Info

avatar


Mam na imię Tomek vel tomstar opisuję tutaj moje duże, średnie i mniejsze wyjazdy rowerowe. Jeżeli chcesz mi potowarzyszyć zapraszam do lektury i komentarzy. Pochodzę z Pleszewa, nie za dużej miejscowości w Wielkopolsce niedaleko Kalisza i Jarocina. Jeżdżę przede wszystkim po asfalcie, a wyjazdy traktuję jako wycieczkę i przygodę. Towarzyszy mi mója szosa, a w trasy staram się wyjeżdżać z przyjaciółmi lub z żoną.


Przejechałem już: 71614.29 kilometrów
W tym w terenie: 604.00
Moja średnia prędkość: 26.55 km/h .
Więcej o mnie.

DODAJ WPIS
PROFIL
WYLOGUJ
KANAŁ RSS

WYSZUKAJ NA BLOGU TOMSTAR

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl








Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

POWYŻEJ 100KM|

Dystans całkowity:31514.07 km (w terenie 100.00 km; 0.32%)
Czas w ruchu:1167:42
Średnia prędkość:26.99 km/h
Maksymalna prędkość:68.60 km/h
Suma podjazdów:137660 m
Suma kalorii:625689 kcal
Liczba aktywności:278
Średnio na aktywność:113.36 km i 4h 12m
Więcej statystyk
  • DST 100.38km
  • Czas 04:05
  • VAVG 24.58km/h
  • VMAX 40.70km/h
  • Temperatura 4.0°C
  • Kalorie 2826kcal
  • Podjazdy 544m
  • Sprzęt Giant Roam 2 Disc
  • Aktywność Jazda na rowerze

Miało być małe 30km wyszło 100km

Niedziela, 13 marca 2016 · dodano: 13.03.2016 | Komentarze 0

Na dziś planowałem sobie mały wypad. Budzik ustawiłem jak zawsze na 6 rano, jednak gdy wstałem i wyszedłem na dwór było jeszcze zimno. Mimo, że chciałem zrobić tylko 30km, nie chciało mi się jechać tak od rana i marznąć. Zaplanowałem, że wyskoczę sobie około 10 zaraz po śniadaniu. Pół godziny wcześniej napisałem jeszcze do Baki czy wyskoczy. Oczywiście zgodził się i po 20 minutach był u mnie. Mała narada, Baka proponuje Żerków i dystans jakieś 80km, ja proponuję małe 30km do Gołuchowa, jednak zgadzamy się na 60km przez Janków, Chocz i Gizałki. Jedzie się przyjemnie mimo, że nie jest super ciepło i nie ma słońca. Wiatr mamy albo z boku albo w plecy więc jest ok. W Choczu mamy jednak małą przygodę. Umówiliśmy się, że z Chocza lecimy na Gizałki. Baka jedzie pierwszy, ja za nim. Gdy mijamy skrzyżowanie dochodzi do małego nieporozumienia i Baka gwałtowanie hamuje żeby skręcić na Pleszew. Jestem na tyle blisko za nim, że nie zdążyłem wyhamować, zahaczam o jego rower i wywalam się centralnie na środek drogi. Z naprzeciwka jadą samochody, ale całe szczęście na tyle wolno, że zdążyły zahamować. Kierownica się wygięła, kaskiem uderzyłem o asfalt, ale na całe szczęście na tyle dobrze upadłem, że nic mi się nie stało. Strzeliła tylko szprycha w tylnym kole i zrobiła mi się lekka ósemka. Ale wszystko jest ok i jedziemy dalej. Dojeżdżamy do Gizałek, robimy przerwę na kawę i pada decyzja, że robimy 100km. Jedziemy zatem na Jarocin. Tam na stacji znowu parówa i kawa. Stamtąd już bokami na Dobrzycę. Kręcimy jeszcze po okolicy, bo brakowało nam 8km do stówy. Pod koniec zaczął przeszkadzać nam wiatr i zmęczenie dało się we znaki, ale jestem bardzo zadowolony, bo nigdy tak wcześnie w sezonie nie zrobiłem 100km. Rowerek jedzie we wtorek znowu na serwis, ale tym razem na udoskonalenia i przy okazji na naprawę koła.
Mała pauza na drodze z Jankowa do Chocza
Mała pauza na drodze z Jankowa do Chocza © tomstar
Przerwa w Gizałkach na kawę
Przerwa w Gizałkach na kawę © tomstar
I parówa na stacji w Jarocinie
I parówa na stacji w Jarocinie © tomstar
Mały odpoczynek na rynku w Dobrzycy
Mały odpoczynek na rynku w Dobrzycy © tomstar



  • DST 127.90km
  • Teren 4.00km
  • Czas 04:59
  • VAVG 25.67km/h
  • VMAX 65.71km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • Kalorie 3558kcal
  • Podjazdy 550m
  • Sprzęt Giant Roam 2 Disc
  • Aktywność Jazda na rowerze

Książ Wielkopolski

Sobota, 19 września 2015 · dodano: 19.09.2015 | Komentarze 0

Plan na dziś był prosty, co najmniej stówa od rana. Zapowiadała nam się świetna pogoda, już od wczoraj nie wiało i było bardzo ciepło. Noc też była wyjątkowo przyjemna. Wstałem więc o 5 rano, powoli się uszykowałem, wypiłem kawę i ruszyłem. Chciałem pojechać w inną stronę niż zawsze, ostatnio jakoś kierowaliśmy się na Ostrów lub Kalisz. Pojechałem więc na Książ Wielkopolski. Byłem tam już w zeszłym roku, znałem więc dobrze trasę, dystans pisał się na jakieś 120, więc był jak najbardziej odpowiedni na dziś. Zakładam krótkie spodnie, a wiatrówkę wrzucam w plecak. Jednak po chwili na dworze zakładam ją na siebie, bo jednak troszkę chłodno. Jadę na Dobrzycę, potem na Koźmin i Borek. Jedzie mi się dość topornie, nie mogę się rozbujać i trochę zimno w nogi. Kulam się z prędkością mniej więcej 23km/h. Troszkę wolno. W Koźminie robię małą przerwę na batona żeby załadować sobie trochę energii. Wychodzi słońce i robi się już lepiej. Powoli rozpinam wiatrówkę żeby się trochę wysuszyć. Tak dojeżdżam do Borku. Tutaj zrobiłem sobie dłuższą przerwę, rozebrałem się z wiatrówki i wygrzałem na słońcu. Teraz jedzie się już znacznie lepiej. Dopiero po 50 kilometrze nabrałem chęci do deptania. Trochę przyspieszyłem i średnia skoczyła na 25km/h. Dojechałem do Książa, zjadłem drugiego batona i przejrzałem mapę keszy. Mam aż pięć po drodze, ale wybieram tylko jednego żeby zostawić w nim kreta. Niestety gdy jestem na miejscu i zaczynam czytać komentarze wychodzi, że wszystkie skrytki w okolicy położone są przez jedną, niedoświadczoną osobę, kordy są przestrzelone i to mocno, wymiarówka skrzynek zawyżona i ogólnie jest problem z ich znalezieniem. Widzę to nawet stojąc w punkcie gdzie powinien być wybrany przeze mnie kesz. Kordy 100 metrów w jedną, budynek ze spojlera 100 metrów w drugą. Po za tym mój geokret jest dość duży, bo to kostka do gry, więc podejrzewam, że w skrytce, która zamiast standardowej okazała się mikro i tak się nie zmieści. Odpuszczam sobie więc keszowanie i lecę na Żerków. Tutaj też mam sprawę do załatwienia, bo dowiedziałem się, że ktoś zniszczył mojego kesza podłożonego na punkcie widokowym. Jest to prawda, kesz zniszczony, logbook i cała zawartość pudełka zniknęła. Szkoda, bo włożyłem w niego dużo pracy. Muszę tu wrócić i wszystko naprawić. Teraz jadę już do domu. Zrobiło się ciepło i ściągam także długi rękaw, który miałem pod koszulką. Wzmaga się niestety też wiatr i depta mi się trochę gorzej. Jestem już dość zmęczony, więc ostatnie kilometry strasznie mi się dłużą. Tym bardziej, że po drodze nie było stacji i nie zaaplikowałem sobie tradycyjnej kawy i parówy. Do domu dojechałem tak jak zakładałem o 12. Wyjazd super, od rana chłodno i ciężko, ale późniejsza pogoda wszystko mi wynagrodziła.

Wschód słońca
Wschód słońca © tomstar
W parku w Koźminie
W parku w Koźminie © tomstar
Na rynku w Borku
Na rynku w Borku © tomstar
Przejazd przez las między Borkiem a Książem
Przejazd przez las między Borkiem a Książem © tomstar
Na rynku w Książu
Na rynku w Książu © tomstar
Na rynku w Książu
Na rynku w Książu © tomstar
Punkt widokowy w Żerkowie
Punkt widokowy w Żerkowie © tomstar


  • DST 175.08km
  • Teren 5.00km
  • Czas 07:34
  • VAVG 23.14km/h
  • VMAX 44.01km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • Kalorie 4360kcal
  • Podjazdy 801m
  • Sprzęt Giant Roam 2 Disc
  • Aktywność Jazda na rowerze

Nocna wyprawa do Ślesina

Sobota, 8 sierpnia 2015 · dodano: 08.08.2015 | Komentarze 0

Wpadłem w tygodniu na szalony pomysł. Mam już dość robienia co weekend szybkich wyjazdów na 100km, trzeba w końcu gdzieś pojechać, gdzieś gdzie jeszcze nie byłem i dalej niż stówa. Sobota wolna więc można coś zaplanować. Niestety straszą najgorętszym dniem lata właśnie w sobotę. Nie uśmiecha mi się jazda gdzieś daleko w 40 stopniach. Decyzja szybka i prosta - ruszamy na nocną wyprawę. Niestety chłopaki nie mogą się ze mną zabrać, ale na całe szczęście Baka ma także wolną sobotę. Umawiamy się na godzinę 23 u mnie. Wszystko gotowe, napoje zabrane, batony też, zapasowe baterie w plecaku. Planujemy pojechać do Ślesina przez Słupcę, potem powrót przez Licheń i Konin. W sumie ma wyjść jakieś 170km. Ruszamy więc gdy temperatura sięga prawie 28 stopni i raczej nie ma zamiaru spaść. Lecimy sobie spokojnie do Zagórowa, potem na Słupcę. Tam odpoczynek i kawa z parówą na stacji. Na całe szczęście licznik pokazuje już niecałe 22 stopnie. Zrobiło się przyjemnie i można deptać. Do Ślesina dojeżdżamy coś około 3 w nocy. Życie na plaży jeszcze tętni i słychać niedobitki po wieczornej imprezie. Chwilę odpoczywamy, robimy foty i lecimy do Lichenia. W Licheniu łapie nas wschód słońca, jesteśmy tam o 4.30, robi się cieplej i przede wszystkim widno. Niestety bramy jeszcze pozamykane i nie możemy wejść na teren żeby porobić zdjęcia. Jedziemy więc na plażę, robimy dłuższą przerwę i moczymy sobie nogi w bardzo ciepłym jeziorze. Zbieramy się o piątej i jedziemy do Konina. Tam ponownie kawa na stacji i już kierujemy się z powrotem do domu. Jedziemy na Grodziec. Powoli zaczyna się robić coraz cieplej. Gdy przejeżdżamy przez las w Choczu słońce jest już dość wysoko i zaczyna się gorączka. Podkręcamy więc tempo żeby na 9 być w domu. Cała wyprawa trwała 10 godzin. Jestem bardzo zadowolony i nawet niezbyt zmęczony i nie chce mi się spać. Pewnie padnę popołudniu. Wyjazd super. Dzięki Baka za towarzystwo.
W Zagórowie
W Zagórowie © tomstar
Parówa na stacji w Słupcy
Parówa na stacji w Słupcy © tomstar
Ślesin nocą, plaża i port
Ślesin nocą, plaża i port © tomstar
Fontanna na rynku w Ślesinie
Fontanna na rynku w Ślesinie © tomstar
Pob bramami Lichenia, niestety świątynia nieczynna
Pod bramami Lichenia, niestety świątynia nieczynna © tomstar
Widok na Bazyliki w Licheniu z plaży
Widok na Bazyliki w Licheniu z plaży © tomstar
Wschód słońca  przed Koninem
Wschód słońca przed Koninem © tomstar
Odpoczynek w Grodźcu
Odpoczynek w Grodźcu © tomstar



  • DST 104.39km
  • Czas 04:09
  • VAVG 25.15km/h
  • VMAX 66.26km/h
  • Temperatura 17.0°C
  • Kalorie 2800kcal
  • Podjazdy 479m
  • Sprzęt Giant Roam 2 Disc
  • Aktywność Jazda na rowerze

Ładna stówa od rana

Niedziela, 2 sierpnia 2015 · dodano: 02.08.2015 | Komentarze 4

Wstaje jak zwykle o 3.30. Szybka kawa i szykowanie do wyjazdu. Na całe szczęście dziś o wiele cieplej niż wczoraj. Rano mamy już około 15 stopni. Spotykam się z Baką na rynku i jedziemy do Gajora. Po chwili przyjeżdża Maciej. Niestety dziś Miłosz odpuszcza, bo wczoraj złapał kontuzje kolana i musi na razie odpocząć. Plan na dziś to Jarocin, Żerków z późniejszymi modyfikacjami. Ładnym tempem lecimy do Jarocina. Tam pijemy kawę i jemy parówę. Potem dobrą drogą do Żerkowa. Jedzie się cały czas rewelacyjnie. Wpadamy na kesza za Żerkowem potem mały sprint na kilometrowym zjeździe z punktu widokowego. Nowy licznik pokazał 66 km/h. Lecimy potem koło Śmiełowa na Grab. W Grabie mała przerwa i decyzja, że dobijamy dziś do 100km. Jedzie się na prawdę super i szkoda by było zmarnować taki ładny dzień. Wykręcamy więc w Czerminie na Broniszewice i Brzezie. Stamtąd już do domu. Licznik pokazał 100km, ale runtastic jeszcze liczył i był 2km w plecy. Przeleciałem więc jeszcze przez miasto żeby i on pokazał stówę. Jestem więc w domu o 9 rano. Myślałem, że będzie dziś ciężko, ale zadziwiająco jechało mi się rewelacyjnie, nie byłem zmęczony, nie bolały mnie nogi mimo tego, że spałem dziś mało. Wyjazd super.
Wschód słońca
Wschód słońca © tomstar
Na stacji w Jarocinie
Na stacji w Jarocinie © tomstar
Rynek w Żerkowie
Rynek w Żerkowie © tomstar
Widok z punktu widokowego w Żerkowie
Widok z punktu widokowego w Żerkowie © tomstar
Postój w Grabie
Postój w Grabie © tomstar


  • DST 101.99km
  • Czas 04:10
  • VAVG 24.48km/h
  • VMAX 40.48km/h
  • Temperatura 21.0°C
  • Kalorie 2775kcal
  • Podjazdy 336m
  • Sprzęt Giant Roam 2 Disc
  • Aktywność Jazda na rowerze

Burzowo

Sobota, 18 lipca 2015 · dodano: 18.07.2015 | Komentarze 0

Gdy budzik obudził mnie o 4 rano usłyszałem za oknem, że pada deszcz. Trochę mnie to zmartwiło, ale wstałem i wyszedłem na podwórze. Całe szczęście był to tylko mały deszczyk, który chwycił Pleszew z dość dużej burzy nad Ostrowem. W oddali grzmiało i błyskało się. Po chwili przestało padać, więc wsiadłem na rower i pojechałem. Ostatnio jechałem nową drogą z Ostrowa na Dobrzycę i prawie cały czas miałem pod górkę, więc dziś chciałem pojechać tą samą drogą, ale w drugą stronę. Poleciałem więc na Dobrzycę, a stamtąd na Ostrów. Wiał lekki wiaterek, a burzowe chmury się oddalały w stronę Kalisza. Ładnym tempem dojechałem na Piaski w Ostrowie. Potem trochę pokręciłem się po okolicznych wioskach, tak żeby bokami dojechać do Gołuchowa. Z Gołuchowa już prosto do domu. Wiatr się nasilił, ale na całe szczęście dziś mi nie przeszkadzał.
Wschód słońca
Wschód słońca © tomstar
Dobrzyca
Dobrzyca © tomstar
Burzowe chmury
Burzowe chmury © tomstar
Piaski Ostrów
Piaski Ostrów © tomstar
Gołuchów
Gołuchów © tomstar
Kaczki na tamie
Kaczki na tamie © tomstar



  • DST 120.72km
  • Czas 04:47
  • VAVG 25.24km/h
  • VMAX 43.51km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Kalorie 3377kcal
  • Podjazdy 410m
  • Sprzęt Giant Roam 2 Disc
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zdrowa stówa

Niedziela, 12 lipca 2015 · dodano: 12.07.2015 | Komentarze 2

Wstałem jak zawsze w niedziele. Dziś niestety samotnie, bo chłopaki rozjechali się na wakacje. Także spokojnie podniosłem się chwilę po 5, tak żeby o 6 wyjechać. Nie miałem dokładnego planu trasy, wiedziałem, że polecę na Chocz potem na Janków, a co dalej to się zobaczy. Wstępnie planowałem 60-70km. Jechało się bardzo przyjemnie, słaby wiaterek, ciepło i słońce za chmurami. Szybko postanowiłem, że pojadę do Kalisza. W Kaliszu wymyśliłem, że odbiję jeszcze na Ostrów. Już wiedziałem, że musi dziś paść stówa. Z Ostrowa wykręciłem jeszcze na Dobrzycę tak żeby końcówkę mieć z wiatrem. Niestety nie przygotowałem się na tak duży wyjazd i wziąłem tylko dwa bidony i nie zabrałem kasy. Niestety po połowie trasy zrobiłem się głodny, a i wody zaczynało brakować. Muszę przyznać, że końcówka była już bardzo męcząca i opadłem z sił. Jakoś dokulałem się do domu, ale czas i tak dobry i tempo ładne. Ale nogi wchodzą mi do dupy.
Za Jankowem
Za Jankowem © tomstar
Za Kaliszem
Za Kaliszem © tomstar
Piaski Ostrów
Piaski Ostrów © tomstar
Uliczka w Raszkowie
Uliczka w Raszkowie © tomstar
Przed Koźminkiem
Przed Koźminkiem © tomstar
W Dobrzycy
W Dobrzycy © tomstar



  • DST 102.27km
  • Czas 04:27
  • VAVG 22.98km/h
  • VMAX 48.33km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • Kalorie 2638kcal
  • Podjazdy 346m
  • Sprzęt Giant Roam 2 Disc
  • Aktywność Jazda na rowerze

Druga nocna stówa

Piątek, 3 lipca 2015 · dodano: 04.07.2015 | Komentarze 1

Leci mi już drugi tydzień urlopu, a ja nie mam na nic czasu. Tyle rzeczy chciałbym zrobić, że brakuje mi dnia. Musiałbym nie chodzić spać żeby się ze wszystkim wyrobić. W tym wszystkim ciężko było mi znaleźć czas na rower. Stąd ponownie decyzja o wypadzie na nocną stówę. Dołączył do mnie Mikołaj i jak zwykle wyjechaliśmy o 22 w trasę. Planujemy jechać jak ostatnio przez Ostrów i Kalisz. Noc jest piękna, mocno świeci księżyc, ciepło i lekki wiaterek. Nie mam nawet ochoty na kawę i parówki na stacjach. Wziąłem tylko dużo wody do picia, bo na prawdę jest ciepło. Jechało się rewelacyjnie, a przed Pleszewem w oddali zamajaczył nam już wschód słońca. Trzeba być nieźle pokręconym...

Pierwsza pauza w Raszkowie
Pierwsza pauza w Raszkowie © tomstar
Gdzieś za Ostrowem
Gdzieś za Ostrowem © tomstar
Na stasji w Kaliszu
Na stasji w Kaliszu © tomstar
Przed Pleszewem złapał nas wschód słońca
Przed Pleszewem złapał nas wschód słońca © tomstar


  • DST 105.14km
  • Czas 04:12
  • VAVG 25.03km/h
  • VMAX 37.30km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • Kalorie 2921kcal
  • Podjazdy 496m
  • Sprzęt Giant Roam 2 Disc
  • Aktywność Jazda na rowerze

Stówa

Sobota, 13 czerwca 2015 · dodano: 13.06.2015 | Komentarze 0

Szkoda tak pięknego dnia żeby samotnie latać rowerem po okolicy, dlatego postanowiłem wstać wcześniej, walnąć stówe i wrócić w miarę szybko do domu żeby pobyć trochę z rodzinką. Wstaję więc o 4 rano. Małe szykowanko, kawa i w drogę. Mgła jest straszna, bardzo gęsta, a co za tym idzie jest bardzo wilgotno. Szybko wszystko pokrywa mi się kropelkami wody łącznie z okularami przez, które nic nie widzę. Mimo tego, że jest ciepło mokre rzeczy sprawiają, że jest mi dość chłodno i nie mogę się porządnie rozgrzać. Jadę spokojnie na Kościelną Wieś, a stamtąd odbijam na Raszków. Mgła towarzyszy mi praktycznie cały czas. Dopiero w okolicy Krotoszyna wychodzi słońce i zaczyna robić się trochę przyjemniej. Jedzie się w miarę dobrze, ale jeszcze nie tak rewelacyjnie jak lubię. Dojeżdżam do Koźmina, potem na Dobrzycę. W Dobrzycy trafiłem jeszcze na przygotowania do Kryterium ulicznego młodzików. Ustawiona była już start/meta, wyznaczone trasy, a wkoło pełno dzieciaków na rowerach, nawet profesjonalne teamy. Ładnie to wyglądało. Potem już do domu z lekkim wiaterkiem w twarz. Wróciłem o 9.20.
Poranna mgła
Poranna mgła © tomstar
Pauza w Raszkowie nadal mgła
Pauza w Raszkowie nadal mgła © tomstar
Na stacji w Krotoszynie
Na stacji w Krotoszynie © tomstar
Mała przerwa za Koźminem
Mała przerwa za Koźminem © tomstar
Kryterium uliczne młodzików w Dobrzycy
Kryterium uliczne młodzików w Dobrzycy © tomstar



  • DST 101.34km
  • Czas 04:32
  • VAVG 22.35km/h
  • VMAX 40.56km/h
  • Temperatura 6.0°C
  • Kalorie 2559kcal
  • Podjazdy 356m
  • Sprzęt Giant Roam 2 Disc
  • Aktywność Jazda na rowerze

Nocna setka

Piątek, 15 maja 2015 · dodano: 16.05.2015 | Komentarze 0

Z tego względu, że ostatnio mocno u nas wieje w dzień wpadliśmy z Mikołajem na szalony pomysł aby wyskoczyć na dłuższą trasę w nocy. Wieczorami wiatr się uspokaja i praktycznie przez całą noc jest cicho. Postanowiliśmy rzucić się na setkę. Od dłuższego czasu chciałem zrobić jakiś nocny wyjazd ale nie było okazji. Umawiamy się więc na około 22 na start. Spotykamy się o wpół do dziesiątej i lecimy. Robimy trasę Ostrów - Kalisz. Znana nam droga, dużo stacji po drodze żeby wstąpić na ciepłą kawę. Mimo chłodu i później pory jedzie się na prawdę super. Do Ostrowa dojeżdżamy szybko i bez problemu. Mała kawa na stacji, kilka zdjęć na Piaskach i lecimy dalej. Przez wioski przebijamy się do Kalisza. Na stacji jesteśmy o pierwszej w nocy. Zjedliśmy coś ciepłego i wypiliśmy kawę. Teraz zmęczenie i późna pora daje się nam we znaki. Musimy jeszcze wykręcić w Gołuchowie na boki, bo po wyliczeniach może na finale zabraknąć nam kilku kilometrów. Odbijamy więc na Tursko. Przelatujemy jeszcze przez Pleszew aby paręnaście minut po trzeciej być w domu. Niezłe wyzwanie, pierwsza setka w tym roku i to jeszcze w takich warunkach i przede wszystkim w nocy. Teraz mogę iść spać.

Pauza w Raszkowie
Pauza w Raszkowie © tomstar
Kawa w Ostrowie
Kawa w Ostrowie © tomstar
Rowery w Ostrowie
Rowery w Ostrowie © tomstar
Piaski nocą
Piaski nocą © tomstar
Mała przerwa przed Kaliszem
Mała przerwa przed Kaliszem © tomstar
Pauza w Gołuchowie
Pauza w Gołuchowie © tomstar


  • DST 101.17km
  • Czas 04:01
  • VAVG 25.19km/h
  • VMAX 35.55km/h
  • Temperatura 14.0°C
  • Kalorie 2820kcal
  • Podjazdy 364m
  • Sprzęt Giant Roam 2 Disc
  • Aktywność Jazda na rowerze

Październikowa setka

Sobota, 11 października 2014 · dodano: 11.10.2014 | Komentarze 0

Warunki mamy wyśmienite, październik w tym roku dopisał, jest bardzo ciepło i słonecznie. Nie można przegapić takiej okazji, dziś planowana setka. Ostatnio miałem problem ze wstaniem o 5 rano, ale dziś było inaczej. Obudziłem się sam już o 4.30. Powoli wstałem, zrobiłem sobie kawę i przygotowałem się do wyjazdu. Zakupiłem sobie w Decathlonie rękawiczki i osłony na buty. Ale podejrzewałem, że dziś raczej się nie przydadzą. Mimo to ubrałem się, gdyż o 6 rano jeszcze było dość chłodno. Poleciałem na Raszków, stamtąd miałem jechać do Odolanowa i dalej do Krotoszyna. Ale jakoś nie miałem ochoty tak daleko odjeżdżać od domu. Wykręciłem więc od razu do Krotoszyna i dalej na Koźmin i Dobrzycę. Jechało się w miarę przyjemnie, więc postanowiłem dodać kilometrów tak żeby wyszła stówa. W międzyczasie ściągnąłem wszystkie ocieplacze, ponieważ zrobiło się ciepło. Niestety słońce zza chmur nie wyszło. Chwilę po 10 byłem w domu.


O 6 rano, jeszcze noc
O 6 rano, jeszcze noc © tomstar
Giant nocą
Giant nocą © tomstar
Już dzień, rynek w Raszkowie
Już dzień, rynek w Raszkowie © tomstar
Widoczek
Widoczek © tomstar
Wschód słońca
Wschód słońca © tomstar
Standard na stacji w Krotoszynie
Standard na stacji w Krotoszynie © tomstar
Pałac w Dobrzycy
Pałac w Dobrzycy © tomstar
Giant w Czerminie
Giant w Czerminie © tomstar