-
|50-100KM|
BIKEORIENT|
CZASÓWKA|
DO 50KM|
GDAŃSK 2014|
GEOCACHING|
GÓRA KAMIEŃSK|
GÓRY|
LIBEREC 2016|
NOCNE WYPADY|
POWYŻEJ 100KM|
POWYŻEJ 200KM|
POWYŻEJ 300KM|
POWYŻEJ 400KM|
POWYŻEJ 500KM|
SAMOTNIE|
WYPRAWY|
Z BAKĄ|
Z MIKOŁAJEM|
Z MIŁOSZEM|
Z ŻONĄ|
ZAWODY|
Info

Mam na imię Tomek vel tomstar opisuję tutaj moje duże, średnie i mniejsze wyjazdy rowerowe. Jeżeli chcesz mi potowarzyszyć zapraszam do lektury i komentarzy. Pochodzę z Pleszewa, nie za dużej miejscowości w Wielkopolsce niedaleko Kalisza i Jarocina. Jeżdżę przede wszystkim po asfalcie, a wyjazdy traktuję jako wycieczkę i przygodę. Towarzyszy mi mója szosa, a w trasy staram się wyjeżdżać z przyjaciółmi lub z żoną.
Przejechałem już: 70967.52 kilometrów
W tym w terenie: 604.00
Moja średnia prędkość: 26.52 km/h .
Więcej o mnie.
DODAJ WPIS
PROFIL
WYLOGUJ
KANAŁ RSS
WYSZUKAJ NA BLOGU TOMSTAR














Moje rowery
Archiwum bloga
- 2025, Wrzesień3 - 0
- 2025, Sierpień18 - 0
- 2025, Lipiec19 - 2
- 2025, Czerwiec17 - 0
- 2025, Maj12 - 0
- 2025, Kwiecień17 - 0
- 2025, Marzec6 - 0
- 2025, Styczeń1 - 0
- 2024, Wrzesień4 - 0
- 2024, Sierpień10 - 0
- 2024, Lipiec11 - 0
- 2024, Czerwiec14 - 0
- 2024, Maj11 - 1
- 2024, Kwiecień3 - 2
- 2024, Marzec4 - 0
- 2024, Luty1 - 0
- 2024, Styczeń1 - 0
- 2023, Grudzień1 - 0
- 2023, Listopad1 - 0
- 2023, Październik1 - 0
- 2023, Wrzesień6 - 0
- 2023, Sierpień14 - 0
- 2023, Lipiec21 - 4
- 2023, Czerwiec13 - 0
- 2023, Maj13 - 0
- 2023, Kwiecień11 - 0
- 2023, Marzec5 - 0
- 2023, Luty2 - 0
- 2023, Styczeń3 - 0
- 2022, Październik4 - 0
- 2022, Wrzesień4 - 0
- 2022, Sierpień13 - 0
- 2022, Lipiec9 - 0
- 2022, Czerwiec12 - 3
- 2022, Maj10 - 4
- 2022, Kwiecień8 - 0
- 2022, Marzec3 - 0
- 2021, Październik3 - 0
- 2021, Wrzesień6 - 0
- 2021, Sierpień7 - 0
- 2021, Lipiec17 - 1
- 2021, Czerwiec15 - 0
- 2021, Maj11 - 2
- 2021, Kwiecień3 - 2
- 2021, Marzec5 - 1
- 2021, Luty2 - 0
- 2020, Listopad3 - 0
- 2020, Październik2 - 0
- 2020, Wrzesień8 - 0
- 2020, Sierpień13 - 5
- 2020, Lipiec15 - 0
- 2020, Czerwiec14 - 0
- 2020, Maj15 - 0
- 2020, Kwiecień13 - 19
- 2020, Marzec7 - 6
- 2020, Luty4 - 0
- 2019, Październik2 - 0
- 2019, Wrzesień9 - 0
- 2019, Sierpień15 - 0
- 2019, Lipiec16 - 3
- 2019, Czerwiec11 - 10
- 2019, Maj11 - 4
- 2019, Kwiecień5 - 3
- 2019, Marzec7 - 13
- 2019, Luty1 - 0
- 2018, Listopad1 - 1
- 2018, Październik6 - 0
- 2018, Wrzesień10 - 10
- 2018, Sierpień7 - 0
- 2018, Lipiec7 - 2
- 2018, Czerwiec4 - 0
- 2018, Maj7 - 5
- 2018, Kwiecień5 - 0
- 2017, Grudzień1 - 0
- 2017, Wrzesień1 - 0
- 2017, Sierpień3 - 0
- 2017, Lipiec6 - 0
- 2017, Czerwiec4 - 10
- 2017, Maj8 - 0
- 2017, Kwiecień2 - 0
- 2017, Marzec2 - 0
- 2017, Styczeń1 - 0
- 2016, Październik1 - 4
- 2016, Wrzesień1 - 0
- 2016, Sierpień7 - 0
- 2016, Lipiec14 - 31
- 2016, Czerwiec5 - 4
- 2016, Maj5 - 6
- 2016, Kwiecień9 - 11
- 2016, Marzec6 - 6
- 2016, Luty3 - 2
- 2016, Styczeń1 - 2
- 2015, Grudzień1 - 0
- 2015, Listopad1 - 2
- 2015, Październik6 - 11
- 2015, Wrzesień7 - 0
- 2015, Sierpień14 - 18
- 2015, Lipiec11 - 3
- 2015, Czerwiec9 - 11
- 2015, Maj11 - 6
- 2015, Kwiecień4 - 0
- 2015, Marzec8 - 0
- 2015, Luty5 - 0
- 2015, Styczeń3 - 3
- 2014, Grudzień3 - 0
- 2014, Listopad7 - 3
- 2014, Październik7 - 2
- 2014, Wrzesień7 - 1
- 2014, Sierpień15 - 11
- 2014, Lipiec17 - 5
- 2014, Czerwiec16 - 8
- 2014, Maj9 - 5
- 2014, Kwiecień3 - 0
- 2014, Marzec1 - 0
- 2014, Luty2 - 0
- 2014, Styczeń1 - 0
- 2013, Listopad9 - 7
- 2013, Październik9 - 9
- 2013, Wrzesień12 - 11
- 2013, Sierpień17 - 34
- 2013, Lipiec19 - 23
- 2013, Czerwiec16 - 35
Wpisy archiwalne w kategorii
Z BAKĄ|
Dystans całkowity: | 30397.99 km (w terenie 8.00 km; 0.03%) |
Czas w ruchu: | 1134:24 |
Średnia prędkość: | 26.80 km/h |
Maksymalna prędkość: | 68.60 km/h |
Suma podjazdów: | 143374 m |
Suma kalorii: | 586751 kcal |
Liczba aktywności: | 287 |
Średnio na aktywność: | 105.92 km i 3h 57m |
Więcej statystyk |
- DST 116.60km
- Czas 04:08
- VAVG 28.21km/h
- VMAX 57.10km/h
- Temperatura 20.0°C
- Kalorie 2252kcal
- Podjazdy 583m
- Sprzęt Giant Contend SL 2
- Aktywność Jazda na rowerze
Bez planu do Książa Wlkp
Sobota, 21 września 2019 · dodano: 21.09.2019 | Komentarze 0
Bardzo szybko pogoda w tym roku nam się popsuła. Rok temu cały wrzesień ciepły i bez deszczu, a teraz momentalnie pogoda z dnia na dzień z lata zmieniła się w jesień. W związku z tym ciężko wyjechać w tygodniu po robocie, bo zimno i deszczowo. Ale dziś w końcu ładnie. Umawiamy się z Baką na 9. Ubieram się w kurtkę, bo zimno, ale bardzo szybko się rozbieram. Chmury przeszły i wyszło słońce. Zrobiło się bardzo ciepło i przyjemnie. Jedziemy na Jarocin, dziś bez planu, tylko tak żeby do domu mieć z wiatrem. Postanawiamy pojechać na Książ Wielkopolski. Dawno tam nie byliśmy, a przy okazji wyjdzie fajny dystans. W Książu kawka i parówa na stacji i lecimy do domu. Troszkę podkręciliśmy tempo, bo w jedną stronę słabo nam szło, więc do domu jedziemy bez pauzy i troszkę szybciej. Wracamy przez Potarzycę i Dobrzycę. Wyjazd bardzo przyjemny. Swoją drogą dzisiejszym wyjazdem dobiłem do 6000km w tym roku. Bardzo ładny wynik, może jeszcze coś dobiję, ale do 7000km chyba się nie uda. Może pogoda pomoże.

Idealna linia chmur © tomstar

Rowerki na stacji © tomstar
Kategoria POWYŻEJ 100KM|, Z BAKĄ|
- DST 104.70km
- Czas 03:42
- VAVG 28.30km/h
- VMAX 65.70km/h
- Temperatura 19.0°C
- Kalorie 2027kcal
- Podjazdy 636m
- Sprzęt Giant Contend SL 2
- Aktywność Jazda na rowerze
Spokojna stówka
Sobota, 14 września 2019 · dodano: 14.09.2019 | Komentarze 0
Umówiłem się z Baką na 9 rano. Jest chłodno, ale od samego rana świeci piękne słońce. Temperatura szybko idzie w górę. Zakładam tylko długą bluzę pod koszulkę i jedziemy. Troszkę zimno jak się jedzie, ale z każdą chwilą robi się coraz lepiej. Lecimy przez Dobrzycę do Jarocina, a potem bokami do Żerkowa. W Żerkowie pojechaliśmy jeszcze na punkt widokowy, zjechaliśmy sobie w stronę Śmiełowa i podjechaliśmy pod podjazd. Chwilkę na górze odpoczęliśmy, zjechaliśmy znowu i pojechaliśmy dalej. Zrobiliśmy kółko i od drugiej strony wjechaliśmy ponownie do Żerkowa. Teraz już normalnie do Pleszewa przez Grab i Czermin. Mamy z wiatrem więc przycisnęliśmy troszkę mocniej i jechaliśmy już tak do domu. A jutro małe bieganko w naszym mieście, bo lecimy na Biegu Przemysława.

Ruiny Pałacu Opalińskich © tomstar

Widok na punkcie widokowym w Żerkowie © tomstar
Kategoria POWYŻEJ 100KM|, Z BAKĄ|
- DST 121.30km
- Czas 04:49
- VAVG 25.18km/h
- VMAX 43.90km/h
- Temperatura 16.0°C
- Kalorie 2340kcal
- Podjazdy 509m
- Sprzęt Giant Contend SL 2
- Aktywność Jazda na rowerze
Dopingować chłopaków na półmaratonie w Jarocinie
Niedziela, 8 września 2019 · dodano: 08.09.2019 | Komentarze 0
Niestety pogoda nam się mocno zepsuła. Jeszcze tydzień temu w Żninie zdychałem na wyścigu w temperaturach ponad 35 stopni, a dziś na wyjazd trzeba zakładać kurtkę. Wczoraj cały dzień u nas padało i niestety nici z wyjazdu. Ale wieczorem jechałem z żona i szwagierką na bieg Skyway Run do Poznania. Nieoczekiwanie z biegu zrezygnował szwagier, więc postanowiłem biec za niego. Nie biegałem od pół roku, więc podszedłem do tego biegu totalnie na luzie. Bardzo fajna trasa po lotnisku w Krzesinach, wieczorkiem, w ciemności, tylko przy światłach z aut wojskowych i latarni na lotnisku. Po 24 byliśmy w domu. Dziś na 9 umówiłem się z Baka na wyjazd. Chcieliśmy tak zaplanować trasę, żeby w drodze powrotnej wjechać do Jarocina, bo chłopaki biegli tam półmaraton. Od rana zimno i zabieram kurtkę, ale w ciągu dnia robiło się coraz cieplej. Jechało się na prawdę przyjemnie. Zrobiliśmy kółko do Broku i wróciliśmy do Jarocina. Trafiliśmy akurat na start biegu. Znaleźliśmy chłopaków, zrobiliśmy im fotę i trochę potowarzyszyliśmy na trasie. Potem już spokojnie do domu.

Zawracamy, przed nami szutry © tomstar

Skyway Run Krzesiny przed startem © tomstar

Biegną chłopaki na Rock Run w Jarocinie © tomstar
Kategoria POWYŻEJ 100KM|, Z BAKĄ|
- DST 74.54km
- Czas 02:44
- VAVG 27.27km/h
- VMAX 50.30km/h
- Temperatura 26.0°C
- Kalorie 1441kcal
- Podjazdy 443m
- Sprzęt Giant Contend SL 2
- Aktywność Jazda na rowerze
Trio
Niedziela, 25 sierpnia 2019 · dodano: 25.08.2019 | Komentarze 0
Tym razem wyjechaliśmy we trójkę. Na dziś zaplanowaliśmy wyjazd z żonką, ale dogadaliśmy się z Baką i pojechaliśmy razem. Umówiliśmy się na 8 rano. Prowadzi Baka, więc trzeba się przygotować na boczki. Jedziemy zawijasami do Kalisza. Jest ciepło i przyjemnie. Wiaterek trochę wieje, ale dziś nie przeszkadza. W Kaliszu zawracamy i jedziemy w stronę domu. W okolicy Jankowa rozdzielamy się. Baka jedzie żeby dobić do stówy, a my wracamy do domu.

Wesołe zdjątko © tomstar

Selfik w trasie © tomstar

Za Kaliszem na ścieżce © tomstar
Kategoria |50-100KM|, Z BAKĄ|, Z ŻONĄ|
- DST 102.70km
- Czas 03:28
- VAVG 29.62km/h
- VMAX 50.10km/h
- Temperatura 27.0°C
- Kalorie 1985kcal
- Podjazdy 473m
- Sprzęt Giant Contend SL 2
- Aktywność Jazda na rowerze
Mała stówka do Koźminka
Sobota, 24 sierpnia 2019 · dodano: 24.08.2019 | Komentarze 0
Zapowiadali powrót ładnej pogody na ten weekend, więc plany rowerowe to oczywista oczywistość. Jest ładnie, ciepło, słonecznie i tylko lekki wiaterek. Umawiamy się z Baką na 8:30. Wiatr wytyczył nam trasę na Koźminek. Lecimy standardem, tak jak zawsze, spokojnie i bez spiny. Obgadaliśmy po drodze parę tematów. Tak dojechaliśmy do Koźminka. Tam, pod Dino zrobiliśmy przerwę. Napiliśmy się czegoś zimnego i zjedliśmy po rogalu. Teraz wiatr w plecy, więc przestajemy rozmawiać i przyspieszamy. Ze Stawiszyna przyspieszamy już mocniej i przez 10km lecimy z prędkością ponad 40km/h. Jedzie się tutaj super, droga dobra i wiatr w plecy. Potem już prosto do domu. I coraz bliżej do przyszłej niedzieli i wyścigu Pałuki Tour.

Zastrzyk cukru na małej pauzie w Koźminku © tomstar
Kategoria POWYŻEJ 100KM|, Z BAKĄ|
- DST 118.40km
- Czas 04:02
- VAVG 29.36km/h
- VMAX 49.30km/h
- Temperatura 25.0°C
- Kalorie 2294kcal
- Podjazdy 535m
- Sprzęt Giant Contend SL 2
- Aktywność Jazda na rowerze
Smutno sie jeździ po płaskim
Czwartek, 15 sierpnia 2019 · dodano: 15.08.2019 | Komentarze 0
Mamy dzień wolny, pogoda jest idealna, więc jak to zawsze bywa trzeba wyskoczyć na rower. Jest to pierwszy wyjazd po TdP. Było mi smutno wracając do naszej nudnej, płaskiej Wielkopolski. Znam tutaj każdy zakamarek, teren płaski, a malutkie hopki, które czasem się zdarzają nie maja nic wspólnego z jakimikolwiek górami. Spodobało mi się w górach, polubiłem podjazdy i troszkę oswoiłem się ze zjazdami, a przede wszystkim dech zapierały widoki. Wyjazd po górach jest na prawdę ciekawy. Można zrobić świetny trening i podziwiać okolicę. Tutaj u nas niestety nie jest tak ładnie. Pojechaliśmy do Odolanowa i potem boczkami objechaliśmy okoliczne stawy i wróciliśmy do domu. Zrobiliśmy pauzę na stacji w Odolanowie na parówę i potem chwilę przed Bronowem. Jechało się przyjemnie, a po wyzwaniach w górach taka stówka po płaskim przeleciała nam w mgnieniu oka i wciągnęliśmy ją nosem nie czując zmęczenia. Na końcu pocisnęliśmy sobie jeszcze przed Pleszewem. Teraz czekam na wrzesień, bo pierwszego jest wyścig Pałuki Tour w Żninie, na który jadę i nie mogę się już doczekać

Pauza na stacji w Odolanowie © tomstar

Droga gdzieś za Odolanowem © tomstar

Moja szosa © tomstar

Szosa Baki © tomstar
Kategoria POWYŻEJ 100KM|, Z BAKĄ|
- DST 106.80km
- Czas 05:38
- VAVG 18.96km/h
- VMAX 64.60km/h
- Temperatura 30.0°C
- Kalorie 2067kcal
- Podjazdy 1591m
- Sprzęt Giant Contend SL 2
- Aktywność Jazda na rowerze
Tatry i Velo Dunajec
Sobota, 10 sierpnia 2019 · dodano: 10.08.2019 | Komentarze 0
Zakończył się Tour de Pologne, emocje opadły, ale oczywiście niedosyt pozostał. Troszkę byłem wystraszony przed dzisiejszym wyjazdem po wczorajszym ostrym laniu na trasie wyścigu. Ale nie może tak być żeby przyjechać w góry i po nich nie pojeździć. Tak więc wstajemy dziś o 7 rano, śniadanie, kawa i szykujemy się do wyjazdu. Wyjechaliśmy o 8:30. Mamy w planie pojeździć po okolicy, zobaczyć kilka ciekawych miejsc i zrobić około 100km. Wytyczamy trasę bokami z dala od ruchliwych dróg. Baka wypatrzył tutaj trasę Velo Dunajec i to na nią się kierujemy. Jest to piękna, asfaltowa ścieżka z dala od cywilizacji, prowadząca przez góry i lasy. Totalna cisza i spokój. Jedziemy tak aż do Nidzicy. Tam robimy pauzę na tamie, robimy zdjęcia i jedziemy dalej. Tutaj ponownie wbijamy na Velo. Ścieżka jest cały czas w budowie. Jedziemy nowiutkim asfalcie, który niestety po jakimś czasie nam się kończy. Droga jest ubita i przygotowana do dalszych prac, po drodze stoją maszyny i zbudowane są już kładki i mostki. Niestety nie jest to droga dla szosy. Musimy kawałek iść, chyba około dwóch kilometrów. Potem wjechaliśmy na trasę na Nowy Targ, z której szybko zjechaliśmy znowu na ścieżkę wzdłuż Dunajca. Pięknie się tutaj jedzie, tak samo cisza i spokój, a widoczki nieziemskie. W połowie drogi robimy sobie dłuższą pauzę nad rzeką. Moczymy nogi, robimy zdjęcia i jemy drożdżówki. Potem już przelot przez Nowy Targ. Mamy tutaj małe problemy, bo ścieżka nam uciekła i musimy wbić na Zakopiankę. Ale całe szczęście nie musimy nią długo jechać. W Szflarach znowu wjeżdżamy na boczne drogi. Robimy pauzę pod sklepem żeby uzupełnić płyny i jedziemy dalej. Planujemy wrócić przez Biały Dunajec i Gliczarów Górny. Niestety ta droga jest remontowana, ale dowiadujemy się od miejscowych, że tylko na małym odcinku i dalej jest asfalt. Także jedziemy dalej. Mamy teraz cały czas pod górkę, bo tak na prawdę jadąc do Nowego Targu zjechaliśmy w dolinę i teraz wracamy w wyższe partie gór. Podjazdy są strome i długie, ale wyjątkowo jedzie nam się bardzo dobrze. Chyba w końcu rozgrzaliśmy nogi i góry stały się dla nas trochę łatwiejsze. Gdy wracamy do hotelu zjeżdżamy jeszcze długim zjazdem żeby zrobić sobie na koniec złoty podjazd na koniec przygody z Tatrami. Wyjazd genialny. Czułem się świetnie i świetnie mi się jechało. Całkowicie inaczej niż na wyścigu, bez presji, emocji i nerwów. Nie jestem wcale zmęczony i nie bolą mnie nogi. A rower spisał się na medal, przejechał wszystko, dziury, wertepy, żwiry, piasek. Podjechał bezawaryjnie wszystkie podjazdy i wytrzymał wszystkie ostre zjazdy. Niesamowity wyjazd.

Mala 01 © BakaYabashi

Giant Contend SL 2 w Tatrach © tomstar

Mala podjeżdża pod polną serpentynkę 1. © BakaYabashi

Mala 02 © BakaYabashi

Widok na Jezioro Sromowieckie © tomstar

Widok na Jezioro Czorsztyńskie © tomstar

Rowerki na zaporze wodnej na Zbiorniku Czorsztyńskim © tomstar

Pauza na gofra w Nidzicy © tomstar

Widok na Jezioro Czorsztyńskie ze ścieżki Velo Dunajec © tomstar

Mala i dwie sarenki. Pierwsza na środku drogi a druga już w trawie po prawej stronie. Zdjęcie zrobione podczas jazdy więc nie było łatwo. © BakaYabashi

Widok na Jezioro Czorsztyńskie © tomstar

Zdjęcie Baki jak robi zdjęcie © tomstar

Trasa na Nowy Targ © tomstar

Dunajec © tomstar

Odpoczynek na super miejscówce nad Dunajcem © tomstar

Baka brodzi w Dunajcu © tomstar

Droga w stronę Bukowiny w remoncie © tomstar

Widok na Tatry © tomstar
Kategoria POWYŻEJ 100KM|, Z BAKĄ|, GÓRY|
- DST 60.00km
- Czas 02:29
- VAVG 24.16km/h
- VMAX 67.70km/h
- Temperatura 22.0°C
- Kalorie 1189kcal
- Podjazdy 1290m
- Sprzęt Giant Contend SL 2
- Aktywność Jazda na rowerze
Tour de Pologne Amatorów - Bukowina Tatrzańska 09.08.2019
Piątek, 9 sierpnia 2019 · dodano: 09.08.2019 | Komentarze 0
Przyjechaliśmy do Bukowiny Tatrzańskiej na Tour de Pologne Amatorów. Czekałem na ten dzień od bardzo dawna. Zapisałem się jeszcze zimą i nie mogłem się doczekać. W końcu przyszedł ten dzień. Wyjechaliśmy z Baką w czwartek po pracy i o 22 byliśmy w Bukowinie. Przygotowaliśmy wszystko na rano i o 24 poszliśmy spać. Pobudka o 5 rano, ponieważ nie mamy odebranych pakietów i wszystko musimy załatwić od rana. Lecimy do biura zawodów, pobieramy pakiety i lecimy na start. Tam około godzinki czekania. O 7:30 start. Grupy puszczane były co 2 minuty po około 200 osób. Wystartowaliśmy w czwartej grupie. Na początek więcej zjazdów niż podjazdów. Średnia prędkość oscyluje nam w okolicach 30km/h. Na początku najadłem się trochę strachu, ale to moja wina amatora. Na pierwszym poważnym zjeździe hamowałem tylko tyłem i przednie koło wpadło mi w masakryczne wibracje. Prawie się wywaliłem. Zatrzymałem się w obawie, że coś się uszkodziło, ale było ok i pojechałem dalej. Od teraz hamowałem równocześnie przodem i tyłem i wszystko było ok. Weryfikacja nadeszła na pierwszej ścianie Harnaś. Dojechałem do połowy i musiałem zejść z roweru. Nie dałem rady jej podjechać. To była rzeźnia. Na szczycie wskoczyliśmy na rowery i polecieliśmy dalej. Teraz leci się już dobrze. Podjazdy nie są takie straszne i dajemy zrobić wszystkie. Kolejna weryfikacja nadeszła na ścianie Bukovina. Tam podjazd ma 1km i podobno w najgorszym miejscu ma 25%. Kawałek podjechaliśmy, jednak musieliśmy się poddać. Doszliśmy do wypłaszczenia i na szczyt do premii górskiej dojechaliśmy już na rowerach. I teraz czekało nas najgorsze, masakryczny zjazd, problemem nie była stromizna tylko beznadziejna jakość asfaltu. Same dziury. Rowerem rzucało, tracił on przyczepność, było to bardzo niebezpieczne. Ale udało nam się go zjechać. Ostatni podjazd przed metą już nie taki straszny i dojeżdżamy do mety razem po 2,5 godzinie. Góry zweryfikowały i oddzieliły kolarzy od amatorów. Niestety ciężko się przygotować na takie podjazdy u nas w Wielkopolsce, gdzie wszędzie płasko jak stół. Ale każdy kolarz powinien zaliczyć góry. Jutro jedziemy już turystycznie w trasę po okolicy. Po zakończeniu wyścigu poszliśmy coś zjeść i pojechaliśmy znowu na ścianę Harnaś kibicować zawodowcom. Obejrzeliśmy dwa podjazdy i wróciliśmy na most 5 km przed metą. Porobiliśmy troszkę zdjęć i wróciliśmy do hotelu zebrać siły na jutro.

Po odebraniu pakietu © tomstar7

Rower gotowy do startu © tomstar

Przed startem selfik © tomstar

Baka przed startem © tomstar

Przed startem © tomstar7

Dojazd do mety © tomstar

Na jednym z podjazdów © tomstar

Zjazd © tomstar

Widok na start © tomstar

Ściana Bukowina © tomstar

Finał ściany Bukowina © tomstar

Widok na metę © tomstar

Meta © tomstar

Na mecie Tour de Pologne © tomstar

Druga runda na Harnasiu - ucieczka © tomstar7

Podjeżdżają pod Harnasia 2 © tomstar

Podjeżdżają pod Harnasia 3 © tomstar

Podjeżdżają pod Harnasia © tomstar

Podjeżdżają pod Harnasia © tomstar

Zwycięzca etapu na ostatnim podjeździe na Harnasia © tomstar

Ostatnie kolemtry przed metą © tomstar7

Przelatują do mety © tomstar

Pan strażak powiedział, że możemy tędy sobie zjechać © tomstar

Widoczek na potok © tomstar

Widoczek z Harnasia © tomstar

Baka zdobył dwa bidony © tomstar

Szosa i widoczek © tomstar
Kategoria |50-100KM|, Z BAKĄ|, ZAWODY|, GÓRY|
- DST 211.59km
- Czas 07:55
- VAVG 26.73km/h
- VMAX 49.90km/h
- Temperatura 28.0°C
- Kalorie 4100kcal
- Podjazdy 923m
- Sprzęt Giant Contend SL 2
- Aktywność Jazda na rowerze
Porządna dwusetka
Sobota, 20 lipca 2019 · dodano: 20.07.2019 | Komentarze 0
Zapowiada nam się piękna sobota. Cieplutko, zero wiatru i deszczu. Nie mogliśmy sobie odmówić takiego dnia na wyjazd i to wyjazd nie byle jaki, bo mierzymy w 200km. Planujemy pojechać w stronę Kobylej Góry. Trasa dowolna, mamy parę opcji, ale ostatecznie decydujemy się na drogę przez Milicz. Prowadzi Baka. Startujemy o 7 rano. Lecimy na Dobrzycę i Boczkami na Krotoszyn. Tam mała pauza na rynku, kilka fotek i lecimy dalej. Potem ładnymi terenami w stronę Milicza. Tutaj przelatujemy przez jeziora piękną groblą, na której zrobiona jest ścieżka. Tam też pstrykamy kilka fotek. Potem dalej bokami w stronę Międzyborza. Tereny są tutaj piękne niestety drogi już gorsze i czasem nie można cieszyć się z widoczków, bo trzeba uważać na dziury. Ale i tak cieszymy się okolicą. W Międzyborzu wbijamy na stację żeby zjeść parówę i napić się radlerka. Obmyślamy tez jak dalej pojedziemy. Padł pomysł na 250km, ale całe szczęście się opamiętaliśmy. Stwierdziliśmy, że dziś 200km wystarczy. I ostatecznie okazało się, że dobrze zrobiliśmy. Z Międzyborza jedziemy na Kobylą Górę, jednak omijamy ją bokiem i kierujemy się na Ostrzeszów. Tam chcemy zrobić pauzę, jednak miasto tak samo rozkopane jak Pleszew i gdzie by się nie chciało wjechać tam zamknięta droga. Jedziemy więc dalej i pauzę robimy dopiero w Mikstacie. Zrobiło się już bardzo gorąco. Tak więc na rynku znowu bezalkoholowy radlerek. Z Mikstatu są świetne drogi, ładne górki i widoki. Robimy jeszcze małe kółeczko i od strony Lewkowa lecimy na Raszków. Tam jeszcze ostatnia, mała pauza żeby doładować cukier w postaci coca coli. Teraz już prosto do domu. Wyszło ładne 210km, na dziś wystarczy. Dobrze, że nie pojechaliśmy na 250, bo pod koniec byliśmy już zmęczeni. Zrobiła nam się ładna wycieczka.

Pauza w Krotoszynie © tomstar

Fontanna w Krotoszynie © tomstar

Widoczek © tomstar

Widoczek na jeziorach Milickich © tomstar

Rowerki na grobli © tomstar

Kolejny widoczek w Miliczu © tomstar

Pauza w Międzyborzu © tomstar

Radlerek na stacji © tomstar

Pauza w Mikstacie © tomstar
Kategoria POWYŻEJ 200KM|, Z BAKĄ|
- DST 72.00km
- Czas 02:34
- VAVG 28.05km/h
- VMAX 46.00km/h
- Temperatura 23.0°C
- Kalorie 1405kcal
- Podjazdy 312m
- Sprzęt Giant Contend SL 2
- Aktywność Jazda na rowerze
Spokojna rozjazdówka
Czwartek, 18 lipca 2019 · dodano: 18.07.2019 | Komentarze 0
Na dziś umawiam się z Baką. Wylatujemy razem na spokojną rozjazdówkę. Ostatnie dwa wyjazdy to szybkie treningi, więc dziś tylko rozciągamy nogi. Lecimy sobie standardem na Dobrzycę potem na Jarocin. Tam mieliśmy zakręcić w stronę domu, ale w ostatniej chwili postanowiliśmy, że pojedziemy jeszcze na Żerków. Za Żerkowem robimy małą pauzę i potem już bez przerwy do domu. Spokojnie i bez spiny, a i tak wyszła dobra średnia.

Na pauzie © tomstar
Kategoria Z BAKĄ|, |50-100KM|