-
|50-100KM|
BIKEORIENT|
CZASÓWKA|
DO 50KM|
GDAŃSK 2014|
GEOCACHING|
GÓRA KAMIEŃSK|
GÓRY|
LIBEREC 2016|
NOCNE WYPADY|
POWYŻEJ 100KM|
POWYŻEJ 200KM|
POWYŻEJ 300KM|
POWYŻEJ 400KM|
POWYŻEJ 500KM|
SAMOTNIE|
WYPRAWY|
Z BAKĄ|
Z MIKOŁAJEM|
Z MIŁOSZEM|
Z ŻONĄ|
ZAWODY|
Info
Mam na imię Tomek vel tomstar opisuję tutaj moje duże, średnie i mniejsze wyjazdy rowerowe. Jeżeli chcesz mi potowarzyszyć zapraszam do lektury i komentarzy. Pochodzę z Pleszewa, nie za dużej miejscowości w Wielkopolsce niedaleko Kalisza i Jarocina. Jeżdżę przede wszystkim po asfalcie, a wyjazdy traktuję jako wycieczkę i przygodę. Towarzyszy mi mój Giant, a w trasy staram się wyjeżdżać z przyjaciółmi.
Przejechałem już: 63213.04 kilometrów
W tym w terenie: 604.00
Moja średnia prędkość: 26.30 km/h .
Więcej o mnie.
DODAJ WPIS
PROFIL
WYLOGUJ
KANAŁ RSS
WYSZUKAJ NA BLOGU TOMSTAR
Moje rowery
Archiwum bloga
- 2024, Wrzesień4 - 0
- 2024, Sierpień10 - 0
- 2024, Lipiec11 - 0
- 2024, Czerwiec14 - 0
- 2024, Maj11 - 1
- 2024, Kwiecień3 - 2
- 2024, Marzec4 - 0
- 2024, Luty1 - 0
- 2024, Styczeń1 - 0
- 2023, Grudzień1 - 0
- 2023, Listopad1 - 0
- 2023, Październik1 - 0
- 2023, Wrzesień6 - 0
- 2023, Sierpień14 - 0
- 2023, Lipiec21 - 4
- 2023, Czerwiec13 - 0
- 2023, Maj13 - 0
- 2023, Kwiecień11 - 0
- 2023, Marzec5 - 0
- 2023, Luty2 - 0
- 2023, Styczeń3 - 0
- 2022, Październik4 - 0
- 2022, Wrzesień4 - 0
- 2022, Sierpień13 - 0
- 2022, Lipiec9 - 0
- 2022, Czerwiec12 - 3
- 2022, Maj10 - 4
- 2022, Kwiecień8 - 0
- 2022, Marzec3 - 0
- 2021, Październik3 - 0
- 2021, Wrzesień6 - 0
- 2021, Sierpień7 - 0
- 2021, Lipiec17 - 1
- 2021, Czerwiec15 - 0
- 2021, Maj11 - 2
- 2021, Kwiecień3 - 2
- 2021, Marzec5 - 1
- 2021, Luty2 - 0
- 2020, Listopad3 - 0
- 2020, Październik2 - 0
- 2020, Wrzesień8 - 0
- 2020, Sierpień13 - 5
- 2020, Lipiec15 - 0
- 2020, Czerwiec14 - 0
- 2020, Maj15 - 0
- 2020, Kwiecień13 - 17
- 2020, Marzec7 - 6
- 2020, Luty4 - 0
- 2019, Październik2 - 0
- 2019, Wrzesień9 - 0
- 2019, Sierpień15 - 0
- 2019, Lipiec16 - 3
- 2019, Czerwiec11 - 10
- 2019, Maj11 - 4
- 2019, Kwiecień5 - 3
- 2019, Marzec7 - 13
- 2019, Luty1 - 0
- 2018, Listopad1 - 1
- 2018, Październik6 - 0
- 2018, Wrzesień10 - 10
- 2018, Sierpień7 - 0
- 2018, Lipiec7 - 2
- 2018, Czerwiec4 - 0
- 2018, Maj7 - 5
- 2018, Kwiecień5 - 0
- 2017, Grudzień1 - 0
- 2017, Wrzesień1 - 0
- 2017, Sierpień3 - 0
- 2017, Lipiec6 - 0
- 2017, Czerwiec4 - 10
- 2017, Maj8 - 0
- 2017, Kwiecień2 - 0
- 2017, Marzec2 - 0
- 2017, Styczeń1 - 0
- 2016, Październik1 - 4
- 2016, Wrzesień1 - 0
- 2016, Sierpień7 - 0
- 2016, Lipiec14 - 31
- 2016, Czerwiec5 - 4
- 2016, Maj5 - 6
- 2016, Kwiecień9 - 11
- 2016, Marzec6 - 6
- 2016, Luty3 - 2
- 2016, Styczeń1 - 2
- 2015, Grudzień1 - 0
- 2015, Listopad1 - 2
- 2015, Październik6 - 11
- 2015, Wrzesień7 - 0
- 2015, Sierpień14 - 18
- 2015, Lipiec11 - 3
- 2015, Czerwiec9 - 11
- 2015, Maj11 - 6
- 2015, Kwiecień4 - 0
- 2015, Marzec8 - 0
- 2015, Luty5 - 0
- 2015, Styczeń3 - 3
- 2014, Grudzień3 - 0
- 2014, Listopad7 - 3
- 2014, Październik7 - 2
- 2014, Wrzesień7 - 1
- 2014, Sierpień15 - 11
- 2014, Lipiec17 - 5
- 2014, Czerwiec16 - 8
- 2014, Maj9 - 5
- 2014, Kwiecień3 - 0
- 2014, Marzec1 - 0
- 2014, Luty2 - 0
- 2014, Styczeń1 - 0
- 2013, Listopad9 - 7
- 2013, Październik9 - 9
- 2013, Wrzesień12 - 11
- 2013, Sierpień17 - 34
- 2013, Lipiec19 - 23
- 2013, Czerwiec16 - 35
Wpisy archiwalne w kategorii
POWYŻEJ 100KM|
Dystans całkowity: | 26722.52 km (w terenie 100.00 km; 0.37%) |
Czas w ruchu: | 999:31 |
Średnia prędkość: | 26.74 km/h |
Maksymalna prędkość: | 68.60 km/h |
Suma podjazdów: | 119726 m |
Suma kalorii: | 543819 kcal |
Liczba aktywności: | 234 |
Średnio na aktywność: | 114.20 km i 4h 16m |
Więcej statystyk |
- DST 101.07km
- Czas 03:47
- VAVG 26.71km/h
- VMAX 48.52km/h
- Temperatura 28.0°C
- Kalorie 1952kcal
- Podjazdy 590m
- Sprzęt Giant Contend SL 2
- Aktywność Jazda na rowerze
Popraweczka
Niedziela, 19 maja 2019 · dodano: 19.05.2019 | Komentarze 0
Pogoda nadal piękna. Omijają nas burze, które są na wschodzie. Chmury do nas nie dotarły i mamy piękne słońce. Mogę nawet powiedzieć, że jest upalnie. Robimy zatem poprawkę po wczorajszym. Nie ma co, trzeba przepalić nogę jeżeli chcemy jechać w sierpniu na TdP Amatorów. Tam to będą porządne góry i już teraz szykujemy się, żeby przejechać tą trasę na jakimś poziomie. Nie mamy zamiaru nigdzie podprowadzać rowerów. Dziś trasę ustalał Baka. Ostatnio lubimy jeździć totalnymi bokami. Szukamy fajnych asfaltów, a zarazem dróg z dala od jakiegokolwiek ruchu samochodowego. Jeździmy zygzakiem w okolicach Kalisza. Wpadamy do niego od strony Szałe i potem świetną ścieżką przelatujemy przez miasto. Pauzę robimy dopiero za Kaliszem po przejechaniu 70km. Zatrzymujemy się przy sklepie na Radlerka. Trzeba chwilkę odpocząć. Teraz już prosto do domu. Dziś zrobiliśmy szybką akcję, bez zbędnych przerw. Czuję się zadziwiająco dobrze po wczorajszym 170km. Myślałem, że będzie gorzej. Chyba już zaczynam się coraz bardziej rozjeżdżać.
Boczne spokojne drogi © tomstar
Zdjęcie podobne, ale to całkowicie inna droga © tomstar
Baka znowu jedzie © tomstar
Widoczek na pole © tomstar
Na pauzie © tomstar
Piwko na pauzie © tomstar
Kolejny widoczek © tomstar
Kolejny widoczek © tomstar
Kategoria Z BAKĄ|, POWYŻEJ 100KM|
- DST 171.65km
- Czas 06:17
- VAVG 27.32km/h
- VMAX 51.04km/h
- Temperatura 28.0°C
- Kalorie 3672kcal
- Podjazdy 677m
- Sprzęt Giant Contend SL 2
- Aktywność Jazda na rowerze
Piękny dzień
Sobota, 18 maja 2019 · dodano: 18.05.2019 | Komentarze 0
W końcu przestało podać. Ziemia już chyba nasiąknęła wodą, trawka zaczęła pięknie rosnąc, więc teraz czas na słoneczko i rowerzystów. Cały tydzień myślałem o rowerze i nie mogłem doczekać się weekendu. Wiedziałem, że pogoda w końcu się poprawi, więc plan był na co najmniej 150km. Umawiamy się z Baką na 9 rano. Zastanawiałem się czy nie brać bluzy, ale stwierdziłem, że jest dość ciepło, a na pewno będzie cieplej. I dobrze zrobiłem, bo było na prawdę gorąco. Plan mamy na jazdę bokami i trasami, którymi nie jeździliśmy. Kierujemy się na Odolanów, ale przez Dobrzycę i bokami na Kobierno, Sulmierzyce i Uciechów. Jedziemy "na pałę", co nam wyjdzie to nam wyjdzie, nie skupiamy się na trasie. Mamy czas i chęci, pogoda super, więc możemy spokojnie kombinować. Spokojnie dojeżdżamy do Odolanowa. Wjeżdżamy na stację na kawę i parówę, bo jesteśmy głodni. Potem jedziemy na Czarnylas. Tam wpadamy na ruchliwą trasę, ale jedziemy nią tylko 2km i odbijamy znowu na boki. Tutaj lecimy przez lasy, małe wioski i w okolicach jeziorek. Objeżdżamy Antonin i kierujemy się na Mikstat. Tutaj znowu lecimy bokami, spokojnymi, wąskimi drogami gdzie nie ma praktycznie ruchu. Jest na prawdę gorąco i w Rosoczycy wjeżdżamy na Radlerka. Pół godziny odpoczynku i jedziemy dalej. Te drogi już znamy. Lecimy na Psary potem na Biskupice i Lewków. Muszę przyznać, że jestem już troszkę zmęczony, ale spokojnie jedziemy dalej. Bierzemy bokiem Raszków i niedaleko Bronowa w lesie robimy jeszcze małą pauzę. Potem już prosto do domu. Wypad na prawdę super. W końcu super pogoda i świetne drogi, które udało nam się znaleźć.
Trasa na Kobierno © tomstar
Widoczek na tarsę na pauzie. © tomstar
Jedziemy © tomstar
Kiera i licznik © tomstar
Na pauzie w Odolanowie © tomstar
Rowerki na pauzie © tomstar
Widoczek na pole © tomstar
Piękne drogi © tomstar
Jeziorko po drodze © tomstar
Pauza nad jeziorkiem © tomstar
Boczna droga, która nas pozytywnie zaskoczyła © tomstar
Baka jedzie © tomstar
Droga przez las © tomstar
Piękne widoczki © tomstar
Piwko na pauzie © tomstar
Ostatnia pauza © tomstar
Kategoria Z BAKĄ|, POWYŻEJ 100KM|
- DST 121.06km
- Czas 04:24
- VAVG 27.51km/h
- VMAX 51.62km/h
- Temperatura 20.0°C
- Kalorie 2592kcal
- Podjazdy 554m
- Sprzęt Giant Contend SL 2
- Aktywność Jazda na rowerze
Spokojny wyjazd plus pierwsza guma
Środa, 1 maja 2019 · dodano: 01.05.2019 | Komentarze 0
Mamy weekend więc oczywistym jest, że musi dziś być wyjazd. W niedziele biegniemy Wings for life, więc nie przesadzamy z dystansem. Spokojna stówka wystarczy. Umawiam się z Baką na 10. Od rana troszkę chłodno, ale świeci słońce i lekko wieje. Jest bardzo przyjemnie. Jedziemy standardem na Pyzdry. Wiatr mamy z przodu i z boku. W Pyzdrach robimy małą pauzę i bokami dalej lecimy w stronę Nowego Miasta. Niestety niedaleko przed Nowym Miastem mamy sytuację. Baka łapię gumę. Wjechał pechowo na malutki kawałeczek szkła, który ustawił się na pion i przebił oponę. Na szczęście Baka ma zapasowe dwie dętki. Całe szczęście, że dwie, bo przy pierwszej było dużo zabawy i przy zakładaniu opony uszkodziła się i przebiła. Generalnie pierwszy raz przebiła nam się dętka w trasie. Wymiana nie była łatwa, bo opona wąska i twarda. Troszkę powalczyliśmy zanim udało nam się ją założyć. Całe szczęście wszystko się udało i mogliśmy pojechać dalej. Zrobiło nam się małe opóźnienie i dogonił nas deszcz, który miał przyjść popołudniu. Na szczęście tylko lekko pokropiło, ale takie warunki mieliśmy już cały czas do domu. Sprawdzałem też dzisiaj kolano. Nie zakładałem ściągacza. Kolano lekko czułem, ale nie bolało i nie przeszkadzało w jeździe. Jestem dobrej myśli.
Na rynku w Pyzdrach © tomstar
Zadumany Baka: "Złapię dzisiaj gumę czy nie złapię?" :) © tomstar
Baka zmienia dętkę © tomstar
Moja szosa © tomstar
Kategoria POWYŻEJ 100KM|, Z BAKĄ|
- DST 111.10km
- Czas 03:57
- VAVG 28.13km/h
- VMAX 43.67km/h
- Temperatura 25.0°C
- Kalorie 2385kcal
- Podjazdy 434m
- Sprzęt Giant Contend SL 2
- Aktywność Jazda na rowerze
Urlopowa solówka
Czwartek, 25 kwietnia 2019 · dodano: 25.04.2019 | Komentarze 0
W tym tygodniu mam urlop, więc mogę sobie zaplanować rower. Niestety dwa ostatnie dni to wielkie wichury i nie ma szans nigdzie wyjechać. Na szczęście na dziś wiatr ma u nas osłabnąć i ma zrobić się bardzo ciepło. Jadę dziś sam, bo wszyscy w pracy. Wyjeżdżam o 10. Trasę planuję sobie na Odolanów, bo wieje na północ. Do domu będę miał z wiatrem. Do Odolanowa jadę przez Dobrzycę, żeby zrobić spokojnie 100km. Mam tutaj aż do Odolanowa świetny asfalt. Wiatr nie jest wcale tak mocny jakby się wydawało. Raz wieje z przodu raz z boku. W Odolanowie postanowiłem pojechać nieznanymi mi bokami. Tak aby nie było za nudno. Znalazłem na mapie małe dróżki, które doprowadzą mnie do Jankowa Przygodzkiego. Stąd już normalnie do domu. Jechało się na prawdę rewelacyjnie. Dystans idealny, pogoda świetna. Ściągnąłem też lemondkę, stwierdziłem, że nie jest mi potrzebna. Bardzo wygodnie jeździ mi się na baranku, więc nie ma co udziwniać. Troszkę tylko zaczęło boleć mnie kolano, co jest niepokojące. Muszę obserwować czy nie odnawia mi się kontuzja. W domu od razu lód na kolano i jest ok. Zobaczymy następnym razem. Bardzo fajnie czasem tak samotnie sobie wyskoczyć na małą rundkę.
Trasa na Odolanów © tomstar
Za Odolanowem ładne jeziorko © tomstar
W drodze do domu © tomstar
Ustawka © tomstar
Kategoria POWYŻEJ 100KM|, SAMOTNIE|
- DST 125.00km
- Czas 04:40
- VAVG 26.79km/h
- VMAX 43.86km/h
- Temperatura 20.0°C
- Kalorie 1826kcal
- Podjazdy 484m
- Sprzęt Giant Contend SL 2
- Aktywność Jazda na rowerze
Przedświątecznie
Sobota, 20 kwietnia 2019 · dodano: 20.04.2019 | Komentarze 0
W zeszłym tygodniu pojechałem na Runmageddon do Wrocławia. Dostałem tam nieźle w dupę. Musiałem cały tydzień odpoczywać i po tym wszystkim stwierdziłem, że to już chyba nie dla mnie. Postarzałem się i jakoś nie kręci mnie taplanie się w błocie. Także dziś z przyjemnością wyskoczyłem na rower. Pogoda jest wspaniała, więc stówa to minimum. Trasę wyznacza Baka więc musiałem przygotować się na niezłe boczki. Ale dziś to chyba dobrze, bo przedświąteczne szaleństwo trwa w najlepsze i na drogach straszny ruch. Jedziemy więc bokami w stronę Pyzdr, jednak po drodze odbijamy na Zagórów. Stamtąd kółeczkiem w stronę Gizałek i dalej bokami do domu. Było super, trafiliśmy na świetne drogi. Dobry asfalt i całkowicie na odludziu. Dookoła lasy i cisza. Jechaliśmy spokojnie i bez spiny. Dopiero na koniec ostatnie 15km pocisnęliśmy ze średnią 35km/h. Dziś też testowałem lemondkę przy szosie. Chciałem zobaczyć jak mi się będzie na niej jeździć. Fajnie się jechało, chociaż muszę stwierdzić, że do szosy chyba nie jest to tak niezbędna rzecz. Rower sam w sobie jest wygodny i nawet pod wiatr doskonale radzę sobie bez lemondki. Niech zostanie, ale zastanowię się jeszcze czy zostawię ją na stałe. Dobry wyjazd.
Droga © tomstar
Szosa © tomstar
Trasa © tomstar
Baka i Kuba odpoczywają © tomstar
My i rowerki © tomstar
Giant Contend © tomstar
Baka i szosa © tomstar
Piękna droga © tomstar
Droga © tomstar
Wydmy śródlądowe © tomstar
Kategoria POWYŻEJ 100KM|, Z BAKĄ|
- DST 117.26km
- Czas 04:12
- VAVG 27.92km/h
- VMAX 49.68km/h
- Temperatura 20.0°C
- Kalorie 2526kcal
- Podjazdy 458m
- Sprzęt Giant Contend SL 2
- Aktywność Jazda na rowerze
Trio ze szwagrem
Sobota, 30 marca 2019 · dodano: 30.03.2019 | Komentarze 2
Robi się coraz cieplej, kolejny piękny weekend i oczywiście nie możemy odpuścić sobie wyjazdu. Umawiamy się jak zwykle na 11. Przyjeżdża Baka i lecimy na Dobrzycę. Tam ma czekać na nas mój szwagier, który także dołącza do grupy. Spotykamy się pod stacją i lecimy na Raszków. Dziś jedziemy główną drogą, ponieważ można fajnie tam się rozbujać. Wiatru praktycznie nie ma i leci się świetnie. W Raszkowie mała pauza i potem już bez przerw do Odolanowa. Z Odolanowa kierujemy się na Krotoszyn. Jeszcze mała pauza w lesie i następna na stacji w Krotoszynie. Tutaj oczywiście kawa i parówa. Chwila odpoczynku i lecimy dalej. Teraz prowadzi szwagier. Ma tutaj posprawdzane boczki, więc można spokojnie polecieć bez ruchu samochodów. W Dobrzycy wpadamy jeszcze na małe piwko i lecimy do domu. Jechało mi się dziś na prawdę rewelacyjnie.
Ekipa © tomstar
Pauza w Raszkowie © tomstar
Od tyłu :) © tomstar
Na pauzie © tomstar
Pauza w lesie za Odolanowem © tomstar
Szwagier © tomstar
Trasa na Krotoszyn © tomstar
Pauza na stacji © tomstar
Na pauzie © tomstar
Moja strzała © tomstar
Kategoria POWYŻEJ 100KM|, Z BAKĄ|
- DST 117.47km
- Czas 04:14
- VAVG 27.75km/h
- VMAX 48.91km/h
- Temperatura 18.0°C
- Kalorie 2504kcal
- Podjazdy 478m
- Sprzęt Giant Contend SL 2
- Aktywność Jazda na rowerze
Pierwsza stówa w tym sezonie
Sobota, 23 marca 2019 · dodano: 24.03.2019 | Komentarze 2
Mamy kolejny piękny dzień, który wspaniale przypada na sobotę. Już od początku tygodnia wiedziałem, że trzeba będzie wyskoczyć i to na pewno na stówę. Wiaterek spokojny, piękne słońce i ciepło. Nie można zmarnować takiej pogody. Umawiamy się z Baką na 11. Lecimy na Odolanów, jak zwykle przez Raszków. Naprawili tutaj wszędzie asfalt, więc leci się super. Przed Odolanowem robimy małą przerwę, a w samym Odolanowie odbijamy na boki. Nie lecimy jak zawsze trasą na Krotoszyn. Boczne drogi całkiem przyjemne, ale przede wszystkim spokój i cisza. Zero aut. Takimi bokami dojeżdżamy do Krotoszyna, tutaj parówa i kawa na stacji i potem standardowo przez Dobrzycę do domu. Dziś nie pociskaliśmy, wyjazd bardziej rekraacyjny, dla przyjemności. Nie było tak źle. Byłem trochę zmęczony, ale nogi nie bolały i czuję się super.
A teraz sprawa druga. Od dawna szukam dobrego serwisu. Niestety sam nie potrafię naprawić swojego roweru. Jakoś nigdy nie zagłębiałem się w budowę i części, a przede wszystkim nie mam do tego cierpliwości i umiejętności. Zawsze zawierzałem pobliskim serwisom. Niestety zawsze miałem jakieś "ale". Serwis nigdy nie był tak zrobiony jakbym chciał. A po kilku wyjazdach awaria wracała, albo nie zrobili wszystkiego. Objechałem wszystkie serwisy w okolicy. Czarę goryczy przelało to, że gdy dałem szosę na przegląd zero po odbiorze zaczęło w niej coś cykać i trzeszczeć. Wkurzyłem się, bo przed przeglądem wszystko było idealnie. Teraz przed sezonem pojechałem do nich jeszcze raz. Wyeliminowali trzeszczenie, ale po dwóch jazdach wkurzające cykanie wróciło. Na szczęście mam szwagra, który też jest zapalonym kolarzem, a na dodatek sam sobie serwisuje swój rower. Gdy raz razem wyjechaliśmy jego maszyna szła obok mojej bezszelestnie. Postanowiłem zawieźć rowerek do niego. I dzięki Bogu. Zrobił wszystko. Maszyna chodzi jak żyleta. Cicho, płynnie i lekko. Wszystko mi podokręcał, nasmarował. Nawet pięknie wyczyścił. Rower wygląda jakby zjechał dopiero co z taśmy produkcyjnej. Takiego serwisu to ja nigdy nie miałem. Już nie zaufam żadnemu sklepowemu serwisowi. Szwagier zrobił rower jak dla siebie, z sercem i dbałością o każdy szczegół. Podpowiedział mi co w przyszłości trzeba wymienić i na co zwrócić uwagę. Od razu jazda jest przyjemniejsza. Tak więc, wielkie dzięki szwagier :) Za dwa tygodnie pierwszy start w duathlonie w Poznaniu, więc z dumą wystartuję na takiej maszynie.
A teraz sprawa druga. Od dawna szukam dobrego serwisu. Niestety sam nie potrafię naprawić swojego roweru. Jakoś nigdy nie zagłębiałem się w budowę i części, a przede wszystkim nie mam do tego cierpliwości i umiejętności. Zawsze zawierzałem pobliskim serwisom. Niestety zawsze miałem jakieś "ale". Serwis nigdy nie był tak zrobiony jakbym chciał. A po kilku wyjazdach awaria wracała, albo nie zrobili wszystkiego. Objechałem wszystkie serwisy w okolicy. Czarę goryczy przelało to, że gdy dałem szosę na przegląd zero po odbiorze zaczęło w niej coś cykać i trzeszczeć. Wkurzyłem się, bo przed przeglądem wszystko było idealnie. Teraz przed sezonem pojechałem do nich jeszcze raz. Wyeliminowali trzeszczenie, ale po dwóch jazdach wkurzające cykanie wróciło. Na szczęście mam szwagra, który też jest zapalonym kolarzem, a na dodatek sam sobie serwisuje swój rower. Gdy raz razem wyjechaliśmy jego maszyna szła obok mojej bezszelestnie. Postanowiłem zawieźć rowerek do niego. I dzięki Bogu. Zrobił wszystko. Maszyna chodzi jak żyleta. Cicho, płynnie i lekko. Wszystko mi podokręcał, nasmarował. Nawet pięknie wyczyścił. Rower wygląda jakby zjechał dopiero co z taśmy produkcyjnej. Takiego serwisu to ja nigdy nie miałem. Już nie zaufam żadnemu sklepowemu serwisowi. Szwagier zrobił rower jak dla siebie, z sercem i dbałością o każdy szczegół. Podpowiedział mi co w przyszłości trzeba wymienić i na co zwrócić uwagę. Od razu jazda jest przyjemniejsza. Tak więc, wielkie dzięki szwagier :) Za dwa tygodnie pierwszy start w duathlonie w Poznaniu, więc z dumą wystartuję na takiej maszynie.
Giant Contend SL 2 © tomstar
Widoczek © tomstar
Trasa na Odolanów © tomstar
Na stacji w Krotoszynie © tomstar
Rowerki na postoju © tomstar
Giant Contend SL 2 2018 © tomstar
Kategoria Z BAKĄ|, POWYŻEJ 100KM|
- DST 117.58km
- Czas 04:19
- VAVG 27.24km/h
- VMAX 49.49km/h
- Temperatura 20.0°C
- Kalorie 4215kcal
- Podjazdy 568m
- Sprzęt Giant Contend SL 2
- Aktywność Jazda na rowerze
Testów szosy ciąg dalszy
Niedziela, 9 września 2018 · dodano: 09.09.2018 | Komentarze 1
Na dzisiejszą jazdą umówiłem się już z Baką. Pogoda ma być super, zero wiatru i ciepło. Umawiamy się na 8 rano. Oczywiście najpierw prezentacja nowej szosy, a potem ruszamy. Jedziemy na Jarocin przez Czermin i dalej prowadzi Baka bokami w stronę Borku. Robimy tutaj ładne i spokojne zakamarki całkowicie bocznymi drogami. Jednak asfalt wszędzie bardzo ładny. Dojeżdżamy do Borku i potem już lecimy na Koźmin. Wiatr się jednak wzmógł i teraz mieliśmy go centralnie w twarz. Dziwne, bo meteo pokazywało, że będzie spokojnie. Dojechaliśmy do Koźmina i tutaj mały radlerek na stacji i potem już do domu.
Szosa spisuje się genialnie. Po wczorajszym wyjeździe trochę dzisiejszego się obawiałem, bo pod koniec lekko bolały mnie plecy. Dziś dystans dłuższy i chciałem sprawdzić jak będę się czuł. Wbrew moim obawom jechało się super. Dziś o wiele spokojniej niż wczoraj i więcej w pozycji na klamkach, ale nic mnie nie bolało, ani ręce, ani plecy, ani kark. Gdy jechaliśmy pod wiatr położyłem się na baranku i w tej pozycji także jechało się super. Po raz kolejny napiszę, że rower jest bardzo wygodny. Nieważne jak się na nim jedzie. Poznaliśmy się też już lepiej i spokojnie ogarniam wszystkie pozycje i w każdej mam dobre panowanie nad rowerem. Najważniejsze, że po przejechaniu prawie 200km nic mnie nie boli, a przede wszystkim nie boli mnie dupa. Siodełko jest wygodne, tak samo jak jazda w każdej pozycji. Wydaje mi się, że nasza współpraca będzie długa i bardzo owocna. Już się polubiliśmy :)
Szosa spisuje się genialnie. Po wczorajszym wyjeździe trochę dzisiejszego się obawiałem, bo pod koniec lekko bolały mnie plecy. Dziś dystans dłuższy i chciałem sprawdzić jak będę się czuł. Wbrew moim obawom jechało się super. Dziś o wiele spokojniej niż wczoraj i więcej w pozycji na klamkach, ale nic mnie nie bolało, ani ręce, ani plecy, ani kark. Gdy jechaliśmy pod wiatr położyłem się na baranku i w tej pozycji także jechało się super. Po raz kolejny napiszę, że rower jest bardzo wygodny. Nieważne jak się na nim jedzie. Poznaliśmy się też już lepiej i spokojnie ogarniam wszystkie pozycje i w każdej mam dobre panowanie nad rowerem. Najważniejsze, że po przejechaniu prawie 200km nic mnie nie boli, a przede wszystkim nie boli mnie dupa. Siodełko jest wygodne, tak samo jak jazda w każdej pozycji. Wydaje mi się, że nasza współpraca będzie długa i bardzo owocna. Już się polubiliśmy :)
Pauza w Borku © tomstar
Pauza © tomstar
Na pauzie w Koźminie © tomstar
Kategoria POWYŻEJ 100KM|, Z BAKĄ|
- DST 130.68km
- Czas 05:27
- VAVG 23.98km/h
- VMAX 46.72km/h
- Temperatura 25.0°C
- Kalorie 2791kcal
- Podjazdy 628m
- Sprzęt Giant Roam 2 Disc
- Aktywność Jazda na rowerze
Jezioro Gopło i Toruń dzień 2
Wtorek, 21 sierpnia 2018 · dodano: 21.08.2018 | Komentarze 0
Spało mi się źle. Jak to zwykle na wyjazdach budzę się w nocy, rzucam i zazwyczaj jestem niewyspany. Ale nie jest tak źle. Wstajemy o 8 rano. Ogarniamy się i zanosimy wszystko do auta żeby zwolnić pokój. Dziś plan zaatakować Toruń. Jedziemy bokami Straszewa. Drogi są bardzo dobre, nawet te boczne. W Straszewie skręcamy na Służewo. Tutaj sprawa się komplikuje, bo cały teren z tej strony Torunia to poligon wojskowy. Znaleźliśmy drogę, która biegnie jego granicą i mamy zamiar nią jechać. Niestety nie wiedzieliśmy, że jest ona zamykana codziennie w godzinach od siódmej do piętnastej. Wszystko ze względów bezpieczeństwa podczas ostrego strzelania. Stoimy przed znakiem o zakazie wjazdu i myślimy. Niestety nie ma tutaj innej drogi. Musielibyśmy wrócić. Ale postanawiamy zapytać mieszkańców jak wygląda tutaj sytuacja. Pani powiedziała nam, że nie zawsze gdy postawione są znaki odbywa się strzelanie. Jeżeli za zakrętem nie ma żołnierza znaczy, że droga jest przejezdna. Upewniliśmy się gdy jedno auto pojechało mimo zakazu. Przejechaliśmy bezpiecznie, żadnego strzelania nie było, a droga piękna i spokojna. Teraz kolejny problem. Żeby dostać się do Torunia musimy pojechać 2,5 km drogą krajową. Ruch masakryczny, ale na całe szczęście odcinek krótki. Kładziemy się na lemondki i dzida. W jednym miejscu zjechaliśmy na chwilę żeby przepuścić tiry i pojechaliśmy dalej. Teraz już miejskimi drogami w stronę rynku. Przejeżdżamy jeszcze Wisłę i na starym mieście robimy pauzę. Kupiłem dziewczyną magnes w kształcie piernika na pamiątkę. Drogę powrotną wyznacza Baka. Jedziemy zielonym szlakiem rowerowym Toruń - Inowrocław. Droga jest wspaniała. Cały czas bardzo dobry asfalt, droga szerokości jednego auta i przede wszystkim cisza, zero aut. Jechało się fenomenalnie. Tak dojeżdżamy do Gniewkowa. Przecinamy trasę nr 15 i bokami jedziemy do Kruszwicy. W jednym miejscy źle skręciliśmy, ale nic się nie stało, bo w miarę szybko się zorientowaliśmy. Spokojnie dojechaliśmy do Kruszwicy, a chwilę przed 16 byliśmy już w bazie. Ogarnęliśmy się, wrzuciliśmy auta na dach i wyruszyliśmy do domu. kolejny super wypad zaliczony.
Podsumowując zrobiliśmy 250km i zaliczyliśmy 15 nowych gmin.
Podsumowując zrobiliśmy 250km i zaliczyliśmy 15 nowych gmin.
Wjeżdżasz na własne ryzyko © tomstar
Widok na panoramę Torunia © tomstar
Kopernik © tomstar
Rynek w Toruniu © tomstar
Rynek w Toruniu © tomstar
Pauza na rynku w Toruniu © tomstar
Widok na most w Toruniu © tomstar
Piękna droga rowerowa przez las © tomstar
Kategoria POWYŻEJ 100KM|, WYPRAWY|, Z BAKĄ|
- DST 121.56km
- Czas 05:14
- VAVG 23.23km/h
- VMAX 53.51km/h
- Temperatura 30.0°C
- Kalorie 2554kcal
- Podjazdy 496m
- Sprzęt Giant Roam 2 Disc
- Aktywność Jazda na rowerze
Jezioro Gopło i Toruń dzień 1
Poniedziałek, 20 sierpnia 2018 · dodano: 21.08.2018 | Komentarze 0
Nadszedł czas na kolejny dwudniowy wypad rowerowy. Tym razem padło na Kruszwicę. Udało mi się namówić Baką, oboje mamy wolne i spokojnie możemy wyskoczyć w tygodniu na dwa dni. Szykujemy się na poniedziałek rano, ładujemy rowery na dach i o 6 rano wyruszamy. Przed ósmą jesteśmy na miejscu. Mamy zaklepany nocleg 3km od Kruszwicy. Zostawiamy auto na parkingu, zabieramy rowery i ruszamy. Na dziś plan na objechanie Gopła i Inowrocław. Pogoda jest super, jest bardzo ciepło i na razie bezwietrznie. Ma zacząć mocno wiać po 11, ale na całe szczęście tak mamy wytyczoną drogę, że wiatr nie będzie nam przeszkadzać. Na początek jedziemy bokami na Piotrków Kujawski. Tam robimy małą pauzę i lecimy dalej na Skulsk. Tutaj zmieniamy trochę trasę tak aby odbić od głównych dróg i jechać totalnymi bokami. Drogi są w dobrym stanie i fajnie się jedzie. Ze Skulska jedziemy w stronę Wilczyna. Teraz mamy pod wiatr, który wieje już coraz mocniej, na całe szczęście odcinek jest krótki. W Wilczynie ponownie pauza i uzupełnienie wody. Teraz kierujemy się na Strzelno. W Strzelnie kolejna edycja trasy tak aby ominąć drogę wojewódzką. Teraz kierujemy się już na Inowrocław. W miejscowości Ludzisko wpadamy ponownie na trasę wojewódzką. Ale droga jest świetna, cały czas z górki i super asfalt. Nie ma taż tak dużego ruchu. Jedzie się tak dobrze, że dobiłem do prędkości 50km/h i tak już lecimy aż do samego Inowrocławia. Teraz szukamy rynku. Bardzo ciężko przebić się przez miasto. Jest straszny ruch, nie ma ścieżek i zbiegają się tutaj dwie trasy. Na całe szczęście docieramy na rynek i robimy tam pauzę. Ryneczek piękny. Odpoczywamy i jemy mega wielkie lody. Znajdujemy drogę żeby szybko wyjechać z miasta i kierujemy się już na Kruszwicę. W Kruszwicy obowiązkowo jeszcze wjazd na półwysep, zwiedzanie wieży Popiela i zdjęcia. Po 16 jesteśmy w bazie. Kąpiemy się i wyskakujemy do Kruszwicy na pizze. Potem powrót, piwko na sen i zasłużony odpoczynek przed kolejnym dniem.
Szykowanie do trasy © tomstar
Zabytkowy tramwaj w Inowrocławiu © tomstar
Fontanna na rynku w Inowrocławiu © tomstar
Rynek W Inowrocławiu © tomstar
Rynek w Inowrocławiu © tomstar
Jezioro Gopło © tomstar
Widoczek na Gopło © tomstar
Pomost nad Gopłem © tomstar
Wieża Popiela © tomstar
Rynek w Kruszwicy © tomstar
Kategoria POWYŻEJ 100KM|, WYPRAWY|, Z BAKĄ|