Info

avatar


Mam na imię Tomek vel tomstar opisuję tutaj moje duże, średnie i mniejsze wyjazdy rowerowe. Jeżeli chcesz mi potowarzyszyć zapraszam do lektury i komentarzy. Pochodzę z Pleszewa, nie za dużej miejscowości w Wielkopolsce niedaleko Kalisza i Jarocina. Jeżdżę przede wszystkim po asfalcie, a wyjazdy traktuję jako wycieczkę i przygodę. Towarzyszy mi mója szosa, a w trasy staram się wyjeżdżać z przyjaciółmi lub z żoną.


Przejechałem już: 71614.29 kilometrów
W tym w terenie: 604.00
Moja średnia prędkość: 26.55 km/h .
Więcej o mnie.

DODAJ WPIS
PROFIL
WYLOGUJ
KANAŁ RSS

WYSZUKAJ NA BLOGU TOMSTAR

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl








Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

SAMOTNIE|

Dystans całkowity:31164.29 km (w terenie 152.00 km; 0.49%)
Czas w ruchu:1144:39
Średnia prędkość:27.23 km/h
Maksymalna prędkość:68.80 km/h
Suma podjazdów:129845 m
Suma kalorii:673443 kcal
Liczba aktywności:471
Średnio na aktywność:66.17 km i 2h 25m
Więcej statystyk
  • DST 46.00km
  • Czas 01:33
  • VAVG 29.68km/h
  • VMAX 42.50km/h
  • Temperatura 16.0°C
  • Kalorie 891kcal
  • Podjazdy 221m
  • Sprzęt Giant Contend SL 2
  • Aktywność Jazda na rowerze

Szybkie kółko

Piątek, 15 maja 2020 · dodano: 15.05.2020 | Komentarze 0

Miałem dziś wyjechać z żonką na małe kółeczko, ale niestety opóźnił się jej powrót z pracy. Uszykowałem wszystko, sprzęt i rowerek i czekałem. Ale przed 18 napisała, że się spóźni. Wskoczyłem więc szybko w ciuchy i poleciałem sam. Nie planowałem dużego wyjazdu, bardziej małe rozjeżdżenie przed jutrzejszym wyjazdem. Postanowiłem też założyć nowe buty i spróbować dać im kolejną szansę. Jednak po 20 kilometrze już poczułem lekkie drętwienie stopy, a w dodatku później dziwny ból pleców. Niestety to jeszcze nie ten czas i buty chyba muszą poczekać na bikefitting. Na razie wracam do starych Shimano. Zrobiłem małe kółeczko bokami dookoła Czermina i szybko wróciłem do domu. Pogoda super choć troszkę wieje.


Widoczek na kokpit
Widoczek na kokpit © tomstar
Wiatrak
Wiatrak © tomstar
Drzewka przy drodze
Drzewka przy drodze © tomstar
Kategoria DO 50KM|, SAMOTNIE|


  • DST 71.30km
  • Czas 02:20
  • VAVG 30.56km/h
  • VMAX 40.80km/h
  • Temperatura 14.0°C
  • Kalorie 1358kcal
  • Podjazdy 273m
  • Sprzęt Giant Contend SL 2
  • Aktywność Jazda na rowerze

Spontaniczny wieczorny wyjazd

Czwartek, 30 kwietnia 2020 · dodano: 30.04.2020 | Komentarze 0

Pogoda zaczęła trochę wariować, na przemian pada, wieje, potem słońce i znowu pada. Planowałem dziś po pracy wyjechać, ale meteo pokazywało od 16 deszcz, który miał padać do nocy. Jednak o 16 deszczu brak, o 17 tak samo. Jednak zaplanowałem popołudnie inaczej i ostatecznie nie wyjechałem. Po 18 zaczęło jednak padać, ale tak krótko, że po chwili znowu było sucho, ciepło i przyjemnie. Chodziłem po domu i żałowałem, że nie pojechałem. Na to żona powiedziała, to jedź na nocke. Mnie dużo nie potrzeba, od razu uszykowałem sprzęt i byłem gotowy do wyjazdu. Napisałem jeszcze do Baki czy jedzie ze mną. Nie miał ochoty, więc pojechałem sam. Wyjechałem chwilę przed 21. Jadę na Raszków. Nie planuję się zatrzymywać, bo po 23 ma niby znowu padać. W Raszkowie mała pauza na focię i potem przez Dobrzycę do domu. Jechało się rewelacyjnie, nie było wiatru, było bardzo ciepło i cicho. Super, że wyjechałem.


Szybie foto w Raszkowie
Szybie foto w Raszkowie © tomstar
Kategoria SAMOTNIE|, |50-100KM|


  • DST 67.80km
  • Czas 02:17
  • VAVG 29.69km/h
  • VMAX 43.70km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Kalorie 1293kcal
  • Podjazdy 267m
  • Sprzęt Giant Contend SL 2
  • Aktywność Jazda na rowerze

TEST licznika rowerowego Meilan M2 GPS ANT+

Poniedziałek, 27 kwietnia 2020 · dodano: 27.04.2020 | Komentarze 2

TEST licznika rowerowego Meilan M2

Przyszedł czas na test nowego licznika od chińskiego producenta Meilan M2. Trafił on do mnie razem z nową lampką Meilan X6 od polskiego dystrybutora firmy Revolttech. Licznik Meilan M2 to młodszy brat najlepszego na tą chwilę na rynku licznika Meilan M1. Zapraszam do opisu oraz moich wrażeń z użytkowania i jazdy.

Jak zwykle zaczynamy od opakowania. I jak zwykle w tym temacie nic się nie zmieniło. Meilan nieustannie pakuje swoje produkty w bardzo wysokiej jakości pudełka. Solidne, mocne i ładne. Wygląda to wszystko bardzo ładnie i estetycznie. Licznik zapakowany jest w małą folię bąbelkową i umieszczony w wyprofilowanym zagłębieniu, tak żeby nie poruszał się w pudełku. Pod spodem reszta niezbędnych rzeczy typu dwa uchwyty, gumki do montażu, przewód do ładowania i łączności z komputerem oraz instrukcję.
Wygląd licznika Meilan M2. Licznik jest troszkę mniejszy niż M1 i jest bardziej opływowy. Przypomina bardziej jajko. Bardzo spodobał się mojej żonie, a ja sam odniosłem wrażenie, że liczniczek jest bardziej „damski”. Nie do końca odpowiada mi też biały kolor. Licznik mógłby mieć także opcjonalnie kolor czarny. Oczywiście licznik wykonany jest bardzo solidnie, jeszcze szczelny i wytrzymały. Pod spodem posiada oczywiście uchwyt do montażu. Na dolnej części obudowy umieszczono wejście na port USB. Z lewej strony znajduje się przycisk zasilania i zmiany mocy podświetlenia.

Producent oferuje razem z licznikiem dwa uchwyty. Jeden na mostek drugi przed kierownicę. Jest to ogromny plus gdyż spotkałem się z licznikami, które tego uchwytu nie posiadały i trzeba było dokupić go osobno. Uchwyt jest uniwersalny i pasuje tak samo do wszystkich liczników firmy Meilan. Jednak, przy liczniku Meilan M1 wszystko się ładnie komponuje, tak Meilan M2 niestety już troszkę sterczy nad kierownicą przez swoją budowę. Wydaje mi się, że dobrym rozwiązaniem byłoby odpowiednie wyprofilowanie uchwytu tak aby opadał on przed mostek, a zamontowany licznik pokrył się równo z linią mostka. Wyglądałoby to o wiele lepiej, a i nie zaburzałoby aerodynamiki. Uchwyty są solidne i mocno trzymają.

Funkcje licznika Meilan M2 oraz wyświetlacz. Licznik ten posiada nadajnik GPS i jest jednym z najtańszych na rynku posiadający zapis trasy za pomocą GPS i mający tak duży wyświetlacz i kilka niezbędnych funkcji. Wyświetlacz licznika podzielony jest na 6 wyraźnych pól w których znajdują się odpowiednie parametry. Pól tych nie można zamieniać, są odgórnie określone, a wyświetlanie odpowiednich danych zmienia się prawym przyciskiem pod monitorem. I tak w podstawowym ustawieniu licznik pokazuje od góry godzinę i temperaturę, pośrodku duże cyfry obecnej prędkości i poniżej czas jazdy, obecny procent nachylenia, przewyższenia i dystans. Kolejne parametry to łączne statystyki i sumy wyjazdów. Wyświetlacz jest duży i czytelny. Cyfry są tak samo bardzo dobrze widoczne i duże. Wydaje mi się, że wyświetlacz jest bardziej czytelny niż ten w Meilan M1. Przyciskiem zasilania po lewej możemy podświetlić ekran w trakcie jazdy. Licznik bardzo szybko i bez problemu łączy się z satelitą. Trwa to zazwyczaj od kilku do kilkunastu sekund. Nigdy w trakcie jazdy nie zgubił mi sygnału i zawsze poprawnie zapisywał trasę. Licznik jest bardzo prosty i intuicyjny. Praktycznie po włączeniu możemy go od razu montować i ruszać w trasę.

Łączność z komputerem. Licznik Meilan M2 łączy się z komputerem za pomocą dołączonego do zestawu przewodu. Zapis trasy można zgrać do aplikacji Komoot lub Strava. Jest to bardzo proste. Podłączamy licznik, logujemy się na swój profil w odpowiedniej aplikacji i otwieramy zapisaną trasę, która bez problemu się zgrywa. Zapis ścieżki jest bardzo dokładny, nie ma dziwnych skrótów na zakrętach czy tańczenia linii trasy po poboczach. Jak zwykle długość trasy z zapisu GPS w stosunku do zapisu trasy z koła różni się mniej więcej około 3km na przejechanych 100km. Ale mieści się to w granicach błędu i jest podobne na wszystkich urządzeniach zapisujących trasę z GPS. Po tym możemy utworzyć plik gpx i wgrać go w dowolny portal mapowy.

Licznik Meilan M2 posiada wbudowaną baterię o pojemności 900 mAh, a producent deklaruje pracę przez 25 godzin w trybie minimalnego podświetlenia. Z doświadczeń z licznikiem M1 wiem, że baterie od Meilana są bardzo dobre i długo wytrzymują. W ciągu dnia nie ma potrzeby używania podświetlenia co znacząco wydłuża pracę licznika. Baterię załadujemy przewodem dołączonym do zestawu i zwyczajną ładowarka od telefonu. Po za tym stan baterii wyświetlany jest cały czas na monitorze.

Do licznika Meilan M2 można dodatkowo podłączyć czujnik tętna, kadencji, mocy i prędkości. Czujniki te można dokupić opcjonalnie. Czujniki łączą się automatycznie z licznikiem za pomocą bluetooth i ANT+. Niestety nie posiadam tych czujników, ale z doświadczeń z M1 wiem, że te czujniki działają prawidłowo i bezproblemowo, a wszystkie parametry są do odczytania po zgraniu do aplikacji. Z tego co wiem Meilan szykuje już dla nas własną aplikację, która będzie współpracować ze wszystkimi ich licznikami.

Podsumowując licznik Meilan M2 jest bardzo dobrym licznikiem i naprawdę nie ma się do czego przyczepić. Na plus jest dla mnie także cena, bo licznik ten można już kupić za 300zł. Wydaje mi się, że jest to bardzo dobra cena za wzorowo działający licznik z sygnałem GPS. Licznik poleciłbym początkującym amatorom jazdy rowerowej czy to treningowo czy rekreacyjnie. Znajdziemy w nim wszystko co potrzeba, zapis trasy, parametry podczas jazdy i informacje po jej zakończeniu. Osobiście uważam licznik Meilan M2 za bardzo udany. Nie ma sensu kupować drogich liczników z wieloma funkcjami żeby ich potem nie wykorzystywać. Meilan M2 zapewnia nam wszystko co niezbędne i ze spokojnym sercem mogę go śmiało polecić.

Plusy
– solidny i wytrzymały
– prosty w obsłudze i niezawodny
– wytrzymała bateria
– czytelny wyświetlacz
– wzorowo działający GPS
– cena

Minusy
– w sumie to nie znalazłem :)


Test licznika Meilan M2 GPS ANT+
Test licznika Meilan M2 GPS ANT+ © tomstar
Licznik rowerowy Meilan M2
Licznik rowerowy Meilan M2 © tomstar
Licznik rowerowy Meilan M2
Licznik rowerowy Meilan M2 © tomstar
Licznik rowerowy Meilan M2
Licznik rowerowy Meilan M2 © tomstar
Porównanie trybów świecenia Meilan M2
Porównanie trybów świecenia Meilan M2 © tomstar
Widok z boku na sposób montażu licznika Meilan M2
Widok z boku na sposób montażu licznika Meilan M2 © tomstar
Montaż licznika Meilan M2 na mostku
Montaż licznika Meilan M2 na mostku © tomstar
Montaż licznika Meilan M2 przed kierownicą
Montaż licznika Meilan M2 przed kierownicą © tomstar
Licznik GPS Meilan M2
Licznik GPS Meilan M2 © tomstar
Kategoria SAMOTNIE|, |50-100KM|


  • DST 79.60km
  • Czas 02:47
  • VAVG 28.60km/h
  • VMAX 49.90km/h
  • Temperatura 19.0°C
  • Kalorie 1516kcal
  • Podjazdy 387m
  • Sprzęt Giant Contend SL 2
  • Aktywność Jazda na rowerze

Urlopowo

Piątek, 17 kwietnia 2020 · dodano: 17.04.2020 | Komentarze 0

Strasznie mi się dziś nie chciało wyjechać. Mam urlop i troszkę się rozleniwiłem przed telewizorem i grami na PS. Pogoda też do tej pory nie była zachęcająca, ale dziś grzechem byłoby nie wyjechać. Ogarnąłem się od rana i chwilę po 10 wyjechałem. Planuje małe 70km. Zabrałem chustę żeby nikt się nie przyczepił. Jadę boczkami na Gizałki, małe kółeczko po okolicy i tą samą drogą sobie wracam. Nie miałem "przyjemności" spotkać żadnego patrolu. Ale na całe szczęście od poniedziałku będzie można normalnie jeździć nie martwiąc się, że jakiś nadgorliwy krawężnik przyczepi się i będzie chciał wlepić za wszelką cenę mandat. Szkoda tylko, że trzeba jeździć w chustach czy bandanach, bo przy takich temperaturach źle się oddycha i można się nieźle upocić. No nic, to się jakoś przeżyje, najważniejsze, że już niedługo bez stresu wyjedzie się na rower nie patrząc co chwila jakie to auto wyjeżdża zza zakrętu i czy za chwilę nie będziemy musieli szarpać się z pałami.


Trochę te chusty upierdliwe przy takich temperaturach
Trochę te chusty upierdliwe przy takich temperaturach © tomstar
Szosa w lesie
Szosa w lesie © tomstar
Piękna droga boczna na Gizałki
Piękna droga boczna na Gizałki © tomstar
Kategoria |50-100KM|, SAMOTNIE|


  • DST 69.30km
  • Czas 02:13
  • VAVG 31.26km/h
  • VMAX 42.50km/h
  • Temperatura 21.0°C
  • Kalorie 1331kcal
  • Podjazdy 287m
  • Sprzęt Giant Contend SL 2
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wyjazd na pełnym legalu

Środa, 8 kwietnia 2020 · dodano: 08.04.2020 | Komentarze 4

Cały czas jestem na bieżąco z nowymi informacjami i analizuję przepisy, które "władza" nam zafundowała. Po weekendzie otrzymaliśmy wysyp absurdalnych mandatów za mycie samochodu, za brak rękawiczek na spacerze i inne dowody na próby pokazania przez policjantów ich wyższości nad obywatelami. Oczywiście wszystkie wbrew prawu. Jak widać ktoś tu zdrowo popłynął. Na stronie ministerstwa cały czas widnieje zapis mówiący o tym, że wyjazd na rower nie jest wykroczeniem, a dodatkowo dziś znalazłem jeszcze informacje w formie ulotki zamieszczonej na stronie ministerstwa mówiącej o zmianach jakie nastąpiły po 30 marca. Jest tam jak byk napisane, że uprawianie sportu jest dozwolone. Także z tymi informacjami wyjechałem dziś w trasę. Nie obawiam się konfrontacji z patrolem policji, bo nie robię nic wbrew prawu.

Jadę na szybką rundkę do Raszkowa. Nie zsiadam z roweru i cały czas cisnę. Pogoda jest idealna. Mam taki głód jazdy, że cały czas jadę bez przerwy. Jest moc i siła. Jechało się super i wyszła mi bardzo ładna średnia.

Poniżej wrzucam zdjęcie informacji ze strony ministerstwa oraz linki do odpowiednich stron. Także kochani z zachowaniem warunków bezpieczeństwa, z obywatelską ostrożnością i uzbrojeni w przepisy możecie śmiało jeździć na solowe wyjazdy po za miasto. Pamiętając oczywiście o tym aby omijać zgrupowania ludzi, parki, lasy i bulwary. Jedźcie za miasto, na wiejskie drogi i cieszcie się wolnością. Jeżeli jednak traficie na nadgorliwego policjanta pod żadnym pozorem nie przyjmujcie mandatu. I uważajcie na siebie, jeździjcie bezpiecznie.

https://www.gov.pl/web/koronawirus/polaczmy-sily-i...

https://www.gov.pl/web/koronawirus/pytania-i-odpow...

Ulotka informacyjna znajdująca sie na stronie ministerstwa umieszczona 2 kwietnia 2020
Ulotka informacyjna znajdująca się na stronie ministerstwa umieszczona 2 kwietnia 2020 © tomstar
Droga za Bronowem
Droga za Bronowem © tomstar
Boczek na Sosnice
Boczek na Sośnice © tomstar
A na polepszenie humoru kot na koniec :)
A na polepszenie humoru kotek na koniec :) © tomstar
Kategoria SAMOTNIE|, |50-100KM|


  • DST 55.00km
  • Czas 01:55
  • VAVG 28.70km/h
  • VMAX 40.30km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • Kalorie 1050kcal
  • Podjazdy 256m
  • Sprzęt Giant Contend SL 2
  • Aktywność Jazda na rowerze

Bez zsiadania z roweru

Niedziela, 5 kwietnia 2020 · dodano: 05.04.2020 | Komentarze 0

Pogoda jest dziś o wiele lepsza niż wczoraj. Niestety zaplanowałem mniej kilometrów, bo wiatr mam troszkę źle wiejący. Żeby ustawić trasę do domu z wiatrem muszę lecieć w stronę Kalisza. Ale nie chce podjeżdżać za blisko dużego miasta, a za bardzo nie ma jak objechać Kalisza nie wjeżdżając na ruchliwe drogi. Jeżeli chciałbym bezpiecznie przejechać, musiałbym pojechać dużym kołem, a wtedy wyszłoby wiele ponad 100km. Jadę zatem na małe 50km. Mam swoje boczne, odludne drogi, na których nie spotykam nikogo. Postanowiłem też nie zatrzymywać się wcale. Przy tak krótkim wyjeździe warto przycisnąć żeby go poczuć. Lecę zatem szybko na Tursko, potem bokami do Kuchar i przez Bronów do domu. Szkoda, bo pogoda wspaniała na duży wyjazd. Z przyjemnością zrobiłbym porządne 150km, ale nie ma co przesadzać. Na dziś wystarczy. Wczoraj też przeserwisowaliśmy ze szwagrem suport. Okazało się, że ostatnia burza bardzo dobrze wymyła smar ze suportu, dlatego wczoraj tak kwiczał. Trzeba było wszystko rozkręcić, wyczyścić i na nasmarować. Na całe szczęści dziś chodzi wszystko bezszelestnie.


Odludna trasa z dala od wszystkiego
Odludna trasa z dala od wszystkiego © tomstar

Selfik
Selfik © tomstar

Omijamy wszelkiego rodzaju miejsca gdzie są ludzie
Omijamy wszelkiego rodzaju miejsca gdzie są ludzie © tomstar

Rowerek
Rowerek © tomstar
Kategoria |50-100KM|, SAMOTNIE|


  • DST 108.00km
  • Czas 03:50
  • VAVG 28.17km/h
  • VMAX 39.90km/h
  • Temperatura 13.0°C
  • Kalorie 2055kcal
  • Podjazdy 477m
  • Sprzęt Giant Contend SL 2
  • Aktywność Jazda na rowerze

Jeździmy, jeździmy

Sobota, 4 kwietnia 2020 · dodano: 04.04.2020 | Komentarze 3

Nie dajmy się zwariować, a przede wszystkim nie dajmy się absurdalnym zakazom, które funduje nam władza, a które są sprzeczne ze wszystkim. Nie ma zakazu przemieszczania się rowerem. Oczywiście dla własnego bezpieczeństwa jadę solo, bokami i uzbrojony w screeny przepisów ze strony ministerstwa. Tak na wszelki wypadek jakbym spotkał nadgorliwego policjanta. Tak jak pisałem wcześniej bardziej niebezpieczne dla mnie i dla innych jest moje codzienne chodzenie do pracy czy próby zrobienia zakupów. Kto może mnie zarazić gdy jadę samotnie rowerem, wiejskimi drogami, omijam miasta, nie zatrzymuje się, nie wchodzę do sklepu? Nic złego nie może się stać. Dlatego, mimo wielu internetowych krzykaczy, którzy pozjadali wszystkie rozumy, jadę i to na ładną stówkę. Wyjeżdżam po 10. Zakładam kurtkę, ale jadę na krótkie spodnie. Na początku żałowałem, że nie ubrałem się cieplej, ale gdy tylko wyszło słońce i zrobiło się ciepło od razu jechało się o wiele lepiej. Wiaterek trochę wieje, ale jest dziś spokojny i wcale nie przeszkadza. Jadę w stronę Borku. Tam nawracam i mam już z wiatrem. Zrobiło się tak ciepło, że rozpiąłem kurtkę. Jechało mi się na prawdę rewelacyjnie. Niestety przyjemność z jazdy na koniec zepsuła mi mała dolegliwość korby, która po 80km zaczęła skrzeczeć jak zarzynane prosie. Rowerek po ostatnim deszczu był na czyszczeniu, może wymył się smar i coś zaczęło obcierać. Mam nadzieję, że smarowanie wystarczy i będzie wszystko ok. Nie chciałbym kupować nowego suportu. Także czekam na szwagra i jadę na przegląd


Mała pauza w drodze na Borek
Mała pauza w drodze na Borek © tomstar

Selfik na tej samej pauzie
Selfik na tej samej pauzie © tomstar

Droga niedaleko Jarocina
Droga niedaleko Jarocina © tomstar

Z punktu widzenia roweru
Z punktu widzenia roweru © tomstar


  • DST 53.50km
  • Czas 01:55
  • VAVG 27.91km/h
  • VMAX 36.70km/h
  • Temperatura 5.0°C
  • Kalorie 1022kcal
  • Podjazdy 253m
  • Sprzęt Giant Contend SL 2
  • Aktywność Jazda na rowerze

Ale sobie zafundowałem wyjazd

Niedziela, 29 marca 2020 · dodano: 29.03.2020 | Komentarze 1

Pogoda zmienia nam się jak w kalejdoskopie. Wczoraj 20 stopni, piękne słońce, zero wiatru. Warunki niczym latem. A dziś? Dziś zimno, pada, wieje i raptem 5 stopni. Nie nastawiałem się dziś na żaden wyjazd. Wiedziałem, że warunki będą bardzo złe. Ale gdy rano wstałem nie padało, na termometrze było 7 stopni, a wiatr jakoś generalnie mi nie przeszkadza. Zastanawiałem się chwilę czy wyjechać. W końcu się zebrałem i postanowiłem pojechać. Ustaliłem trasę na małe 50, tyle wystarczy. Miałem nadzieję, że zdążę przed deszczem. Pojechałem pod wiatr na Chocz, tam małe kółeczko i potem miałem pojechać na Gizałki. Niestety zaczęło kropić, a potem już dość mocno padać. Tak już padało do samego domu. Muszę przyznać, że bardzo zmarzłem. Zdrętwiały mi palce u rąk i nóg. Popełniłem jeden zasadniczy błąd - nie założyłem ocieplaczy na buty, no i założyłem wiatrówkę zamiast deszczówki. Chyba rzeczywiście wierzyłem, że deszcz mnie nie złapie. Jechałem bez pauzy, nie było sensu się zatrzymywać. Ale nie było tak źle, zmarzłem, ale czuję się dobrze. Teraz czeka mnie tylko czyszczenie roweru.


Po treningu pod domem
Po treningu pod domem © tomstar
Kategoria |50-100KM|, SAMOTNIE|


  • DST 59.00km
  • Czas 02:03
  • VAVG 28.78km/h
  • VMAX 47.60km/h
  • Temperatura 12.0°C
  • Kalorie 1132kcal
  • Podjazdy 268m
  • Sprzęt Giant Contend SL 2
  • Aktywność Jazda na rowerze

Urodzinowy wyjazd

Czwartek, 19 marca 2020 · dodano: 19.03.2020 | Komentarze 3

Dziś są moje czterdzieste urodziny. Prezent od żony dostałem już wcześniej i jest na moich nogach, więc trzeba wyskoczyć sobie na urodzinowe kółeczko. Jest bardzo ciepło i prawie bez wiatru. Szkoda tylko, że słońce schowało się za chmurami, bo byłoby idealnie. Lecę na Dobrzycę i Jarocin. Nie robię pauz, ma to być szybki wyjazd. Zatrzymałem się tylko na chwilę w Jarocinie poprawić siodełko, ale potem już bez przerwy prosto do domu. Gdy słońce zaszło zrobiło się już chłodniej i szybko zrobiło się także ciemno. Miałem lampkę z tyłu, ale nie zabrałem przedniej, więc jak najszybciej chciałem wrócić do domu. A w domu czeka już torcik :)


Czterdziestkowy tort
Czterdziestkowy tort © tomstar

Przed wyjazdem
Przed wyjazdem © tomstar
Kategoria |50-100KM|, SAMOTNIE|


  • DST 51.70km
  • Czas 01:51
  • VAVG 27.95km/h
  • VMAX 50.30km/h
  • Temperatura 6.0°C
  • Kalorie 985kcal
  • Podjazdy 257m
  • Sprzęt Giant Contend SL 2
  • Aktywność Jazda na rowerze

Sesja fotograficzna mojej szosy

Sobota, 15 lutego 2020 · dodano: 15.02.2020 | Komentarze 0

Nie miałem dzisiaj wyjeżdżać. Miałem inne plany. Od rana pojechałem do okolicznej opuszczonej cegielni zrobić zdjęcia swojej szosy. Wszystko mam już wymienione i postanowiłem sfotografować ją od nowa żeby mieć wszystko aktualne. Wróciłem po dwunastej i usiadłem do komputera żeby je odpowiednio obrobić. O 15 byłem już po robocie. Zdjęcia wyszły super i jestem bardzo zadowolony. Usiadłem, spojrzałem w okno. Słońce nadal pięknie świeci, jest dość ciepło i nie wieje za mocno. Nie ma co zbieram się i jadę. Robię małe kółeczko. Na początku mam pod wiatr i ciężko się jedzie, ale potem wykręcam w stronę domu i wiaterek w plecy. Rozpędzam się i lecę. Przy okazji testuję cały sprzęt. Mam wrażenie, że korba kręci się lepiej, stawia mniejszy opór i pedałuje się lżej. Hamulce na pewno hamują mocniej, lepiej, są twardsze i szybciej się zatrzymuję. Wyszło małe 50km.

Giant Contend SL 2
Giant Contend SL 2 © tomstar
Giant Contend SL 2
Giant Contend SL 2 © tomstar
Giant Contend SL 2
Giant Contend SL 2 © tomstar
Kategoria |50-100KM|, SAMOTNIE|