-
|50-100KM|
BIKEORIENT|
CZASÓWKA|
DO 50KM|
GDAŃSK 2014|
GEOCACHING|
GÓRA KAMIEŃSK|
GÓRY|
LIBEREC 2016|
NOCNE WYPADY|
POWYŻEJ 100KM|
POWYŻEJ 200KM|
POWYŻEJ 300KM|
POWYŻEJ 400KM|
POWYŻEJ 500KM|
SAMOTNIE|
WYPRAWY|
Z BAKĄ|
Z MIKOŁAJEM|
Z MIŁOSZEM|
Z ŻONĄ|
ZAWODY|
Info
Mam na imię Tomek vel tomstar opisuję tutaj moje duże, średnie i mniejsze wyjazdy rowerowe. Jeżeli chcesz mi potowarzyszyć zapraszam do lektury i komentarzy. Pochodzę z Pleszewa, nie za dużej miejscowości w Wielkopolsce niedaleko Kalisza i Jarocina. Jeżdżę przede wszystkim po asfalcie, a wyjazdy traktuję jako wycieczkę i przygodę. Towarzyszy mi mój Giant, a w trasy staram się wyjeżdżać z przyjaciółmi.
Przejechałem już: 63213.04 kilometrów
W tym w terenie: 604.00
Moja średnia prędkość: 26.30 km/h .
Więcej o mnie.
DODAJ WPIS
PROFIL
WYLOGUJ
KANAŁ RSS
WYSZUKAJ NA BLOGU TOMSTAR
Moje rowery
Archiwum bloga
- 2024, Wrzesień4 - 0
- 2024, Sierpień10 - 0
- 2024, Lipiec11 - 0
- 2024, Czerwiec14 - 0
- 2024, Maj11 - 1
- 2024, Kwiecień3 - 2
- 2024, Marzec4 - 0
- 2024, Luty1 - 0
- 2024, Styczeń1 - 0
- 2023, Grudzień1 - 0
- 2023, Listopad1 - 0
- 2023, Październik1 - 0
- 2023, Wrzesień6 - 0
- 2023, Sierpień14 - 0
- 2023, Lipiec21 - 4
- 2023, Czerwiec13 - 0
- 2023, Maj13 - 0
- 2023, Kwiecień11 - 0
- 2023, Marzec5 - 0
- 2023, Luty2 - 0
- 2023, Styczeń3 - 0
- 2022, Październik4 - 0
- 2022, Wrzesień4 - 0
- 2022, Sierpień13 - 0
- 2022, Lipiec9 - 0
- 2022, Czerwiec12 - 3
- 2022, Maj10 - 4
- 2022, Kwiecień8 - 0
- 2022, Marzec3 - 0
- 2021, Październik3 - 0
- 2021, Wrzesień6 - 0
- 2021, Sierpień7 - 0
- 2021, Lipiec17 - 1
- 2021, Czerwiec15 - 0
- 2021, Maj11 - 2
- 2021, Kwiecień3 - 2
- 2021, Marzec5 - 1
- 2021, Luty2 - 0
- 2020, Listopad3 - 0
- 2020, Październik2 - 0
- 2020, Wrzesień8 - 0
- 2020, Sierpień13 - 5
- 2020, Lipiec15 - 0
- 2020, Czerwiec14 - 0
- 2020, Maj15 - 0
- 2020, Kwiecień13 - 17
- 2020, Marzec7 - 6
- 2020, Luty4 - 0
- 2019, Październik2 - 0
- 2019, Wrzesień9 - 0
- 2019, Sierpień15 - 0
- 2019, Lipiec16 - 3
- 2019, Czerwiec11 - 10
- 2019, Maj11 - 4
- 2019, Kwiecień5 - 3
- 2019, Marzec7 - 13
- 2019, Luty1 - 0
- 2018, Listopad1 - 1
- 2018, Październik6 - 0
- 2018, Wrzesień10 - 10
- 2018, Sierpień7 - 0
- 2018, Lipiec7 - 2
- 2018, Czerwiec4 - 0
- 2018, Maj7 - 5
- 2018, Kwiecień5 - 0
- 2017, Grudzień1 - 0
- 2017, Wrzesień1 - 0
- 2017, Sierpień3 - 0
- 2017, Lipiec6 - 0
- 2017, Czerwiec4 - 10
- 2017, Maj8 - 0
- 2017, Kwiecień2 - 0
- 2017, Marzec2 - 0
- 2017, Styczeń1 - 0
- 2016, Październik1 - 4
- 2016, Wrzesień1 - 0
- 2016, Sierpień7 - 0
- 2016, Lipiec14 - 31
- 2016, Czerwiec5 - 4
- 2016, Maj5 - 6
- 2016, Kwiecień9 - 11
- 2016, Marzec6 - 6
- 2016, Luty3 - 2
- 2016, Styczeń1 - 2
- 2015, Grudzień1 - 0
- 2015, Listopad1 - 2
- 2015, Październik6 - 11
- 2015, Wrzesień7 - 0
- 2015, Sierpień14 - 18
- 2015, Lipiec11 - 3
- 2015, Czerwiec9 - 11
- 2015, Maj11 - 6
- 2015, Kwiecień4 - 0
- 2015, Marzec8 - 0
- 2015, Luty5 - 0
- 2015, Styczeń3 - 3
- 2014, Grudzień3 - 0
- 2014, Listopad7 - 3
- 2014, Październik7 - 2
- 2014, Wrzesień7 - 1
- 2014, Sierpień15 - 11
- 2014, Lipiec17 - 5
- 2014, Czerwiec16 - 8
- 2014, Maj9 - 5
- 2014, Kwiecień3 - 0
- 2014, Marzec1 - 0
- 2014, Luty2 - 0
- 2014, Styczeń1 - 0
- 2013, Listopad9 - 7
- 2013, Październik9 - 9
- 2013, Wrzesień12 - 11
- 2013, Sierpień17 - 34
- 2013, Lipiec19 - 23
- 2013, Czerwiec16 - 35
Wpisy archiwalne w kategorii
POWYŻEJ 100KM|
Dystans całkowity: | 26722.52 km (w terenie 100.00 km; 0.37%) |
Czas w ruchu: | 999:31 |
Średnia prędkość: | 26.74 km/h |
Maksymalna prędkość: | 68.60 km/h |
Suma podjazdów: | 119726 m |
Suma kalorii: | 543819 kcal |
Liczba aktywności: | 234 |
Średnio na aktywność: | 114.20 km i 4h 16m |
Więcej statystyk |
- DST 101.64km
- Czas 04:05
- VAVG 24.89km/h
- VMAX 44.67km/h
- Temperatura 12.0°C
- Kalorie 2632kcal
- Podjazdy 793m
- Sprzęt Giant Roam 2 Disc
- Aktywność Jazda na rowerze
Pierwsza stówa w tym roku
Sobota, 4 marca 2017 · dodano: 04.03.2017 | Komentarze 0
Tego mi brakowało. Dobrze, że ta zima już się kończy, bo naprawdę brakowało mi wyjazdów rowerowych. Pogoda na ten weekend zapowiadała się przepiękna, więc nie było innej możliwości jak wyjechać na trasę. Piszę do Baki czy ma wolne w sobotę. "A mam" odpowiada. No to wiadomo, że lecimy razem. Zaczynamy mocno, bo od razu rzucamy się na dystans 100km. Nie ma co się patyczkować, bo przed nami ciekawy sezon. Trzeba się rozjeździć. Zastanawiamy się tylko gdzie pojechać. Mimo ciepła i słońca ma trochę wiać, więc ustawiamy trasę tak aby wykorzystać najlepiej wiatr w plecy. Postanawiamy pojechać na Koźminek, około 40km będzie pod wiatr, ale reszta z wiatrem w drodze do domu. Trochę obawiam się tej stówy, bo tak nagle, bez przygotowań wyskakujemy na taki dystans. Jednak wcale nie jest źle. Jedzie się dobrze mimo wiatru, a nawet po przejechaniu kawałka drogi ściągamy jedne bluzy. Jest na prawdę ciepło. Tak na prawdę oboje testujemy rowerki, ja cały czas po ostatnich zmianach, a Baka po całkowitej wymianie napędu z mtb na szosową Ultegrę. Pomimo wiatru jedzie się przyjemnie i nie jest tak źle jakby się wydawało. Robimy kółeczko do Koźminka i wracamy bokami przez Stawiszyn. Na końcu znowu chwilę pod wiatr, ale tragedii nie ma. Bardzo się cieszę, że znowu można normalnie i daleko jeździć.
Trasa na Koźminek © tomstar
Rowerki © tomstar
Nad jeziorkiem za Koźminkiem © tomstar
I znowu rowerki © tomstar
Kategoria POWYŻEJ 100KM|, Z BAKĄ|
- DST 101.53km
- Czas 03:53
- VAVG 26.15km/h
- VMAX 39.82km/h
- Temperatura 15.0°C
- Kalorie 3475kcal
- Podjazdy 295m
- Sprzęt Giant Roam 2 Disc
- Aktywność Jazda na rowerze
Czwarta nad ranem
Sobota, 27 sierpnia 2016 · dodano: 27.08.2016 | Komentarze 0
Mieliśmy wczoraj z Miłoszem zrobić nocna stówę, ale niestety rozchorowała mu się maluda i wyjazd został odwołany. Zastanawiałem się co zrobić. Nie chciałem sam jeździć po nocy, więc postanowiłem pojechać od rana. Szkoda mi jednak soboty na samotne wyjazdy, dziś wolałem posiedzieć z dziewczynami w domu. Po za tym ma być dziś upał, więc byłoby ciężko. Postanowiłem wstać o 3 w nocy i polecieć na małą, szybka stówkę. Budzik zadzwonił o 3, wyłączyłem go i jeszcze na chwilę się położyłem. Zacząłem się zastanawiać czy ja jestem normalny. Przecież to środek nocy. Już prawie miałem iść spać dalej. Ale przecież ja jestem nienormalny. Wstałem więc, zrobiłem sobie kawę i miskę płatków. Uszykowałem się i o 4 wyjechałem. Postanowiłem pojechać w stronę Kalisza. Tam gdzie byłem ostatnio. Bardzo mi się te tereny spodobały. Poleciałem bokami w stronę Tłokini i potem odbiłem tak jak ostatnio na Koźminek. Jest troszkę chłodno, ale przyjemnie. Gdy wschodzi słońce robi się już na prawdę super. W Koźminku jest już jasno. Jadę jeszcze kawałek za Koźminek nad małe jeziorko. Tam robię sobie pauzę, jem batony i lecę dalej. Robi się coraz cieplej. Jest mały wiaterek, ale w ogóle nie przeszkadza. Dojeżdżam do Stawiszyna, tam mała pauza i potem już bez przerwy do domu. Super wyjazd i jestem bardzo zadowolony, że wstałem.
Czwarta nad ranem - start © tomstar
Gdzieś tam wschodzi już słońce © tomstar
Na rynku w Koźminku © tomstar
Wschodzące słońce nad jeziorem © tomstar
Giancik na tle wschodu © tomstar
Kategoria POWYŻEJ 100KM|, SAMOTNIE|
- DST 107.82km
- Czas 03:57
- VAVG 27.30km/h
- VMAX 38.22km/h
- Temperatura 25.0°C
- Kalorie 3737kcal
- Podjazdy 295m
- Sprzęt Giant Roam 2 Disc
- Aktywność Jazda na rowerze
Testy nowej aplikacji
Środa, 24 sierpnia 2016 · dodano: 24.08.2016 | Komentarze 0
Weekend miałem bardzo leniwy. W sobotę była piękna pogoda, a ja nie mogłem się zwlec z wyrka. Walczyłem od 5 do 7 rano. W końcu postanowiłem posłuchać swojego organizmu i odpuściłem wyjazd, ale dręczony wyrzutami sumienia poszedłem pobiegać. W sobotę przebiegłem 10km i w niedziele podobnie. Ten tydzień mam znowu wolne, więc znalazłem dziś czas żeby wyjechać. Jadę o 13 na małą stówę. Pogoda dobra, ciepło i lekko wieje. Trasę zaplanowałem na Odolanów i Krotoszyn. Niestety w środku dnia jest tutaj dość duży ruch. Z Odolanowa do Krotoszyna dużo tirów, a w samym Krotoszynie wręcz masakra. Szybko przebijam się przez miasto i lecę bokiem na Dobrzycę. Dziś testuję też nową aplikację sportową. Runtastic tak już mnie wkurzył, że postanowiłem go zmienić. Ciągle coś tam nie działa, jak nie gubi gps, to wyskakują błędy na stronie. A ostatnio nie mogę edytować aktywności i pobierać map. Endomondo także nie wchodzi w grę, bo według mnie jest za drogie, a tylko w opcji premium jest dostępny tryb oszczędności baterii. Strava i Sport Tracker jest po angielsku, więc szukałem czegoś innego. Trafiłem na Navime. Polska aplikacja. Dużo pozytywnych opinii. Postanowiłem spróbować. Po pierwsze apka jest bardzo dokładna. Mocno trzyma gps i bardzo dokładnie rysuje mapy. A to dla mnie najważniejsze. Reszta raczej standardowa, statystyki, wysokości i kalorie. Na razie bardzo mi się podoba. Zobaczymy jak będzie przy kolejnych aktywnościach.
Na rynku w Raszkowie © tomstar
Nowa aplikacja Navime © tomstar
Trasa na Krotoszyn © tomstar
Kategoria POWYŻEJ 100KM|, SAMOTNIE|
- DST 106.91km
- Czas 03:57
- VAVG 27.07km/h
- VMAX 48.25km/h
- Temperatura 20.0°C
- Kalorie 2996kcal
- Podjazdy 1114m
- Sprzęt Giant Roam 2 Disc
- Aktywność Jazda na rowerze
Powrót na rower i szybka stówka
Sobota, 6 sierpnia 2016 · dodano: 06.08.2016 | Komentarze 0
Nie chciało mi się jak cholera. Tym bardziej, że nie jechałem od rana, ale o 9. Żona jechała do Warszawy, więc ja zostałem z maludą. Zaprowadziłem ja do babci i trochę się zmuszając wsiadłem na rower. Z doświadczenia wiem, że takie wyjazdy zawsze okazują się potem najlepsze. Jak zwykle plan na małe 100 km. Nie chce za dużo dziś robić, bo kolanko czasem pobolewa, a i jutro na pewno coś pokręcę. Wracam na rower po Runmageddonie, w tygodniu trochę pobiegałem więc dziś czas na rowerek. Pojechałem bokami na Kalisz, tak jak ostatnio. Bardzo mi się ta trasa spodobała. Pocinałem nieźle, cały czas w okolicy 30km/h. Na prawdę świetnie się tu jeździ. I tak jak podejrzewałem leciało się super. Dobrze, że wyjechałem. Dojechałem tak bokami do Koźminka. Tutaj odpocząłem i zawróciłem do domu, także bokami. Po drodze, tuż za Koźminkiem zahaczyłem jeszcze o małe jeziorko, chwilę odpocząłem i pojechałem dalej. Niestety zerwał się dość mocny wiatr i miałem go prosto w twarz. Był dziś wyjątkowo upierdliwy. I na powrocie średnia spadła mi do 25km/h. Przebiłem się bokami do Stawiszyna, tam mała pauza na rynku i do domu. Ciągle pod wiatr, było ciężko ale się dokulałem. Wracając do widelca. To już chyba czwarta stówa na sztywniaku. Jeździ się super, nic mnie nie boli, nie bolą ręce ani plecy, pozycja jest super, zwłaszcza gdy leżę na lemondce, o czym mówią czasy w jakich jeżdżę. Także była to najlepsza zmiana jaką mogłem zrobić.
Runmageddon © tomstar
Na rynku w Koźminku © tomstar
Jeziorko za Koźminkiem © tomstar
Jeziorko za Koźminkiem © tomstar
Jeziorko za Koźminkiem © tomstar
Jeziorko za Koźminkiem © tomstar
W Stawiszynie © tomstar
Prosna © tomstar
Kategoria POWYŻEJ 100KM|, SAMOTNIE|
- DST 122.41km
- Czas 04:46
- VAVG 25.68km/h
- VMAX 45.88km/h
- Temperatura 22.0°C
- Kalorie 3324kcal
- Podjazdy 1053m
- Sprzęt Giant Roam 2 Disc
- Aktywność Jazda na rowerze
Boczkami
Niedziela, 24 lipca 2016 · dodano: 24.07.2016 | Komentarze 0
Dziś wymiana współtowarzysza podróży. Wczoraj pojechałem z Baką, a dziś z Miłoszem. Zaplanowaliśmy sobie trasę totalnymi bokami. Jak zawsze do Kalisza i Ostrowa, ale tym razem omijając miasta i nie jadąc ścieżkami. Pojechaliśmy w tereny gdzie w sumie jeszcze nie byliśmy, niby wszystko blisko domu, ale zawsze jakoś jechaliśmy głównymi drogami. Także dziś spokojny spacerek, po spokojnym terenie, bocznymi drogami. Umawiamy się na 5 rano i lecimy na Tursko, potem na Piotrów. Wszystko wzdłuż trasy na Kalisz. Od rana raczej chłodno i troszkę mi zimno, bo nie wziąłem bluzy, ale jak się później okazało dobrze zrobiłem, bo gdy wyszło słońce zrobiło się na prawdę ciepło. Z Piotrowa odbijamy na Tłokinię. Tutaj zatrzymujemy się przy ładnym pałacyku. Robimy zdjęcia i przy okazji sprawdzamy kesze. W samym tylko parku wokół pałacu jest ich aż cztery, w dalszej okolicy kolejne kilka. Dziś nie ma na to czasu, ale za dwa tygodnie musimy tutaj wrócić z większą ekipa już na zbiory. Potem jedziemy na Opatówek, jemy kiełbachę na stacji i dalej bokami na Ostrów. Jest rewelacja, cisza, ciepło, ptaki śpiewają. Na prawdę bardzo rekreacyjna trasa. Dojeżdżamy do Lewkowa i tędy już znanymi drogami do domu. W Pleszewie wkręcamy jeszcze do plant na zdjęcie i do domu. Mamy dobry czas, bo chwilę przez 11 jesteśmy w domu.
Wschód słońca © tomstar
Wschodzące słońce © tomstar
Przed pałacem w Tłokini © tomstar
Takim oto autkiem podjechała młoda para © tomstar
W parku w Tłokini © tomstar
Widoczek © tomstar
Trasa gdzieś tam :) © tomstar
I dwa selfiki © tomstar
Już blisko domu © tomstar
W naszych plantach © tomstar
Widoczek na staw w plantach © tomstar
Kategoria Z MIŁOSZEM|, POWYŻEJ 100KM|
- DST 143.00km
- Czas 05:30
- VAVG 26.00km/h
- VMAX 37.80km/h
- Temperatura 20.0°C
- Kalorie 3945kcal
- Podjazdy 1383m
- Sprzęt Giant Roam 2 Disc
- Aktywność Jazda na rowerze
Testów widelca ciąg dalszy
Sobota, 23 lipca 2016 · dodano: 23.07.2016 | Komentarze 2
Miałem dziś jechać sam, ale Baka musi iść do pracy w niedziele, a dziś miał wolne, więc postanowiliśmy wyskoczyć razem. Robimy sobie spokojne kółeczko po okolicy, bez pospiechu i większego planu. Spotykamy się o 6 rano i lecimy jak zwykle na Raszków. Pojedziemy sobie do Odolanowa, a potem bardzo przyjemną drogą na Krotoszyn. Jest bardzo przyjemnie, nie ma wiatru, nie ma słońca, a temperatura w sam raz. W Krotoszynie jemy kiełbachę i pijemy kawę. Postanawiamy z Krotoszyna nie jechać do domu, tylko wykręcić na boki i skoczyć jeszcze do Pogorzeli. Stamtąd dopiero wracamy do domu przez Koźmin. Muszę przyznać, że dziś troszkę się zmęczyłem, ale to przez to, że mam bardzo aktywny tydzień i od wtorku codziennie coś robię, albo biegam albo jeżdżę na rowerze. O 13 jesteśmy w domu. Z dalszych analiz widelca - nic się nie zmieniło :) Po przejechaniu 140km nie bolą mnie ręce ani łokcie. Nie czułem dyskomfortu po długiej jeździe, ani dziury nie wytrzepały mnie za bardzo. Także uważam, że obawy przed sztywnym widelce zostały totalnie rozwiane. Jeździ się rewelacyjnie i wszystko jest ok.
Giant roam © tomstar
Merida Baki © tomstar
Jak zwykle Raszków © tomstar
Droga z Odolanowa © tomstar
Droga na Pogorzele © tomstar
Droga na Koźmin © tomstar
Dwa głupki © tomstar
Na pauzie w Dobrzycy © tomstar
Kategoria POWYŻEJ 100KM|, Z BAKĄ|
- DST 101.55km
- Czas 04:11
- VAVG 24.27km/h
- VMAX 54.65km/h
- Temperatura 20.0°C
- Kalorie 3573kcal
- Podjazdy 280m
- Sprzęt Giant Roam 2 Disc
- Aktywność Jazda na rowerze
Bardzo wcześnie rano
Niedziela, 17 lipca 2016 · dodano: 17.07.2016 | Komentarze 0
Wczoraj był duży firmowy grill, więc dzisiaj trzeba było to wszystko spalić. Wracamy na stare tory i jak zawsze umawiamy się na poranną stówę w niedzielę. Spotykamy się o 5 rano, bo Milosz chce do 10 wrócić do domu. Jak zwykle ruszamy z rynku, jadę ja, Baka i Miłosz. Kierujemy się na Raszków. Od rana jest trochę chłodno, ale nie jest tak źle. Szybko wychodzi słońce i zaczyna nas rozgrzewać. W Raszkowie robimy małą pauzę, bo na stacji w Ostrowie zatrzymamy się na chwilę dłużej. Jemy tam kiełbachę i pijemy kawę. Potem tylko chwila na Piaskach na zdjęcie i lecimy dalej. Jedziemy sobie bokami do Kalisza. Jest wcześnie, cicho i spokojnie. W Kaliszu zatrzymujemy się znowu na chwilę przed Decathlonem i wracamy do domu. Tym razem w Kucharach odbijamy ze ścieżki rowerowej i do samego Pleszewa jedziemy bokami. Bardzo ładne, spokojne i kręte drogi. Po drodze wzmaga się troszkę wiatr, ale dziś jest przyjemny. Potem jeszcze odprowadzamy Miłosza i wracamy przez miasto do domu żeby dobić do stówy.
Wschód słońca za Pleszewem © tomstar
Wschód słońca za Pleszewem © tomstar
Pauza w Raszkowie © tomstar
Na Piaskach w Ostrowie © tomstar
Słitaśna focia :) © tomstar
Przed Decathlonem w Kaliszu © tomstar
Droga do Zawidowic © tomstar
Kategoria POWYŻEJ 100KM|, Z BAKĄ|, Z MIŁOSZEM|
- DST 165.79km
- Czas 06:15
- VAVG 26.53km/h
- VMAX 50.24km/h
- Temperatura 22.0°C
- Kalorie 4595kcal
- Podjazdy 838m
- Sprzęt Giant Roam 2 Disc
- Aktywność Jazda na rowerze
Odprowadzić Bakę do Dolska
Niedziela, 10 lipca 2016 · dodano: 10.07.2016 | Komentarze 0
Niestety nocna stówa w piątek nie wypaliła. Wieczorem pogoda strasznie się popsuła i w nocy padało. Także sobota zrobiła się leniwa. Ale nic straconego. W niedziele miało być już ładnie. Umówiłem się zatem z Baką, że razem gdzieś polecimy. Baka zaczyna urlop i wyjeżdża w trasę na cały tydzień. Polecę więc z nim i odprowadzę tyle ile się da. Baka jedzie na zachód, a po drodze mamy Dolsk, który jest w idealnej odległości. Pojedziemy tam i Baka poleci dalej, a ja sobie wrócę do domu. Rano jest zadziwiająco ciepło i bardzo szybko ściągamy bluzy. Tym razem nawiguje Baka, prowadzi bokami na Jarocin i dalej tak samo bokami na Dolsk. Po drodze trwa cały czas debata nad tym, które drogi lepsze, boczne zakamarki Baki czy moje drogi powiatowe i wojewódzkie. Oczywiście konsensusu nie ma, ale dziś dałem się namówić na drogi, którymi w sumie jeszcze nigdy nie jechałem. Dojeżdżamy do Dolska i tutaj się żegnamy. Baka leci w stronę Nowego Tomyśla, a ja na plażę w Dolsku, gdzie chwilę odpoczywam i zamierzam wrócić do domu. Siedząc na moście na plaży analizuję sobie drogę. Jak polecę tak jak zawsze do domu zrobię zaledwie 120km, a dziś jest świetny dzień i mam ochotę jeszcze pojeździć. Postanawiam więc iść za radą Baki i pojechać bokami w strony gdzie jeszcze nie byłem. Wykręcam więc na Gostyń. Tam odpoczywam na rynku i zamiast główną jechać na Borek wykręcam bokami na Pogorzelę. Muszę przyznać, że drogi wcale nie takie złe, a za to cisza, spokój i zero samochodów. Dziś taka podróż była mi potrzebna. W międzyczasie piszę do domu, że przyjadę trochę później. Gdy żona "pozwala korzystać z pogody" postanawiam wykręcić jeszcze bardziej. Jadę więc na Krotoszyn i tym razem znowu bokami. Praktycznie większość dzisiejszej trasy to drogi po których jeszcze nie jeździłem, dojdzie mi więc kilka gmin do zaliczenia. Przed południem zaczyna wzmagać się wiatr, ale na całe szczęście gdy z Krotoszyna jadę do domu mam go w plecy. Dzisiejszy wyjazd muszę zaliczyć do szczególnie udanych, bo jechało mi się świetnie. Już dawno nie deptało mi się tak dobrze.
Za Jarocinem © tomstar
Kawałek przed Dolskiem © tomstar
Przed Dolskiem © tomstar
Selfik na pożegnanie © tomstar
Na rynku w Dolsku © tomstar
Na rynku w Gostyniu © tomstar
Na rynku w Krotoszynie © tomstar
Przed parkiem w Dobrzycy © tomstar
Park w Dobrzycy © tomstar
Kategoria Z BAKĄ|, SAMOTNIE|, POWYŻEJ 100KM|
- DST 137.00km
- Czas 05:13
- VAVG 26.26km/h
- VMAX 49.38km/h
- Temperatura 20.0°C
- Kalorie 3825kcal
- Podjazdy 841m
- Sprzęt Giant Roam 2 Disc
- Aktywność Jazda na rowerze
Ponownie do Antonina
Niedziela, 3 lipca 2016 · dodano: 03.07.2016 | Komentarze 0
Urlop w pełni więc trzeba go tym razem dobrze wykorzystać. Wczoraj tylko mały wypad, ale na dziś umówiłem się z Baką na dłuższy wyjazd. Mamy zamiar pojechać do Antonina. Jest tam bardzo fajna trasa, a powrót z Mikstatu wręcz rewelacyjny. Umawiamy się jak zwykle na 6 rano. Po wczorajszych burzach dziś trochę chłodniej, więc trzeba założyć bluzę pod spod. Ale po za tym bardzo przyjemnie. Jedziemy na Raszków. W Raszkowie robimy małą przerwę i odbijamy na Odolanów. W Odolanowie szukamy stacji, bo już jesteśmy głodni. Chwilę odpoczywamy, jemy kiełbachę i pijemy kawę i lecimy dalej. Dojeżdżamy do ronda i skręcamy na Antonin. Tutaj dzida, bo to bardzo ruchliwa trasa. Mamy na szczęście tylko 5km, a i od rana mały ruch. W Antoninie robimy dłuższą przerwę i lecimy dalej na Mikstat. Robi się coraz cieplej, ale też nasila się wiatr. Z Mikstatu mamy piękną drogę do Ostrowa. Można tutaj jechać nawet 50km/h. Przebijamy się przez Ostrów, mała pauza na Piaskach i przez Szczury wracamy do domu. Niestety od Ostrowa już bardzo mocno wieje i oczywiście mamy ten wiatr prosto w twarz. Ale spokojnie dojeżdżamy do domu. We środę chcemy skoczyć do Kobylej Góry.
Pierwsza pauza w Raszkowie © tomstar
Po drodze za Odolanowem © tomstar
Jezioro w Antoninie © tomstar
Jezioro w Antoninie © tomstar
Jezioro na piaskach w Ostrowie © tomstar
Kategoria POWYŻEJ 100KM|, Z BAKĄ|
- DST 112.16km
- Czas 04:12
- VAVG 26.70km/h
- VMAX 44.18km/h
- Temperatura 25.0°C
- Kalorie 3161kcal
- Podjazdy 573m
- Sprzęt Giant Roam 2 Disc
- Aktywność Jazda na rowerze
Wszystko wraca na dobre tory
Środa, 8 czerwca 2016 · dodano: 08.06.2016 | Komentarze 0
Dziś przyszedł czas na kolejny wyjazd z cyklu sprawdzamy moje kolano. Miałem pojechać wczoraj z Baką, ale miałem za dużo zajęć i się nie wyrobiłem. Dlatego dziś o godzinie 7 rano wyskoczyłem sam. Plan na małe 70km, na spokojnie, na Żerków, bo trasa tam dobra i przyjemna. W plecaku oczywiście shot z lodem. Nie ma co jedziemy. Skoro 25 czerwca mam przejechać 400km dla Otylki to już najwyższy czas wrócić do treningów. Co będzie to będzie. Jadę spokojnie na Dobrzycę, oczywiście kolanko lekko czuję, więc zapobiegawczo w Dobrzycy mały strzał z lodu. Potem kieruję się na Jarocin. Ból się nie powiększa, więc jestem dobrej myśli. Niestety w Jarocinie znowu mały strzał, bo kolano cały czas czuję, a nie chcę żeby coś strzeliło. Poleciałem szybką trasą na Żerków. Tam mały odpoczynek i kieruję się przez Grab do domu. I tutaj nagle jak ręką odjął kolano przestaje boleć. W Grabie już nic nie czuję, więc bardzo zadowolony lecę dalej. W Czerminie odbijam w stronę Grodziska, stamtąd kieruję się na Gołuchów i dalej bokami na Pleszew. Jak już jedzie się tak dobrze szkoda marnować dnia i nie zrobić stówy. Ostatecznie kolano leciutko boli, ale w perspektywie tego co przejechałem i z takim tempem jest świetnie. Pogoda dzisiaj wyśmienita, piękne słońce, gorąco i tylko lekki wiaterek. Może w końcu wszystko wraca na dobre tory. Trzymam kciuki.
W parku w Dobrzycy © tomstar
Mała pauza w Jarocinie © tomstar
Na rynku w Żerkowie © tomstar
Logo Bikestats na torbie © tomstar
Droga z Grodziska © tomstar
I na koniec jeziorko w Gołuchowie © tomstar
Kategoria POWYŻEJ 100KM|, SAMOTNIE|