Info

avatar


Mam na imię Tomek vel tomstar opisuję tutaj moje duże, średnie i mniejsze wyjazdy rowerowe. Jeżeli chcesz mi potowarzyszyć zapraszam do lektury i komentarzy. Pochodzę z Pleszewa, nie za dużej miejscowości w Wielkopolsce niedaleko Kalisza i Jarocina. Jeżdżę przede wszystkim po asfalcie, a wyjazdy traktuję jako wycieczkę i przygodę. Towarzyszy mi mója szosa, a w trasy staram się wyjeżdżać z przyjaciółmi lub z żoną.


Przejechałem już: 71152.79 kilometrów
W tym w terenie: 604.00
Moja średnia prędkość: 26.53 km/h .
Więcej o mnie.

DODAJ WPIS
PROFIL
WYLOGUJ
KANAŁ RSS

WYSZUKAJ NA BLOGU TOMSTAR

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl








Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

DO 50KM|

Dystans całkowity:8518.11 km (w terenie 92.00 km; 1.08%)
Czas w ruchu:336:38
Średnia prędkość:25.30 km/h
Maksymalna prędkość:59.60 km/h
Suma podjazdów:34647 m
Suma kalorii:200196 kcal
Liczba aktywności:230
Średnio na aktywność:37.04 km i 1h 27m
Więcej statystyk
  • DST 30.52km
  • Czas 01:22
  • VAVG 22.33km/h
  • VMAX 50.77km/h
  • Temperatura 17.0°C
  • Kalorie 770kcal
  • Podjazdy 134m
  • Sprzęt Merida Matts TFS 100-V
  • Aktywność Jazda na rowerze

Dookoła burzy

Wtorek, 22 kwietnia 2014 · dodano: 22.04.2014 | Komentarze 0

W końcu się udało. Zakończyłem wszystkie remonty w domu. Miałem już po woli dość. Każde popołudnie i każdy weekend wycięty z życiorysu praktycznie od stycznia. Ale teraz już wracam do żywych. Wszystko zakończone w zeszłym tygodniu, ostatni odpoczynek w święta i dziś otwieramy sezon. Na początek bez szaleństw, choć chciałoby się pojechać od razu o wiele więcej. Jednak spokojnie, na rozruszanie małe 30km dookoła miasta. Popołudniu zaczęło grzmieć i zapowiadała się burza, ale co mi tam pojechać trzeba. Oczywiście Miłosz dołączył i ruszyliśmy razem. Cały czas dookoła grzmiało i się błyskało. Na szczęście burza krążyła to trochę bliżej, to trochę dalej, ale nas nie złapała. Bez większego zmęczenia wróciłem do domu i jestem bardzo zadowolony, że w końcu można sobie pojeździć.

Zaczynamy, jeszcze jest jasno
Zaczynamy, jeszcze jest jasno © tomstar
Mały postój na focie
Mały postój na focie © tomstar
Ostatnie zdjęcie w plantach, a grzmi coraz bardziej
Ostatnie zdjęcie w plantach, a grzmi coraz bardziej © tomstar


  • DST 42.76km
  • Czas 01:55
  • VAVG 22.31km/h
  • VMAX 41.22km/h
  • Temperatura 10.0°C
  • Kalorie 1074kcal
  • Podjazdy 161m
  • Sprzęt Merida Matts TFS 100-V
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wiosna, ach to ty...

Niedziela, 2 marca 2014 · dodano: 02.03.2014 | Komentarze 0

Kolejny piękny dzień, więc nie można było sobie podarować wyjazdu. Umówiony z Miłoszem na 11.00, konsultacje odnośnie garniturów wyjazdowych i lecimy. Mimo, że bardzo ładne słońce i ciepło, wiaterek trochę nas zaskoczył. W jedną stronę trochę nam przeszkadzał i mimo szczerych chęci sił nie było na dłuższy wyjazd, chociaż trochę mnie pod koniec kusiło. Robimy małe kółeczko do Gołuchowa. Odpoczynek nad jeziorem i lecimy z powrotem do domu. Teraz jedzie się już wyśmienicie, wiatr w plecy, słońce i cisza. Wyjazd raczej wycieczkowy, więc po drodze pogaduchy o życiu i śmierci (a rano zrobię jajecznicę...) :) Mam nadzieję, że teraz już będzie czas na coraz częstsze wyjazdy.


Pierwszy odpoczynek w Sowinie
Pierwszy odpoczynek w Sowinie © tomstar
Kaczuszki
Kaczuszki © tomstar
Na tamie w Gołuchowie
Na tamie w Gołuchowie © tomstar

W Brzeziu
W Brzeziu © tomstar


  • DST 26.21km
  • Czas 01:08
  • VAVG 23.13km/h
  • VMAX 36.93km/h
  • Temperatura 12.0°C
  • Kalorie 677kcal
  • Podjazdy 95m
  • Sprzęt Merida Matts TFS 100-V
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zaczęło się od mycia roweru...

Sobota, 22 lutego 2014 · dodano: 22.02.2014 | Komentarze 0

W końcu mam pierwszy wolny weekend od początku roku. Cały czas remontowałem z doskoku korytarz i każdą wolną chwilę poświęcałem żeby jak najszybciej wszystko skończyć. Dziś piękna pogoda i trochę ogarnąłem podwórze. Spojrzałem na rower i stwierdziłem, że trzeba pojechać go umyć, bo po ostatnim wyjeździe stoi biedny cały oklejony błotem. Skoczyłem szybko na myjkę. Wystarczyła tylko iskra, wróciłem i w pięć sekund gotowy byłem do wypadu. Ciuchy ubrane, kaska na głowę i w drogę. Wystarczy paręnaście kilometrów żeby się trochę rozruszać. Jutro także planuje wyjazd więc dziś nie chce przesadzać po tak długiej przerwie. Małe kółko dookoła miasta, choć pogoda nastrajała do dłuższej wycieczki. Ale w sumie niecałe 27km i do domu. Jutro może zrobi się trochę więcej. Czuje się super, że w końcu mogłem się ruszyć. Humorek dopisuje :)


Widok na miasto
Widok na miasto © tomstar
Mała przerwa za Kowalewem
Mała przerwa za Kowalewem © tomstar
No i mały strumyczek
No i mały strumyczek © tomstar
Kategoria DO 50KM|, SAMOTNIE|


  • DST 40.65km
  • Teren 5.00km
  • Czas 02:08
  • VAVG 19.05km/h
  • VMAX 35.28km/h
  • Temperatura 6.0°C
  • Kalorie 931kcal
  • Podjazdy 187m
  • Sprzęt Merida Matts TFS 100-V
  • Aktywność Jazda na rowerze

Alleluja!! :)

Poniedziałek, 6 stycznia 2014 · dodano: 06.01.2014 | Komentarze 0

W końcu się udało. Zebrałem chęci, znalazłem czas i zmotywowany przez Miłosza zebrałem się na wyjazd. Cały grudzień brakowało jakoś czasu i energii. Trochę żałuję, że nie byłem ani razu, ale nie miałem możliwości wybrać się na rower. Można powiedzieć, że sezon rozpoczęty. Pogoda wyśmienita, warunki bardziej jak na wczesną wiosnę. W słońcu i bez wiatru robiło się bardzo ciepło. Podjechałem po Miłosza i polecieliśmy w trasę. Wstępnie planowane 40km po okolicy. W czasem stwierdziliśmy, że możemy pojechać dalej, dobić spokojnie do 50km, ale bardzo szybko opadliśmy z sił i końcówkę już męczyliśmy. Po takiej długiej przerwie i z bagażem poświątecznej nadwagi na więcej chyba i tak nie byłoby nas stać :) Najważniejsze, że w końcu się ruszyłem. Teraz myślę, że pójdzie już z górki i jeżeli pogoda się utrzyma wyjazdy będą częstsze. Na początek jednak wystarczy.

Na karczemce
Na karczemce © tomstar
Na karczemce rzut numer dwa :)
Na karczemce rzut numer dwa :) © tomstar
Na plaży w Gołuchowie
Na plaży w Gołuchowie © tomstar
Pomost w Gołuchowie
Pomost w Gołuchowie © tomstar
Widoczek
Widoczek © tomstar
W tle podobno jest gdzieś bunkier
W tle podobno jest gdzieś bunkier © tomstar
Trasa do lasu
Trasa do lasu © tomstar
Merida na tle lasu
Merida na tle lasu © tomstar



  • DST 40.62km
  • Teren 5.00km
  • Czas 01:53
  • VAVG 21.57km/h
  • VMAX 35.28km/h
  • Temperatura 5.0°C
  • Kalorie 1110kcal
  • Podjazdy 215m
  • Sprzęt Merida Matts TFS 100-V
  • Aktywność Jazda na rowerze

Kamień narzutowy w Gołuchowie

Niedziela, 24 listopada 2013 · dodano: 24.11.2013 | Komentarze 1

Jak rzekłem tak zrobiłem, wstałem rano, zjadłem śniadanie i bez zbędnego zastanawiania się zacząłem szykować się na rower. Krótki sms do Miłosza - odpowiedź mogła być tylko jedyna :) o 10 wyjeżdżamy, czas ograniczony, ale chcemy skusić się na około 40km. Wykręcamy sobie bokami do Gołuchowa. Na tamie chwila przemyśleń. Miłosz zaproponował odbicie od trasy i pojechanie do kamienia. W sumie mały dystans przez las będzie wskazany. Robimy kółeczko i wracamy na trasę. Jedziemy jeszcze na chwilę na Karczemkę. W między czasie zaczyna dość mocno wiać, ale na szczęście jesteśmy już blisko domu. Dziś nawigacja w telefonie ześwirowała i runtastic wyznaczył mi, że przejechałem 107km w tempie 57km/h :) chciałbym mieć takie osiągi.


Trasa między Turskiem a Gołuchowem © tomstar

Na plaży w Gołuchowie © tomstar

Merida przy kamieniu © tomstar

Kamień narzutowy w Gołuchowie © tomstar

Jedziemy :) © tomstar

Staw na karczemce © tomstar


  • DST 30.70km
  • Czas 01:16
  • VAVG 24.24km/h
  • VMAX 35.63km/h
  • Temperatura 6.0°C
  • Kalorie 825kcal
  • Podjazdy 107m
  • Sprzęt Merida Matts TFS 100-V
  • Aktywność Jazda na rowerze

Mleczna droga

Sobota, 23 listopada 2013 · dodano: 23.11.2013 | Komentarze 2

Trzeba się trochę ruszyć, dzień taki zamulony, późno wstałem i byłem jakiś rozbity. Porobiłem co trzeba było porobić w domu i uszykowałem się na rower. Zaplanowałem krótką trasę do Dobrzycy żeby się trochę odświeżyć. Mgła okropna, pozapalałem lampki żeby mnie było lepiej widać i pojechałem. Nie było wiatru i mimo wszechobecnej wilgoci było w miarę ciepło. Jechało się przyjemnie i gdyby nie trochę roboty, którą mam na wieczór wykręciłbym więcej kilometrów. Ale myślę, że jutro to nadrobię. No i na koniec najważniejsze, padło w końcu 5000km w tym roku. Przekroczyłem tą magiczną barierę i myślę, że jeszcze trochę dołożę, chociaż nie wiele. także plan na ten rok wykonany. Na przyszły planuje co najmniej 6000km, a może i więcej...


Mglista droga do Dobrzycy © tomstar

W parku w Dobrzycy © tomstar

Staw w parku w Dobrzycy © tomstar

Pokaźna stodoła, która pare tygodni temu spłonęła © tomstar

Brama stodoły © tomstar
Kategoria DO 50KM|, SAMOTNIE|


  • DST 39.00km
  • Czas 01:38
  • VAVG 23.88km/h
  • VMAX 35.26km/h
  • Temperatura 6.0°C
  • Kalorie 1039kcal
  • Podjazdy 117m
  • Sprzęt Merida Matts TFS 100-V
  • Aktywność Jazda na rowerze

Robi się coraz zimniej

Wtorek, 19 listopada 2013 · dodano: 19.11.2013 | Komentarze 0

Miałem dziś jechać standardowo na kosza, jednak strasznie mi się nie chciało. Chciałem sobie wieczorem odpocząć i posiedzieć w domu. Jednak Miłosz podsłuchał, że mam wolny wieczór i nie mógł mi podarować jeżeli bym z nim dziś nie pojechał. No cóż chwilę się opierałem, ale poddałem się bez walki. Godzina 19 start na małe 40km. Lecimy standardem do Czermina i Dobrzycy. Zimno jak cholera. Nie wiem jak ja wyrobię kiedy temperatury spadną poniżej zera :)

Do 5000km w tym roku zabrakło... 9km! eh.... myślałem, że dziś dobiję :)


Mała pauza w Kotlinie © tomstar

I przerwa w Dobrzycy © tomstar


  • DST 30.00km
  • Czas 01:17
  • VAVG 23.38km/h
  • VMAX 54.93km/h
  • Temperatura 3.0°C
  • Kalorie 779kcal
  • Podjazdy 105m
  • Sprzęt Merida Matts TFS 100-V
  • Aktywność Jazda na rowerze

Walka z wiatrakami

Sobota, 16 listopada 2013 · dodano: 16.11.2013 | Komentarze 0

Rozochocony wczorajszym, wieczornym wypadem postanowiłem zebrać się na wypad i dziś rano. Byłem zadziwiająco wyspany i obudziłem się bez problemu przed czasem. Przez chwilę zastanawiałem się czy mi się chce, ale trwało to tylko chwilę. Ubrałem się, rozgrzałem i wskoczyłem na rower. Jednak szybko pożałowałem swojej decyzji. Wiatr makabryczny, chyba jeszcze nigdy nie miałem takiego wiatru podczas wyjazdu. Deptało mi się strasznie, zastanawiałem się czy wrócić czy zmieniać trasę. W końcu jednak zawziąłem się i pojechałem tak jak planowałem do Dobrzycy. Średnia prędkość to niespełna 20km/h, masakra jak wolno. Na rynku chwila odpoczynku i z powrotem. Na szczęście wiatr wiał cały czas w tą samą stronę także podczas jazdy do domu miałem go w plecy. I jak od razu zaczęło się jechać fantastycznie, średnia prędkość 30km/h, uśmiech na twarzy i przyjemność z jazdy. Powrót zrekompensował mi w całości walkę z wiatrem w przeciwnym kierunku.


Dziś nie chciało mi się robić zdjęć, więc tylko jedno w Dobrzycy © tomstar
Kategoria DO 50KM|, SAMOTNIE|


  • DST 49.00km
  • Czas 02:06
  • VAVG 23.33km/h
  • VMAX 35.26km/h
  • Temperatura 3.0°C
  • Kalorie 1272kcal
  • Podjazdy 151m
  • Sprzęt Merida Matts TFS 100-V
  • Aktywność Jazda na rowerze

Polska gola!

Piątek, 15 listopada 2013 · dodano: 15.11.2013 | Komentarze 0

Dorotka dziś została w domu, odpuściła sobie fitness, więc mogłem wyskoczyć na wieczorny rower. Musiałem się w sobie zebrać, bo przyznam się szczerze, że złapałem lenia i ciężko mi się ruszyć. Jednak w końcu się udało. Wyjeżdżam o 19, żeby zrobić jakieś małe kółeczko i wrócić jeszcze na mecz. Planowałem około 30km, ale jak to zwykle bywa złapałem ochotę i zacząłem dodawać trochę kilometrów. Z Brzezia wykręcam do Gołuchowa nad jezioro i z tamtąd lecę na Taczanów. Zrobiło się z tego ładne 49km. Pogoda dość przyjemna, zimno, ale nie tak bardzo by przeszkadzało to w jeździe. Tak naprawdę zmarzły mi tylko trochę palce u nóg. Wchodzę do domu, a tu od razu bramka, rozbieram się, padła druga... hm chyba już nie ma sensu oglądać, przełączam na mecz Portugalia - Szwecja :)


Przy drodze do Gołuchowa © tomstar

Na tamie w Gołuchowie © tomstar

Kościół w Kuczkowie © tomstar
Kategoria DO 50KM|, SAMOTNIE|


  • DST 49.00km
  • Teren 31.00km
  • Czas 03:06
  • VAVG 15.81km/h
  • VMAX 48.80km/h
  • Temperatura 12.0°C
  • Kalorie 1040kcal
  • Podjazdy 580m
  • Sprzęt Merida Matts TFS 100-V
  • Aktywność Jazda na rowerze

Góra Kamieńsk decydujące starcie

Sobota, 9 listopada 2013 · dodano: 09.11.2013 | Komentarze 3

To już chyba ostatnie spotkanie z Górą Kamieńsk w tym roku, chociaż znając nas może coś nam w grudniu odbije :) Tym razem dołączył do nas Maciej i we trzech zamierzaliśmy zaatakować górę. Wyjazd jak zwykle o 5 rano, tak aby mieć dużo czasu na miejscu. Pogoda ma być deszczowa, ale stwierdzamy, że o to chodzi i chcemy się zgnoić w błocie :) Dojeżdżamy około 8 rano, szybkie szykowanie i ruszamy w trasę. Na początek podjazd asfaltem na samą górę, objazd dookoła i mały postój u góry stoku. Ze względu, że Maciej jest tu pierwszy raz nie możemy odpuścić sobie zjazdu trasą Downhillową. Przyznam szczerze, że w takich warunkach to szaleństwo jeszcze dla takich amatorów w tym sporcie jak my. Trasa błotnista i strasznie śliska. Momentami było groźnie :) Na dole kawka i standardowy kabanos i wyjazd numer dwa. Tym razem chcieliśmy objechać całą kopalnię Bełchatów wokół wielkiej dziury. Niestety bardzo szybko zostaliśmy sprowadzeni na ziemię, gdyż jest to teren zamknięty i nie ma tam żadnych ścieżek rowerowych, tak aby po skarpie objechać wykopalisko. Pozostało nam pojechanie zwykłą drogą do najbliższego punktu widokowego. Tam mały postój i fotki. Cała dziura robi olbrzymie wrażenie. Zdjęcia tego nie oddają. Postanawiamy wrócić i ponownie podjechać do połowy góry i zjechać niebieskim szlakiem. Pogoda była wyśmienita, nie padało, ale kilka dużych kałuż musieliśmy zaliczyć. Wyjazd jak zwykle udany, choć nie udało się wykonać planu w całości. Może na wiosnę jak będzie ciepło puścimy się jakoś dookoła całej kopalni i elektrowni.


Rano przed wyjazdem © tomstar

Na miejscu © tomstar

Gotowi do startu © tomstar

W połowie podjazdu © tomstar

Punkt widokowy na górze © tomstar

Jest i dziura © tomstar

Z przybliżenia © tomstar

Punkt widokowy na kopalnię © tomstar

Odpoczynek © tomstar

Słitaśna fota musi być :) © tomstar

Merida po przejściach © tomstar

Na koniec © tomstar

Próba złapania panoramy ze stoku © tomstar

Panorama kopalni © tomstar