Info

avatar


Mam na imię Tomek vel tomstar opisuję tutaj moje duże, średnie i mniejsze wyjazdy rowerowe. Jeżeli chcesz mi potowarzyszyć zapraszam do lektury i komentarzy. Pochodzę z Pleszewa, nie za dużej miejscowości w Wielkopolsce niedaleko Kalisza i Jarocina. Jeżdżę przede wszystkim po asfalcie, a wyjazdy traktuję jako wycieczkę i przygodę. Towarzyszy mi mója szosa, a w trasy staram się wyjeżdżać z przyjaciółmi lub z żoną.


Przejechałem już: 71070.68 kilometrów
W tym w terenie: 604.00
Moja średnia prędkość: 26.53 km/h .
Więcej o mnie.

DODAJ WPIS
PROFIL
WYLOGUJ
KANAŁ RSS

WYSZUKAJ NA BLOGU TOMSTAR

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl








Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

|50-100KM|

Dystans całkowity:24631.71 km (w terenie 392.00 km; 1.59%)
Czas w ruchu:925:18
Średnia prędkość:26.62 km/h
Maksymalna prędkość:71.00 km/h
Suma podjazdów:119238 m
Suma kalorii:526895 kcal
Liczba aktywności:379
Średnio na aktywność:64.99 km i 2h 26m
Więcej statystyk
  • DST 85.00km
  • Teren 16.00km
  • Czas 03:40
  • VAVG 23.18km/h
  • VMAX 39.26km/h
  • Temperatura 21.0°C
  • Kalorie 2019kcal
  • Podjazdy 288m
  • Sprzęt Merida Matts TFS 100-V
  • Aktywność Jazda na rowerze

Trochę toporny wyjazd

Sobota, 24 maja 2014 · dodano: 24.05.2014 | Komentarze 1

Wracamy do starych standardów weekendowych. Czas na poranny wyjazd. Wstaję o 6 rano, mała kawa, szykowanie i spokojnie o 7 wyjeżdżam. Dziś zaplanowana trasa na Krotoszyn, jakieś 80km. Puściłem się przez lasy w okolicach Taczanowa. Nie sądziłem, że tak ciężko mi to dziś będzie szło. Nie mogłem się przez te lasy przebić, jechałem wolno, bolały mnie ręce. Jakoś nie mogłem się rozkręcić. Na dodatek na 28 kilometrze wywalił się runtastic, zrestartował mi telefon, potem po powrocie do sesji zaczął pokazywać jakieś zwariowane czasy. Według niego jechałem 29 tysięcy godzin :-). W domu widzę, że jest aktualizacja do runtastica, więc pewnie to oni coś pogrzebali. Gdy wyjechałem wreszcie z tych pieruńskich lasów trochę przyspieszyłem na prostych drogach. Standardowo kiełbaska w Krotoszynie, mała pauza i strzała do Koźmina. Potem już z powrotem do Dobrzycy i do domu. Jakoś średnio mi się dziś ten wyjazd podobał. Zadowolony jestem, że się trochę poruszałem. Myślę, że jutro będzie już lepiej.

Merida z góry
Merida z góry © tomstar
Mała przymusowa pauza na przejeździe kolejowym
Mała przymusowa pauza na przejeździe kolejowym © tomstar
W taczanowskim lesie trwa wycinka
W taczanowskim lesie trwa wycinka © tomstar
Las w Taczanowie
Las w Taczanowie © tomstar
Kolejna pauza w lesie niedaleko Koźminka
Kolejna pauza w lesie niedaleko Koźminka © tomstar
Tradycyjny hot-dog na stacji w Krotoszynie
Tradycyjny hot-dog na stacji w Krotoszynie © tomstar
Odpoczynek w Koźminie
Odpoczynek w Koźminie © tomstar
Park w Dobrzycy
Park w Dobrzycy © tomstar
Merida w parku w Dobrzycy
Merida w parku w Dobrzycy © tomstar
Kategoria |50-100KM|, SAMOTNIE|


  • DST 76.12km
  • Teren 4.00km
  • Czas 03:13
  • VAVG 23.66km/h
  • VMAX 36.90km/h
  • Temperatura 13.0°C
  • Kalorie 2009kcal
  • Podjazdy 245m
  • Sprzęt Merida Matts TFS 100-V
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pierwszy dłuższy wyjazd w tym roku

Niedziela, 18 maja 2014 · dodano: 18.05.2014 | Komentarze 0

Całe szczęście dziś od rana pogoda dopisywała. Około 10 rano zebrałem się na rower. Chciałem pojechać do Krotoszyna i zrobić jakieś 100km, ewentualnie skrócić trasę do jakiś 75km. Jednak gdy wyjechałem w stronę Dobrzycy od razu zmieniłem plany. Wiatr się nasilał i pojawiało się coraz więcej chmur. Nie chciałem zmoknąć, więc zmieniłem trasę. Ale bardzo szybko chmury się rozeszły i zrobiło się bardzo przyjemnie. Szukałem kilometrów i dokładałem sobie trasy. Wylądowałem nawet w lesie taczanowskim. Tam zatrzymałem się na dłuższą chwilę, bo w lesie było przecudownie. Potem dalej w stronę Gołuchowa. Pogoda była kapryśna, co jakiś czas pojawiały się większe chmury, potem znowu słońce. Wiatr już utrzymywał się na stałym poziomie. Na całe szczęście nie padało. Trasa świetna i czuję się wyśmienicie. Bardzo udany wyjazd.

Pierwszy odpoczynek w Dobrzycy
Pierwszy odpoczynek w Dobrzycy © tomstar
Widok w okolicach koźminka
Widok w okolicach koźminka © tomstar
Końcówka drogi asfaltowej przed lasem taczanowskim
Końcówka drogi asfaltowej przed lasem taczanowskim © tomstar
W lesie niedaleko Taczanowa
W lesie niedaleko Taczanowa © tomstar
Droga do Bronowa
Droga do Bronowa © tomstar
Kościół w Kucharkach
Kościół w Kucharkach © tomstar
Kategoria |50-100KM|, SAMOTNIE|


  • DST 52.82km
  • Czas 02:18
  • VAVG 22.97km/h
  • VMAX 40.49km/h
  • Temperatura 17.0°C
  • Kalorie 1366kcal
  • Podjazdy 149m
  • Sprzęt Merida Matts TFS 100-V
  • Aktywność Jazda na rowerze

Rozkręcamy się

Niedziela, 27 kwietnia 2014 · dodano: 27.04.2014 | Komentarze 0

Na dziś plany miałem na poranny wypad na jakieś 100km. Jednak wczoraj pomagaliśmy kumplowi przeprowadzić się z czwartego piętra do drugiego bloku również na czwarte piętro. Nogi rano odmówiły posłuszeństwa, więc nawet nie zwlokłem się z wyra. Jednak pogoda taka ładna, że nie mogłem sobie odpuścić dziś wyjazdu. Namówiłem żonę, zaprowadziliśmy maludę do babci i o 15.00 pojechaliśmy w trasę. Planowane około 40km, ale udało mi się przekręcić Dorotę na jeszcze parę kilometrów i w sumie wyszło 52. Pod koniec trochę już wiało. Ja co prawda już się do wiatru przyzwyczaiłem, jednak żona wyzywała mnie pod nosem, że już dawno byłaby w domu, a teraz musi męczyć się z wiatrem. Jednak wypadzik rzecz jasna udany.

Pierwszy odpoczynek w Czerminie
Pierwszy odpoczynek w Czerminie © tomstar
Postój na widoczki
Postój na widoczki © tomstar
Rzut okiem za siebie
Rzut okiem za siebie © tomstar
Merida i rzepak
Merida i rzepak © tomstar
Dorotka i rzepak :)
Dorotka i rzepak :) © tomstar
Już bliżej niż dalej
Już bliżej niż dalej © tomstar
Kategoria |50-100KM|, Z ŻONĄ|


  • DST 67.73km
  • Czas 02:42
  • VAVG 25.09km/h
  • VMAX 44.70km/h
  • Temperatura 10.0°C
  • Kalorie 1887kcal
  • Podjazdy 243m
  • Sprzęt Merida Matts TFS 100-V
  • Aktywność Jazda na rowerze

To mi się podoba

Niedziela, 23 lutego 2014 · dodano: 23.02.2014 | Komentarze 0

Zanim dziś wyjechałem postanowiłem zmienić sobie opony na "letnie". Na swoje miejsce wróciły Micheliny 1,75, śniegów już raczej nie będzie, żadnych wypadów w błotnisty teren także, więc czas na długie trasy po asfalcie. Nie obyło się bez problemów. Po założeniu kół okazało się, że w tylnym łożysku coś obciera i hamuje koło. Po rozkręceniu było jeszcze gorzej. Ale byłem już nastawiony na jazdę, więc doprowadziłem rower do jako takiego stanu jazdy i wyruszyłem. Szykuje się w przyszłym tygodniu mały serwis, który w sumie przed sezonem się przyda. Pogoda wyśmienita. Nie miałem planów na jakiś konkretny dystans. Puściłem się w drogę, a trasa rysowała się sama. Po pewnym czasie dało się we znaki siodełko, od którego się odzwyczaiłem, no i łydki, które dawno nie miały takiego wysiłku. Ogólnie byłem trochę zmęczony, ale bardzo zadowolony, że w końcu udało się porządnie pojeździć.



Pierwszy postój przed Choczem
Pierwszy postój przed Choczem © tomstar
Gdzieś na trasie przed Jankowem
Gdzieś na trasie przed Jankowem © tomstar
Meridka w słońcu
Meridka w słońcu © tomstar
Rzeka Prosna
Rzeka Prosna © tomstar
Ja i Meridka nad Prosną
Ja i Meridka nad Prosną © tomstar
W Czerminku
W Czerminku © tomstar
Kategoria |50-100KM|, SAMOTNIE|


  • DST 52.14km
  • Czas 02:14
  • VAVG 23.35km/h
  • VMAX 34.45km/h
  • Temperatura 5.0°C
  • Kalorie 1359kcal
  • Podjazdy 196m
  • Sprzęt Merida Matts TFS 100-V
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do pięciu tysięcy coraz bliżej

Niedziela, 17 listopada 2013 · dodano: 17.11.2013 | Komentarze 0

Nie wyjechałem dziś od rana, ale co się odwlecze to nie uciecze. Przed południem dokończyłem przynajmniej robotę na komputerze. Żeby się odświeżyć o 13 zebrałem się na rower. Planowane 35km do przejechania, ale oczywiście było tak przyjemnie, że musiałem dodać kilka kilometrów. Mimo lekkiego wiatru i niskiej temperatury jechało się bardzo dobrze. Dojechałem okrężną drogą do Gołuchowa. Planowałem jeszcze dodać gdzieś kilometrów, ale pogoda zaczęła się psuć, pojawiła się mała mżawka, zrobiło się bardzo chłodno i wilgotno, wiatr też przybrał na sile. Także zamiast z Zawidowic wykręcić jeszcze na Grodzisko i Broniszewice wróciłem od razu do domu. Muszę przyznać, że sił miałem akurat na te 35km, ponieważ razem ze zmianą pogody opadłem z sił. Chyba przez to, że wyjechałem przed obiadem i zabrakło energii :) także dziś dostałem po dupsku i teraz czas na odpoczywanie.

Do 5000 km w tym roku brakuje już tylko niespełna 50 km :)


Przed Gołuchowem © tomstar

I widoczek obok :) © tomstar

Ścieżka rowerowa z Kalisza do Gołuchowa © tomstar

Merida na ścieżce © tomstar

Taki oto widoczek można jeszcze strzelić w listopadzie :) © tomstar

A tak się popsuła pogoda gdy wracałem © tomstar
Kategoria |50-100KM|, SAMOTNIE|


  • DST 52.00km
  • Teren 4.00km
  • Czas 02:12
  • VAVG 23.64km/h
  • VMAX 36.22km/h
  • Temperatura 14.0°C
  • Kalorie 1368kcal
  • Podjazdy 233m
  • Sprzęt Merida Matts TFS 100-V
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wyjazd z finałem na Karczemce

Sobota, 26 października 2013 · dodano: 26.10.2013 | Komentarze 0

Pogoda jest ostatnio przepiękna, w końcu nadszedł weekend i można wybrać się na rower. Dziś dołączył także Miłosz. Ruszamy najpierw tą sama trasą co w zeszłym tygodniu. Jedziemy na Chocz potem na Janków. Dalej trasa rysuje się już sama. Z Jankowa przez Tursko i pobliskie lasy do Gołuchowa. Zahaczamy także o park i robimy mały postój pod zamkiem. Potem jeszcze tama na jeziorze i wracamy do domu. Po drodze postanawiamy jeszcze wykręcić na Karczemkę, którą mamy bardzo blisko. Bardzo dawno tam nie byłem i z chęcią się tam przejechałem. Jest to stary poligon, który należał kiedyś do jednostki, która była w Pleszewie. Mały postój nad stawem i wracamy do domu. Pogoda naprawdę wyśmienita. Piękne słońce i bardzo ciepło. Wypad super.


Widoczek za Choczem © tomstar

Krótki przystanek przed Jankowem © tomstar

Za chwilę będziemy ścigać się z ciągnikiem :) © tomstar

Zamek w Gołuchowie w słońcu © tomstar

Rowerki w parku © tomstar

Odpoczynek pod zamkiem © tomstar

Jeziorko w Gołuchowie © tomstar

Nowe białe felgi Miłosza © tomstar

Staw na Karczemce © tomstar


  • DST 56.29km
  • Teren 44.00km
  • Czas 03:03
  • VAVG 18.46km/h
  • VMAX 65.00km/h
  • Temperatura 10.0°C
  • Kalorie 1270kcal
  • Podjazdy 641m
  • Sprzęt Merida Matts TFS 100-V
  • Aktywność Jazda na rowerze

Góra Kamieńsk we mgle

Sobota, 12 października 2013 · dodano: 12.10.2013 | Komentarze 4

Nadszedł czas aby ponownie zmierzyć się z Górą Kamieńsk. Póki jeszcze można trzeba korzystać z pogody. Dziś pobudka o 4.30 i o 5.00 planowany wyjazd. Chcemy być wcześniej niż ostatnio żeby zdążyć przed wieczorem wykręcić więcej kilometrów. Teraz już będzie lepiej, bo znamy teren, wiemy gdzie jechać i gdzie jeszcze nie byliśmy. Jesteśmy na miejscu chwilę po 8.00, szybkie szykowanie siebie i rowerów i w drogę. Nie ma co zwlekać. Pogoda od rana raczej nieprzyjazna, straszna mgła i raczej chłodno i wilgotno, mimo, że zapowiadali dziś nawet 20 stopni. Pierwsze podjazdy bardzo męczące, organizm nie zdążył się jeszcze obudzić, a i wiatr straszny, wiał niemiłosiernie. Robimy pierwszą trasę i zjeżdżamy połową asfaltowego podjazdu, gdzie wykręciliśmy 65km/h. Niezła prędkość. Powrót na parking, ciepła kawa i kabanosy i ruszamy w drugą trasę. Tym razem chcemy objechać całą górę tak jak to jest na szlakach. Znajdujemy kilka ciekawych miejsc, w których nie byliśmy poprzednim razem. Robimy ładne kółko i wracamy znowu na start. W między czasie mgła opadła i rozeszły się chmury, wiatr nie przestał wiać, ale zrobiło się bardzo przyjemnie. Mamy czas na jeszcze jedną trasę. Wjeżdżamy znowu na górę i wracamy bardzo długim i szybkim zjazdem z drugiej strony góry. Przez prawie 3km prędkość nie schodziła z 50km/h. Znowu kółeczko dookoła góry i powrót. Wykręciliśmy o wiele więcej kilometrów niż ostatnio i czuję się bardzo zadowolony. Wypad rewelacyjny i jak zwykle wymęczeni wracamy do domu. Zrobiliśmy trochę zdjęć, ale na większości raczej my i mleko dookoła :)

Zaczynamy podjazdy © tomstar

Punkt widokowy, jak widać nic nie widać :) © tomstar

Pod krzyżem na szczycie © tomstar

Mgła na szczycie stoku © tomstar

Domek myśliwego, tutaj wcześniej nie byliśmy © tomstar

Świetne miejsce na grillowanie :) © tomstar

Niezły zjazd © tomstar

Rowerki na przerwie © tomstar

Drugi podjazd, Walczący Miłosz :) © tomstar

Tym razem na szczycie już lepszy widok © tomstar

Rowerki na szczycie stoku © tomstar

Jeden z punktów widokowych u stóp góry © tomstar

Pejzaż rowerowy :) © tomstar

Odpoczynek © tomstar

W lesie gdy wyszło słońce © tomstar

Finał, wracamy :) © tomstar


  • DST 53.40km
  • Czas 02:13
  • VAVG 24.09km/h
  • VMAX 35.29km/h
  • Temperatura 12.0°C
  • Kalorie 1435kcal
  • Podjazdy 175m
  • Sprzęt Merida Matts TFS 100-V
  • Aktywność Jazda na rowerze

A miało być nudno

Niedziela, 6 października 2013 · dodano: 06.10.2013 | Komentarze 0

Dziś pogoda wyśmienita. Prawie zero wiatru, słonecznie i ciepło. Wsiadam na rowerek jak zwykle i jak zwykle jadę na swoją standardową czterdziestkę. Ale już po kawałku drogi stwierdzam, że nudno tak jest jeździć ciągle tą samą drogą. Z resztą jak na taki ładny dzień 40km to chyba za mało. Dojeżdżam do Dobrzycy, robię małą przerwę i postanawiam dodać sobie parę kilometrów. Wykręcam więc na Koźminek i mam zamiar wrócić przez Taczanów. Momentami było tak przyjemnie jakbym jechał w sierpniu wczesnym rankiem :) Super wyjazd, swoje wydeptałem i wypociłem :) i czuję się świetnie.


Gdzieś za Czerminem © tomstar

Przejazd kolejowy w Kotlinie © tomstar

Czepek na głowe dobra rzecz :) © tomstar

Skrzyżowanie i stary cmentarz w Karminie © tomstar

Merida ma przerwe © tomstar

Piękna, jesienna droga do Taczanowa © tomstar
Kategoria |50-100KM|, SAMOTNIE|


  • DST 99.00km
  • Czas 04:09
  • VAVG 23.86km/h
  • VMAX 39.64km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • Kalorie 2626kcal
  • Podjazdy 352m
  • Sprzęt Merida Matts TFS 100-V
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pyzdry - Zagórów - Pleszew

Sobota, 7 września 2013 · dodano: 07.09.2013 | Komentarze 1

Zimno i to cholernie zimno. O godzinie 6 rano nic nie zachęca do jazdy. Chociaż wiem, że za dwie, trzy godziny będzie już ciepło. Na termometrze zaledwie 8 stopni. Nie ma chmur, nie ma wiatru, ale noce są tak zimne, że poranki dają o sobie znać. Przejeżdżam zaledwie 8km i wbijam na stacje na kawę, inaczej nie dałbym rady :) Trochę się rozgrzałem i jadę dalej. Z każdą minutą na szczęście robi się cieplej. Dojechałem bokami do Pyzdr. Bardzo ładne, małe miasto leżące na wodnym szlaku kajakowym na Warcie. Gdy byłem na przystani akurat przyjechała ekipa szykująca się na spływ. Potem do Zagórowa i stamtąd już do domu. Na ostatnią godzinę jazdy dołączył do mnie kolega - wiatr, który był ze mną aż do końca. Czy u was też tak cały czas wieje, bo u nas można powiedzieć, że prawie od miesiąca przy każdym wyjeździe towarzyszy mi wiatr. Dla odmiany wolałbym raz zmoknąć :)


Poranna mgła © tomstar

Kapliczka przy drodze w Prusinowie © tomstar

Most na rzece Warcie w Lisewie © tomstar

Kościół w Pyzdrach © tomstar

U stóp kościoła w Pyzdrach © tomstar

Przystań kajakowa w Pyzdrach © tomstar

Rzeka Warta © tomstar

Odpoczynek w Pyzdrach © tomstar

Panorama Pyzdr © tomstar

Pauza w Zagórowie © tomstar
Kategoria |50-100KM|, SAMOTNIE|


  • DST 56.00km
  • Teren 4.00km
  • Czas 02:17
  • VAVG 24.53km/h
  • VMAX 36.25km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • Kalorie 1515kcal
  • Podjazdy 209m
  • Sprzęt Merida Matts TFS 100-V
  • Aktywność Jazda na rowerze

Nocny wypad za miasto

Środa, 4 września 2013 · dodano: 04.09.2013 | Komentarze 0

No, w końcu się udało. To mój dopiero pierwszy wyjazd we wrześniu. Troszkę słaby ten początek miesiąca, ale naprawdę do tej pory nie było pogody na wyjazd. Dopiero dziś stosunkowo uspokoił się wiatr i znalazłem małą chwile na wypad. Pojechaliśmy razem z Miłoszem standardową trasą. Choć wygląda ona całkowicie inaczej nocą. O 21 już praktycznie jest ciemno, a tym bardziej w lesie. Ogólnie dziś bardzo ciepły wieczór i jechało się wyśmienicie, chociaż oczy trzeba by mieć dookoła głowy, bo samobójców jeżdżących bez świateł pełno. Teraz czas w weekend nadrobić straty, bo podobno ma być ładnie.


Widoczek za Grodziskiem © tomstar

Mały postój w Gołuchowie na tle Dino :) © tomstar