-
|50-100KM|
BIKEORIENT|
CZASÓWKA|
DO 50KM|
GDAŃSK 2014|
GEOCACHING|
GÓRA KAMIEŃSK|
GÓRY|
LIBEREC 2016|
NOCNE WYPADY|
POWYŻEJ 100KM|
POWYŻEJ 200KM|
POWYŻEJ 300KM|
POWYŻEJ 400KM|
POWYŻEJ 500KM|
SAMOTNIE|
WYPRAWY|
Z BAKĄ|
Z MIKOŁAJEM|
Z MIŁOSZEM|
Z ŻONĄ|
ZAWODY|
Info
Mam na imię Tomek vel tomstar opisuję tutaj moje duże, średnie i mniejsze wyjazdy rowerowe. Jeżeli chcesz mi potowarzyszyć zapraszam do lektury i komentarzy. Pochodzę z Pleszewa, nie za dużej miejscowości w Wielkopolsce niedaleko Kalisza i Jarocina. Jeżdżę przede wszystkim po asfalcie, a wyjazdy traktuję jako wycieczkę i przygodę. Towarzyszy mi mója szosa, a w trasy staram się wyjeżdżać z przyjaciółmi lub z żoną.
Przejechałem już: 71714.53 kilometrów
W tym w terenie: 604.00
Moja średnia prędkość: 26.55 km/h .
Więcej o mnie.
DODAJ WPIS
PROFIL
WYLOGUJ
KANAŁ RSS
WYSZUKAJ NA BLOGU TOMSTAR
Moje rowery
Archiwum bloga
- 2025, Listopad1 - 0
- 2025, Październik1 - 0
- 2025, Wrzesień11 - 0
- 2025, Sierpień18 - 0
- 2025, Lipiec19 - 2
- 2025, Czerwiec17 - 0
- 2025, Maj12 - 0
- 2025, Kwiecień17 - 0
- 2025, Marzec6 - 0
- 2025, Styczeń1 - 0
- 2024, Wrzesień4 - 0
- 2024, Sierpień10 - 0
- 2024, Lipiec11 - 0
- 2024, Czerwiec14 - 0
- 2024, Maj11 - 1
- 2024, Kwiecień3 - 2
- 2024, Marzec4 - 0
- 2024, Luty1 - 0
- 2024, Styczeń1 - 0
- 2023, Grudzień1 - 0
- 2023, Listopad1 - 0
- 2023, Październik1 - 0
- 2023, Wrzesień6 - 0
- 2023, Sierpień14 - 0
- 2023, Lipiec21 - 4
- 2023, Czerwiec13 - 0
- 2023, Maj13 - 0
- 2023, Kwiecień11 - 0
- 2023, Marzec5 - 0
- 2023, Luty2 - 0
- 2023, Styczeń3 - 0
- 2022, Październik4 - 0
- 2022, Wrzesień4 - 0
- 2022, Sierpień13 - 0
- 2022, Lipiec9 - 0
- 2022, Czerwiec12 - 3
- 2022, Maj10 - 4
- 2022, Kwiecień8 - 0
- 2022, Marzec3 - 0
- 2021, Październik3 - 0
- 2021, Wrzesień6 - 0
- 2021, Sierpień7 - 0
- 2021, Lipiec17 - 1
- 2021, Czerwiec15 - 0
- 2021, Maj11 - 2
- 2021, Kwiecień3 - 2
- 2021, Marzec5 - 1
- 2021, Luty2 - 0
- 2020, Listopad3 - 0
- 2020, Październik2 - 0
- 2020, Wrzesień8 - 0
- 2020, Sierpień13 - 5
- 2020, Lipiec15 - 0
- 2020, Czerwiec14 - 0
- 2020, Maj15 - 0
- 2020, Kwiecień13 - 19
- 2020, Marzec7 - 6
- 2020, Luty4 - 0
- 2019, Październik2 - 0
- 2019, Wrzesień9 - 0
- 2019, Sierpień15 - 0
- 2019, Lipiec16 - 3
- 2019, Czerwiec11 - 10
- 2019, Maj11 - 4
- 2019, Kwiecień5 - 3
- 2019, Marzec7 - 13
- 2019, Luty1 - 0
- 2018, Listopad1 - 1
- 2018, Październik6 - 0
- 2018, Wrzesień10 - 10
- 2018, Sierpień7 - 0
- 2018, Lipiec7 - 2
- 2018, Czerwiec4 - 0
- 2018, Maj7 - 5
- 2018, Kwiecień5 - 0
- 2017, Grudzień1 - 0
- 2017, Wrzesień1 - 0
- 2017, Sierpień3 - 0
- 2017, Lipiec6 - 0
- 2017, Czerwiec4 - 10
- 2017, Maj8 - 0
- 2017, Kwiecień2 - 0
- 2017, Marzec2 - 0
- 2017, Styczeń1 - 0
- 2016, Październik1 - 4
- 2016, Wrzesień1 - 0
- 2016, Sierpień7 - 0
- 2016, Lipiec14 - 31
- 2016, Czerwiec5 - 4
- 2016, Maj5 - 6
- 2016, Kwiecień9 - 11
- 2016, Marzec6 - 6
- 2016, Luty3 - 2
- 2016, Styczeń1 - 2
- 2015, Grudzień1 - 0
- 2015, Listopad1 - 2
- 2015, Październik6 - 11
- 2015, Wrzesień7 - 0
- 2015, Sierpień14 - 18
- 2015, Lipiec11 - 3
- 2015, Czerwiec9 - 11
- 2015, Maj11 - 6
- 2015, Kwiecień4 - 0
- 2015, Marzec8 - 0
- 2015, Luty5 - 0
- 2015, Styczeń3 - 3
- 2014, Grudzień3 - 0
- 2014, Listopad7 - 3
- 2014, Październik7 - 2
- 2014, Wrzesień7 - 1
- 2014, Sierpień15 - 11
- 2014, Lipiec17 - 5
- 2014, Czerwiec16 - 8
- 2014, Maj9 - 5
- 2014, Kwiecień3 - 0
- 2014, Marzec1 - 0
- 2014, Luty2 - 0
- 2014, Styczeń1 - 0
- 2013, Listopad9 - 7
- 2013, Październik9 - 9
- 2013, Wrzesień12 - 11
- 2013, Sierpień17 - 34
- 2013, Lipiec19 - 23
- 2013, Czerwiec16 - 35
Wpisy archiwalne w kategorii
SAMOTNIE|
| Dystans całkowity: | 31264.53 km (w terenie 152.00 km; 0.49%) |
| Czas w ruchu: | 1148:09 |
| Średnia prędkość: | 27.23 km/h |
| Maksymalna prędkość: | 68.80 km/h |
| Suma podjazdów: | 130107 m |
| Suma kalorii: | 675174 kcal |
| Liczba aktywności: | 472 |
| Średnio na aktywność: | 66.24 km i 2h 25m |
| Więcej statystyk | |
- DST 85.00km
- Teren 4.00km
- Czas 03:21
- VAVG 25.37km/h
- VMAX 41.40km/h
- Temperatura 20.0°C
- Kalorie 2376kcal
- Podjazdy 321m
- Sprzęt Merida Matts TFS 100-V
- Aktywność Jazda na rowerze
To tu, to tam...
Sobota, 10 sierpnia 2013 · dodano: 10.08.2013 | Komentarze 2
Niestety dziś z moich planów nic nie wyszło, zostały zmyte przez ciągle padający deszcz i burze. Nie udało mi się pojechać do Kobylej Góry, ponieważ całą noc i pół dnia padało. Tym razem wygrał zdrowy rozsądek, nie uśmiechało mi się jechać 160km w deszczu :) Prognozy mówiły, że po 14 ma się zacząć wypogadzać i o dziwo tak się stało. Nie czekając ani chwili o 15 wskoczyłem na rower i pojechałem przed siebie. Dziś wyjątkowo bez szczególnego celu. Wiedziałem tylko tyle, że chce dojechać do Kalisza, ale którędy tego już nie wiedziałem. Trasa powstawała w trakcie, starałem się omijać główne drogi. Trochę utrudniał mi jazdę wiatr, który momentami wiał bardzo mocno. Tak samo jak do Kalisza, z powrotem także pojechałem bokami. Robiło się coraz przyjemniej, więc skręciłem sobie to tu, to tam :) I tak na spokojnie wyszło mi ładne 85km. Więcej w sumie już nie chciałem robić, bo jutro od rana znowu w trasę. Mam nadzieję, że pogoda pozwoli :)
Droga z Grodziska© tomstar

Most na rzece Prośnie© tomstar

Prosna w miejscowości Popówek© tomstar

Odpoczynek przed Decathlonem w Kaliszu© tomstar

Kościół na przedmieściach Kalisza© tomstar

Chwila na przemyślenia, w którą teraz stronę© tomstar

Gdzieś w okolicach Gałązek Wielkich :)© tomstar

Droga do Kuczkowa© tomstar
Kategoria |50-100KM|, SAMOTNIE|
- DST 30.66km
- Czas 00:58
- VAVG 31.72km/h
- VMAX 50.40km/h
- Temperatura 24.0°C
- Kalorie 1118kcal
- Podjazdy 107m
- Sprzęt Merida Matts TFS 100-V
- Aktywność Jazda na rowerze
Bez pani nawigator
Czwartek, 8 sierpnia 2013 · dodano: 08.08.2013 | Komentarze 0
Wstałem dziś bez większych problemów, czułem, że mogę zaatakować mój rekord. Rozgrzałem się tak jak zawsze. Włączam runtastica, a tutaj coś się popsuło i pani nie chce nic mówić. Tak się przyzwyczaiłem do jazdy z tym programem, że teraz nigdzie bez niego nie jadę. Akurat dziś jest mi potrzebna informacja o międzyczasach żeby trzymać dobre tempo i postarać się zrobić dobry czas. No nic, jadę bez gaduły, ale staram się trzymać prędkość. Sprawdzam po paru kilometrach, jest dobrze, spróbujemy :) Gdy dojechałem do Dobrzycy miałem bardzo dobry czas i dużo sił w nogach. Mimo, że nie miałem kontroli nad czasem i tempem cisnąłem na maksa. Gdy wpadłem do domu czas był rewelacyjny. 58:22 na 30.66km, średnia 1:54 na kilometr, średnia prędkość na całej trasie 31,52km/h. Przełamałem też prędkość maksymalną, osiągnąłem 50km/h. Okazało się, że można dobrze jechać na "czuja", bez kontroli czasu :) Swoją drogą żyję już sobotą ponieważ planuje zdobyć szczyt Wielkopolski - Kobylą Górę, a za dwa tygodnie zaatakować jezioro Jeziorsko i tamę w Rzymsku i zrobić pierwsze 200km :)
Dzis tylko jedna fotka, przymusowy postój na przejeździe kolejowym w Kowalewie© tomstar
- DST 56.15km
- Teren 4.00km
- Czas 02:08
- VAVG 26.32km/h
- VMAX 37.79km/h
- Temperatura 29.0°C
- Kalorie 1629kcal
- Podjazdy 209m
- Sprzęt Merida Matts TFS 100-V
- Aktywność Jazda na rowerze
Ku zachodzącemu słońcu :)
Poniedziałek, 5 sierpnia 2013 · dodano: 05.08.2013 | Komentarze 0
Czułem zmęczenie po "pracowitym" weekendzie. Siedziałem w domu i zastanawiałem się czy chce mi się jechać. Ale chyba strzeliłbym sobie w kolano gdybym tego nie zrobił. Trasa bardzo dobrze znana, standardowa jak na poniedziałek. Niestety czuję w nogach trudy dwóch weekendowych wypraw. Jadę znacznie wolniej niż zwykle, no ale w sumie gdzie się spieszyć? Słońce pięknie zachodzi, pogoda wręcz wyśmienita, trzeba delektować się chwilą. Dopiero po 30km złapałem wiatr w żagle, trochę się rozgrzałem i mogłem wcisnąć mocniej. Nie planowałem już żadnych postojów na zdjęcia, więc mogłem spokojnie się rozpędzić. I tak już równym tempem do samego domu. Średnia się wyrównała, bo to co straciłem na początku nadrobiłem pod koniec. Także dziś dwa w jednym wycieczka krajoznawcza i mały sprint :)
Zachodzące słońce przed Rokutowem© tomstar

I Meridka na tle zachodzącego słońca© tomstar

Taki sobie widoczek© tomstar
Kategoria |50-100KM|, SAMOTNIE|
- DST 109.08km
- Czas 04:31
- VAVG 24.15km/h
- VMAX 41.20km/h
- Temperatura 20.0°C
- Kalorie 2921kcal
- Podjazdy 399m
- Sprzęt Merida Matts TFS 100-V
- Aktywność Jazda na rowerze
Ucieczka przed burzą
Niedziela, 4 sierpnia 2013 · dodano: 04.08.2013 | Komentarze 4
Wstaję rano, patrzę przez okno, a tutaj szaro, buro i ponuro. Zapowiadali burze, ale liczyłem, że pojawią się przelotnie i szybko wyjdzie słońce. Zastanawiałem się chwilę czy w ogóle wyjeżdżać, bo po niebie w oddali tańczyły pioruny i trzaskały grzmoty. Stwierdziłem, że burza idzie bokiem i raczej nie zawędruje tam gdzie ja zamierzam jechać. A więc pojechałem. Gdzieś 16km za Pleszewem złapał mnie pierwszy deszcz, ale był na tyle mały, że zatrzymałem się tylko na chwilę na przystanku, przeczekałem i pojechałem dalej. Dookoła mnie czarne chmury i błyski. Ja jakby w środku oka cyklonu, cisza, bez wiatru i deszczu. Dojechałem tak do Odolanowa. Tam mała przerwa i analiza sytuacji. Obserwuje niebo, które coraz mocniej pokrywało się czarnymi chmurami. Oj, teraz to już chyba nie przelewki. Zatrzymałem się na przystanku i czekam. Czekam, czekam, a tutaj znowu cisza. Postanowiłem wyruszyć. I wtedy mnie dopadła, jakieś 5km za Odolanowem. Nie było żadnego przystanku gdzie mógłbym się schować. Zatrzymałem się pod niewielkim drzewem. Niestety po chwili i z drzewa leciało na mnie tak samo jak z nieba. Stwierdziłem, że takie stanie w deszczu nie ma sensu, bo skoro i tak moknę to chyba lepiej jechać :) No i pojechałem. Zapaliłem światła żeby było mnie widać, ja za to nie widziałem nic. Waliło masakrycznie. Ciuchy, buty, plecak przemoczone do suchej nitki. Kilka razy dostało mi się rykoszetem z kałuży od przejeżdżających aut. Dotarłem tak do Sulmierzyc, tam dopiero znalazłem mały przystanek. Mimo, że i tak byłem już cały mokry, musiałem chwile odpocząć i przeczekać deszcz. Gdy przestało padać ruszyłem do Krotoszyna. Tam napiłem się gorącej kawy i zjadłem hot-doga. Na całe szczęście już więcej nie padało i spokojnie dotarłem do domu :) I w ten sposób zaliczyłem dziś wariacki wypad :)
Tak wyglądało niebo o 5 rano przed wyjazdem© tomstar

Pierwszy deszcz, ten mniejszy :)© tomstar

Kościół w Raszkowie, tutaj była jeszcze szansa na powrót :)© tomstar

Burza szła bokiem, liczyłem, że mnie nie złapie© tomstar

Rynek w Odolanowie© tomstar

Jeszcze nie wiedziałem co mnie za chwilę czeka :)© tomstar

Idzie, idzie, jest coraz bliżej© tomstar

Dopadła mnie, w takich warunkach jechałem© tomstar

Na przystanku w Sulmierzycach, zawsze mogło być gorzej :)© tomstar

W końcu przestało padać i gorąca kawa w Krotoszynie© tomstar

Dobrzyca i staw przy drodze© tomstar
Kategoria SAMOTNIE|, POWYŻEJ 100KM|
- DST 29.66km
- Czas 01:07
- VAVG 26.56km/h
- VMAX 38.92km/h
- Temperatura 16.0°C
- Kalorie 874kcal
- Podjazdy 105m
- Sprzęt Merida Matts TFS 100-V
- Aktywność Jazda na rowerze
Niestety nie dzisiaj
Czwartek, 1 sierpnia 2013 · dodano: 01.08.2013 | Komentarze 0
Zaczynamy kolejny miesiąc. Dziś przyszedł czas na kolejną próbę pobicia prędkości trasy. Przyznam, że cały tydzień mam jakiś słaby, ciężko mi rano wstać i od dwóch dni nie ćwiczyłem. Dzisiaj było podobnie. Wystartowałem jak zawsze rano, ale już po 3km czułem, że nie dam rady wykręcić nawet zbliżonego wyniku do 30km/h. Jeszcze przez chwilę próbowałem, ale gdy pani w słuchawce podawała coraz gorsze czasy na kilometr, odpuściłem. Zatrzymałem się, zrobiłem zdjęcie i już na luzie pojechałem dalej. Nie ma co się zmuszać kiedy organizm odmawia współpracy :) Nie wiem czy to przez tą pogodę, wysokie temperatury i zły sen, może brakuje magnezu ;) Także dziś wyszła rundka rekreacyjna i przetarcie przed nowym miesiącem, w którym planuje zrobić swoje pierwsze 200km i zrobić w sumie 1500km. Zobaczymy czy się uda, mam urlop więc są duże szanse.
Wschód słońca i nowo budowana szklarnia© tomstar

Trasa z Dobrzycy© tomstar
- DST 56.17km
- Czas 01:55
- VAVG 29.31km/h
- VMAX 35.88km/h
- Temperatura 33.0°C
- Kalorie 1866kcal
- Podjazdy 215m
- Sprzęt Merida Matts TFS 100-V
- Aktywność Jazda na rowerze
Powrót na stare śmieci
Niedziela, 28 lipca 2013 · dodano: 28.07.2013 | Komentarze 0
Odczekałem dziś aż słońce zacznie zachodzić zanim wyjechałem w trasę. Nauczony wczorajszą nierówną walką z żarem i duchotą postanowiłem wyjechać około 20. Dużo to nie zmieniło, bo duszno i tak było, temperatura dochodziła jeszcze do 33'C. Mimo takich warunków od początku czułem, że coś we mnie wstąpiło. Jechałem dość szybko jak na taki zaplanowany dystans (około 60km) i z każdym kilometrem jechało mi się jeszcze lepiej. Postanowiłem pojechać trasą, po której dawno już nie jechałem. Miałem bardzo dużo siły i jeszcze więcej chęci. Zatrzymałem się tylko na parę fotek, bo słońce ładnie zachodziło. Czując, że cały czas trzymam tempo, zbierałem się w sobie mimo zmęczenia, żeby do końca się nie poddać i wykręcić dobry czas. I udało się. Do średniej 30km/h zabrakło parunastu sekund, te które straciłem jadąc czterokilometrowy odcinek przez las, tam musiałem trochę zwolnić. Dobry wynik i kolejne kilometry do 1000 w tym miesiącu :)
Zachodzące słońce zaraz za Pleszewem© tomstar

Droga między Grodziskiem a Zawidowicami© tomstar

Zachód za drzewami w Tursku© tomstar

Widoczek przed Gołuchowem© tomstar
Kategoria |50-100KM|, SAMOTNIE|
- DST 151.66km
- Teren 10.00km
- Czas 06:13
- VAVG 24.40km/h
- VMAX 46.84km/h
- Temperatura 30.0°C
- Kalorie 4109kcal
- Podjazdy 578m
- Sprzęt Merida Matts TFS 100-V
- Aktywność Jazda na rowerze
Opuszczamy Wielkopolskę czyli wyprawa Milicz
Sobota, 27 lipca 2013 · dodano: 27.07.2013 | Komentarze 0
Przyszedł czas na kolejny dłuższy wypad. Po długich analizach odłożyłem na później wyjazd do Lichenia (140km w obie strony), a zdecydowałem się na Milicz, który chciałem odwiedzić w terminie późniejszym. Dzień nie zaczął się dobrze, bo nie obudził mnie rano budzik, zamiast wstać o 5 i wyjechać o 6, obudziłem się o godzinie 7. Byłem trochę na siebie zły i planowałem już skrócenie trasy. Szybko się zebrałem i pojechałem. Na niebie same chmury, z zapowiadanej gorącej soboty szykował się pochmurny dzień. W sumie to dobrze, bo ciężko jechałoby się w pełnym słońcu. Na początku czułem się średnio, nie mogłem złapać rytmu. Dopiero po kawie i hot-dogu na stacji w Koźminie poczułem się lepiej i jazda sprawiała mi przyjemność. W międzyczasie rozpogodziło się i temperatura szybowała szybko do góry. Byłem na to przygotowany mając ze sobą ponad 3 litry wody. Kierowałem się na Jutrosin i stamtąd do Milicza. Zaliczyłem trochę terenu chcąc ominąć główne drogi. Opuściłem województwo Wielkopolskie i zawitałem do Dolnośląskiego. W Miliczu byłem tylko małą chwilę i szykowałem się w drogę powrotną przez Krotoszyn. Droga z Milicza do Krotoszyna wykończyła mnie masakrycznie. Do przejechania miałem tam tylko 20km, ale cały czas same podjazdy i to na głównej drodze, więc samochody mijały mnie co chwila. Dojechałem do Krotoszyna i tam zastanawiałem się nad skróceniem trasy, ale w końcu zebrałem się w sobie i ruszyłem z góry zaplanowaną drogą. Słońce paliło niemiłosiernie, bardzo szybko skończyła się woda. Musiałem dojechać do Raszkowa, tam zaatakowałem pierwszy lepszy sklep. Dwie duże wody z lodówki poszły na raz, trzecia powędrowała do bidonu. To był ostatni postój i ostatnie 25km do domu. Przyznam, że trasa bardzo fajna, jechało się przyjemnie, ale podróż w tych temperaturach to samobójstwo. Do domu wróciłem cały mokry i wykończony. Na całe szczęście od razu mogłem wskoczyć do baseniku i się trochę ochłodzić. Jestem z siebie bardzo zadowolony, że dałem rade :) W tym miesiącu zrobiłem planowany 1000km, a mam jeszcze przed sobą dwa wyjazdy w lipcu :)
Park w Koźminie, w poszukiwaniu stacji© tomstar

Kawa na obudzenie© tomstar

Mały ryneczek w Kobylinie© tomstar

Piękna droga do Jutrosina© tomstar

W Smolicach trafiłem na piękny park i pałacyk© tomstar

Park w Smolicach© tomstar

Zalew w Jutrosinie© tomstar

Liczyłem na plaże, ale żadnej nie znalazłem© tomstar

Rynek w Jutrosinie© tomstar

Leśna droga do Milicza© tomstar

Kościół w Miliczu© tomstar

Witaj Wielkopolsko© tomstar

Żegnaj Dolny Śląsku :)© tomstar

Rynek w Zdunach© tomstar

Mały odpoczynek w Zdunach, były nawet lody :)© tomstar

Park w Krotoszynie© tomstar

Ostatni postój w Raszkowie© tomstar
Kategoria WYPRAWY|, POWYŻEJ 100KM|, SAMOTNIE|
- DST 30.00km
- Czas 00:59
- VAVG 30.51km/h
- VMAX 40.30km/h
- Temperatura 21.0°C
- Kalorie 1027kcal
- Podjazdy 103m
- Sprzęt Merida Matts TFS 100-V
- Aktywność Jazda na rowerze
Moja czasówka 2 - padł rekord
Czwartek, 25 lipca 2013 · dodano: 25.07.2013 | Komentarze 0
Czas na kolejne podejście do 30km. Obawiałem się, że po wczorajszej wywrotce mogę mieć dziś problemy, bo obudziłem się z bólem kolana. Trochę się rozgrzałem i rozciągnąłem i od razu z grubej rury na maksa w trasę. Słucham na bieżąco pani nawigator w słuchawce, która podaje dobry czas. Ale wszystko na styku. Do Dobrzycy tempo troszkę wolniejsze, ale wiem, że nadrobię wracając. Dziś bez żadnej przerwy, przeleciałem tylko przez rynek w Dobrzycy i od razu z powrotem. Na 7km przed domem zostało mi 10 minut. Wiedziałem, że muszę się spiąć i trzymać dobre tempo. Trochę brakowało mi już sił, ale się udało. Chyba będzie ciężko pobić ten czas, ale będę próbować. Bikestats trochę przekłamuje wynik, ponieważ kradnie sekundy w tym przypadku na moją korzyść. Dokładnie wyszło czas: 59:31; średnia: 30,24km/h
Dziś tylko jedna fota, kilka oddechów po powrocie© tomstar
- DST 91.93km
- Teren 9.00km
- Czas 03:41
- VAVG 24.96km/h
- VMAX 46.00km/h
- Temperatura 24.0°C
- Kalorie 2547kcal
- Podjazdy 539m
- Sprzęt Merida Matts TFS 100-V
- Aktywność Jazda na rowerze
Pięknie jest
Niedziela, 21 lipca 2013 · dodano: 21.07.2013 | Komentarze 0
Wspaniały dzień, słoneczny, ciepły :) Rano byłem trochę zmęczony i tak średnio chciało mi się jechać, ale naprawdę grzechem jest marnować takie dni. Wyjechałem sobie spokojnie, tym razem sam bez szczególnego celu. W słuchawkach Niebo do wynajęcia Kasprzyckiego nastrajało bardzo pozytywnie. Chciałem przejechać coś około 100km. Postanowiłem pokierować się na Krotoszyn. Piękne miasto z równie pięknym rynkiem. Wyjeżdżając z Krotoszyna zastanawiałem się czy zjechać od razu do Dobrzycy czy dodać parę kilometrów i pojechać jeszcze do Koźmina. Nastrój wędrowny wygrał. Pokierowałem się na Koźmin, a z niego dopiero do Dobrzycy. W Dobrzycy chwila w parku, który w tym słońcu prezentował się wręcz powalająco. Spokojnie do domu żeby wyskoczyć na podwórze i zamoczyć nogi w basenie, a i grilla czas dziś rozpalić :) Swoją drogą Merida wykręciła dziś swój pierwszy 1000km.
Piękny widok niedaleko Bronowa© tomstar

Las w Ligocie© tomstar

Z drugiej strony lasu w Ligocie© tomstar

Krótki odcinek trasy Dobrzyca - Raszków© tomstar

Las w Koźmincu© tomstar

Droga z Koźminca do Roszek© tomstar

Pięknie jest© tomstar

Miało być artystycznie :)© tomstar

Rynek w Krotoszynie© tomstar

Ratusz w Krotoszynie© tomstar

Odpoczynek w Krotoszynie© tomstar

Rynek w Koźminie© tomstar

Gdzieś przed Dobrzycą© tomstar

Park w Dobrzycy© tomstar

Platan w Parku w Dobrzycy uznany za jeden z największych w Europie© tomstar

Platan w parku w Dobrzycy© tomstar
Kategoria |50-100KM|, SAMOTNIE|
- DST 30.14km
- Czas 01:01
- VAVG 29.65km/h
- VMAX 40.16km/h
- Temperatura 16.0°C
- Kalorie 1002kcal
- Podjazdy 149m
- Sprzęt Merida Matts TFS 100-V
- Aktywność Jazda na rowerze
Moja czasówka
Czwartek, 18 lipca 2013 · dodano: 18.07.2013 | Komentarze 2
Wymyśliłem sobie, że raz w tygodniu zrobię sobie własną czasówkę. Mam teraz dobre do tego opony, a i kawałek ładnej trasy. Idealne 30km podzielone na pół. W zeszłym tygodniu wyciągnąłem średnią 27km/h dziś doszedłem do 29km/h. Moim celem jest pobić 30km i spróbować dojść do 32km/h. Może dla niektórych to nie są powalające czasy, ale póki co, na takim rowerze to dla mnie wyzwanie, a ja lubię stawiać sobie wyzwania :)
Szybka focia na odpoczynku na półmetku© tomstar

Widok na boisko, które gdzieś tam jest na końcu drogi :)© tomstar







