-
|50-100KM|
BIKEORIENT|
CZASÓWKA|
DO 50KM|
GDAŃSK 2014|
GEOCACHING|
GÓRA KAMIEŃSK|
GÓRY|
LIBEREC 2016|
NOCNE WYPADY|
POWYŻEJ 100KM|
POWYŻEJ 200KM|
POWYŻEJ 300KM|
POWYŻEJ 400KM|
POWYŻEJ 500KM|
SAMOTNIE|
WYPRAWY|
Z BAKĄ|
Z MIKOŁAJEM|
Z MIŁOSZEM|
Z ŻONĄ|
ZAWODY|
Info
Mam na imię Tomek vel tomstar opisuję tutaj moje duże, średnie i mniejsze wyjazdy rowerowe. Jeżeli chcesz mi potowarzyszyć zapraszam do lektury i komentarzy. Pochodzę z Pleszewa, nie za dużej miejscowości w Wielkopolsce niedaleko Kalisza i Jarocina. Jeżdżę przede wszystkim po asfalcie, a wyjazdy traktuję jako wycieczkę i przygodę. Towarzyszy mi mój Giant, a w trasy staram się wyjeżdżać z przyjaciółmi.
Przejechałem już: 63213.04 kilometrów
W tym w terenie: 604.00
Moja średnia prędkość: 26.30 km/h .
Więcej o mnie.
DODAJ WPIS
PROFIL
WYLOGUJ
KANAŁ RSS
WYSZUKAJ NA BLOGU TOMSTAR
Moje rowery
Archiwum bloga
- 2024, Wrzesień4 - 0
- 2024, Sierpień10 - 0
- 2024, Lipiec11 - 0
- 2024, Czerwiec14 - 0
- 2024, Maj11 - 1
- 2024, Kwiecień3 - 2
- 2024, Marzec4 - 0
- 2024, Luty1 - 0
- 2024, Styczeń1 - 0
- 2023, Grudzień1 - 0
- 2023, Listopad1 - 0
- 2023, Październik1 - 0
- 2023, Wrzesień6 - 0
- 2023, Sierpień14 - 0
- 2023, Lipiec21 - 4
- 2023, Czerwiec13 - 0
- 2023, Maj13 - 0
- 2023, Kwiecień11 - 0
- 2023, Marzec5 - 0
- 2023, Luty2 - 0
- 2023, Styczeń3 - 0
- 2022, Październik4 - 0
- 2022, Wrzesień4 - 0
- 2022, Sierpień13 - 0
- 2022, Lipiec9 - 0
- 2022, Czerwiec12 - 3
- 2022, Maj10 - 4
- 2022, Kwiecień8 - 0
- 2022, Marzec3 - 0
- 2021, Październik3 - 0
- 2021, Wrzesień6 - 0
- 2021, Sierpień7 - 0
- 2021, Lipiec17 - 1
- 2021, Czerwiec15 - 0
- 2021, Maj11 - 2
- 2021, Kwiecień3 - 2
- 2021, Marzec5 - 1
- 2021, Luty2 - 0
- 2020, Listopad3 - 0
- 2020, Październik2 - 0
- 2020, Wrzesień8 - 0
- 2020, Sierpień13 - 5
- 2020, Lipiec15 - 0
- 2020, Czerwiec14 - 0
- 2020, Maj15 - 0
- 2020, Kwiecień13 - 17
- 2020, Marzec7 - 6
- 2020, Luty4 - 0
- 2019, Październik2 - 0
- 2019, Wrzesień9 - 0
- 2019, Sierpień15 - 0
- 2019, Lipiec16 - 3
- 2019, Czerwiec11 - 10
- 2019, Maj11 - 4
- 2019, Kwiecień5 - 3
- 2019, Marzec7 - 13
- 2019, Luty1 - 0
- 2018, Listopad1 - 1
- 2018, Październik6 - 0
- 2018, Wrzesień10 - 10
- 2018, Sierpień7 - 0
- 2018, Lipiec7 - 2
- 2018, Czerwiec4 - 0
- 2018, Maj7 - 5
- 2018, Kwiecień5 - 0
- 2017, Grudzień1 - 0
- 2017, Wrzesień1 - 0
- 2017, Sierpień3 - 0
- 2017, Lipiec6 - 0
- 2017, Czerwiec4 - 10
- 2017, Maj8 - 0
- 2017, Kwiecień2 - 0
- 2017, Marzec2 - 0
- 2017, Styczeń1 - 0
- 2016, Październik1 - 4
- 2016, Wrzesień1 - 0
- 2016, Sierpień7 - 0
- 2016, Lipiec14 - 31
- 2016, Czerwiec5 - 4
- 2016, Maj5 - 6
- 2016, Kwiecień9 - 11
- 2016, Marzec6 - 6
- 2016, Luty3 - 2
- 2016, Styczeń1 - 2
- 2015, Grudzień1 - 0
- 2015, Listopad1 - 2
- 2015, Październik6 - 11
- 2015, Wrzesień7 - 0
- 2015, Sierpień14 - 18
- 2015, Lipiec11 - 3
- 2015, Czerwiec9 - 11
- 2015, Maj11 - 6
- 2015, Kwiecień4 - 0
- 2015, Marzec8 - 0
- 2015, Luty5 - 0
- 2015, Styczeń3 - 3
- 2014, Grudzień3 - 0
- 2014, Listopad7 - 3
- 2014, Październik7 - 2
- 2014, Wrzesień7 - 1
- 2014, Sierpień15 - 11
- 2014, Lipiec17 - 5
- 2014, Czerwiec16 - 8
- 2014, Maj9 - 5
- 2014, Kwiecień3 - 0
- 2014, Marzec1 - 0
- 2014, Luty2 - 0
- 2014, Styczeń1 - 0
- 2013, Listopad9 - 7
- 2013, Październik9 - 9
- 2013, Wrzesień12 - 11
- 2013, Sierpień17 - 34
- 2013, Lipiec19 - 23
- 2013, Czerwiec16 - 35
Wpisy archiwalne w kategorii
SAMOTNIE|
Dystans całkowity: | 27958.47 km (w terenie 152.00 km; 0.54%) |
Czas w ruchu: | 1037:22 |
Średnia prędkość: | 26.95 km/h |
Maksymalna prędkość: | 68.80 km/h |
Suma podjazdów: | 121992 m |
Suma kalorii: | 619688 kcal |
Liczba aktywności: | 423 |
Średnio na aktywność: | 66.10 km i 2h 27m |
Więcej statystyk |
- DST 102.95km
- Czas 03:32
- VAVG 29.14km/h
- VMAX 45.20km/h
- Temperatura 20.0°C
- Kalorie 2146kcal
- Podjazdy 432m
- Sprzęt Giant Roam 2 Disc
- Aktywność Jazda na rowerze
Treningowo
Środa, 17 maja 2017 · dodano: 17.05.2017 | Komentarze 0
Ale mi się dziś fantastycznie jechało. Nadszedł czas na ostre przygotowania przed wyprawą do Soliny. Wszystkie zawody już za mną, więc każdą wolną chwilę chcę spędzić na rowerze. Dziś pogoda idealna więc zaraz po pracy wskakuję na rower. Plan na co najmniej 60km, ale planowałem 80km. Wszystko zależało jak mi się będzie jechać. No i okazało się, że jechało się świetnie. Cały czas prędkość utrzymywałem na poziomie 30km/h. Miałem z wiatrem, więc leciało się super. Gdy wykręciłem w Czerminie na Koźmin przypomniałem sobie o fajnej trasie Baki do Jarocina. Szybkie obliczenia w głowie i dochodzę do wniosku, że wyjdzie akurat 100km. Nie ma co, warunki są super, jedzie się wyśmienicie, więc jadę. Średnia lekko spadła, ale cały czas, do samego domu cisnąłem tyle ile mogłem. Ależ było genialnie.
Pauza w Czerminie © tomstar
Pauza przed Dobrzycą © tomstar
Kategoria POWYŻEJ 100KM|, SAMOTNIE|
- DST 51.75km
- Czas 01:51
- VAVG 27.97km/h
- VMAX 45.02km/h
- Temperatura 15.0°C
- Kalorie 1095kcal
- Podjazdy 230m
- Sprzęt Giant Roam 2 Disc
- Aktywność Jazda na rowerze
Test nowych oponek
Czwartek, 11 maja 2017 · dodano: 11.05.2017 | Komentarze 0
Jechało się dziś rewelacyjnie. W końcu pogoda zrobiła się świetna i można wyskoczyć na rowerek. Dodatkowo chciałem przetestować nowe opony. Niestety stare Marathony Plus Tour zaczęły się psuć. Szkoda, bo bieżnik jest w stanie prawie idealnym, ale boki zaczęły się "siepać" i w niektórych miejscach przetarła się guma i wyszedł drut. Nie chcę ryzykować, że opona strzeli mi gdzieś na trasie dlatego zainwestowałem w nowe oponki. Tym razem w Marathony Racery. Opona ma rozmiar 1,35 i znikomy bieżnik. Jest masakrycznie twarda. Rower wydaje się być sztywniejszy i o wiele szybszy. Jedzie się na prawdę rewelacyjnie. Dla moich potrzeb opona jest idealna. Testy zaliczone i jestem bardzo zadowolony z zakupu.
Nowe oponki © tomstar
Park w Dobrzycy © tomstar
Rowerek © tomstar
Kategoria |50-100KM|, SAMOTNIE|
- DST 60.00km
- Czas 02:32
- VAVG 23.68km/h
- VMAX 35.81km/h
- Temperatura 12.0°C
- Kalorie 1000kcal
- Podjazdy 129m
- Sprzęt Giant Roam 2 Disc
- Aktywność Jazda na rowerze
Po Hardcorowe rozciąganie
Środa, 3 maja 2017 · dodano: 03.05.2017 | Komentarze 0
Przedwczoraj byliśmy razem z żoną w Myślenicach na Runmageddonie. Robiliśmy Hardcora. Przebiegliśmy po górach 24 km i zrobiliśmy ponad 70 przeszkód. Ale nie ma czasu na odpoczynek. Czuję się zadziwiająco dobrze, więc postanowiłem wyskoczyć na rower żeby trochę porozciągać nogi. W niedzielę jedziemy na Wings for Life do Poznania, więc nie chce przesadzać, ale formę trzymać trzeba. Nogi nie bolą, siła jest, więc lecimy. Sprawdzam pogodę. Nie ma padać, a wiatr mam na zachód. Dobrze się składa, bo wyznaczam sobie trasę tak, że będę go miał albo w plecy, albo z boku. Nie spinam się, lecę powolutku, na podjazdach wrzucam lekkie biegi, tak żeby tylko nogi lekko pracowały. Zrobiłem sobie trzy pauzy na rozciągnięcie. Jechało się zadziwiająco dobrze. Myślałem, że po tak ogromnym wysiłku na Hardcorze będzie gorzej. Ale jechało się super.
Ja na przeszkodzie na trasie Hardcora w Myślenicach © tomstar
I moja kochana żona na trasie Hardcora © tomstar
Na moście przed Jankowem © tomstar
Przed Choczem © tomstar
Za Gizałkami © tomstar
Kategoria |50-100KM|, SAMOTNIE|
- DST 100.34km
- Czas 04:01
- VAVG 24.98km/h
- VMAX 53.54km/h
- Temperatura 10.0°C
- Kalorie 2096kcal
- Podjazdy 200m
- Sprzęt Giant Roam 2 Disc
- Aktywność Jazda na rowerze
Kolejna stówa
Niedziela, 9 kwietnia 2017 · dodano: 09.04.2017 | Komentarze 0
Nadszedł czas aby zacząć już intensywnie jeździć rowerem. W zeszłym tygodniu przebiegłem swój pierwszy w życiu półmaraton z dobrym czasem 1:37, więc dałem sobie tydzień na odpoczynek. W sumie nikt się nie odzywał, więc postanowiłem pojechać sam. Potrzebowałem takiego wyjazdu. Sam, w ciszy, jadąc tylko przed siebie. Pogoda jest świetna, słaby wiatr, nie za zimno i bez słońca. Plan oczywiście na 100km. Staram się już na mniejsze dystanse nie wyjeżdżać, bo trzeba się ostro szykować na czerwiec. Jadę więc standardem na Ostrów i Kalisz. Mamy tutaj obcykane kółeczko idealne na 100km. Po drodze dwie stacje jakbym zgłodniał, więc można lecieć. Jedzie się bardzo przyjemnie i nie jest tak źle. Pod koniec mam trochę pod wiatr i nogi lekko zmęczone, ale wyjazd udany. Nie ma wyjścia skoro za dwa miesiące chce przejechać na raz 500km. Trzeba ostro trenować.
Pauza w Raszkowie © tomstar
Pauza na Piaskach w Ostrowie © tomstar
Przed Kaliszem © tomstar
Pauza pod Decathlonem w Kaliszu © tomstar
Kategoria POWYŻEJ 100KM|, SAMOTNIE|
- DST 53.03km
- Czas 02:07
- VAVG 25.05km/h
- VMAX 35.07km/h
- Temperatura -4.0°C
- Kalorie 1105kcal
- Podjazdy 234m
- Sprzęt Giant Roam 2 Disc
- Aktywność Jazda na rowerze
Rozpoczynamy sezon
Sobota, 28 stycznia 2017 · dodano: 28.01.2017 | Komentarze 0
W końcu, po dużej przerwie wskoczyłem znowu na rower. To, że nie jeździłem rowerem nie oznacza, że nie byłem aktywny. W tym czasie udało mi się zrobić Weterana Runmageddonu oraz uczestniczyłem w wielu biegach. Z nowym rokiem postanowiłem wymienić w rowerze obręcze i szprychy, gdyż te które miałem już były wysłużone. Szprychy jeździły ze mną od samego początku i były ostatnim seryjnym elementem roweru. W tym momencie oprócz ramy wszystko mam wymienione. Rower odebrałem ze serwisu w czwartek i było tylko kwestią czasu kiedy polecę na testy. Dziś pogoda wyśmienita. Mimo, że zimno to świeci piękne słońce i jest sucho. Zjadłem obiad i o 13 wyjechałem. Zaplanowałem małe 50km. Nie ma co na początek przesadzać z dystansem. Robię małe kółeczko na Taczanów, Koźminek i potem na Dobrzycę. Jedzie się super, chociaż muszę przyznać, że po tak długiej przerwie musiałem się znowu przyzwyczaić do rowerka. Wszystko działa bez zarzutu, małe poprawki tylko na przerzutkach i będzie ok. Pod koniec czułem już zimno więc bez kombinacji wróciłem do domu. Trzeba zacząć planować więcej wyjazdów, bo forma sama się nie robi, a plany na ten rok jak zwykle ambitne.
Nowe oblicze Gianta © tomstar
W trasie © tomstar
Pejzaż zimowy © tomstar
Trasa na Dobrzycę © tomstar
Kategoria |50-100KM|, SAMOTNIE|
- DST 86.07km
- Czas 03:21
- VAVG 25.69km/h
- VMAX 38.16km/h
- Temperatura 13.0°C
- Kalorie 2288kcal
- Podjazdy 924m
- Sprzęt Giant Roam 2 Disc
- Aktywność Jazda na rowerze
Małe zakończenie sezonu
Niedziela, 4 września 2016 · dodano: 04.09.2016 | Komentarze 0
Jak co roku zawsze kończyliśmy sezon wypadem całą ekipą w ostatni weekend sierpnia na 200 km do Lichenia. Niestety w tym roku nie udało nam się pojechać. Wyjazd przełożyliśmy zatem na ten weekend. Niestety Miłosz się nam wykruszył i reszta ekipy też. Zostałem ja i Baka. Umówiliśmy się na 4 rano. Mieliśmy pojechać bokami na Słupcę potem przez Ślesin do Lichenia i przez Konin do domu. Niestety o 4 rano Baki nie widać, czekam do 4.10, piszę mu smsa i nadal cisza. Postanowiłem pojechać sam. Jednak pogoda ma być dziś taka sobie, ma być ciepło, ale mocno będzie wiało. Postanawiam więc pojechać do Kobylej Góry. Wtedy do domu będę miał z wiatrem. Szybko jednak zmieniam plany. Baki nie widać, jest dość zimno i za bardzo mi się nie chce. Jakoś nie mam ochoty robić dziś 200km. Postanawiam pojechać do Raszkowa, tam wykręcić na Krotoszyn i wrócić do domu. Wyjdzie jakieś 80km. W Krotoszynie dostaję smsa od Baki, że dopiero wstał. Nic się nie stało, bo jak widać dziś chęci i mocy zabrakło. Mimo, że jest jeszcze ciepło i śmiało można jeździć rowerem, koniec wakacji zawsze uznajemy za nieoficjalny koniec sezonu. W roku szkolnym trochę więcej zajęć, zaczyna się sezon większej sprzedaży w pracy i przerzucamy się bardziej na bieganie. Zamykam więc dzisiaj sezon małą osiemdziesiątką. Za tydzień jedziemy do Gdyni na Runmageddon Classic. Potem Bieg Przemysława, a w październiku ostatni Bike Orient i Runmageddon Hardcore w Dobrowie Górniczej. Muszę przyznać, że w tym sezonie udało mi się zrobić wszystko co zamierzałem. Pojechaliśmy rowerami do Liberca pokonując 650km w trzy dni. Oraz zrobiliśmy na raz 400km. W planach było jeszcze 500km na raz, ale było to uzależnione od czasu, którego tym razem zabrakło. Ale za rok na pewno polecimy na jednorazowy wypad do Soliny. Chcemy też przejechać ze Świnoujścia na Hel, ale tym razem bez spiny i na spokojnie, wycieczkowo po 120km dziennie. Oczywiście trzeba zrobić Weterana i Koronę Runmageddonu. Przyszły sezon zapowiada się aktywnie.
Czwarta nad ranem © tomstar
Wschód słońca za Krotoszynem © tomstar
Kategoria |50-100KM|, SAMOTNIE|
- DST 101.53km
- Czas 03:53
- VAVG 26.15km/h
- VMAX 39.82km/h
- Temperatura 15.0°C
- Kalorie 3475kcal
- Podjazdy 295m
- Sprzęt Giant Roam 2 Disc
- Aktywność Jazda na rowerze
Czwarta nad ranem
Sobota, 27 sierpnia 2016 · dodano: 27.08.2016 | Komentarze 0
Mieliśmy wczoraj z Miłoszem zrobić nocna stówę, ale niestety rozchorowała mu się maluda i wyjazd został odwołany. Zastanawiałem się co zrobić. Nie chciałem sam jeździć po nocy, więc postanowiłem pojechać od rana. Szkoda mi jednak soboty na samotne wyjazdy, dziś wolałem posiedzieć z dziewczynami w domu. Po za tym ma być dziś upał, więc byłoby ciężko. Postanowiłem wstać o 3 w nocy i polecieć na małą, szybka stówkę. Budzik zadzwonił o 3, wyłączyłem go i jeszcze na chwilę się położyłem. Zacząłem się zastanawiać czy ja jestem normalny. Przecież to środek nocy. Już prawie miałem iść spać dalej. Ale przecież ja jestem nienormalny. Wstałem więc, zrobiłem sobie kawę i miskę płatków. Uszykowałem się i o 4 wyjechałem. Postanowiłem pojechać w stronę Kalisza. Tam gdzie byłem ostatnio. Bardzo mi się te tereny spodobały. Poleciałem bokami w stronę Tłokini i potem odbiłem tak jak ostatnio na Koźminek. Jest troszkę chłodno, ale przyjemnie. Gdy wschodzi słońce robi się już na prawdę super. W Koźminku jest już jasno. Jadę jeszcze kawałek za Koźminek nad małe jeziorko. Tam robię sobie pauzę, jem batony i lecę dalej. Robi się coraz cieplej. Jest mały wiaterek, ale w ogóle nie przeszkadza. Dojeżdżam do Stawiszyna, tam mała pauza i potem już bez przerwy do domu. Super wyjazd i jestem bardzo zadowolony, że wstałem.
Czwarta nad ranem - start © tomstar
Gdzieś tam wschodzi już słońce © tomstar
Na rynku w Koźminku © tomstar
Wschodzące słońce nad jeziorem © tomstar
Giancik na tle wschodu © tomstar
Kategoria POWYŻEJ 100KM|, SAMOTNIE|
- DST 107.82km
- Czas 03:57
- VAVG 27.30km/h
- VMAX 38.22km/h
- Temperatura 25.0°C
- Kalorie 3737kcal
- Podjazdy 295m
- Sprzęt Giant Roam 2 Disc
- Aktywność Jazda na rowerze
Testy nowej aplikacji
Środa, 24 sierpnia 2016 · dodano: 24.08.2016 | Komentarze 0
Weekend miałem bardzo leniwy. W sobotę była piękna pogoda, a ja nie mogłem się zwlec z wyrka. Walczyłem od 5 do 7 rano. W końcu postanowiłem posłuchać swojego organizmu i odpuściłem wyjazd, ale dręczony wyrzutami sumienia poszedłem pobiegać. W sobotę przebiegłem 10km i w niedziele podobnie. Ten tydzień mam znowu wolne, więc znalazłem dziś czas żeby wyjechać. Jadę o 13 na małą stówę. Pogoda dobra, ciepło i lekko wieje. Trasę zaplanowałem na Odolanów i Krotoszyn. Niestety w środku dnia jest tutaj dość duży ruch. Z Odolanowa do Krotoszyna dużo tirów, a w samym Krotoszynie wręcz masakra. Szybko przebijam się przez miasto i lecę bokiem na Dobrzycę. Dziś testuję też nową aplikację sportową. Runtastic tak już mnie wkurzył, że postanowiłem go zmienić. Ciągle coś tam nie działa, jak nie gubi gps, to wyskakują błędy na stronie. A ostatnio nie mogę edytować aktywności i pobierać map. Endomondo także nie wchodzi w grę, bo według mnie jest za drogie, a tylko w opcji premium jest dostępny tryb oszczędności baterii. Strava i Sport Tracker jest po angielsku, więc szukałem czegoś innego. Trafiłem na Navime. Polska aplikacja. Dużo pozytywnych opinii. Postanowiłem spróbować. Po pierwsze apka jest bardzo dokładna. Mocno trzyma gps i bardzo dokładnie rysuje mapy. A to dla mnie najważniejsze. Reszta raczej standardowa, statystyki, wysokości i kalorie. Na razie bardzo mi się podoba. Zobaczymy jak będzie przy kolejnych aktywnościach.
Na rynku w Raszkowie © tomstar
Nowa aplikacja Navime © tomstar
Trasa na Krotoszyn © tomstar
Kategoria POWYŻEJ 100KM|, SAMOTNIE|
- DST 106.91km
- Czas 03:57
- VAVG 27.07km/h
- VMAX 48.25km/h
- Temperatura 20.0°C
- Kalorie 2996kcal
- Podjazdy 1114m
- Sprzęt Giant Roam 2 Disc
- Aktywność Jazda na rowerze
Powrót na rower i szybka stówka
Sobota, 6 sierpnia 2016 · dodano: 06.08.2016 | Komentarze 0
Nie chciało mi się jak cholera. Tym bardziej, że nie jechałem od rana, ale o 9. Żona jechała do Warszawy, więc ja zostałem z maludą. Zaprowadziłem ja do babci i trochę się zmuszając wsiadłem na rower. Z doświadczenia wiem, że takie wyjazdy zawsze okazują się potem najlepsze. Jak zwykle plan na małe 100 km. Nie chce za dużo dziś robić, bo kolanko czasem pobolewa, a i jutro na pewno coś pokręcę. Wracam na rower po Runmageddonie, w tygodniu trochę pobiegałem więc dziś czas na rowerek. Pojechałem bokami na Kalisz, tak jak ostatnio. Bardzo mi się ta trasa spodobała. Pocinałem nieźle, cały czas w okolicy 30km/h. Na prawdę świetnie się tu jeździ. I tak jak podejrzewałem leciało się super. Dobrze, że wyjechałem. Dojechałem tak bokami do Koźminka. Tutaj odpocząłem i zawróciłem do domu, także bokami. Po drodze, tuż za Koźminkiem zahaczyłem jeszcze o małe jeziorko, chwilę odpocząłem i pojechałem dalej. Niestety zerwał się dość mocny wiatr i miałem go prosto w twarz. Był dziś wyjątkowo upierdliwy. I na powrocie średnia spadła mi do 25km/h. Przebiłem się bokami do Stawiszyna, tam mała pauza na rynku i do domu. Ciągle pod wiatr, było ciężko ale się dokulałem. Wracając do widelca. To już chyba czwarta stówa na sztywniaku. Jeździ się super, nic mnie nie boli, nie bolą ręce ani plecy, pozycja jest super, zwłaszcza gdy leżę na lemondce, o czym mówią czasy w jakich jeżdżę. Także była to najlepsza zmiana jaką mogłem zrobić.
Runmageddon © tomstar
Na rynku w Koźminku © tomstar
Jeziorko za Koźminkiem © tomstar
Jeziorko za Koźminkiem © tomstar
Jeziorko za Koźminkiem © tomstar
Jeziorko za Koźminkiem © tomstar
W Stawiszynie © tomstar
Prosna © tomstar
Kategoria POWYŻEJ 100KM|, SAMOTNIE|
- DST 52.36km
- Czas 01:50
- VAVG 28.56km/h
- VMAX 43.06km/h
- Temperatura 22.0°C
- Kalorie 1596kcal
- Podjazdy 248m
- Sprzęt Giant Roam 2 Disc
- Aktywność Jazda na rowerze
A tak mi się nie chciało
Poniedziałek, 25 lipca 2016 · dodano: 25.07.2016 | Komentarze 0
Wspaniałej pogody ciąg dalszy. Już dawno nie było aż tak długo tak równo i spokojnie. Praktycznie od wtorku zeszłego tygodnia ciepło, bez wiatru i z lekkimi chmurami. Takiej pogody nie można marnować. Dziś maluda pojechała na krótkie wakacje do babci, więc po pracy mam wolne i mogę wyskoczyć. Siedząc w pracy strasznie mi się nie chciało. Zastanawiałem się czy po dwóch dniach dłuższych tras nie wypadałoby zrobić sobie małej przerwy, aby nogi odpoczęły. Chęć pedałowania wygrała jednak ze zdrowym rozsądkiem. Wczoraj lekko, czasami zabolało mnie kolano i troszkę się obawiałem, żeby kontuzja się nie odnowiła. Wróciłem do domu z pracy, przygotowałem się i jednak wyjechałem. Wszystko miało ułożyć się w trasie. Na początku rzeczywiście lekko i powoli jechałem w stronę Turska. Gdy przejechałem Jedlec zrobiłem małą pauzę na "jedyneczkę" i wtedy się zaczęło. Wskoczyłem na rower i jakby ktoś mnie odpalił. Ruszyłem z kopyta i już się nie zatrzymałem. Poleciałem na Kuchary potem na Krzywosądów, a stamtąd na Bronów i do domu. Po drodze zerwał się jakiś bezsensowny wiatr, bo ani nie nawiał chmur, ani deszczu. Całe szczęście miałem go w plecy i dodatkowo pomagał. Śrędnią utrzymywałem w granicach 30km/h i tak też dojechałem do domu. Zadziwiająco miałem dziś więcej sił niż w sobotę czy wczoraj i z chęcią walnąłbym dziś stówę, ale mam jeszcze jutro dzień, a kolanko czasem się odezwało, więc tym razem rozsądnie wróciłem do domu, tak żeby nie przesadzić. Tym bardziej, że w sobotę Runmageddon we Wrocławiu i trzeba być gotowym.
Droga z Macewa © tomstar
Giant Roam na Mosso :) © tomstar
Kategoria |50-100KM|, SAMOTNIE|