Info

avatar


Mam na imię Tomek vel tomstar opisuję tutaj moje duże, średnie i mniejsze wyjazdy rowerowe. Jeżeli chcesz mi potowarzyszyć zapraszam do lektury i komentarzy. Pochodzę z Pleszewa, nie za dużej miejscowości w Wielkopolsce niedaleko Kalisza i Jarocina. Jeżdżę przede wszystkim po asfalcie, a wyjazdy traktuję jako wycieczkę i przygodę. Towarzyszy mi mój Giant, a w trasy staram się wyjeżdżać z przyjaciółmi.


Przejechałem już: 68122.41 kilometrów
W tym w terenie: 604.00
Moja średnia prędkość: 26.48 km/h .
Więcej o mnie.

DODAJ WPIS
PROFIL
WYLOGUJ
KANAŁ RSS

WYSZUKAJ NA BLOGU TOMSTAR

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl


Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

|50-100KM|

Dystans całkowity:23700.51 km (w terenie 392.00 km; 1.65%)
Czas w ruchu:892:29
Średnia prędkość:26.56 km/h
Maksymalna prędkość:71.00 km/h
Suma podjazdów:115892 m
Suma kalorii:510962 kcal
Liczba aktywności:363
Średnio na aktywność:65.29 km i 2h 27m
Więcej statystyk
  • DST 64.23km
  • Czas 02:16
  • VAVG 28.34km/h
  • VMAX 56.48km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Kalorie 1296kcal
  • Podjazdy 274m
  • Sprzęt Giant Contend SL 2
  • Aktywność Jazda na rowerze

Spacerek z Baką

Niedziela, 14 października 2018 · dodano: 14.10.2018 | Komentarze 0

Złota Polska Jesień w pełni. Jak na połowę października mamy świetną pogodę. Ciepło, słońce szkoda tylko, że tak mocno wieje. Ale nie ma co marnować pogody i trzeba wyskoczyć na rowerek. Dziś jadę z Baką. Umawiamy się na 11. Wczoraj miałem roboczy dzień, a wieczorem sesyjka z kumplami w Fife19, więc nie ma co się zrywać od rana, tylko poczekać na ciepłe słońce. Lecimy bokami do Raszkowa, na spokojnie, bo mamy pod wiatr, a dziś na prawdę mocno wieje. Z Raszkowa już z wiatrem do domu. Teraz wbijamy na maska i tak ciągniemy już do domu. Trzeba było trochę pocisnąć, żeby nogi poczuły wyjazd. Na dziś wystarczy.


Pauza przed Raszkowem
Pauza przed Raszkowem © tomstar

Rowerki na pauzie
Rowerki na pauzie © tomstar
Kategoria |50-100KM|, Z BAKĄ|


  • DST 72.63km
  • Czas 02:26
  • VAVG 29.85km/h
  • VMAX 49.88km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • Kalorie 1555kcal
  • Podjazdy 370m
  • Sprzęt Giant Contend SL 2
  • Aktywność Jazda na rowerze

Trening na "Nie chce mi się" liczy się podwójnie :)

Niedziela, 7 października 2018 · dodano: 07.10.2018 | Komentarze 0

Podobno trening na niechceniu mi się liczy się podwójnie :) A mi dziś nie chciało się strasznie. Ale wziąłem się w kupę i pojechałem. Niby jest ciepło, świeci słońce, nie ma chmur, ale za to mocno wieje. Wiatr mam na wschód, więc jadę na Dobrzycę potem na Jarocin. Tutaj wieje mi w twarz i depta się ciężko, a że mi się nie chciało to nie cisnąłem za bardzo. Dojechałem do Jarocina i skierowałem się na Żerków. Teraz wiatr nie przeszkadza, mam go z boku, a z Żerkowa mam w plecy. Teraz mogę już się rozbujać i jechać powyżej 30km/h. Mimo wszystko nie cisnę dziś na maksa, zwyczajnie mi się nie chce. Czasem i taki musi być dzień. Także wróciłem do domu, rozciągnąłem się i coś zjadłem. Trening na niechceniu mi się zaliczony :)


Pauza za Żerkowem
Pauza za Żerkowem © tomstar
Kategoria |50-100KM|, SAMOTNIE|


  • DST 72.89km
  • Czas 02:20
  • VAVG 31.24km/h
  • VMAX 51.82km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • Kalorie 1559kcal
  • Podjazdy 303m
  • Sprzęt Giant Contend SL 2
  • Aktywność Jazda na rowerze

Trening

Sobota, 6 października 2018 · dodano: 06.10.2018 | Komentarze 0

Po brzydkim tygodniu zapowiadał nam się bardzo ładny weekend. Nie mogłem oczywiście zmarnować takiej okazji na wyjazd. W tygodniu zawiozłem jeszcze rower na zerowy serwis. Miałem już zrobione 600km, a kończył się miesiąc, więc żeby spełnić warunki do gwarancji musiałem go zrobić. Wczoraj popołudniu odebrałem maszynę. Przyszedł też drugi koszyk do bidonu. Od rana ogarnięcie domu i obowiązki, a w okolicach 12 rower. Jest ciepło i słonecznie, ale niestety mocno wieje. Postanawiam zatem polecieć na Raszków przez Dobrzycę. W tamtą stronę będę miał pod wiatr, ale za to zrekompensuję sobie wszystko w drodze powrotnej. Do Raszkowa jadę spokojnie w okolicach 28km/h. Nie ma się co spinać i męczyć pod wiatr. W Raszkowie mały odpoczynek, rozciąganie nóg i powrót. Teraz leci się fantastycznie. Prędkość od razu w okolicach 40km/h. Po drodze doganiam jeszcze trzech kolarzy i oczywiście moje ego nie mogło by tego znieść gdybym nie śmignął obok nich na pełnym gazie. Rozpędzam się do 50km/h, mijam ich i pozdrawiam. Utrzymuję już taką szybkość aż do Ligoty. Nie było sensu zwalniać, bo jechało się świetnie. W drodze powrotnej poprawiłem średnią całego wyjazdu. Trening zaliczony.


Pauza w Raszkowie
Pauza w Raszkowie © tomstar

Pauza w Raszkowie
Pauza w Raszkowie © tomstar
Kategoria |50-100KM|, SAMOTNIE|


  • DST 57.63km
  • Czas 01:51
  • VAVG 31.15km/h
  • VMAX 57.25km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • Kalorie 1229kcal
  • Podjazdy 291m
  • Sprzęt Giant Contend SL 2
  • Aktywność Jazda na rowerze

Szybka pięćdziesiątka

Sobota, 29 września 2018 · dodano: 29.09.2018 | Komentarze 0

Mimo, że już jesień za oknem i chłodno, dziś zrobił się całkiem przyjemny dzień. Świeci słońce, nie ma wiatru i mimo chłodu jest bardzo przyjemnie. Nie mogę sobie odpuścić takich warunków i muszę wyskoczyć na małe kółeczko. Po 14 biorę rower i lecę na Dobrzycę. Nie planuję więcej niż 60km, mimo, że jest przyjemnie to jednak na rowerze chłodno. Gdy przelatuję przez Dobrzycę, kątem oka zobaczyłem, że jakaś młoda para ma sesję zdjęciową w parku, a przed pałacem stoi piękny Cadillac. Musiałem zawrócić. Podjechałem do auta i spytałem się właściciela czy mogę sobie zrobić zdjęcie. Uwielbiam takie maszyny. Auto prezentowało się na prawdę imponująco. Potem poleciałem na Jarocin i bokami do domu. Z Jarocina miałem już z wiatrem, więc mogłem przyspieszyć. Uwielbiam jeździć moją szosą. Trening super.

Cadillac w Dobrzycy
Cadillac w Dobrzycy © tomstar
Widoczek za Jarocinem
Widoczek za Jarocinem © tomstar
Giant Contend SL 2
Giant Contend SL 2 © tomstar
Kategoria |50-100KM|, SAMOTNIE|


  • DST 61.23km
  • Czas 01:57
  • VAVG 31.40km/h
  • VMAX 45.61km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • Kalorie 1316kcal
  • Podjazdy 288m
  • Sprzęt Giant Contend SL 2
  • Aktywność Jazda na rowerze

Ambasador marki Decathlon

Czwartek, 20 września 2018 · dodano: 20.09.2018 | Komentarze 0

Po Decathlon Carbon Challenge zostałem bardzo miło zaskoczony przez Decathlon. Otrzymałem maila z propozycją nawiązania współpracy. Zaproponowano mi aby został ambasadorem marki w zamian za wykorzystanie mojego wizerunku z przebiegu wyzwania. W ramach współpracy otrzymałem wybrany strój kolarski oraz kask. Wybrałem strój do triathlonu ponieważ taki bardzo mi się przyda do startów w przyszłym roku w duathlonie. Dziś wszystko do mnie przyszło. Oczywiście od razu strój musiał zostać przetestowany. Jest to jednoczęściowy kombinezon do biegania i jazdy na rowerze. Strój jest świetny. Może przez to, że jest jednoczęściowy leży idealnie. Jest świetnie dopasowany, nic się nie podwija i nie ciągnie. Oczywiście pielucha jest raczej symboliczna, ale wystarczająca. Tyłek mnie nie bolał. Muszę przyznać, że jest inny komfort jazdy niż w stroju dwuczęściowym. Jestem bardzo miło zaskoczony. Pojechałem na Raszków, raczej spokojnie, ale z Raszkowa miałem już z wiatrem i świetny asfalt. Tym rowerem nie da się wolno jeździć, więc znowu pocisnąłem i mimo zmęczenia znowu wykręciłem ładną średnią. Wyszedł całkiem porządny trening. Rozpędzamy się i średnia z każdym wyjazdem rośnie.


Ambasador marki decathlon
Ambasador marki decathlon © tomstar
Ambasador marki Decathlon
Ambasador marki Decathlon © tomstar

Pauza w Raszkowie
Pauza w Raszkowie © tomstar
Kategoria |50-100KM|, SAMOTNIE|


  • DST 72.64km
  • Czas 02:23
  • VAVG 30.48km/h
  • VMAX 51.04km/h
  • Temperatura 23.0°C
  • Kalorie 1554kcal
  • Podjazdy 368m
  • Sprzęt Giant Contend SL 2
  • Aktywność Jazda na rowerze

Szybka rundka po robocie

Środa, 19 września 2018 · dodano: 19.09.2018 | Komentarze 0

Zrobił nam się przepiękny tydzień i chyba ostatni taki ładny tego roku, więc nie można zmarnować żadnego dnia. Po robocie wracam do domu i od razu szykuję się na rower. Mam zamiar lecieć na Jarocin i przez Żerków do domu. Pogoda jest wyśmienita. Ale mimo zapowiedzi troszkę wieje. Do Jarocina mam pod wiatr, więc jadę spokojnie. Nie planowałem dziś jakiegoś szaleńczego tempa. Ale gdy wyjeżdżam na Żerków przyspieszam. Droga tam jest świetna i super się leci, więc szkoda zmarnować taki asfalt. Z Żerkowa pocinam już szybciej. Licznik pokazuje mi, że jadę ze średnią ponad 30km/h więc szkoda to zmarnować. Nie robię już pauz i lecę prosto do domu. Teraz mam wiatr  w plecy. Leci się rewelacyjnie i bez problemu utrzymuję średnią ponad 30km/h, a nawet większą. Po niespełna 2,5h jestem w domu. Zmęczony, ale zadowolony. Nie planowałem takiego tempa, wyszło samo, ale w sumie to bardzo dobrze.

Pauza przed Jarocinem
Pauza przed Jarocinem © tomstar
Pauza za Żerkowem
Pauza za Żerkowem © tomstar
Giant Contend SL 2
Giant Contend SL 2 © tomstar
Zachód słońca
Zachód słońca © tomstar
Kategoria |50-100KM|, SAMOTNIE|


  • DST 52.50km
  • Czas 01:48
  • VAVG 29.17km/h
  • VMAX 50.46km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Kalorie 1126kcal
  • Podjazdy 245m
  • Sprzęt Giant Contend SL 2
  • Aktywność Jazda na rowerze

Rozjazdówka po Biegu Przemysława

Niedziela, 16 września 2018 · dodano: 16.09.2018 | Komentarze 0

Od rana w naszym mieście odbył się tradycyjnie Bieg Przemysława. Startowaliśmy całą rodziną ja, żona i córa. Lecieliśmy tylko na 5 km, więc czułem pewien niedosyt. Szkoda mi było dnia, tym bardziej, że był piękny. Bieg poszedł całkiem dobrze i ponownie, tak jak rok temu, byłem trzeci. Jestem zadowolony, tym bardziej, że nie przygotowywałem się biegowo tak jakbym tego chciał. Czas równe 20:00 minut i 9 miejsce w generalce i puchar za zajęcie trzeciego miejsca wśród pleszewian. Chwilę odpocząłem, zjadłem coś i wybrałem się na rower. Spokojnie, żeby rozciągnąć nogi. Nosi mnie na szosę i nie chcę zmarnować żadnego z tych ostatnich ciepłych dni. Jadę na małe 50km, na dziś to wystarczy. Jedzie się rewelacyjnie. Uwielbiam jeździć szosą. Niespełna dwie godziny i jestem w domu.

Puchary z Biegu Przemysława
Puchary z Biegu Przemysława © tomstar
Jedziemy sobie
Jedziemy sobie © tomstar
Mała pauza za Bronowem
Mała pauza za Bronowem © tomstar
Kategoria |50-100KM|, SAMOTNIE|


  • DST 59.35km
  • Czas 01:53
  • VAVG 31.51km/h
  • VMAX 43.28km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • Kalorie 1271kcal
  • Podjazdy 282m
  • Sprzęt Giant Contend SL 2
  • Aktywność Jazda na rowerze

Rozpływania się nad szosą ciąg dalszy

Piątek, 14 września 2018 · dodano: 14.09.2018 | Komentarze 0

W niedzielę mamy w mieście małe zawody biegowe, więc nie chcąc za bardzo się zmęczyć wyskoczyłem na rower dziś zamiast jutra. Będę miał jeden dzień odpoczynku przed startem. Ponieważ szybko robi się ciemno wyjeżdżam od razu po 17 i lecę na 60km, tak aby przed zmierzchem zdążyć do domu. Robię standardowe szybkie kółeczko przez Janków, Chocz i Gizałki. Jest to idealna trasa na szybki wypad. W miarę płaska i z dobrym asfaltem. Wziąłem ze sobą tylko tylną lampkę i przyczepiłem do tylnej kieszeni stroju, tak żeby było mnie widać. Nie wiedziałem jak się będę czuć, dlatego z góry nie zakładałem jakiegoś określonego czasu. Jednak jechało się bardzo dobrze dlatego starałem się utrzymywać średnią powyżej 30km/h. Praktycznie przez cały czas leciałem na baranku i tylko na podjazdach wstawałem na klamki żeby szybko się wspiąć. Pozycja na baranku jest rewelacyjna i mimo tego, że nie jeżdżę na szosie zbyt długo nic mnie nie boli i jedzie się świetnie. Wiatru nie było, słońca nie było, za to przyjemnie chłodno. Zatrzymałem się tylko na chwilkę żeby zrobić zdjęcie. Leciało się na prawdę rewelacyjnie. Szosa jest genialna i nie żałuję, że ją kupiłem.


Szybka pauza
Szybka pauza © tomstar

Selfik na pauzie
Selfik na pauzie © tomstar
Kategoria |50-100KM|, SAMOTNIE|


  • DST 75.50km
  • Czas 02:36
  • VAVG 29.04km/h
  • VMAX 53.76km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • Kalorie 1594kcal
  • Podjazdy 381m
  • Sprzęt Giant Contend SL 2
  • Aktywność Jazda na rowerze

Giant Contend SL 2 - test

Sobota, 8 września 2018 · dodano: 08.09.2018 | Komentarze 7

A jednak stało się. Zakupiłem rower szosowy. Po Decathlon Carbon Challenge miałem lekką awersję do rowerów szosowych. Jakoś nie dogadaliśmy się z Btwinem Ultra 900 CF. Podejrzewam, że wiele czynników miało na to wpływ, że źle mi się na nim jechało, bolały mnie plecy i tyłek. Była to szybka akcja. Nie miałem dobrze dobranej ramy, rzuciłem się od razu na bardzo długi dystans, a przeskoczyłem z pozycji z roweru crossowego na sportową pozycję na wyczynowej szosie. Po za tym nerwy i ciśnienie związane z konkursem. To wszystko wpłynęło, że wspominam tą przygodę raczej mało pozytywnie. Zarzekałem się wtedy, że szosa nie jest dla mnie. Jednak z tyłu głowy cały czas tliła się iskierka i chęć wskoczenia na wyższy poziom kolarstwa. Do końca nie wyleczyłem się z szosy. Dodatkowo naoglądałem się Tour de France, Tour de Pologne i teraz Vuelty. Po za tym zagłębiłem się w fachową lekturę i przeczytałem wiele artykułów o pierwszej szosie. Dowiedziałem się na jakie modele mam patrzeć, czego szukać i od czego zacząć przygodę z szosą. Kandydatów było wielu, oglądałem Meridę, Treka, Orbeę, Kellysa. Jednak najmocniejszymi kandydatami był Kross Vento i Giant Contend. Te dwa modele zajęły kolejno drugie i pierwsze miejsce w rankingu magazynu Bike Board na wygodną, szybką i budżetową szosę dla początkujących. Różnica między nimi kryła się już w detalach, a same rowery prezentowały się na prawdę dobrze. Wizualnie wpadł mi w oko Vento 3.0, ale technologicznie lepszy był Giant, chociaż malowanie Contend 1 nie za bardzo przypadło mi do gustu. Za to już Contend SL 2, o półkę wyższy model, był genialny. Jednak mocno po za moim budżetem.

Postanowiłem zatem napisać do Gianta i zaprezentować im swoją osobę i zaproponować współpracę. Gwarantowałem jazdę na ich rowerze, opisy i zdjęcia w mediach społecznościowych, szerokie testy oraz starty w zawodach. Otrzymałem fantastyczną propozycję współpracy. Dostałem mega rabat na rower, w wysokości prawie dwóch tysięcy złotych oraz w gratisie strój, buty i kask. Teraz model Contend SL 2 jest już w moim zasięgu. Nie zastanawiałem się długo i przyjąłem propozycję. Po wszystkich ustaleniach rower przyjechał do mnie i dziś przyszedł czas na pierwszą jazdę.

Jeszcze chyba za szybko żeby rozpisywać się o rowerze, ale pierwsze wrażenia mogę przekazać. Mam porównanie do Btwina i na tym będę się opierał. Btwin był rowerem wyczynowym z mocno agresywną ramą, a Contend SL 2 jest bardzo łagodny, a nawet można powiedzieć przyjazny rowerzyście. Gdy wsiadłem na niego pierwszy raz miałem wrażenie, że jest większy od Btwina i trochę się wystraszyłem czy wybrałem dobrą ramę. Jednak gdy porównałem geometrię z tabelki okazało się, że rowery są prawie identyczne, a niektóre długości są wręcz takie same. Krótka jazda po mieście nie mogła mi za dużo powiedzieć, dopiero dzisiejszy wyjazd utwierdził mnie w przekonaniu, że dokonałem dobrego wyboru. Rzeczywiście rower jest bardzo wygodny. Oczywiście do pozycji szosowej trzeba się przyzwyczaić, bo początkowo lekko bolą plecy, ale nie jest to taka tragedia jak po kilometrach na Btwinie. Muszę przyznać, że dłużej jechałem na baranku niż na klamkach. Pozycja ta jest w tym rowerze bardzo wygodna, a sama rama zachęca do położenia się właśnie w tej pozycji.

Osprzęt to pełna grupa Shimano Tiagra z wyjątkiem hamulców, które są od Tektro. Rower posiada karbonowy widelec z aluminiową rurą sterową i karbonową sztycę pod siodełko. Rama jest aluminiowa. Po za tym malowanie jest obłędne. Lubię takie kolory. Rower jest charakterystyczny, żywy i bardzo ciekawy. Nie podobają mi się modele czysto czarne czy białe. To takie sportowe, wyścigowe malowanie. Rowerek jest bardzo cichy, zwinny i szybki. Pięknie się zbiera do startu, a podjazdy to sama przyjemność. Jeszcze musimy się dokładnie poznać, ale wróżę nam długą i owocną współpracę. Czekam jeszcze za akcesoriami od Gianta. Pedały szosowe już czekają. Licznik Sigma 16.16 STS założony. Muszę jeszcze zmienić koszyki na bidony gdyż te nie przypadły mi do gustu. Zastanawiam się jeszcze nad lemondką, bo pokochałem ten wynalazek, ale najpierw zobaczymy jak będzie mi sie jeździć bez niej.

Podsumowując rower jest świetny. Uważam, że to najlepszy wybór w tym przedziale cenowym dla każdego początkującego kolarza. Wydaje mi się też, że spokojnie ten rower może posłużyć w przyszłości na amatorskie starty w zawodach. Zresztą do tego go kupiłem. Przyszły sezon zapowiada się interesująco i zamierzam wystartować w kilku zawodach takich jak Majka Days, Tour de Pologne Amatorów, Skoda Bike Challenge czy duathlon w Czempiniu i Poznaniu. Jutro kolejny dłuższy wyjazd, a wraz z zapoznawaniem się z rowerem będę tutaj dopisywał swoje doświadczenia i wrażenia z jazdy.

Mój stary Giant przejdzie teraz przemianę i stanie się typowym rowerem podróżniczym. Na stałe dostanie bagażnik, sakwy, błotniki oraz szersze opony. Tak abym mógł nim jeździć na wycieczki po różnym terenie, których na pewno nie zaprzestanę, ponieważ uwielbiam połykać kilometry i odwiedzać coraz to nowe miejsca.



Giant Contend SL 2
Giant Contend SL 2 © tomstar

Carbonowy widelec
Carbonowy widelec © tomstar

Korba Shimano Tiagra
Korba Shimano Tiagra © tomstar

Karbonowa sztyca
Karbonowa sztyca © tomstar

Przerzutki Shimano Tiagra
Przerzutki Shimano Tiagra © tomstar

Kierownica i mostek
Kierownica i mostek © tomstar

Giant Contend SL 2
Giant Contend SL 2 © tomstar

Kierownica
Kierownica © tomstar

Siodełko Giant Contact
Siodełko Giant Contact © tomstar

Stary i nowy Giant
Stary i nowy Giant © tomstar
Kategoria |50-100KM|, SAMOTNIE|


  • DST 59.42km
  • Czas 01:53
  • VAVG 31.55km/h
  • VMAX 46.00km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • Kalorie 1268kcal
  • Podjazdy 276m
  • Sprzęt Giant Roam 2 Disc
  • Aktywność Jazda na rowerze

Szybka poranna rundka

Sobota, 1 września 2018 · dodano: 01.09.2018 | Komentarze 0

To był typowy treningowy wyjazd. W tym miesiącu mam dwa starty biegowe, w tym jeden w naszym mieście, który mam zamiar wygrać, dlatego muszę się do nich przygotować. Dlatego od powrotu z Torunia skupiłem się na treningach biegowych. Jednak w weekend postanowiłem zawsze wyskoczyć na rower. Dziś akurat dzień organizacyjny związany z początkiem roku córy, zakupy, książki itp. Dlatego nie miałem za dużo czasu na wyjazd. Postanowiłem zatem, że wyskoczę na szybką sześćdziesiątkę w ramach treningu. Wiatr mam ze wschodu dlatego jadę na Janków, a potem z wiatrem na Chocz i Gizałki, i potem przez Grab do domu. Staram się cały czas trzymać tempo powyżej 30km/h. Nie zatrzymuję się i cały czas duszę. Po niespełna dwóch godzinach jestem w domu. Trening zaliczony.


Po treningu
Po treningu © tomstar
Kategoria |50-100KM|, SAMOTNIE|