-
|50-100KM|
BIKEORIENT|
CZASÓWKA|
DO 50KM|
GDAŃSK 2014|
GEOCACHING|
GÓRA KAMIEŃSK|
GÓRY|
LIBEREC 2016|
NOCNE WYPADY|
POWYŻEJ 100KM|
POWYŻEJ 200KM|
POWYŻEJ 300KM|
POWYŻEJ 400KM|
POWYŻEJ 500KM|
SAMOTNIE|
WYPRAWY|
Z BAKĄ|
Z MIKOŁAJEM|
Z MIŁOSZEM|
Z ŻONĄ|
ZAWODY|
Info

Mam na imię Tomek vel tomstar opisuję tutaj moje duże, średnie i mniejsze wyjazdy rowerowe. Jeżeli chcesz mi potowarzyszyć zapraszam do lektury i komentarzy. Pochodzę z Pleszewa, nie za dużej miejscowości w Wielkopolsce niedaleko Kalisza i Jarocina. Jeżdżę przede wszystkim po asfalcie, a wyjazdy traktuję jako wycieczkę i przygodę. Towarzyszy mi mój Giant, a w trasy staram się wyjeżdżać z przyjaciółmi.
Przejechałem już: 68521.07 kilometrów
W tym w terenie: 604.00
Moja średnia prędkość: 26.49 km/h .
Więcej o mnie.
DODAJ WPIS
PROFIL
WYLOGUJ
KANAŁ RSS
WYSZUKAJ NA BLOGU TOMSTAR













Moje rowery


Archiwum bloga
- 2025, Lipiec11 - 2
- 2025, Czerwiec17 - 0
- 2025, Maj12 - 0
- 2025, Kwiecień17 - 0
- 2025, Marzec6 - 0
- 2025, Styczeń1 - 0
- 2024, Wrzesień4 - 0
- 2024, Sierpień10 - 0
- 2024, Lipiec11 - 0
- 2024, Czerwiec14 - 0
- 2024, Maj11 - 1
- 2024, Kwiecień3 - 2
- 2024, Marzec4 - 0
- 2024, Luty1 - 0
- 2024, Styczeń1 - 0
- 2023, Grudzień1 - 0
- 2023, Listopad1 - 0
- 2023, Październik1 - 0
- 2023, Wrzesień6 - 0
- 2023, Sierpień14 - 0
- 2023, Lipiec21 - 4
- 2023, Czerwiec13 - 0
- 2023, Maj13 - 0
- 2023, Kwiecień11 - 0
- 2023, Marzec5 - 0
- 2023, Luty2 - 0
- 2023, Styczeń3 - 0
- 2022, Październik4 - 0
- 2022, Wrzesień4 - 0
- 2022, Sierpień13 - 0
- 2022, Lipiec9 - 0
- 2022, Czerwiec12 - 3
- 2022, Maj10 - 4
- 2022, Kwiecień8 - 0
- 2022, Marzec3 - 0
- 2021, Październik3 - 0
- 2021, Wrzesień6 - 0
- 2021, Sierpień7 - 0
- 2021, Lipiec17 - 1
- 2021, Czerwiec15 - 0
- 2021, Maj11 - 2
- 2021, Kwiecień3 - 2
- 2021, Marzec5 - 1
- 2021, Luty2 - 0
- 2020, Listopad3 - 0
- 2020, Październik2 - 0
- 2020, Wrzesień8 - 0
- 2020, Sierpień13 - 5
- 2020, Lipiec15 - 0
- 2020, Czerwiec14 - 0
- 2020, Maj15 - 0
- 2020, Kwiecień13 - 19
- 2020, Marzec7 - 6
- 2020, Luty4 - 0
- 2019, Październik2 - 0
- 2019, Wrzesień9 - 0
- 2019, Sierpień15 - 0
- 2019, Lipiec16 - 3
- 2019, Czerwiec11 - 10
- 2019, Maj11 - 4
- 2019, Kwiecień5 - 3
- 2019, Marzec7 - 13
- 2019, Luty1 - 0
- 2018, Listopad1 - 1
- 2018, Październik6 - 0
- 2018, Wrzesień10 - 10
- 2018, Sierpień7 - 0
- 2018, Lipiec7 - 2
- 2018, Czerwiec4 - 0
- 2018, Maj7 - 5
- 2018, Kwiecień5 - 0
- 2017, Grudzień1 - 0
- 2017, Wrzesień1 - 0
- 2017, Sierpień3 - 0
- 2017, Lipiec6 - 0
- 2017, Czerwiec4 - 10
- 2017, Maj8 - 0
- 2017, Kwiecień2 - 0
- 2017, Marzec2 - 0
- 2017, Styczeń1 - 0
- 2016, Październik1 - 4
- 2016, Wrzesień1 - 0
- 2016, Sierpień7 - 0
- 2016, Lipiec14 - 31
- 2016, Czerwiec5 - 4
- 2016, Maj5 - 6
- 2016, Kwiecień9 - 11
- 2016, Marzec6 - 6
- 2016, Luty3 - 2
- 2016, Styczeń1 - 2
- 2015, Grudzień1 - 0
- 2015, Listopad1 - 2
- 2015, Październik6 - 11
- 2015, Wrzesień7 - 0
- 2015, Sierpień14 - 18
- 2015, Lipiec11 - 3
- 2015, Czerwiec9 - 11
- 2015, Maj11 - 6
- 2015, Kwiecień4 - 0
- 2015, Marzec8 - 0
- 2015, Luty5 - 0
- 2015, Styczeń3 - 3
- 2014, Grudzień3 - 0
- 2014, Listopad7 - 3
- 2014, Październik7 - 2
- 2014, Wrzesień7 - 1
- 2014, Sierpień15 - 11
- 2014, Lipiec17 - 5
- 2014, Czerwiec16 - 8
- 2014, Maj9 - 5
- 2014, Kwiecień3 - 0
- 2014, Marzec1 - 0
- 2014, Luty2 - 0
- 2014, Styczeń1 - 0
- 2013, Listopad9 - 7
- 2013, Październik9 - 9
- 2013, Wrzesień12 - 11
- 2013, Sierpień17 - 34
- 2013, Lipiec19 - 23
- 2013, Czerwiec16 - 35
Wpisy archiwalne w kategorii
|50-100KM|
Dystans całkowity: | 23753.90 km (w terenie 392.00 km; 1.65%) |
Czas w ruchu: | 894:14 |
Średnia prędkość: | 26.56 km/h |
Maksymalna prędkość: | 71.00 km/h |
Suma podjazdów: | 116051 m |
Suma kalorii: | 511824 kcal |
Liczba aktywności: | 364 |
Średnio na aktywność: | 65.26 km i 2h 27m |
Więcej statystyk |
- DST 52.00km
- Teren 4.00km
- Czas 02:12
- VAVG 23.64km/h
- VMAX 36.22km/h
- Temperatura 14.0°C
- Kalorie 1368kcal
- Podjazdy 233m
- Sprzęt Merida Matts TFS 100-V
- Aktywność Jazda na rowerze
Wyjazd z finałem na Karczemce
Sobota, 26 października 2013 · dodano: 26.10.2013 | Komentarze 0
Pogoda jest ostatnio przepiękna, w końcu nadszedł weekend i można wybrać się na rower. Dziś dołączył także Miłosz. Ruszamy najpierw tą sama trasą co w zeszłym tygodniu. Jedziemy na Chocz potem na Janków. Dalej trasa rysuje się już sama. Z Jankowa przez Tursko i pobliskie lasy do Gołuchowa. Zahaczamy także o park i robimy mały postój pod zamkiem. Potem jeszcze tama na jeziorze i wracamy do domu. Po drodze postanawiamy jeszcze wykręcić na Karczemkę, którą mamy bardzo blisko. Bardzo dawno tam nie byłem i z chęcią się tam przejechałem. Jest to stary poligon, który należał kiedyś do jednostki, która była w Pleszewie. Mały postój nad stawem i wracamy do domu. Pogoda naprawdę wyśmienita. Piękne słońce i bardzo ciepło. Wypad super.
Widoczek za Choczem© tomstar

Krótki przystanek przed Jankowem© tomstar

Za chwilę będziemy ścigać się z ciągnikiem :)© tomstar

Zamek w Gołuchowie w słońcu© tomstar

Rowerki w parku© tomstar

Odpoczynek pod zamkiem© tomstar

Jeziorko w Gołuchowie© tomstar

Nowe białe felgi Miłosza© tomstar

Staw na Karczemce© tomstar
Kategoria |50-100KM|, Z MIŁOSZEM|
- DST 56.29km
- Teren 44.00km
- Czas 03:03
- VAVG 18.46km/h
- VMAX 65.00km/h
- Temperatura 10.0°C
- Kalorie 1270kcal
- Podjazdy 641m
- Sprzęt Merida Matts TFS 100-V
- Aktywność Jazda na rowerze
Góra Kamieńsk we mgle
Sobota, 12 października 2013 · dodano: 12.10.2013 | Komentarze 4
Nadszedł czas aby ponownie zmierzyć się z Górą Kamieńsk. Póki jeszcze można trzeba korzystać z pogody. Dziś pobudka o 4.30 i o 5.00 planowany wyjazd. Chcemy być wcześniej niż ostatnio żeby zdążyć przed wieczorem wykręcić więcej kilometrów. Teraz już będzie lepiej, bo znamy teren, wiemy gdzie jechać i gdzie jeszcze nie byliśmy. Jesteśmy na miejscu chwilę po 8.00, szybkie szykowanie siebie i rowerów i w drogę. Nie ma co zwlekać. Pogoda od rana raczej nieprzyjazna, straszna mgła i raczej chłodno i wilgotno, mimo, że zapowiadali dziś nawet 20 stopni. Pierwsze podjazdy bardzo męczące, organizm nie zdążył się jeszcze obudzić, a i wiatr straszny, wiał niemiłosiernie. Robimy pierwszą trasę i zjeżdżamy połową asfaltowego podjazdu, gdzie wykręciliśmy 65km/h. Niezła prędkość. Powrót na parking, ciepła kawa i kabanosy i ruszamy w drugą trasę. Tym razem chcemy objechać całą górę tak jak to jest na szlakach. Znajdujemy kilka ciekawych miejsc, w których nie byliśmy poprzednim razem. Robimy ładne kółko i wracamy znowu na start. W między czasie mgła opadła i rozeszły się chmury, wiatr nie przestał wiać, ale zrobiło się bardzo przyjemnie. Mamy czas na jeszcze jedną trasę. Wjeżdżamy znowu na górę i wracamy bardzo długim i szybkim zjazdem z drugiej strony góry. Przez prawie 3km prędkość nie schodziła z 50km/h. Znowu kółeczko dookoła góry i powrót. Wykręciliśmy o wiele więcej kilometrów niż ostatnio i czuję się bardzo zadowolony. Wypad rewelacyjny i jak zwykle wymęczeni wracamy do domu. Zrobiliśmy trochę zdjęć, ale na większości raczej my i mleko dookoła :)
Zaczynamy podjazdy© tomstar

Punkt widokowy, jak widać nic nie widać :)© tomstar

Pod krzyżem na szczycie© tomstar

Mgła na szczycie stoku© tomstar

Domek myśliwego, tutaj wcześniej nie byliśmy© tomstar

Świetne miejsce na grillowanie :)© tomstar

Niezły zjazd© tomstar

Rowerki na przerwie© tomstar

Drugi podjazd, Walczący Miłosz :)© tomstar

Tym razem na szczycie już lepszy widok© tomstar

Rowerki na szczycie stoku© tomstar

Jeden z punktów widokowych u stóp góry© tomstar

Pejzaż rowerowy :)© tomstar

Odpoczynek© tomstar

W lesie gdy wyszło słońce© tomstar

Finał, wracamy :)© tomstar
Kategoria GÓRA KAMIEŃSK|, Z MIŁOSZEM|, |50-100KM|
- DST 53.40km
- Czas 02:13
- VAVG 24.09km/h
- VMAX 35.29km/h
- Temperatura 12.0°C
- Kalorie 1435kcal
- Podjazdy 175m
- Sprzęt Merida Matts TFS 100-V
- Aktywność Jazda na rowerze
A miało być nudno
Niedziela, 6 października 2013 · dodano: 06.10.2013 | Komentarze 0
Dziś pogoda wyśmienita. Prawie zero wiatru, słonecznie i ciepło. Wsiadam na rowerek jak zwykle i jak zwykle jadę na swoją standardową czterdziestkę. Ale już po kawałku drogi stwierdzam, że nudno tak jest jeździć ciągle tą samą drogą. Z resztą jak na taki ładny dzień 40km to chyba za mało. Dojeżdżam do Dobrzycy, robię małą przerwę i postanawiam dodać sobie parę kilometrów. Wykręcam więc na Koźminek i mam zamiar wrócić przez Taczanów. Momentami było tak przyjemnie jakbym jechał w sierpniu wczesnym rankiem :) Super wyjazd, swoje wydeptałem i wypociłem :) i czuję się świetnie.
Gdzieś za Czerminem© tomstar

Przejazd kolejowy w Kotlinie© tomstar

Czepek na głowe dobra rzecz :)© tomstar

Skrzyżowanie i stary cmentarz w Karminie© tomstar

Merida ma przerwe© tomstar

Piękna, jesienna droga do Taczanowa© tomstar
Kategoria |50-100KM|, SAMOTNIE|
- DST 99.00km
- Czas 04:09
- VAVG 23.86km/h
- VMAX 39.64km/h
- Temperatura 15.0°C
- Kalorie 2626kcal
- Podjazdy 352m
- Sprzęt Merida Matts TFS 100-V
- Aktywność Jazda na rowerze
Pyzdry - Zagórów - Pleszew
Sobota, 7 września 2013 · dodano: 07.09.2013 | Komentarze 1
Zimno i to cholernie zimno. O godzinie 6 rano nic nie zachęca do jazdy. Chociaż wiem, że za dwie, trzy godziny będzie już ciepło. Na termometrze zaledwie 8 stopni. Nie ma chmur, nie ma wiatru, ale noce są tak zimne, że poranki dają o sobie znać. Przejeżdżam zaledwie 8km i wbijam na stacje na kawę, inaczej nie dałbym rady :) Trochę się rozgrzałem i jadę dalej. Z każdą minutą na szczęście robi się cieplej. Dojechałem bokami do Pyzdr. Bardzo ładne, małe miasto leżące na wodnym szlaku kajakowym na Warcie. Gdy byłem na przystani akurat przyjechała ekipa szykująca się na spływ. Potem do Zagórowa i stamtąd już do domu. Na ostatnią godzinę jazdy dołączył do mnie kolega - wiatr, który był ze mną aż do końca. Czy u was też tak cały czas wieje, bo u nas można powiedzieć, że prawie od miesiąca przy każdym wyjeździe towarzyszy mi wiatr. Dla odmiany wolałbym raz zmoknąć :)
Poranna mgła© tomstar

Kapliczka przy drodze w Prusinowie© tomstar

Most na rzece Warcie w Lisewie© tomstar

Kościół w Pyzdrach© tomstar

U stóp kościoła w Pyzdrach© tomstar

Przystań kajakowa w Pyzdrach© tomstar

Rzeka Warta© tomstar

Odpoczynek w Pyzdrach© tomstar

Panorama Pyzdr© tomstar

Pauza w Zagórowie© tomstar
Kategoria |50-100KM|, SAMOTNIE|
- DST 56.00km
- Teren 4.00km
- Czas 02:17
- VAVG 24.53km/h
- VMAX 36.25km/h
- Temperatura 15.0°C
- Kalorie 1515kcal
- Podjazdy 209m
- Sprzęt Merida Matts TFS 100-V
- Aktywność Jazda na rowerze
Nocny wypad za miasto
Środa, 4 września 2013 · dodano: 04.09.2013 | Komentarze 0
No, w końcu się udało. To mój dopiero pierwszy wyjazd we wrześniu. Troszkę słaby ten początek miesiąca, ale naprawdę do tej pory nie było pogody na wyjazd. Dopiero dziś stosunkowo uspokoił się wiatr i znalazłem małą chwile na wypad. Pojechaliśmy razem z Miłoszem standardową trasą. Choć wygląda ona całkowicie inaczej nocą. O 21 już praktycznie jest ciemno, a tym bardziej w lesie. Ogólnie dziś bardzo ciepły wieczór i jechało się wyśmienicie, chociaż oczy trzeba by mieć dookoła głowy, bo samobójców jeżdżących bez świateł pełno. Teraz czas w weekend nadrobić straty, bo podobno ma być ładnie.
Widoczek za Grodziskiem© tomstar

Mały postój w Gołuchowie na tle Dino :)© tomstar
Kategoria |50-100KM|, Z MIŁOSZEM|
- DST 62.12km
- Teren 4.00km
- Czas 02:20
- VAVG 26.62km/h
- VMAX 43.54km/h
- Temperatura 16.0°C
- Kalorie 1831kcal
- Podjazdy 238m
- Sprzęt Merida Matts TFS 100-V
- Aktywność Jazda na rowerze
Wieczorne łapanie kilometrów
Czwartek, 29 sierpnia 2013 · dodano: 29.08.2013 | Komentarze 3
Ten tydzień mam jakiś dziwny. Ciężko mi się było zorganizować na jakiś wyjazd. Albo pogoda do kitu i wiatr, albo brak czasu. Postawiłem sobie plan na ten miesiąc zrobić 1500km. Brakuje mi tylko 140km, a tutaj coraz bliżej końca miesiąca. Dziś rano miałem wyskoczyć na małą trzydziestkę to zaspałem. W poniedziałek wieczorem miała być pięćdziesiątka, to znowu strasznie wiało i zrezygnowałem. Musiałbym tym samym w sobotę wybrać się na trasę 140km, a nie miałbym na tyle czasu. Szczęście jednak się dziś do mnie uśmiechnęło, ponieważ żona nie poszła na wieczorny fitness, więc mogłem wyskoczyć. Nie zastanawiałem się długo i o 19 już pędziłem w drogę. Warunki wyśmienite, jechało się super i gdyby nie późna pora i jutrzejsza praca pojechałbym więcej. W międzyczasie zadzwonił do mnie Miłosz, ma wolną sobotę, więc zaproponował Licheń... Cóż nie mogę odmówić :) także i tak 140km w sobotę padnie, muszę się tylko jakoś zorganizować :)
Zachód słońca nad Grodziskiem© tomstar

Widoczek w Tursku© tomstar

Kolejny widoczek w Gołuchowie© tomstar

Pięknie oświetlony kosciół w Kucharkach© tomstar

Gdzieś tam jest oświetlona droga :)© tomstar
Kategoria |50-100KM|, SAMOTNIE|
- DST 90.21km
- Teren 8.00km
- Czas 03:41
- VAVG 24.49km/h
- VMAX 41.38km/h
- Temperatura 20.0°C
- Kalorie 2446kcal
- Podjazdy 252m
- Sprzęt Merida Matts TFS 100-V
- Aktywność Jazda na rowerze
Bardzo dziki zachód
Niedziela, 25 sierpnia 2013 · dodano: 25.08.2013 | Komentarze 0
Oj ciężko się dziś wstawało. Budzik zadzwonił o 6 rano, wstałem, wyłączyłem go i ległem się z powrotem do łóżka. Leżałem tak jeszcze przez godzinę na zmianę drzemiąc chwilę i walcząc ze sobą żeby się podnieść. W końcu o 7 zwlekam się z łóżka i już o 7.20 siedzę na rowerze. W sumie nie mam zaplanowanej trasy, wiem tylko tyle, że chce pojechać przez las w Choczu. Gdy tam dojeżdżam postanawiam odbić na chwilę do Wioski Indiańskiej. Jeszcze tam nie byłem, więc skoro była okazja tam zajrzeć postanowiłem to wykorzystać. Świetne miejsce, bardzo dużo atrakcji, zachowany klimat i nastrój dzikiego zachodu. W sumie jeszcze nie było otwarte, ale mogłem na chwilę przejść się po "mieście". Super miejsce i na prawdę warto tam pojechać. Potem wracam się kawałek i jadę przez las do Grodźca. Tam miałem wykręcić na Rychwał i dalej przez Zagórów i Pyzdry do domu, postanawiam jednak pojechać od razu do Gizałek. Zapowiadali dziś dość mocny wiatr, a nie miałem ochoty znowu z nim walczyć. Droga do Gizałek świetna i rozwinąłem tam ładną prędkość. Na miejscu kawka i batonik na stacji, rozmyślenia nad trasą, która budowała się w trakcie jazdy. Wykręciłem jeszcze do Kotlina i Fabianowa. Potem już długa prosta do domu. W sumie wyszło 90km, tylko o około 20km mniej niż planowałem.
Widok na Chocz i Prosnę© tomstar

Rynek w Choczu© tomstar

Wjazd do wioski indiańskiej© tomstar

Sklep pioniera© tomstar

Chata kowboja© tomstar

Jeszcze jeden sklep kowbojski© tomstar

Wioska indian© tomstar

Skład amunicji© tomstar

Las za Choczem© tomstar

Las za Choczem 2© tomstar

Kawa na stacji w Gizałkach i analiza trasy© tomstar

Odpoczynek na stacji w Kotlinie© tomstar
Kategoria |50-100KM|, SAMOTNIE|
- DST 83.74km
- Czas 03:30
- VAVG 23.93km/h
- VMAX 61.28km/h
- Temperatura 20.0°C
- Kalorie 2225kcal
- Podjazdy 415m
- Sprzęt Merida Matts TFS 100-V
- Aktywność Jazda na rowerze
Śmiełów raz jeszcze
Sobota, 24 sierpnia 2013 · dodano: 24.08.2013 | Komentarze 3
Tym razem z Dorotą i Miłoszem. Mieliśmy jechać we dwójkę, ale wieczorem udało się namówić Miłosza żeby pojechał z nami. Start o godzinie 9.00. Jedziemy spokojnie do Żerkowa, tam mamy zawitać do Śmiełowa i z powrotem przez Jarocin i Dobrzycę do domu. Po drodze podjeżdżamy pod górę gdzie był start i zjazd mistrzostw Polski w MTB w lipcu. Chcieliśmy zobaczyć jak to jest, wjechaliśmy na górę i zjechaliśmy dróżką, którą zjeżdżali zawodnicy. Powiem jedno - masakra. Prawie cały czas na hamulcu uważając na każdy kamień i nierówność. Po raz kolejny upewniam się, że wyścigi MTB to nie jest zabawa dla mnie :) Potem na chwilę do Śmiełowa. Na długim zjeździe za Żerkowem rozwijamy tym razem prędkość maksymalną 61km/h, potem niestety trzeba pod tą górę podjechać. W Jarocinie kawa i spokojna droga do Dobrzycy. Oczywiście nie mogłoby być inaczej gdyby nie zaczął wiać wiatr. Ostatnie 15km to istna mordęga. Ale jakoś dojechaliśmy i muszę przyznać, że niby dystans krótki, ale wyczerpujący.
Ekipa na starcie© tomstar

Góra mtb w Żerkowie© tomstar

Jedziemy© tomstar

... i dojechaliśmy :)© tomstar

Razem z żonką :)© tomstar

Na punkcie widokowym© tomstar

Śmiełów© tomstar

Odpoczynek w Śmiełowie© tomstar

Batonik na rynku w Żerkowie© tomstar

Kawa na stacji w Jarocinie© tomstar

Jedzie ekipa :)© tomstar

W parku w Dobrzycy© tomstar
Kategoria Z ŻONĄ|, Z MIŁOSZEM|, |50-100KM|
- DST 98.24km
- Teren 18.00km
- Czas 03:56
- VAVG 24.98km/h
- VMAX 42.41km/h
- Temperatura 21.0°C
- Kalorie 2719kcal
- Podjazdy 335m
- Sprzęt Merida Matts TFS 100-V
- Aktywność Jazda na rowerze
Mały wypad od rana
Niedziela, 18 sierpnia 2013 · dodano: 18.08.2013 | Komentarze 0
Skoro niedziela, skoro poranek i na dodatek bardzo ładny nie pozostaje nic innego jak wsiąść na rower i ruszyć przed siebie. Zaplanowane małe 100km. Namówiłem Miłosza na wypad (w sumie nawet namawiać nie musiałem) i o 6.30 ruszyliśmy razem. Bez kombinowania znanymi trasami, przez lasy w Taczanowie do Krotoszyna, potem przez Koźmin i Dobrzycę. W Dobrzycy wskoczyliśmy do parku i tam postanowiliśmy dodać sobie jeszcze parę kilometrów i odbić na Kotlin. Od Czermina zaczęło trochę wiać, ale na całe szczęście byliśmy już blisko domu. Teraz odpoczynek i zbieranie sił na wtorek, ponieważ atakujemy tamę w Rzymsku i jezioro Jeziorsko. Cała trasa to 200km, siły będą potrzebne :)
Pierwszy odpoczynek w lesie w Taczanowie© tomstar

Pałacyk w Bugaju© tomstar

Kawka na stacji w Krotoszynie© tomstar

Rynek w Krotoszynie© tomstar

Fontanna na rynku w Krotoszynie© tomstar

Ryneczek w Koźminie© tomstar

W parku w Dobrzycy© tomstar

W Dobrzycy byliśmy w porze obiadowej, trzeba było coś złapać na ruszt :)© tomstar

Kolejne zdjęcie w parku w Dobrzycy© tomstar

Ostatnia pauza w Czerminie© tomstar
Kategoria |50-100KM|, Z MIŁOSZEM|
- DST 89.04km
- Czas 03:30
- VAVG 25.44km/h
- VMAX 54.59km/h
- Temperatura 21.0°C
- Kalorie 2508kcal
- Podjazdy 370m
- Sprzęt Merida Matts TFS 100-V
- Aktywność Jazda na rowerze
Śmiełów Muzeum Adama Mickiewicza
Sobota, 17 sierpnia 2013 · dodano: 17.08.2013 | Komentarze 2
Dziś krótki wypad do Śmiełowa. Trasę wytyczyłem przez Dobrzycę i Jarocin, pojechałem także do Żerkowa. Pogoda sprzyjała i w porównaniu z wyjazdem do Kobylej Góry jechało sie o wiele lepiej. Wiał lekki wiaterek, ale był bardziej przyjemny niż dokuczliwy. Gdy wyjechałem z Jarocina minąłem wielu rowerzystów, te tereny chyba mają coś do siebie :) Przed Żerkowem duży podjazd, a zaraz za nim wysoki zjazd na którym rozwinąłem prędkość 54.59, a kilometr przejechałem w czasie 1.20. Miałem śmierć w oczach :D W Śmiełowie tylko chwila, ponieważ nie można tam jeździć rowerem po parku, więc tylko parę fotek i zbieram się dalej. Zrobiłem małe koło i wróciłem do Żerkowa. Potem już znaną drogą do domu przez Czermin. W między czasie ktoś chyba włączył jakiś wielki wiatrak, bo wiatr zaczął wiać bardzo mocno i znowu przyszło mi z nim walczyć. Niby ciepło, świeci słońce, nie ma chmur, ale wiatr uprzykrza jazdę. Nie wiem co gorsze wiatr czy deszcz :)
Chwila odpoczynku w parku w Dobrzycy© tomstar

Ruiny kościoła w Jarocinie© tomstar

Ryneczek w Żerkowie© tomstar

Punkt widokowy za Żerkowem© tomstar

Punkt widokowy© tomstar

Muzeum Adam Mickiewicza w Śmiełowie© tomstar

Odpoczynek w drodze powrotnej© tomstar
Kategoria |50-100KM|, SAMOTNIE|