Info

avatar


Mam na imię Tomek vel tomstar opisuję tutaj moje duże, średnie i mniejsze wyjazdy rowerowe. Jeżeli chcesz mi potowarzyszyć zapraszam do lektury i komentarzy. Pochodzę z Pleszewa, nie za dużej miejscowości w Wielkopolsce niedaleko Kalisza i Jarocina. Jeżdżę przede wszystkim po asfalcie, a wyjazdy traktuję jako wycieczkę i przygodę. Towarzyszy mi mója szosa, a w trasy staram się wyjeżdżać z przyjaciółmi lub z żoną.


Przejechałem już: 71070.68 kilometrów
W tym w terenie: 604.00
Moja średnia prędkość: 26.53 km/h .
Więcej o mnie.

DODAJ WPIS
PROFIL
WYLOGUJ
KANAŁ RSS

WYSZUKAJ NA BLOGU TOMSTAR

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl








Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

|50-100KM|

Dystans całkowity:24631.71 km (w terenie 392.00 km; 1.59%)
Czas w ruchu:925:18
Średnia prędkość:26.62 km/h
Maksymalna prędkość:71.00 km/h
Suma podjazdów:119238 m
Suma kalorii:526895 kcal
Liczba aktywności:379
Średnio na aktywność:64.99 km i 2h 26m
Więcej statystyk
  • DST 58.93km
  • Czas 02:04
  • VAVG 28.51km/h
  • VMAX 41.56km/h
  • Temperatura 28.0°C
  • Kalorie 1854kcal
  • Podjazdy 217m
  • Sprzęt Giant Roam 2 Disc
  • Aktywność Jazda na rowerze

Poprawka po wczorajszym wyjeździe

Niedziela, 30 sierpnia 2015 · dodano: 30.08.2015 | Komentarze 0

Już wczoraj wracając z Lichenia myślałem o tym, żeby dziś także wyskoczyć na jakiś dystans. Miałem ustawiony budzik na 5.30 jednak wygrała chęć wyspania się. Tak poranek odpuściłem, spędziłem czas z rodzinką, ale po popołudniowy grillu już nie mogłem się powstrzymać. Cały dzień chodził za mną wyjazd, więc znalazłem chwilkę około 17 i wyjechałem. Wyznaczyłem trasę na takie szybkie 60km, żeby w miarę wcześnie wrócić. Pojechałem więc w stronę Brzezia ścieżką, a potem odbiłem na Tursko i Janków. Mimo, że wiatr miałem w twarz jechało się bardzo dobrze, powiedziałbym nawet zadziwiająco dobrze mając w nogach wczorajszy dystans. Tempo utrzymywałem gdzieś na około 27km/h. Zrobiłem małą pauzę na moście przez Jankowem, a potem już jechałem ostro dalej. Tempo cały czas się trzymało, a wiatr miałem już z boku, więc nie przeszkadzał. Mimo gorączki lejącej się z nieba nie czułem zmęczenia. Miałem ze sobą dwa pełne bidony i dużą butle w plecaku. Na takie ciepło trzeba być przygotowanym. Z Jankowa poleciałem na Chocz i Gizałki. Specjalnie ułożyłem sobie taką trasę gdyż wiedziałem, że jest tu sporo odcinków z górki i można fajnie się rozbujać. Tempo nie spada więc cisnę cały czas. Od Gizałek aż do domu, ani razu prędkość nie spadła mi poniżej średniej, a ta miała już 28km/h. Tak dojechałem do domu. A gdy się zatrzymałem byłem mokrutki. Genialny wyjazd, nie spodziewałem się, że będzie mi się tak rewelacyjnie jechało.
Na moście przed Jankowem
Na moście przed Jankowem © tomstar
Giant na moście
Giant na moście © tomstar
Mała pauza przed Choczem i widoczek
Mała pauza przed Choczem i widoczek © tomstar
Giancik
Giancik © tomstar

Kategoria |50-100KM|, SAMOTNIE|


  • DST 61.23km
  • Czas 02:19
  • VAVG 26.43km/h
  • VMAX 45.36km/h
  • Temperatura 17.0°C
  • Kalorie 1770kcal
  • Podjazdy 228m
  • Sprzęt Giant Roam 2 Disc
  • Aktywność Jazda na rowerze

Okazja na wieczorne łapanie kilometrów

Środa, 26 sierpnia 2015 · dodano: 26.08.2015 | Komentarze 0

Ostatnio trochę więcej czasu poświęcam na bieganie, ponieważ 20 października odbywa się w Pleszewie Bieg Przemysława, w którym chce wystartować. Dlatego ostatnio wieczorami gdy mam wolną chwilę wybiegam na parę kilometrów. Ale dziś wyjątkowo żona została w domu i nie mogłem przepuścić takiej okazji. Wskoczyłem więc na rower już o 19:00 i poleciałem w małą trasę. Zaplanowałem spokojne 60km. Pogoda znowu nam się robi przyjemna, więc nie trzeba się za bardzo ubierać. Nie ma wiatru, a temperatura około 20 stopni. Lecę zatem na Chocz, żeby potem odbić na Grodzisko, Zawidowice i Tursko. Jadę potem na Jedlec, ale wyjątkowo nie wykręcam na Gołuchów na ścieżkę rowerową tylko jadę przez wioski aż do Kuchar. Odpuściłem sobie ścieżkę, bo o tej porze i przy tak dobrej pogodzie na pewno będzie ona roić się od spacerujących rowerzystów, których ciężko wyprzedać. Z Kuchar jadę na Krzywosądów i Bronów. Stamtąd już prosto do domu. Ładny czas i świetny wyjazd. Jechało się rewelacyjnie i nie jestem aż tak późno w domu.


Zachód słońca
Zachód słońca © tomstar
Wieczorne niebo
Wieczorne niebo © tomstar
Kategoria |50-100KM|, SAMOTNIE|


  • DST 76.37km
  • Teren 35.00km
  • Czas 03:57
  • VAVG 19.33km/h
  • VMAX 55.73km/h
  • Temperatura 30.0°C
  • Kalorie 1652kcal
  • Podjazdy 509m
  • Sprzęt Giant Roam 2 Disc
  • Aktywność Jazda na rowerze

Bikeorient - Park Krajobrazowy Międzyrzecza Warty i Widawki - Burzenin 15.08.2015

Sobota, 15 sierpnia 2015 · dodano: 15.08.2015 | Komentarze 4

Przyszedł czas na mój pierwszy start w rajdzie rowerowym na orientacje. Chłopaki byli już pierwszy raz, więc szlify złapali, ja byłem świeżynką. Tym razem Bikeorient odbywał się w Burzeninie i Parku Krajobrazowym terenów Warty i Widawki. Wyjeżdżamy z domu o 6 rano, żeby na spokojnie na 8 być na miejscu. Dojeżdżamy, mała kawa i kiełbasa na stacji i idziemy się rozejrzeć. Powoli zaczynają zjeżdżać się kolejni zawodnicy. O 9 zaczynamy się szykować, przebierać i gotować rowery. Mapniki założone, zgłosiliśmy się po pakiet startowy w biurze i czekamy na start. O 9.55 można brać mapy. Po doświadczeniach z ostatniego wyjazdu chłopacy są już mądrzejsi i wyznaczają lepsze, szybsze i łatwiejsze trasy. Lecimy po kolei na pierwszy punkt, który jest najbliżej. Czeka nas mała wspinaczka, potem dużo jazdy szutrowymi drogami do kolejnych punktów. W miarę szybko dojeżdżamy do drugiego punktu na kolejnym wzniesieniu. Potem jedziemy na wyznaczony przez nas punkt numer trzy. Jest nim wieża na polu. Nawigacja idzie nam dobrze i jedzie się na prawdę super. Organizatorzy przewidzieli przeprawę przez Wartę, co nas bardzo ucieszyło gdyż słońce grzeje mocno i jest na prawdę gorąco. Do naszego czwartego punktu przebijamy się przez rzekę, ale skoro już tu jesteśmy nie można odmówić sobie kąpieli. Po małym odpoczynku lecimy dalej. Nabijamy kolejne punkty. Musimy kilka razy zawrócić tak żeby trzymać się twardych dróg, które zapewniają nam w miarę szybką jazdę. Dojechaliśmy do lasu do punktu oznaczonego jak numer 10. Robi się naprawdę gorąco. Potem znowu nad Wartę do punktu numer 5. Niestety tutaj nie można się przeprawić, więc musimy zawrócić. Zrobiliśmy małe kółko i lecimy dalej ponownie koło startu. Kierujemy się na punkt na którym jest woda i jedzenie. Jest to zarazem punkt widokowy na całą dolinę. Zaraz obok jest kolejny punkt w starym bunkrze. Trzeba tu zjechać bardzo stromą kamienna drogą, a następnie tą samą drogą podjechać. Niezłe wyzwanie, ale z przodu najmniejsza przerzutka, a z tyłu największa i się udało. Stamtąd walimy na dwa najbardziej oddalone punkty w lasach. Punkt numer 14 i 9. Przy czternastce trochę się naszukaliśmy, bo punkt schowany w lesie z korycie małych strumyków. Dziewiątka już łatwiejsza. Docieramy tam szybko. Udało nam się zebrać 11 punktów, czyli full na trasie mega. Teraz już strzała do mety. Wpadam na metę pierwszy z nas, zaraz za mną Wojtek i Miłosz, potem Gajor, Maciej i Mikołaj. Dzielą nas zaledwie sekundy. Całą trasę kończę na 57 miejscu z czasem 6h i 56sekund. Uczestników było ponad 130. Teraz prysznic, jedzenie i odpoczynek. Czekamy aż wszyscy zjadą z tras, małe podsumowanie, wręczenie nagród i wracamy. Mikołaj wygrał dodatkowo słoik miodu, a Maciej plecak. Wyjazd super, jestem bardzo pozytywnie nakręcony i chce jeszcze raz, choćby jutro. Spodobała mi się taka forma rywalizacji i zabawy w terenie zarazem. Wszystko na rowerach i w na prawdę świetnej atmosferze. Następny Bikeorient w październiku.

Na starcie z pakietami
Na starcie z pakietami © tomstar
Autka na parkingu
Autka na parkingu © tomstar
Szykujemy się
Szykujemy się © tomstar
Gotowe rowerki
Gotowe rowerki © tomstar
Ekipa przed startem
Ekipa przed startem © tomstar
Odprawa
Odprawa © tomstar
Na pierwszym punkcie
Na pierwszym punkcie © tomstar
Punkt numer trzy
Punkt numer trzy © tomstar
Przeprawa przez Warte
Przeprawa przez Warte © tomstar
Kąpiel w Warcie
Kąpiel w Warcie © tomstar
Punkt numer pięć
Punkt numer pięć © tomstar
Punkt numer sześć
Punkt numer sześć © tomstar
Odpoczynek na punkcie
Odpoczynek na punkcie © tomstar
Giant z numerkiem
Giant z numerkiem © tomstar
Kolejny punkt
Kolejny punkt © tomstar
Mały odpoczynek
Mały odpoczynek © tomstar
Na punkcie widokowym
Na punkcie widokowym © tomstar
Jedzenie i woda
Jedzenie i woda © tomstar
Punkt przy bunkrze
Punkt przy bunkrze © tomstar
Najgorszy punkt w rodku lasu
Najgorszy punkt w rodku lasu © tomstar
Ostatni, jedenasty punkt
Ostatni, jedenasty punkt © tomstar
Rowery na mecie
Rowery na mecie © tomstar
Na mecie
Na mecie © tomstar
Podczas rozdawania nagród
Podczas rozdawania nagród © tomstar
Końcowe wyniki
Końcowe wyniki © tomstar
Gotowi do domu
Gotowi do domu © tomstar


  • DST 60.49km
  • Teren 5.00km
  • Czas 03:04
  • VAVG 19.72km/h
  • VMAX 38.22km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • Kalorie 1327kcal
  • Podjazdy 294m
  • Sprzęt Giant Roam 2 Disc
  • Aktywność Jazda na rowerze

Kaliskie keszyki na spokojnie

Niedziela, 9 sierpnia 2015 · dodano: 09.08.2015 | Komentarze 0

Po wczorajszej wyprawie dziś czas na spokojny wyjazd. Umawiamy się się z Miłoszem standardowo na 4 rano. Jedziemy dziś w dwóch, więc bez żadnej spinki postanawiamy skoczyć do Kalisza na śniadanie i poszukać kilka keszy. Jedziemy spokojnym tempem na Kalisz. Na początek kesz w bunkrze na osiedlach przed Kaliszem. Potem kolejny za pomnikiem przy cmentarzu komunalnym. Wpadamy na stację na kawę i parówkę i postanawiamy odbić trochę i zaliczyć jeszcze dwa kesze. Jeden niedaleko pod mostem i następny koło seminarium. Wracamy na trasę i za Kaliszem zjeżdżamy w teren aby poszukać kolejnych trzech keszy. Jeden z nich to kolejny bunkier, następny to przedwojenna strzelnica, do której dotarcie nie było takie łatwe. Tereny tu bardzo górzyste i piaszczyste wąskie ścieżki w lesie. Na koniec wjeżdżamy do Kościelnej Wsi po kesza przy kościele. Potem lecimy już do domu. Po drodze jeszcze mały kesz w parku w Gołuchowie. Zaczyna się robić coraz cieplej, więc wracamy już do domu. Dziś spokojnie, spacerowym tempem, bardziej wycieczkowo.

Na starcie godzina 4 rano
Na starcie godzina 4 rano © tomstar
Keszyk przy bunkrze przed Kaliszem
Keszyk przy bunkrze przed Kaliszem © tomstar
Wpis do logbooka
Wpis do logbooka © tomstar
Wschód słońca
Wschód słońca © tomstar
Kesz przy cmentarzu komunalnym w Kaliszu
Kesz przy cmentarzu komunalnym w Kaliszu © tomstar
Przerwa na parówe
Przerwa na parówe © tomstar
Seminarium w Kaliszu
Seminarium w Kaliszu © tomstar
W lesie za Kaliszem
W lesie za Kaliszem © tomstar
W lesie za Kaliszem
W lesie za Kaliszem © tomstar
Keszyk w Kościelnej Wsi
Keszyk w Kościelnej Wsi © tomstar
W parku w Gołuchowie
W parku w Gołuchowie © tomstar
Zamek w Gołuchowie
Zamek w Gołuchowie © tomstar


  • DST 75.80km
  • Czas 03:05
  • VAVG 24.58km/h
  • VMAX 42.37km/h
  • Temperatura 10.0°C
  • Kalorie 1984kcal
  • Podjazdy 396m
  • Sprzęt Giant Roam 2 Disc
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zimno, zimno

Sobota, 1 sierpnia 2015 · dodano: 01.08.2015 | Komentarze 0

Wstaję o godzinie 3.30. Za oknem jeszcze ciemno.Dostaję smsa od Miłosza, że zimno. Wychodzę przed dom i rzeczywiście, dziś wyjątkowo zimno, zaledwie 10 stopni. Zakładam więc wiatrówkę, ale w sumie i długie rękawiczki by się dziś przydały. W sumie mamy jeszcze środek nocy. Jadę po Miłosza i lecimy przez Dobrzycę na Jarocin. Tam obowiązkowa ciepła kawa i parówa. Potem wykręcamy na Żerków. Powoli wychodzi słońce i robi się cieplej, nie dużo, ale zawsze. Jedziemy do Żerkowa na górę mtb. Chwila odpoczynku i do domu. Mieliśmy pojechać więcej, ale mamy tak zmarznięte i zbite nogi, że na dziś odpuszczamy. Stówe zrobimy jutro, bo i ekipa szykuje nam się większa. Także dziś spokojnie o 8 jestem już w domu.

Wschód słońca
Wschód słońca © tomstar
Rowerki pod górą mtb w Żerkowie
Rowerki pod górą mtb w Żerkowie © tomstar
W Żerkowie
W Żerkowie © tomstar
Widok na Żerków
Widok na Żerków © tomstar
Postój w Grabie
Postój w Grabie © tomstar


  • DST 68.57km
  • Czas 03:04
  • VAVG 22.36km/h
  • VMAX 40.47km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • Kalorie 1730kcal
  • Podjazdy 283m
  • Sprzęt Giant Roam 2 Disc
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wietrzycho

Niedziela, 26 lipca 2015 · dodano: 26.07.2015 | Komentarze 0

Jak zwykle w niedziele pobudka o 3.30. Sms od Miłosza i szybka analiza pogody. Wieje masakrycznie, drzewa się wyginają na wszystkie strony. Chwile zastanowienia, ale w końcu postanawiamy jechać. Dziś dołącza do nas mój stary przyjaciel z czasów szkoły. Odwiedził mnie niedawno i chciał z nami popedałować. Spotykamy się na rynku i lecimy do Miłosza. Od razy stwierdzamy, że skrócimy trasę, bo wiatr nie pozwala rozwinąć dobrych prędkości, a czas mamy ograniczony. Jedziemy więc na Dobrzycę potem na Kotlin i Czermin. W Czerminie postanawiamy jeszcze odbić na Gołuchów i zahaczyć o kesze. Z powrotem mamy znowu wiatr w twarz. Trzeba przyznać, że przy takiej wichurze chyba jeszcze nie jechałem. Ale w sumie dystans zrobił się ładny. Z tego wszystkiego zapomniałem, że mam aparat i zrobiłem tylko jedno zdjęcie.
Ekipa na pauzie w Czerminie
Ekipa na pauzie w Czerminie © tomstar



  • DST 77.42km
  • Czas 03:10
  • VAVG 24.45km/h
  • VMAX 42.68km/h
  • Temperatura 16.0°C
  • Kalorie 2100kcal
  • Podjazdy 257m
  • Sprzęt Giant Roam 2 Disc
  • Aktywność Jazda na rowerze

Poranny wypad

Sobota, 11 lipca 2015 · dodano: 11.07.2015 | Komentarze 0

Udało mi się dziś wstać chwilę po 5 rano. Wszystko miałem uszykowane, więc po małej kawie szybko byłem gotowy na wyjazd. Dziś trzeba założyć coś długiego pod spód, bo od rana muszę przyznać, że jest dość zimno. Troszkę na początku zmarzły mi palce, ale bardzo szybko wyszło słońce i ładnie się ociepliło. Niestety przez całą drogę towarzyszył mi wiatr, który trochę przeszkadzał, ale w sumie jechało się przyjemnie. Pojechałem na Gołuchów, potem bokami do Dobrzycy. Wyszło ładne kółeczko i niecałe 80km.

Jezioro w Gołuchowie
Jezioro w Gołuchowie © tomstar
Giant na tamie
Giant na tamie © tomstar
Za Koźminkiem
Za Koźminkiem © tomstar
Droga
Droga © tomstar
Giant
Giant © tomstar
Pałac w Dobrzycy
Pałac w Dobrzycy © tomstar
Kategoria SAMOTNIE|, |50-100KM|


  • DST 88.43km
  • Czas 03:31
  • VAVG 25.15km/h
  • VMAX 71.00km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Kalorie 2465kcal
  • Podjazdy 486m
  • Sprzęt Giant Roam 2 Disc
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wczesnoporanny wyjazd

Niedziela, 5 lipca 2015 · dodano: 05.07.2015 | Komentarze 0

Na dziś umówiony jestem z chłopakami na wyjazd na 4 rano. Wszyscy chcą być w miarę szybko w domu, więc wyjeżdżamy najszybciej jak się da. Wylatujemy z Pleszewa na Dobrzycę potem na Jarocin. W Jarocinie mała pauza na kawę na obudzenie i małą parówę. Stąd trasa jest bardzo fajna, bo praktycznie cały czas opada i aż do samego Żerkowa mamy bardzo ładne tempo. W Żerkowie następna mała pauza i kierujemy się na Śmiełów. Przed Śmiełowem mamy piękny długi zjazd gdzie zawsze staramy się rozwinąć jak największe prędkości. Dziś padł rekord, bo licznik pokazał 71km/h. Potem lecimy już małym kółeczkiem na Grab i do domu. Zastanawialiśmy się nad 100km, bo dużo nie brakowało, ale w sumie nie kombinowaliśmy i pojechaliśmy od razu do domu. Zaczyna się robić już za gorąco.

Pierwsza pauza w Dobrzycy
Pierwsza pauza w Dobrzycy © tomstar
W Żerkowie
W Żerkowie © tomstar
Widoczek na Śmiełów
Widoczek na Śmiełów © tomstar
Rowerki
Rowerki © tomstar
Pauza w Grabie
Pauza w Grabie © tomstar


  • DST 66.24km
  • Czas 02:29
  • VAVG 26.67km/h
  • VMAX 38.84km/h
  • Temperatura 17.0°C
  • Kalorie 1962kcal
  • Podjazdy 391m
  • Sprzęt Giant Roam 2 Disc
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wieczorny wypad

Czwartek, 25 czerwca 2015 · dodano: 25.06.2015 | Komentarze 2

Robi się coraz ładniej, jest coraz cieplej i w końcu przestało padać. Dziś na wieczór wiatr ustał całkowicie i zrobiło się bardzo przyjemnie. Zaklepałem sobie ten wieczór już przedwczoraj, bo wiedziałem, że będzie ładnie. O godzinie 19 wskakuję więc na rower i jadę. W planie małe kółeczko przez Gołuchów i Dobrzycę. Cały czas trzymam swoje tempo i staram się niepotrzebnie nie zatrzymywać. Zrobiłem tylko dwie szybkie sesje, bo zachód słońca bardzo ładny. Po za tym szybka i przyjemna jazda. Wyjazd jak zwykle na plus.

Widoczki za Krzywosądowem
Widoczki za Krzywosądowem © tomstar
Za Koźminkiem
Za Koźminkiem © tomstar
Za Koźminkiem
Za Koźminkiem © tomstar
Sesja za Koźminkiem
Sesja za Koźminkiem © tomstar
Kategoria SAMOTNIE|, |50-100KM|


  • DST 83.43km
  • Czas 03:22
  • VAVG 24.78km/h
  • VMAX 63.00km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • Kalorie 2293kcal
  • Podjazdy 464m
  • Sprzęt Giant Roam 2 Disc
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wyjątkowo z wiatrem

Niedziela, 14 czerwca 2015 · dodano: 14.06.2015 | Komentarze 0

Nie chciało mi się jak cholera, dlatego dobrze, że umówiłem się z Miłoszem na piątą na wyjazd. Podejrzewam, że solo miałbym dziś problem ze zmobilizowaniem się. Chciałem zaproponować skrócenie trasy, bo pogoda taka sobie, mocny wiatr i pochmurnie. Dojeżdża jeszcze Maciej. Postanawiamy jednak wyruszyć i zobaczyć jak to będzie. Na całe szczęście i wyjątkowo wiatr nam nie przeszkadza, pomimo chmur jest bardzo ciepło. Bardzo przyjemnie jedzie się do Dobrzycy, potem dalej do Jarocina. Tam mała przerwa na parówę i kawę. Potem bardzo dobrym tempem do Żerkowa. Z Żerkowa kierujemy się na Śmiełów. Jest tam bardzo fajny i szybki zjazd, na którym osiągamy maxa 65km/h. Potem już lekkim kółeczkiem przez Grab do domu. Wiatr cały czas albo w plecy albo z boku, więc prawie w ogóle nam nie przeszkadzał. Cieszę się, że dałem się namówić i zrobiliśmy zaplanowany dystans. Wycieczka super.
Pierwsza pauza w Dobrzycy
Pierwsza pauza w Dobrzycy © tomstar
Na rynku w Żerkowie
Na rynku w Żerkowie © tomstar
Punkt widokowy na Śmiełów
Punkt widokowy na Śmiełów © tomstar
Przed pałacem w Śmiełowie
Przed pałacem w Śmiełowie © tomstar
To wcale nie jest ustawka
To wcale nie jest ustawka © tomstar