
- 2013, Listopad9 - 7
- 2013, Październik9 - 9
- 2013, Wrzesień12 - 11
- 2013, Sierpień17 - 34
- 2013, Lipiec19 - 23
- 2013, Czerwiec16 - 35
Wpisy archiwalne w kategorii
|50-100KM|
Dystans całkowity: | 24631.71 km (w terenie 392.00 km; 1.59%) |
Czas w ruchu: | 925:18 |
Średnia prędkość: | 26.62 km/h |
Maksymalna prędkość: | 71.00 km/h |
Suma podjazdów: | 119238 m |
Suma kalorii: | 526895 kcal |
Liczba aktywności: | 379 |
Średnio na aktywność: | 64.99 km i 2h 26m |
Więcej statystyk |
- DST 61.23km
- Czas 01:57
- VAVG 31.40km/h
- VMAX 45.61km/h
- Temperatura 24.0°C
- Kalorie 1316kcal
- Podjazdy 288m
- Sprzęt Giant Contend SL 2
- Aktywność Jazda na rowerze
Ambasador marki Decathlon
Czwartek, 20 września 2018 · dodano: 20.09.2018 | Komentarze 0
Po Decathlon Carbon Challenge zostałem bardzo miło zaskoczony przez Decathlon. Otrzymałem maila z propozycją nawiązania współpracy. Zaproponowano mi aby został ambasadorem marki w zamian za wykorzystanie mojego wizerunku z przebiegu wyzwania. W ramach współpracy otrzymałem wybrany strój kolarski oraz kask. Wybrałem strój do triathlonu ponieważ taki bardzo mi się przyda do startów w przyszłym roku w duathlonie. Dziś wszystko do mnie przyszło. Oczywiście od razu strój musiał zostać przetestowany. Jest to jednoczęściowy kombinezon do biegania i jazdy na rowerze. Strój jest świetny. Może przez to, że jest jednoczęściowy leży idealnie. Jest świetnie dopasowany, nic się nie podwija i nie ciągnie. Oczywiście pielucha jest raczej symboliczna, ale wystarczająca. Tyłek mnie nie bolał. Muszę przyznać, że jest inny komfort jazdy niż w stroju dwuczęściowym. Jestem bardzo miło zaskoczony. Pojechałem na Raszków, raczej spokojnie, ale z Raszkowa miałem już z wiatrem i świetny asfalt. Tym rowerem nie da się wolno jeździć, więc znowu pocisnąłem i mimo zmęczenia znowu wykręciłem ładną średnią. Wyszedł całkiem porządny trening. Rozpędzamy się i średnia z każdym wyjazdem rośnie.

Ambasador marki decathlon © tomstar

Ambasador marki Decathlon © tomstar

Pauza w Raszkowie © tomstar
Kategoria |50-100KM|, SAMOTNIE|
- DST 72.64km
- Czas 02:23
- VAVG 30.48km/h
- VMAX 51.04km/h
- Temperatura 23.0°C
- Kalorie 1554kcal
- Podjazdy 368m
- Sprzęt Giant Contend SL 2
- Aktywność Jazda na rowerze
Szybka rundka po robocie
Środa, 19 września 2018 · dodano: 19.09.2018 | Komentarze 0
Zrobił nam się przepiękny tydzień i chyba ostatni taki ładny tego roku, więc nie można zmarnować żadnego dnia. Po robocie wracam do domu i od razu szykuję się na rower. Mam zamiar lecieć na Jarocin i przez Żerków do domu. Pogoda jest wyśmienita. Ale mimo zapowiedzi troszkę wieje. Do Jarocina mam pod wiatr, więc jadę spokojnie. Nie planowałem dziś jakiegoś szaleńczego tempa. Ale gdy wyjeżdżam na Żerków przyspieszam. Droga tam jest świetna i super się leci, więc szkoda zmarnować taki asfalt. Z Żerkowa pocinam już szybciej. Licznik pokazuje mi, że jadę ze średnią ponad 30km/h więc szkoda to zmarnować. Nie robię już pauz i lecę prosto do domu. Teraz mam wiatr w plecy. Leci się rewelacyjnie i bez problemu utrzymuję średnią ponad 30km/h, a nawet większą. Po niespełna 2,5h jestem w domu. Zmęczony, ale zadowolony. Nie planowałem takiego tempa, wyszło samo, ale w sumie to bardzo dobrze.

Pauza przed Jarocinem © tomstar

Pauza za Żerkowem © tomstar

Giant Contend SL 2 © tomstar

Zachód słońca © tomstar
Kategoria |50-100KM|, SAMOTNIE|
- DST 52.50km
- Czas 01:48
- VAVG 29.17km/h
- VMAX 50.46km/h
- Temperatura 20.0°C
- Kalorie 1126kcal
- Podjazdy 245m
- Sprzęt Giant Contend SL 2
- Aktywność Jazda na rowerze
Rozjazdówka po Biegu Przemysława
Niedziela, 16 września 2018 · dodano: 16.09.2018 | Komentarze 0
Od rana w naszym mieście odbył się tradycyjnie Bieg Przemysława. Startowaliśmy całą rodziną ja, żona i córa. Lecieliśmy tylko na 5 km, więc czułem pewien niedosyt. Szkoda mi było dnia, tym bardziej, że był piękny. Bieg poszedł całkiem dobrze i ponownie, tak jak rok temu, byłem trzeci. Jestem zadowolony, tym bardziej, że nie przygotowywałem się biegowo tak jakbym tego chciał. Czas równe 20:00 minut i 9 miejsce w generalce i puchar za zajęcie trzeciego miejsca wśród pleszewian. Chwilę odpocząłem, zjadłem coś i wybrałem się na rower. Spokojnie, żeby rozciągnąć nogi. Nosi mnie na szosę i nie chcę zmarnować żadnego z tych ostatnich ciepłych dni. Jadę na małe 50km, na dziś to wystarczy. Jedzie się rewelacyjnie. Uwielbiam jeździć szosą. Niespełna dwie godziny i jestem w domu.

Puchary z Biegu Przemysława © tomstar

Jedziemy sobie © tomstar

Mała pauza za Bronowem © tomstar
Kategoria |50-100KM|, SAMOTNIE|
- DST 59.35km
- Czas 01:53
- VAVG 31.51km/h
- VMAX 43.28km/h
- Temperatura 15.0°C
- Kalorie 1271kcal
- Podjazdy 282m
- Sprzęt Giant Contend SL 2
- Aktywność Jazda na rowerze
Rozpływania się nad szosą ciąg dalszy
Piątek, 14 września 2018 · dodano: 14.09.2018 | Komentarze 0
W niedzielę mamy w mieście małe zawody biegowe, więc nie chcąc za bardzo się zmęczyć wyskoczyłem na rower dziś zamiast jutra. Będę miał jeden dzień odpoczynku przed startem. Ponieważ szybko robi się ciemno wyjeżdżam od razu po 17 i lecę na 60km, tak aby przed zmierzchem zdążyć do domu. Robię standardowe szybkie kółeczko przez Janków, Chocz i Gizałki. Jest to idealna trasa na szybki wypad. W miarę płaska i z dobrym asfaltem. Wziąłem ze sobą tylko tylną lampkę i przyczepiłem do tylnej kieszeni stroju, tak żeby było mnie widać. Nie wiedziałem jak się będę czuć, dlatego z góry nie zakładałem jakiegoś określonego czasu. Jednak jechało się bardzo dobrze dlatego starałem się utrzymywać średnią powyżej 30km/h. Praktycznie przez cały czas leciałem na baranku i tylko na podjazdach wstawałem na klamki żeby szybko się wspiąć. Pozycja na baranku jest rewelacyjna i mimo tego, że nie jeżdżę na szosie zbyt długo nic mnie nie boli i jedzie się świetnie. Wiatru nie było, słońca nie było, za to przyjemnie chłodno. Zatrzymałem się tylko na chwilkę żeby zrobić zdjęcie. Leciało się na prawdę rewelacyjnie. Szosa jest genialna i nie żałuję, że ją kupiłem.

Szybka pauza © tomstar

Selfik na pauzie © tomstar
Kategoria |50-100KM|, SAMOTNIE|
- DST 75.50km
- Czas 02:36
- VAVG 29.04km/h
- VMAX 53.76km/h
- Temperatura 18.0°C
- Kalorie 1594kcal
- Podjazdy 381m
- Sprzęt Giant Contend SL 2
- Aktywność Jazda na rowerze
Giant Contend SL 2 - test
Sobota, 8 września 2018 · dodano: 08.09.2018 | Komentarze 7
A jednak stało się. Zakupiłem rower szosowy. Po Decathlon Carbon Challenge miałem lekką awersję do rowerów szosowych. Jakoś nie dogadaliśmy się z Btwinem Ultra 900 CF. Podejrzewam, że wiele czynników miało na to wpływ, że źle mi się na nim jechało, bolały mnie plecy i tyłek. Była to szybka akcja. Nie miałem dobrze dobranej ramy, rzuciłem się od razu na bardzo długi dystans, a przeskoczyłem z pozycji z roweru crossowego na sportową pozycję na wyczynowej szosie. Po za tym nerwy i ciśnienie związane z konkursem. To wszystko wpłynęło, że wspominam tą przygodę raczej mało pozytywnie. Zarzekałem się wtedy, że szosa nie jest dla mnie. Jednak z tyłu głowy cały czas tliła się iskierka i chęć wskoczenia na wyższy poziom kolarstwa. Do końca nie wyleczyłem się z szosy. Dodatkowo naoglądałem się Tour de France, Tour de Pologne i teraz Vuelty. Po za tym zagłębiłem się w fachową lekturę i przeczytałem wiele artykułów o pierwszej szosie. Dowiedziałem się na jakie modele mam patrzeć, czego szukać i od czego zacząć przygodę z szosą. Kandydatów było wielu, oglądałem Meridę, Treka, Orbeę, Kellysa. Jednak najmocniejszymi kandydatami był Kross Vento i Giant Contend. Te dwa modele zajęły kolejno drugie i pierwsze miejsce w rankingu magazynu Bike Board na wygodną, szybką i budżetową szosę dla początkujących. Różnica między nimi kryła się już w detalach, a same rowery prezentowały się na prawdę dobrze. Wizualnie wpadł mi w oko Vento 3.0, ale technologicznie lepszy był Giant, chociaż malowanie Contend 1 nie za bardzo przypadło mi do gustu. Za to już Contend SL 2, o półkę wyższy model, był genialny. Jednak mocno po za moim budżetem.
Postanowiłem zatem napisać do Gianta i zaprezentować im swoją osobę i zaproponować współpracę. Gwarantowałem jazdę na ich rowerze, opisy i zdjęcia w mediach społecznościowych, szerokie testy oraz starty w zawodach. Otrzymałem fantastyczną propozycję współpracy. Dostałem mega rabat na rower, w wysokości prawie dwóch tysięcy złotych oraz w gratisie strój, buty i kask. Teraz model Contend SL 2 jest już w moim zasięgu. Nie zastanawiałem się długo i przyjąłem propozycję. Po wszystkich ustaleniach rower przyjechał do mnie i dziś przyszedł czas na pierwszą jazdę.
Jeszcze chyba za szybko żeby rozpisywać się o rowerze, ale pierwsze wrażenia mogę przekazać. Mam porównanie do Btwina i na tym będę się opierał. Btwin był rowerem wyczynowym z mocno agresywną ramą, a Contend SL 2 jest bardzo łagodny, a nawet można powiedzieć przyjazny rowerzyście. Gdy wsiadłem na niego pierwszy raz miałem wrażenie, że jest większy od Btwina i trochę się wystraszyłem czy wybrałem dobrą ramę. Jednak gdy porównałem geometrię z tabelki okazało się, że rowery są prawie identyczne, a niektóre długości są wręcz takie same. Krótka jazda po mieście nie mogła mi za dużo powiedzieć, dopiero dzisiejszy wyjazd utwierdził mnie w przekonaniu, że dokonałem dobrego wyboru. Rzeczywiście rower jest bardzo wygodny. Oczywiście do pozycji szosowej trzeba się przyzwyczaić, bo początkowo lekko bolą plecy, ale nie jest to taka tragedia jak po kilometrach na Btwinie. Muszę przyznać, że dłużej jechałem na baranku niż na klamkach. Pozycja ta jest w tym rowerze bardzo wygodna, a sama rama zachęca do położenia się właśnie w tej pozycji.
Osprzęt to pełna grupa Shimano Tiagra z wyjątkiem hamulców, które są od Tektro. Rower posiada karbonowy widelec z aluminiową rurą sterową i karbonową sztycę pod siodełko. Rama jest aluminiowa. Po za tym malowanie jest obłędne. Lubię takie kolory. Rower jest charakterystyczny, żywy i bardzo ciekawy. Nie podobają mi się modele czysto czarne czy białe. To takie sportowe, wyścigowe malowanie. Rowerek jest bardzo cichy, zwinny i szybki. Pięknie się zbiera do startu, a podjazdy to sama przyjemność. Jeszcze musimy się dokładnie poznać, ale wróżę nam długą i owocną współpracę. Czekam jeszcze za akcesoriami od Gianta. Pedały szosowe już czekają. Licznik Sigma 16.16 STS założony. Muszę jeszcze zmienić koszyki na bidony gdyż te nie przypadły mi do gustu. Zastanawiam się jeszcze nad lemondką, bo pokochałem ten wynalazek, ale najpierw zobaczymy jak będzie mi sie jeździć bez niej.
Podsumowując rower jest świetny. Uważam, że to najlepszy wybór w tym przedziale cenowym dla każdego początkującego kolarza. Wydaje mi się też, że spokojnie ten rower może posłużyć w przyszłości na amatorskie starty w zawodach. Zresztą do tego go kupiłem. Przyszły sezon zapowiada się interesująco i zamierzam wystartować w kilku zawodach takich jak Majka Days, Tour de Pologne Amatorów, Skoda Bike Challenge czy duathlon w Czempiniu i Poznaniu. Jutro kolejny dłuższy wyjazd, a wraz z zapoznawaniem się z rowerem będę tutaj dopisywał swoje doświadczenia i wrażenia z jazdy.
Mój stary Giant przejdzie teraz przemianę i stanie się typowym rowerem podróżniczym. Na stałe dostanie bagażnik, sakwy, błotniki oraz szersze opony. Tak abym mógł nim jeździć na wycieczki po różnym terenie, których na pewno nie zaprzestanę, ponieważ uwielbiam połykać kilometry i odwiedzać coraz to nowe miejsca.
Postanowiłem zatem napisać do Gianta i zaprezentować im swoją osobę i zaproponować współpracę. Gwarantowałem jazdę na ich rowerze, opisy i zdjęcia w mediach społecznościowych, szerokie testy oraz starty w zawodach. Otrzymałem fantastyczną propozycję współpracy. Dostałem mega rabat na rower, w wysokości prawie dwóch tysięcy złotych oraz w gratisie strój, buty i kask. Teraz model Contend SL 2 jest już w moim zasięgu. Nie zastanawiałem się długo i przyjąłem propozycję. Po wszystkich ustaleniach rower przyjechał do mnie i dziś przyszedł czas na pierwszą jazdę.
Jeszcze chyba za szybko żeby rozpisywać się o rowerze, ale pierwsze wrażenia mogę przekazać. Mam porównanie do Btwina i na tym będę się opierał. Btwin był rowerem wyczynowym z mocno agresywną ramą, a Contend SL 2 jest bardzo łagodny, a nawet można powiedzieć przyjazny rowerzyście. Gdy wsiadłem na niego pierwszy raz miałem wrażenie, że jest większy od Btwina i trochę się wystraszyłem czy wybrałem dobrą ramę. Jednak gdy porównałem geometrię z tabelki okazało się, że rowery są prawie identyczne, a niektóre długości są wręcz takie same. Krótka jazda po mieście nie mogła mi za dużo powiedzieć, dopiero dzisiejszy wyjazd utwierdził mnie w przekonaniu, że dokonałem dobrego wyboru. Rzeczywiście rower jest bardzo wygodny. Oczywiście do pozycji szosowej trzeba się przyzwyczaić, bo początkowo lekko bolą plecy, ale nie jest to taka tragedia jak po kilometrach na Btwinie. Muszę przyznać, że dłużej jechałem na baranku niż na klamkach. Pozycja ta jest w tym rowerze bardzo wygodna, a sama rama zachęca do położenia się właśnie w tej pozycji.
Osprzęt to pełna grupa Shimano Tiagra z wyjątkiem hamulców, które są od Tektro. Rower posiada karbonowy widelec z aluminiową rurą sterową i karbonową sztycę pod siodełko. Rama jest aluminiowa. Po za tym malowanie jest obłędne. Lubię takie kolory. Rower jest charakterystyczny, żywy i bardzo ciekawy. Nie podobają mi się modele czysto czarne czy białe. To takie sportowe, wyścigowe malowanie. Rowerek jest bardzo cichy, zwinny i szybki. Pięknie się zbiera do startu, a podjazdy to sama przyjemność. Jeszcze musimy się dokładnie poznać, ale wróżę nam długą i owocną współpracę. Czekam jeszcze za akcesoriami od Gianta. Pedały szosowe już czekają. Licznik Sigma 16.16 STS założony. Muszę jeszcze zmienić koszyki na bidony gdyż te nie przypadły mi do gustu. Zastanawiam się jeszcze nad lemondką, bo pokochałem ten wynalazek, ale najpierw zobaczymy jak będzie mi sie jeździć bez niej.
Podsumowując rower jest świetny. Uważam, że to najlepszy wybór w tym przedziale cenowym dla każdego początkującego kolarza. Wydaje mi się też, że spokojnie ten rower może posłużyć w przyszłości na amatorskie starty w zawodach. Zresztą do tego go kupiłem. Przyszły sezon zapowiada się interesująco i zamierzam wystartować w kilku zawodach takich jak Majka Days, Tour de Pologne Amatorów, Skoda Bike Challenge czy duathlon w Czempiniu i Poznaniu. Jutro kolejny dłuższy wyjazd, a wraz z zapoznawaniem się z rowerem będę tutaj dopisywał swoje doświadczenia i wrażenia z jazdy.
Mój stary Giant przejdzie teraz przemianę i stanie się typowym rowerem podróżniczym. Na stałe dostanie bagażnik, sakwy, błotniki oraz szersze opony. Tak abym mógł nim jeździć na wycieczki po różnym terenie, których na pewno nie zaprzestanę, ponieważ uwielbiam połykać kilometry i odwiedzać coraz to nowe miejsca.

Giant Contend SL 2 © tomstar

Carbonowy widelec © tomstar

Korba Shimano Tiagra © tomstar

Karbonowa sztyca © tomstar

Przerzutki Shimano Tiagra © tomstar

Kierownica i mostek © tomstar

Giant Contend SL 2 © tomstar

Kierownica © tomstar

Siodełko Giant Contact © tomstar

Stary i nowy Giant © tomstar
Kategoria |50-100KM|, SAMOTNIE|
- DST 59.42km
- Czas 01:53
- VAVG 31.55km/h
- VMAX 46.00km/h
- Temperatura 15.0°C
- Kalorie 1268kcal
- Podjazdy 276m
- Sprzęt Giant Roam 2 Disc
- Aktywność Jazda na rowerze
Szybka poranna rundka
Sobota, 1 września 2018 · dodano: 01.09.2018 | Komentarze 0
To był typowy treningowy wyjazd. W tym miesiącu mam dwa starty biegowe, w tym jeden w naszym mieście, który mam zamiar wygrać, dlatego muszę się do nich przygotować. Dlatego od powrotu z Torunia skupiłem się na treningach biegowych. Jednak w weekend postanowiłem zawsze wyskoczyć na rower. Dziś akurat dzień organizacyjny związany z początkiem roku córy, zakupy, książki itp. Dlatego nie miałem za dużo czasu na wyjazd. Postanowiłem zatem, że wyskoczę na szybką sześćdziesiątkę w ramach treningu. Wiatr mam ze wschodu dlatego jadę na Janków, a potem z wiatrem na Chocz i Gizałki, i potem przez Grab do domu. Staram się cały czas trzymać tempo powyżej 30km/h. Nie zatrzymuję się i cały czas duszę. Po niespełna dwóch godzinach jestem w domu. Trening zaliczony.

Po treningu © tomstar
Kategoria |50-100KM|, SAMOTNIE|
- DST 58.45km
- Czas 01:52
- VAVG 31.31km/h
- VMAX 50.74km/h
- Temperatura 25.0°C
- Kalorie 1253kcal
- Podjazdy 295m
- Sprzęt Giant Roam 2 Disc
- Aktywność Jazda na rowerze
Szybka rozjazdówka przed wypadem do Torunia
Sobota, 18 sierpnia 2018 · dodano: 18.08.2018 | Komentarze 0
W środę wypad rowerowy nie wypalił, bo pogoda nam się popsuła. Wiało i co jakiś czas popadywało. Odwołaliśmy z Baką wyjazd, ale za to zrobiłem sobie trening biegowy. Dziś już nie ma wymówek. Nie wstałem zbyt wcześnie, bo ostatnie dwa dni miałem bardzo pracowite w domu, więc musiałem sobie odpocząć i się wyspać. Wstałem o 8 rano. Strasznie mi się nie chciało nigdzie jechać. Myślałem, że może przełożę wyjazd na popołudnie, jednak meteo mówi, że popołudniu ma mocniej wiać. Nie ma co, trzeba się zebrać i pojechać teraz. Na początek myślałem o stówce. Jednak gdy wyjechałem postanowiłem trochę przycisnąć, zrobić połowę tego dystansu, ale na maksa. Mimo wszystko trochę wieje i taki dobry trening się przyda. Cisnę więc sobie powyżej 30km/h do Dobrzycy i potem do Jarocina. Zatrzymuję się dosłownie na chwilę żeby zrobić zdjęcie i jadę dalej. Cały czas trzymam dobre tempo, tak żeby się zmęczyć. W drodze powrotnej wjechałem jeszcze do sklepu rowerowego na małe pogaduchy. Udało mi się nawiązać współpracę z Giant Polska i rozmowy są już na ostatniej prostej, a efektem tych rozmów może być rower szosowy. Resztę napiszę gdy już wszystko będę wiedział. Ustaliliśmy szczegóły w sklepie i wróciłem do domu. Dobrze, że pojechałem. Na "nie chce mi się" najlepszy jest mocny trening, który postawi cię na nogi. A w poniedziałek jedziemy z Baką na dwa dni w okolicę Kruszwicy i Torunia.

Szybka pauza po wylocie z Jarocina © tomstar
Kategoria |50-100KM|, SAMOTNIE|
- DST 73.49km
- Czas 03:08
- VAVG 23.45km/h
- VMAX 48.33km/h
- Temperatura 25.0°C
- Kalorie 1574kcal
- Podjazdy 384m
- Sprzęt Giant Roam 2 Disc
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobotni poranek z żoną
Sobota, 11 sierpnia 2018 · dodano: 11.08.2018 | Komentarze 0
Na dziś udało mi się wyciągnąć żonę na spacerek rowerowy. Pogoda ma być super, więc trzeba to od rana wykorzystać. Plan na małe 70 do Żerkowa. Jedzie się tędy dobrze i cały czas dobry asfalt. Wyjeżdżamy o godzinie 8. Od rana jeszcze trochę chłodno i pochmurnie. W nocy padało, ale nie za mocno. Jednak szybko się wypogadza, przechodzą chmury i wychodzi słońce. W Jarocinie zatrzymujemy się na chwilę na stacji, żeby potem szybko przelecieć przez miasto. O tej porze jest już duży ruch i pełno aut. Wyjeżdżamy na trasę na Żerków. Tutaj można sobie troszkę szybciej polecieć, bo praktycznie cały czas z górki. W Żerkowie wjeżdżamy sobie na rynek, robimy mały odpoczynek i jemy lody. Potem już do domu. Mamy trochę pod wiatr, ale nie jest tak źle. Dorota już trochę zmęczona, ale daje radę. Z Grabu wykręcamy na Czermin i potem już do domu. Spacerek zrobiony.

Mała pauza na stacji w Jarocinie © tomstar

Pauza na rynku w Żerkowie © tomstar

Szybka fotka na pauzie przed Grabem © tomstar
Kategoria |50-100KM|, Z ŻONĄ|
- DST 77.35km
- Czas 02:55
- VAVG 26.52km/h
- VMAX 37.16km/h
- Temperatura 10.0°C
- Kalorie 1646kcal
- Podjazdy 415m
- Sprzęt Giant Roam 2 Disc
- Aktywność Jazda na rowerze
Do Kobylej Góry
Wtorek, 10 lipca 2018 · dodano: 11.07.2018 | Komentarze 0
Tak jak w zeszłym roku i w tym córa pojechała z babcią na wakacje do Kobylej Góry. Oczywiście nie omieszkałem skorzystać z okazji i zrobić wycieczkę do Kobylej i z powrotem. Jadę sam bez żony, bo wyjazd wypadł w środku tygodnia, a ona nie ma wolnego. Pogoda nie zachęca, ale wszystko już zaplanowane więc jadę. Niestety gdy wyruszam zaczyna padać. Jadę o 11 i niestety jak zaczęło padać tak nie przestało. Miałem zaplanowaną dłuższą trasę i chciałem kółeczkiem pojechać do Kobylej odkrywając nowe trasy. Niestety deszcz pokrzyżował mi wszystko. Rozpadało się na dobre. Byłem cały mokry i było mi zimno. Chciałem jak najszybciej dojechać do Kobylej Góry, więc wrzuciłem tempo i bez przerw leciałem przed siebie. Zatrzymałem się tylko raz w Odolanowie na stacji na kawę i hotdoga, bo strasznie zmarzłem. Potem już dzida do samej Kobylej. Utrzymywałem dobre tempo, cały czas jechałem na lemondce, tak było mi cieplej. Dopiero przed samą Kobylą przestało padać. Dojechałem chwilę przed trzecią. Wykąpałem się,rozgrzałem i wypiłem kawę. Poszliśmy z maludą i babcią na obiad, a potem na spacerek dookoła jeziora, a wieczorem meczyk i piwko. Mimo zmęczenia cieszę się, że pojechałem.

Jedyna pauza na stacji w Odolanowie © tomstar

Na spacerku © tomstar

Jezioro w Kobylej Górze © tomstar

Na spacerku © tomstar
Kategoria |50-100KM|, SAMOTNIE|
- DST 62.60km
- Czas 02:40
- VAVG 23.48km/h
- VMAX 42.90km/h
- Temperatura 25.0°C
- Kalorie 1338kcal
- Podjazdy 305m
- Sprzęt Giant Roam 2 Disc
- Aktywność Jazda na rowerze
Powtóreczka z wczoraj tym razem z żoną
Niedziela, 27 maja 2018 · dodano: 27.05.2018 | Komentarze 0
Udało mi się namówić żonkę na rower. Miałem jechać sam, ale w takiej sytuacji bardzo się ucieszyłem i skróciłem trasę, tak aby było dla nas w sam raz. Nawet dobrze się stało, bo po wczorajszej stówie nie chciało mi się znowu robić takiego dystansu. Od rana mgła, ale bardzo szybko opada i wychodzi słońce. Momentalnie robi się gorąco. Robimy sobie małe kółeczko. Jedziemy na Gołuchów, potem bokami na Kuchary i wykręcamy w stronę Bronowa. Nie jedzie się źle, ale słońce grzeje niemiłosiernie. Mamy lekki wiaterek, ale nie przeszkadza. W Bronowie postanawiamy dodać parę kilometrów i wykręcić jeszcze na Ligotę. Stamtąd już powolutku do domu. Dystans w sam raz. Wycieczka bardzo udana.

Pierwsza pauza przed Gołuchowem © tomstar

Dorotka © tomstar

Pauza za Bronowem © tomstar
Kategoria |50-100KM|, Z ŻONĄ|