Info

avatar


Mam na imię Tomek vel tomstar opisuję tutaj moje duże, średnie i mniejsze wyjazdy rowerowe. Jeżeli chcesz mi potowarzyszyć zapraszam do lektury i komentarzy. Pochodzę z Pleszewa, nie za dużej miejscowości w Wielkopolsce niedaleko Kalisza i Jarocina. Jeżdżę przede wszystkim po asfalcie, a wyjazdy traktuję jako wycieczkę i przygodę. Towarzyszy mi mója szosa, a w trasy staram się wyjeżdżać z przyjaciółmi lub z żoną.


Przejechałem już: 70902.52 kilometrów
W tym w terenie: 604.00
Moja średnia prędkość: 26.52 km/h .
Więcej o mnie.

DODAJ WPIS
PROFIL
WYLOGUJ
KANAŁ RSS

WYSZUKAJ NA BLOGU TOMSTAR

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl






Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

POWYŻEJ 100KM|

Dystans całkowity:31309.02 km (w terenie 100.00 km; 0.32%)
Czas w ruchu:1161:12
Średnia prędkość:26.96 km/h
Maksymalna prędkość:68.60 km/h
Suma podjazdów:137105 m
Suma kalorii:622286 kcal
Liczba aktywności:276
Średnio na aktywność:113.44 km i 4h 12m
Więcej statystyk
  • DST 175.08km
  • Teren 5.00km
  • Czas 07:34
  • VAVG 23.14km/h
  • VMAX 44.01km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • Kalorie 4360kcal
  • Podjazdy 801m
  • Sprzęt Giant Roam 2 Disc
  • Aktywność Jazda na rowerze

Nocna wyprawa do Ślesina

Sobota, 8 sierpnia 2015 · dodano: 08.08.2015 | Komentarze 0

Wpadłem w tygodniu na szalony pomysł. Mam już dość robienia co weekend szybkich wyjazdów na 100km, trzeba w końcu gdzieś pojechać, gdzieś gdzie jeszcze nie byłem i dalej niż stówa. Sobota wolna więc można coś zaplanować. Niestety straszą najgorętszym dniem lata właśnie w sobotę. Nie uśmiecha mi się jazda gdzieś daleko w 40 stopniach. Decyzja szybka i prosta - ruszamy na nocną wyprawę. Niestety chłopaki nie mogą się ze mną zabrać, ale na całe szczęście Baka ma także wolną sobotę. Umawiamy się na godzinę 23 u mnie. Wszystko gotowe, napoje zabrane, batony też, zapasowe baterie w plecaku. Planujemy pojechać do Ślesina przez Słupcę, potem powrót przez Licheń i Konin. W sumie ma wyjść jakieś 170km. Ruszamy więc gdy temperatura sięga prawie 28 stopni i raczej nie ma zamiaru spaść. Lecimy sobie spokojnie do Zagórowa, potem na Słupcę. Tam odpoczynek i kawa z parówą na stacji. Na całe szczęście licznik pokazuje już niecałe 22 stopnie. Zrobiło się przyjemnie i można deptać. Do Ślesina dojeżdżamy coś około 3 w nocy. Życie na plaży jeszcze tętni i słychać niedobitki po wieczornej imprezie. Chwilę odpoczywamy, robimy foty i lecimy do Lichenia. W Licheniu łapie nas wschód słońca, jesteśmy tam o 4.30, robi się cieplej i przede wszystkim widno. Niestety bramy jeszcze pozamykane i nie możemy wejść na teren żeby porobić zdjęcia. Jedziemy więc na plażę, robimy dłuższą przerwę i moczymy sobie nogi w bardzo ciepłym jeziorze. Zbieramy się o piątej i jedziemy do Konina. Tam ponownie kawa na stacji i już kierujemy się z powrotem do domu. Jedziemy na Grodziec. Powoli zaczyna się robić coraz cieplej. Gdy przejeżdżamy przez las w Choczu słońce jest już dość wysoko i zaczyna się gorączka. Podkręcamy więc tempo żeby na 9 być w domu. Cała wyprawa trwała 10 godzin. Jestem bardzo zadowolony i nawet niezbyt zmęczony i nie chce mi się spać. Pewnie padnę popołudniu. Wyjazd super. Dzięki Baka za towarzystwo.
W Zagórowie
W Zagórowie © tomstar
Parówa na stacji w Słupcy
Parówa na stacji w Słupcy © tomstar
Ślesin nocą, plaża i port
Ślesin nocą, plaża i port © tomstar
Fontanna na rynku w Ślesinie
Fontanna na rynku w Ślesinie © tomstar
Pob bramami Lichenia, niestety świątynia nieczynna
Pod bramami Lichenia, niestety świątynia nieczynna © tomstar
Widok na Bazyliki w Licheniu z plaży
Widok na Bazyliki w Licheniu z plaży © tomstar
Wschód słońca  przed Koninem
Wschód słońca przed Koninem © tomstar
Odpoczynek w Grodźcu
Odpoczynek w Grodźcu © tomstar



  • DST 104.39km
  • Czas 04:09
  • VAVG 25.15km/h
  • VMAX 66.26km/h
  • Temperatura 17.0°C
  • Kalorie 2800kcal
  • Podjazdy 479m
  • Sprzęt Giant Roam 2 Disc
  • Aktywność Jazda na rowerze

Ładna stówa od rana

Niedziela, 2 sierpnia 2015 · dodano: 02.08.2015 | Komentarze 4

Wstaje jak zwykle o 3.30. Szybka kawa i szykowanie do wyjazdu. Na całe szczęście dziś o wiele cieplej niż wczoraj. Rano mamy już około 15 stopni. Spotykam się z Baką na rynku i jedziemy do Gajora. Po chwili przyjeżdża Maciej. Niestety dziś Miłosz odpuszcza, bo wczoraj złapał kontuzje kolana i musi na razie odpocząć. Plan na dziś to Jarocin, Żerków z późniejszymi modyfikacjami. Ładnym tempem lecimy do Jarocina. Tam pijemy kawę i jemy parówę. Potem dobrą drogą do Żerkowa. Jedzie się cały czas rewelacyjnie. Wpadamy na kesza za Żerkowem potem mały sprint na kilometrowym zjeździe z punktu widokowego. Nowy licznik pokazał 66 km/h. Lecimy potem koło Śmiełowa na Grab. W Grabie mała przerwa i decyzja, że dobijamy dziś do 100km. Jedzie się na prawdę super i szkoda by było zmarnować taki ładny dzień. Wykręcamy więc w Czerminie na Broniszewice i Brzezie. Stamtąd już do domu. Licznik pokazał 100km, ale runtastic jeszcze liczył i był 2km w plecy. Przeleciałem więc jeszcze przez miasto żeby i on pokazał stówę. Jestem więc w domu o 9 rano. Myślałem, że będzie dziś ciężko, ale zadziwiająco jechało mi się rewelacyjnie, nie byłem zmęczony, nie bolały mnie nogi mimo tego, że spałem dziś mało. Wyjazd super.
Wschód słońca
Wschód słońca © tomstar
Na stacji w Jarocinie
Na stacji w Jarocinie © tomstar
Rynek w Żerkowie
Rynek w Żerkowie © tomstar
Widok z punktu widokowego w Żerkowie
Widok z punktu widokowego w Żerkowie © tomstar
Postój w Grabie
Postój w Grabie © tomstar


  • DST 101.99km
  • Czas 04:10
  • VAVG 24.48km/h
  • VMAX 40.48km/h
  • Temperatura 21.0°C
  • Kalorie 2775kcal
  • Podjazdy 336m
  • Sprzęt Giant Roam 2 Disc
  • Aktywność Jazda na rowerze

Burzowo

Sobota, 18 lipca 2015 · dodano: 18.07.2015 | Komentarze 0

Gdy budzik obudził mnie o 4 rano usłyszałem za oknem, że pada deszcz. Trochę mnie to zmartwiło, ale wstałem i wyszedłem na podwórze. Całe szczęście był to tylko mały deszczyk, który chwycił Pleszew z dość dużej burzy nad Ostrowem. W oddali grzmiało i błyskało się. Po chwili przestało padać, więc wsiadłem na rower i pojechałem. Ostatnio jechałem nową drogą z Ostrowa na Dobrzycę i prawie cały czas miałem pod górkę, więc dziś chciałem pojechać tą samą drogą, ale w drugą stronę. Poleciałem więc na Dobrzycę, a stamtąd na Ostrów. Wiał lekki wiaterek, a burzowe chmury się oddalały w stronę Kalisza. Ładnym tempem dojechałem na Piaski w Ostrowie. Potem trochę pokręciłem się po okolicznych wioskach, tak żeby bokami dojechać do Gołuchowa. Z Gołuchowa już prosto do domu. Wiatr się nasilił, ale na całe szczęście dziś mi nie przeszkadzał.
Wschód słońca
Wschód słońca © tomstar
Dobrzyca
Dobrzyca © tomstar
Burzowe chmury
Burzowe chmury © tomstar
Piaski Ostrów
Piaski Ostrów © tomstar
Gołuchów
Gołuchów © tomstar
Kaczki na tamie
Kaczki na tamie © tomstar



  • DST 120.72km
  • Czas 04:47
  • VAVG 25.24km/h
  • VMAX 43.51km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Kalorie 3377kcal
  • Podjazdy 410m
  • Sprzęt Giant Roam 2 Disc
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zdrowa stówa

Niedziela, 12 lipca 2015 · dodano: 12.07.2015 | Komentarze 2

Wstałem jak zawsze w niedziele. Dziś niestety samotnie, bo chłopaki rozjechali się na wakacje. Także spokojnie podniosłem się chwilę po 5, tak żeby o 6 wyjechać. Nie miałem dokładnego planu trasy, wiedziałem, że polecę na Chocz potem na Janków, a co dalej to się zobaczy. Wstępnie planowałem 60-70km. Jechało się bardzo przyjemnie, słaby wiaterek, ciepło i słońce za chmurami. Szybko postanowiłem, że pojadę do Kalisza. W Kaliszu wymyśliłem, że odbiję jeszcze na Ostrów. Już wiedziałem, że musi dziś paść stówa. Z Ostrowa wykręciłem jeszcze na Dobrzycę tak żeby końcówkę mieć z wiatrem. Niestety nie przygotowałem się na tak duży wyjazd i wziąłem tylko dwa bidony i nie zabrałem kasy. Niestety po połowie trasy zrobiłem się głodny, a i wody zaczynało brakować. Muszę przyznać, że końcówka była już bardzo męcząca i opadłem z sił. Jakoś dokulałem się do domu, ale czas i tak dobry i tempo ładne. Ale nogi wchodzą mi do dupy.
Za Jankowem
Za Jankowem © tomstar
Za Kaliszem
Za Kaliszem © tomstar
Piaski Ostrów
Piaski Ostrów © tomstar
Uliczka w Raszkowie
Uliczka w Raszkowie © tomstar
Przed Koźminkiem
Przed Koźminkiem © tomstar
W Dobrzycy
W Dobrzycy © tomstar



  • DST 102.27km
  • Czas 04:27
  • VAVG 22.98km/h
  • VMAX 48.33km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • Kalorie 2638kcal
  • Podjazdy 346m
  • Sprzęt Giant Roam 2 Disc
  • Aktywność Jazda na rowerze

Druga nocna stówa

Piątek, 3 lipca 2015 · dodano: 04.07.2015 | Komentarze 1

Leci mi już drugi tydzień urlopu, a ja nie mam na nic czasu. Tyle rzeczy chciałbym zrobić, że brakuje mi dnia. Musiałbym nie chodzić spać żeby się ze wszystkim wyrobić. W tym wszystkim ciężko było mi znaleźć czas na rower. Stąd ponownie decyzja o wypadzie na nocną stówę. Dołączył do mnie Mikołaj i jak zwykle wyjechaliśmy o 22 w trasę. Planujemy jechać jak ostatnio przez Ostrów i Kalisz. Noc jest piękna, mocno świeci księżyc, ciepło i lekki wiaterek. Nie mam nawet ochoty na kawę i parówki na stacjach. Wziąłem tylko dużo wody do picia, bo na prawdę jest ciepło. Jechało się rewelacyjnie, a przed Pleszewem w oddali zamajaczył nam już wschód słońca. Trzeba być nieźle pokręconym...

Pierwsza pauza w Raszkowie
Pierwsza pauza w Raszkowie © tomstar
Gdzieś za Ostrowem
Gdzieś za Ostrowem © tomstar
Na stasji w Kaliszu
Na stasji w Kaliszu © tomstar
Przed Pleszewem złapał nas wschód słońca
Przed Pleszewem złapał nas wschód słońca © tomstar


  • DST 105.14km
  • Czas 04:12
  • VAVG 25.03km/h
  • VMAX 37.30km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • Kalorie 2921kcal
  • Podjazdy 496m
  • Sprzęt Giant Roam 2 Disc
  • Aktywność Jazda na rowerze

Stówa

Sobota, 13 czerwca 2015 · dodano: 13.06.2015 | Komentarze 0

Szkoda tak pięknego dnia żeby samotnie latać rowerem po okolicy, dlatego postanowiłem wstać wcześniej, walnąć stówe i wrócić w miarę szybko do domu żeby pobyć trochę z rodzinką. Wstaję więc o 4 rano. Małe szykowanko, kawa i w drogę. Mgła jest straszna, bardzo gęsta, a co za tym idzie jest bardzo wilgotno. Szybko wszystko pokrywa mi się kropelkami wody łącznie z okularami przez, które nic nie widzę. Mimo tego, że jest ciepło mokre rzeczy sprawiają, że jest mi dość chłodno i nie mogę się porządnie rozgrzać. Jadę spokojnie na Kościelną Wieś, a stamtąd odbijam na Raszków. Mgła towarzyszy mi praktycznie cały czas. Dopiero w okolicy Krotoszyna wychodzi słońce i zaczyna robić się trochę przyjemniej. Jedzie się w miarę dobrze, ale jeszcze nie tak rewelacyjnie jak lubię. Dojeżdżam do Koźmina, potem na Dobrzycę. W Dobrzycy trafiłem jeszcze na przygotowania do Kryterium ulicznego młodzików. Ustawiona była już start/meta, wyznaczone trasy, a wkoło pełno dzieciaków na rowerach, nawet profesjonalne teamy. Ładnie to wyglądało. Potem już do domu z lekkim wiaterkiem w twarz. Wróciłem o 9.20.
Poranna mgła
Poranna mgła © tomstar
Pauza w Raszkowie nadal mgła
Pauza w Raszkowie nadal mgła © tomstar
Na stacji w Krotoszynie
Na stacji w Krotoszynie © tomstar
Mała przerwa za Koźminem
Mała przerwa za Koźminem © tomstar
Kryterium uliczne młodzików w Dobrzycy
Kryterium uliczne młodzików w Dobrzycy © tomstar



  • DST 101.34km
  • Czas 04:32
  • VAVG 22.35km/h
  • VMAX 40.56km/h
  • Temperatura 6.0°C
  • Kalorie 2559kcal
  • Podjazdy 356m
  • Sprzęt Giant Roam 2 Disc
  • Aktywność Jazda na rowerze

Nocna setka

Piątek, 15 maja 2015 · dodano: 16.05.2015 | Komentarze 0

Z tego względu, że ostatnio mocno u nas wieje w dzień wpadliśmy z Mikołajem na szalony pomysł aby wyskoczyć na dłuższą trasę w nocy. Wieczorami wiatr się uspokaja i praktycznie przez całą noc jest cicho. Postanowiliśmy rzucić się na setkę. Od dłuższego czasu chciałem zrobić jakiś nocny wyjazd ale nie było okazji. Umawiamy się więc na około 22 na start. Spotykamy się o wpół do dziesiątej i lecimy. Robimy trasę Ostrów - Kalisz. Znana nam droga, dużo stacji po drodze żeby wstąpić na ciepłą kawę. Mimo chłodu i później pory jedzie się na prawdę super. Do Ostrowa dojeżdżamy szybko i bez problemu. Mała kawa na stacji, kilka zdjęć na Piaskach i lecimy dalej. Przez wioski przebijamy się do Kalisza. Na stacji jesteśmy o pierwszej w nocy. Zjedliśmy coś ciepłego i wypiliśmy kawę. Teraz zmęczenie i późna pora daje się nam we znaki. Musimy jeszcze wykręcić w Gołuchowie na boki, bo po wyliczeniach może na finale zabraknąć nam kilku kilometrów. Odbijamy więc na Tursko. Przelatujemy jeszcze przez Pleszew aby paręnaście minut po trzeciej być w domu. Niezłe wyzwanie, pierwsza setka w tym roku i to jeszcze w takich warunkach i przede wszystkim w nocy. Teraz mogę iść spać.

Pauza w Raszkowie
Pauza w Raszkowie © tomstar
Kawa w Ostrowie
Kawa w Ostrowie © tomstar
Rowery w Ostrowie
Rowery w Ostrowie © tomstar
Piaski nocą
Piaski nocą © tomstar
Mała przerwa przed Kaliszem
Mała przerwa przed Kaliszem © tomstar
Pauza w Gołuchowie
Pauza w Gołuchowie © tomstar


  • DST 101.17km
  • Czas 04:01
  • VAVG 25.19km/h
  • VMAX 35.55km/h
  • Temperatura 14.0°C
  • Kalorie 2820kcal
  • Podjazdy 364m
  • Sprzęt Giant Roam 2 Disc
  • Aktywność Jazda na rowerze

Październikowa setka

Sobota, 11 października 2014 · dodano: 11.10.2014 | Komentarze 0

Warunki mamy wyśmienite, październik w tym roku dopisał, jest bardzo ciepło i słonecznie. Nie można przegapić takiej okazji, dziś planowana setka. Ostatnio miałem problem ze wstaniem o 5 rano, ale dziś było inaczej. Obudziłem się sam już o 4.30. Powoli wstałem, zrobiłem sobie kawę i przygotowałem się do wyjazdu. Zakupiłem sobie w Decathlonie rękawiczki i osłony na buty. Ale podejrzewałem, że dziś raczej się nie przydadzą. Mimo to ubrałem się, gdyż o 6 rano jeszcze było dość chłodno. Poleciałem na Raszków, stamtąd miałem jechać do Odolanowa i dalej do Krotoszyna. Ale jakoś nie miałem ochoty tak daleko odjeżdżać od domu. Wykręciłem więc od razu do Krotoszyna i dalej na Koźmin i Dobrzycę. Jechało się w miarę przyjemnie, więc postanowiłem dodać kilometrów tak żeby wyszła stówa. W międzyczasie ściągnąłem wszystkie ocieplacze, ponieważ zrobiło się ciepło. Niestety słońce zza chmur nie wyszło. Chwilę po 10 byłem w domu.


O 6 rano, jeszcze noc
O 6 rano, jeszcze noc © tomstar
Giant nocą
Giant nocą © tomstar
Już dzień, rynek w Raszkowie
Już dzień, rynek w Raszkowie © tomstar
Widoczek
Widoczek © tomstar
Wschód słońca
Wschód słońca © tomstar
Standard na stacji w Krotoszynie
Standard na stacji w Krotoszynie © tomstar
Pałac w Dobrzycy
Pałac w Dobrzycy © tomstar
Giant w Czerminie
Giant w Czerminie © tomstar


  • DST 105.93km
  • Czas 04:04
  • VAVG 26.05km/h
  • VMAX 42.30km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • Kalorie 3065kcal
  • Podjazdy 1135m
  • Sprzęt Giant Roam 2 Disc
  • Aktywność Jazda na rowerze

Mgliste kroki jesieni

Sobota, 13 września 2014 · dodano: 13.09.2014 | Komentarze 0

Niestety przeziębienie okazało się na tyle mocne, że przez cały tydzień nie miałem siły żeby choć na chwilę wyskoczyć na rower. Ale wystarczyło, że tylko trochę mi się poprawiło i od razu ruszyłem w trasę. Jak zwykle wstaję o 5 rano, kawa i szykowanie. Przygotowuje się na małe 100km po okolicy. Dziś trasa przez Ostrów i Kalisz. Jest całkiem przyjemnie, bez wiatru i w miarę ciepło. Ale za to mgła masakryczna, widoczność może około 50m. Momentami było tak wilgotno, że okulary miałem zalane wodą, a z kasku mi kapało. Za Ostrowem trochę się przejaśniło, ale tylko na krótko i tak na prawdę mgła towarzyszyła mi już do końca. Na ostatnich parunastu kilometrach czułem już zmęczenie, chyba jeszcze nie doszedłem do końca do siebie. Ale ogólnie czuję się dobrze i jestem zadowolony.

Jesienna aura w Raszkowie
Jesienna aura w Raszkowie © tomstar
Na Piaskach w Ostrowie
Na Piaskach w Ostrowie © tomstar
Mgła nad jeziorem
Mgła nad jeziorem © tomstar
Gdzieś między Ostrowem a Kaliszem
Gdzieś między Ostrowem a Kaliszem © tomstar
Mała pauza przed Decathlonem w Kaliszu
Mała pauza przed Decathlonem w Kaliszu © tomstar


  • DST 147.71km
  • Teren 8.00km
  • Czas 06:43
  • VAVG 21.99km/h
  • VMAX 41.15km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Kalorie 3687kcal
  • Podjazdy 1158m
  • Sprzęt Giant Roam 2 Disc
  • Aktywność Jazda na rowerze

Druga wyprawa do Lichenia

Sobota, 30 sierpnia 2014 · dodano: 30.08.2014 | Komentarze 3

Jako, że pogoda dopisuje trzeba godnie zakończyć ten miesiąc i okres wakacyjnych wypraw. Wybór jak w zeszłym roku padł na Licheń. Z szerokiej ekipy zainteresowanych zostało nas tylko czterech. Wyjeżdżamy jak zawsze o 6 rano. Pogoda jest świetna, nie za zimno, nie za ciepło. Warunki są wręcz idealne. Jedziemy starą trasą na Chocz, potem przez las na Grodziec, a dalej już na Konin i Licheń. Trasa jest bardzo przyjemna i kilometry uciekają bardzo szybko. Chwilę po 10 jesteśmy w Licheniu. Tutaj trochę dłuższa pauza i spacer po okolicy. Przy okazji zaliczamy także kesza, który schowany jest w okolicy Bazyliki. Szykujemy się i lecimy z powrotem. Po drodze wzmaga się wiatr i w Koninie zaczyna mocno padać. Chowamy się pod parasolami jednej z knajp i przeczekujemy deszcz. Myśleliśmy, że już po wszystkim, gdy kawałek za Koninem zaczyna padać znowu. Nie ma już sensu się chować, więc jedziemy na twardziela. Pada praktycznie aż do Grodźca. Zatrzymujemy się dopiero w lesie w Choczu żeby chwilę odpocząć i założyć suche i ciepłe ciuchy. Potem już spokojnie do domu, bo pogoda się poprawiła i wyszło słońce. Wyjazd na prawdę udany mimo deszczu.

Na starcie 6 rano
Na starcie 6 rano © tomstar
Pierwsza pauza w lesie za Choczem
Pierwsza pauza w lesie za Choczem © tomstar
Autostrada A2
Autostrada A2 © tomstar
Most w Koninie
Most w Koninie © tomstar
Przerwa na stacji w Koninie
Przerwa na stacji w Koninie © tomstar
Stary Licheń
Stary Licheń © tomstar
Dzwony
Dzwony © tomstar
Bazylika w Licheniu
Bazylika w Licheniu © tomstar
Ekipa
Ekipa © tomstar
Kesz podjęty koło Bazyliki
Kesz podjęty koło Bazyliki © tomstar
Na promenadzie w Starym Koninie
Na promenadzie w Starym Koninie © tomstar
W lesie w Choczu po deszczu
W lesie w Choczu po deszczu © tomstar
Na specjalne życzenie - Miłosz podejmuje kesza
Na specjalne życzenie - Miłosz podejmuje kesza © tomstar