Info

avatar


Mam na imię Tomek vel tomstar opisuję tutaj moje duże, średnie i mniejsze wyjazdy rowerowe. Jeżeli chcesz mi potowarzyszyć zapraszam do lektury i komentarzy. Pochodzę z Pleszewa, nie za dużej miejscowości w Wielkopolsce niedaleko Kalisza i Jarocina. Jeżdżę przede wszystkim po asfalcie, a wyjazdy traktuję jako wycieczkę i przygodę. Towarzyszy mi mója szosa, a w trasy staram się wyjeżdżać z przyjaciółmi lub z żoną.


Przejechałem już: 71764.95 kilometrów
W tym w terenie: 604.00
Moja średnia prędkość: 26.56 km/h .
Więcej o mnie.

DODAJ WPIS
PROFIL
WYLOGUJ
KANAŁ RSS

WYSZUKAJ NA BLOGU TOMSTAR

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl








Archiwum bloga

  • DST 101.07km
  • Czas 03:47
  • VAVG 26.71km/h
  • VMAX 48.52km/h
  • Temperatura 28.0°C
  • Kalorie 1952kcal
  • Podjazdy 590m
  • Sprzęt Giant Contend SL 2
  • Aktywność Jazda na rowerze

Popraweczka

Niedziela, 19 maja 2019 · dodano: 19.05.2019 | Komentarze 0

Pogoda nadal piękna. Omijają nas burze, które są na wschodzie. Chmury do nas nie dotarły i mamy piękne słońce. Mogę nawet powiedzieć, że jest upalnie. Robimy zatem poprawkę po wczorajszym. Nie ma co, trzeba przepalić nogę jeżeli chcemy jechać w sierpniu na TdP Amatorów. Tam to będą porządne góry i już teraz szykujemy się, żeby przejechać tą trasę na jakimś poziomie. Nie mamy zamiaru nigdzie podprowadzać rowerów. Dziś trasę ustalał Baka. Ostatnio lubimy jeździć totalnymi bokami. Szukamy fajnych asfaltów, a zarazem dróg z dala od jakiegokolwiek ruchu samochodowego. Jeździmy zygzakiem w okolicach Kalisza. Wpadamy do niego od strony Szałe i potem świetną ścieżką przelatujemy przez miasto. Pauzę robimy dopiero za Kaliszem po przejechaniu 70km. Zatrzymujemy się przy sklepie na Radlerka. Trzeba chwilkę odpocząć. Teraz już prosto do domu. Dziś zrobiliśmy szybką akcję, bez zbędnych przerw. Czuję się zadziwiająco dobrze po wczorajszym 170km. Myślałem, że będzie gorzej. Chyba już zaczynam się coraz bardziej rozjeżdżać.

Boczne spokojne drogi
Boczne spokojne drogi © tomstar
Zdjęcie podobne, ale to całkowicie inna droga
Zdjęcie podobne, ale to całkowicie inna droga © tomstar
Baka znowu jedzie
Baka znowu jedzie © tomstar
Widoczek na pole
Widoczek na pole © tomstar
Na pauzie
Na pauzie © tomstar
Piwko na pauzie
Piwko na pauzie © tomstar
Kolejny widoczek
Kolejny widoczek © tomstar
Kolejny widoczek
Kolejny widoczek © tomstar


  • DST 171.65km
  • Czas 06:17
  • VAVG 27.32km/h
  • VMAX 51.04km/h
  • Temperatura 28.0°C
  • Kalorie 3672kcal
  • Podjazdy 677m
  • Sprzęt Giant Contend SL 2
  • Aktywność Jazda na rowerze

Piękny dzień

Sobota, 18 maja 2019 · dodano: 18.05.2019 | Komentarze 0

W końcu przestało podać. Ziemia już chyba nasiąknęła wodą, trawka zaczęła pięknie rosnąc, więc teraz czas na słoneczko i rowerzystów. Cały tydzień myślałem o rowerze i nie mogłem doczekać się weekendu. Wiedziałem, że pogoda w końcu się poprawi, więc plan był na co najmniej 150km. Umawiamy się z Baką na 9 rano. Zastanawiałem się czy nie brać bluzy, ale stwierdziłem, że jest dość ciepło, a na pewno będzie cieplej. I dobrze zrobiłem, bo było na prawdę gorąco. Plan mamy na jazdę bokami i trasami, którymi nie jeździliśmy. Kierujemy się na Odolanów, ale przez Dobrzycę i bokami na Kobierno, Sulmierzyce i Uciechów. Jedziemy "na pałę", co nam wyjdzie to nam wyjdzie, nie skupiamy się na trasie. Mamy czas i chęci, pogoda super, więc możemy spokojnie kombinować. Spokojnie dojeżdżamy do Odolanowa. Wjeżdżamy na stację na kawę i parówę, bo jesteśmy głodni. Potem jedziemy na Czarnylas. Tam wpadamy na ruchliwą trasę, ale jedziemy nią tylko 2km i odbijamy znowu na boki. Tutaj lecimy przez lasy, małe wioski i w okolicach jeziorek. Objeżdżamy Antonin i kierujemy się na Mikstat. Tutaj znowu lecimy bokami, spokojnymi, wąskimi drogami gdzie nie ma praktycznie ruchu. Jest na prawdę gorąco i w Rosoczycy wjeżdżamy na Radlerka. Pół godziny odpoczynku i jedziemy dalej. Te drogi już znamy. Lecimy na Psary potem na Biskupice i Lewków. Muszę przyznać, że jestem już troszkę zmęczony, ale spokojnie jedziemy dalej. Bierzemy bokiem Raszków i niedaleko Bronowa w lesie robimy jeszcze małą pauzę. Potem już prosto do domu. Wypad na prawdę super. W końcu super pogoda i świetne drogi, które udało nam się znaleźć.
Trasa na Kobierno
Trasa na Kobierno © tomstar
Widoczek na tarse na pauzie.
Widoczek na tarsę na pauzie. © tomstar
Jedziemy
Jedziemy © tomstar
Kiera i licznik
Kiera i licznik © tomstar
Na pauzie w Odolanowie
Na pauzie w Odolanowie © tomstar
Rowerki na pauzie
Rowerki na pauzie © tomstar
Widoczek na pole
Widoczek na pole © tomstar
Piękne drogi
Piękne drogi © tomstar
Jeziorko po drodze
Jeziorko po drodze © tomstar
Pauza nad jeziorkiem
Pauza nad jeziorkiem © tomstar
Boczna droga, która nas pozytywnie zaskoczyła
Boczna droga, która nas pozytywnie zaskoczyła © tomstar
Baka jedzie
Baka jedzie © tomstar
Droga przez las
Droga przez las © tomstar
Piękne widoczki
Piękne widoczki © tomstar
Piwko na pauzie
Piwko na pauzie © tomstar
Ostatnia pauza
Ostatnia pauza © tomstar


  • DST 20.00km
  • Czas 00:34
  • VAVG 35.29km/h
  • VMAX 45.02km/h
  • Temperatura 10.0°C
  • Kalorie 589kcal
  • Podjazdy 94m
  • Sprzęt Giant Contend SL 2
  • Aktywność Jazda na rowerze

Duathlon Championman Czempiń 11.05.2019

Sobota, 11 maja 2019 · dodano: 11.05.2019 | Komentarze 2

W końcu przyszedł czas na najlepszy start w tym roku czyli duathlon w Czempiniu. Uwielbiam ten start. Impreza jest mega profesjonalnie zorganizowana i przeprowadzona, trasa jest świetna, a najlepsze są medale. Pierwszy raz byłem w Czempiniu w zeszłym roku i w tym nie mogłem odpuścić sobie tego startu. Zapisałem się zaraz po starcie zapisów chyba w listopadzie. Rano wyjechaliśmy o 6, żona pojechała razem ze mną jako najwierniejszy kibic i nadworny fotograf. Troszkę się spieszymy, bo zaspaliśmy, a nie chcę się spóźnić. Dojeżdżamy chwilę po 7. Ubieram się, zabieram rower i wszystkie potrzebne rzeczy i idziemy do biura zawodów. Odbieram pakiet, oklejam rower i kask i zaprowadzam maszynę do strefy zmian. W tym roku startuję na mojej szosie. W zeszłym roku jechałem jeszcze na crossie. Mam numer 1218 i dobrą pozycję do startu na rower. Paweł tym razem przyjechał osobno razem z koleżanką Kaśką. Spotykamy się na rozgrzewce i wymieniamy uwagami. Z tego względu, że startuję tutaj już drugi raz nie denerwuję się i znam zasady zmian. Start przewidziany jest na 8:30. W tym roku nie cisnę biegowo. Jestem bez formy i kondycji i nie trenowałem dużo biegów w tym roku. Start. Na początku tempo szybkie w okolicach 3:30 min/km, za szybko, stanowczo. Łapię oddech, swoje tempo i zwalniam do 4:00 - 4:10. To tempo też potem troszkę spada i na zmianę wbiegam razem z Pawłem z tempem średnim 4:13. Zmiana szybka, buty, kask i na końcu rower. Na zawody zakładam buty i pedały od mtb, są one lepsze, szybciej się je zakłada i lepiej się z nich biegnie. Wypadam na trasę rowerową. Droga jest tutaj super, trasa raczej płaska. Pogoda też świetna, mimo, że dość chłodno jedzie się przyjemnie. Wiaterek znikomy, prawie nieodczuwalny. Staram się jechać szybciej niż w zeszłym roku. Jedzie się na prawdę super. Kocham to, a jazda na szosie sprawia mi bardzo dużo przyjemności. Na 10 kilometrze jest nawrotka. Jest ona bardzo ciasna i niewygodna, bo na zwyklej, wąskiej drodze. Wypinam obydwa buty, zwalniam maksymalnie i ledwo mieszczę się w zakręcie. Teraz już szybko na start. Wbiegam w strefę zmian, zrzucam buty i kask, odwieszam rower i lecę. Nie lubię biec po rowerze, dziwnie się czuję zsiadając ze siodełka i od razu ruszając do biegu. Tempo teraz o wiele wolniejsze. Jestem troszkę zmęczony, ale utrzymuję 4:20. Nawrotka, ostatni podbieg i meta. Paweł jest niespełna dwie minutki za mną. Bieg fantastyczny. Na mecie jak zwykle piękny medal. Idę jeszcze na posiłek - spaghetti i placek, kilka zdjęć i odbieranie rowerów ze strefy startowej. Generalnie czas mam słabszy o dokładnie 2:22 minuty w porównaniu z zeszłym rokiem. Pogorszyłem się na biegu, ale nadrobiłem na rowerze. Uczestników też było o stu więcej. Jestem zadowolony, nie wymagałem od siebie więcej, tym bardziej, że w zeszłym tygodniu biegłem Wings for life i zrobiłem 26km. Zawody jak zwykle na najwyższym poziomie.

Poszczególne czasy:
Bieg 1 - 00:21:26(115)
Zmiana 1 - 00:01:36
Rower - 00:33:56(103)
Zmiana 2 - 00:01:19
Bieg 2 - 00:12:03(163)
Łączny czas - 01:10:20
Miejsce open - 116



Przepiękny medal Duathlonowy
Przepiękny medal Duathlonowy © tomstar

Rowerek w strefie zmian
Rowerek w strefie zmian © tomstar

Strefa zmian przed startem
Strefa zmian przed startem © tomstar

Zaduma przed startem :)
Zaduma przed startem :) © tomstar

Z Pawłem przed startem
Z Pawłem przed startem © tomstar

Zbiegam z trasy rowerowej (fot. moja żonka)
Zbiegam z trasy rowerowej (fot. moja żonka) © tomstar

Wbiegam na metę - pozycji zwycięzcy brak :)
Wbiegam na metę - pozycji zwycięzcy brak :) © tomstar

Z medalem na mecie
Z medalem na mecie © tomstar

Z Pawłem na mecie
Z Pawłem na mecie © tomstar
Kategoria ZAWODY|


  • DST 121.06km
  • Czas 04:24
  • VAVG 27.51km/h
  • VMAX 51.62km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Kalorie 2592kcal
  • Podjazdy 554m
  • Sprzęt Giant Contend SL 2
  • Aktywność Jazda na rowerze

Spokojny wyjazd plus pierwsza guma

Środa, 1 maja 2019 · dodano: 01.05.2019 | Komentarze 0

Mamy weekend więc oczywistym jest, że musi dziś być wyjazd. W niedziele biegniemy Wings for life, więc nie przesadzamy z dystansem. Spokojna stówka wystarczy. Umawiam się z Baką na 10. Od rana troszkę chłodno, ale świeci słońce i lekko wieje. Jest bardzo przyjemnie. Jedziemy standardem na Pyzdry. Wiatr mamy z przodu i z boku. W Pyzdrach robimy małą pauzę i bokami dalej lecimy w stronę Nowego Miasta. Niestety niedaleko przed Nowym Miastem mamy sytuację. Baka łapię gumę. Wjechał pechowo na malutki kawałeczek szkła, który ustawił się na pion i przebił oponę. Na szczęście Baka ma zapasowe dwie dętki. Całe szczęście, że dwie, bo przy pierwszej było dużo zabawy i przy zakładaniu opony uszkodziła się i przebiła. Generalnie pierwszy raz przebiła nam się dętka w trasie. Wymiana nie była łatwa, bo opona wąska i twarda. Troszkę powalczyliśmy zanim udało nam się ją założyć. Całe szczęście wszystko się udało i mogliśmy pojechać dalej. Zrobiło nam się małe opóźnienie i dogonił nas deszcz, który miał przyjść popołudniu. Na szczęście tylko lekko pokropiło, ale takie warunki mieliśmy już cały czas do domu. Sprawdzałem też dzisiaj kolano. Nie zakładałem ściągacza. Kolano lekko czułem, ale nie bolało i nie przeszkadzało w jeździe. Jestem dobrej myśli.

Na rynku w Pyzdrach
Na rynku w Pyzdrach © tomstar
Zadumany Baka:
Zadumany Baka: "Złapię dzisiaj gumę czy nie złapię?" :) © tomstar
Baka zmienia dętkę
Baka zmienia dętkę © tomstar
Moja szosa
Moja szosa © tomstar


  • DST 111.10km
  • Czas 03:57
  • VAVG 28.13km/h
  • VMAX 43.67km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • Kalorie 2385kcal
  • Podjazdy 434m
  • Sprzęt Giant Contend SL 2
  • Aktywność Jazda na rowerze

Urlopowa solówka

Czwartek, 25 kwietnia 2019 · dodano: 25.04.2019 | Komentarze 0

W tym tygodniu mam urlop, więc mogę sobie zaplanować rower. Niestety dwa ostatnie dni to wielkie wichury i nie ma szans nigdzie wyjechać. Na szczęście na dziś wiatr ma u nas osłabnąć i ma zrobić się bardzo ciepło. Jadę dziś sam, bo wszyscy w pracy. Wyjeżdżam o 10. Trasę planuję sobie na Odolanów, bo wieje na północ. Do domu będę miał z wiatrem. Do Odolanowa jadę przez Dobrzycę, żeby zrobić spokojnie 100km. Mam tutaj aż do Odolanowa świetny asfalt. Wiatr nie jest wcale tak mocny jakby się wydawało. Raz wieje z przodu raz z boku. W Odolanowie postanowiłem pojechać nieznanymi mi bokami. Tak aby nie było za nudno. Znalazłem na mapie małe dróżki, które doprowadzą mnie do Jankowa Przygodzkiego. Stąd już normalnie do domu. Jechało się na prawdę rewelacyjnie. Dystans idealny, pogoda świetna. Ściągnąłem też lemondkę, stwierdziłem, że nie jest mi potrzebna. Bardzo wygodnie jeździ mi się na baranku, więc nie ma co udziwniać. Troszkę tylko zaczęło boleć mnie kolano, co jest niepokojące. Muszę obserwować czy nie odnawia mi się kontuzja. W domu od razu lód na kolano i jest ok. Zobaczymy następnym razem. Bardzo fajnie czasem tak samotnie sobie wyskoczyć na małą rundkę.


Trasa na Odolanów
Trasa na Odolanów © tomstar
Za Odolanowem ładne jeziorko
Za Odolanowem ładne jeziorko © tomstar
W drodze do domu
W drodze do domu © tomstar
Ustawka
Ustawka © tomstar

  • DST 70.98km
  • Czas 02:45
  • VAVG 25.81km/h
  • VMAX 53.56km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Kalorie 1515kcal
  • Podjazdy 320m
  • Sprzęt Giant Contend SL 2
  • Aktywność Jazda na rowerze

Bo te kalorie trzeba spalić

Poniedziałek, 22 kwietnia 2019 · dodano: 22.04.2019 | Komentarze 0

Wczoraj dzień rodzinno - świąteczny dlatego dzisiaj obowiązkowo trzeba było wyjechać. Szkoda, że wczoraj nie mogłem nigdzie polecieć, bo pogoda była idealna. Dziś niestety bardzo mocno wieje i wyjazd już nie jest taki przyjemny. Wieje ze wschodu, więc lecimy w stronę Kalisza, bokami na Koźminek, jednak skracamy drogę przez boczne drogi, którymi jeszcze nie jechaliśmy. Gdyby nie ten wiatr jechałoby się bardzo przyjemnie. Jednak dmucha mocno i jest chłodniej niż wczoraj. Dopiero gdy odwracamy się do wiatru plecami możemy jechać z odpowiednią prędkością. Ze Stawiszyna do Pleszewa lecimy już ze średnią spokojnie powyżej 30km/h. Momentami nawet 40-50km/h. Lubię tak jeździć. Trening zrobiony.
Droga na Stawiszyn
Droga na Stawiszyn © tomstar
Szosa
Szosa © tomstar
Kategoria |50-100KM|, Z BAKĄ|


  • DST 125.00km
  • Czas 04:40
  • VAVG 26.79km/h
  • VMAX 43.86km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Kalorie 1826kcal
  • Podjazdy 484m
  • Sprzęt Giant Contend SL 2
  • Aktywność Jazda na rowerze

Przedświątecznie

Sobota, 20 kwietnia 2019 · dodano: 20.04.2019 | Komentarze 0

W zeszłym tygodniu pojechałem na Runmageddon do Wrocławia. Dostałem tam nieźle w dupę. Musiałem cały tydzień odpoczywać i po tym wszystkim stwierdziłem, że to już chyba nie dla mnie. Postarzałem się i jakoś nie kręci mnie taplanie się w błocie. Także dziś z przyjemnością wyskoczyłem na rower. Pogoda jest wspaniała, więc stówa to minimum. Trasę wyznacza Baka więc musiałem przygotować się na niezłe boczki. Ale dziś to chyba dobrze, bo przedświąteczne szaleństwo trwa w najlepsze i na drogach straszny ruch. Jedziemy więc bokami w stronę Pyzdr, jednak po drodze odbijamy na Zagórów. Stamtąd kółeczkiem w stronę Gizałek i dalej bokami do domu. Było super, trafiliśmy na świetne drogi. Dobry asfalt i całkowicie na odludziu. Dookoła lasy i cisza. Jechaliśmy spokojnie i bez spiny. Dopiero na koniec ostatnie 15km pocisnęliśmy ze średnią 35km/h. Dziś też testowałem lemondkę przy szosie. Chciałem zobaczyć jak mi się będzie na niej jeździć. Fajnie się jechało, chociaż muszę stwierdzić, że do szosy chyba nie jest to tak niezbędna rzecz. Rower sam w sobie jest wygodny i nawet pod wiatr doskonale radzę sobie bez lemondki. Niech zostanie, ale zastanowię się jeszcze czy zostawię ją na stałe. Dobry wyjazd.
Droga
Droga © tomstar
Szosa
Szosa © tomstar
Trasa
Trasa © tomstar
Baka i Kuba odpoczywają
Baka i Kuba odpoczywają © tomstar
My i rowerki
My i rowerki © tomstar
Giant Contend
Giant Contend © tomstar
Baka i szosa
Baka i szosa © tomstar
Piękna droga
Piękna droga © tomstar
Droga
Droga © tomstar
Wydmy śródlądowe
Wydmy śródlądowe © tomstar


  • DST 91.65km
  • Czas 03:26
  • VAVG 26.69km/h
  • VMAX 62.30km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Kalorie 1970kcal
  • Podjazdy 612m
  • Sprzęt Giant Contend SL 2
  • Aktywność Jazda na rowerze

Spokojna rozjazdówka po duathlonie

Niedziela, 7 kwietnia 2019 · dodano: 07.04.2019 | Komentarze 2

Wczoraj byłem na zawodach, więc dziś miałem zamiar wyskoczyć na małe rozjeżdżenie. Byłem zmęczony, bo wczoraj wstałem o 4:30, jechałem 240km autem w obie strony, a po powrocie do domu nie odpoczywałem. Mimo to wstałem o 7 rano. Wiedziałem, że muszę wyjechać, bo pogoda piękna i szkoda zmarnować takiego dnia. Planowałem wyjechać o 10, ale miałem problem z motywacją. Na szczęście z pomocą przyszedł mi Baka, który o 9 napisał czy gdzieś wyskoczymy. Uszykowałem się więc i o 10 polecieliśmy na Dobrzycę. Potem boczkami na Jarocin i Żerków. Z tego względu, że w sierpniu jedziemy na TdP Amatorów musimy przygotować się na góry. Żerków to idealne miejsce. Jest tam fajny zjazd, dość długi i o nachyleniu chyba 10%. Mała pauza na szczycie obok punktu widokowego i dzida na dół. Zjazdy też trzeba potrenować. Dojechaliśmy do pobliskiego Śmiełowa i wróciliśmy na górę. Potem nawrotka, znowu zjazd i od razu pod górkę. Trzeci zjazd i polecieliśmy na boki i znowu od drugiej strony wjechaliśmy do Żerkowa. Teraz już normalnie do domu przez Grab i Czermin. Wyszło ładne 90km. Dziś też testowałem nowe rękawiczki. Stare były ze mną ponad cztery lata i już się wysłużyły. Wybór padł na Giro Jag. Mają świetny kolor i pasują mi do stroju. A przede wszystkim są mega wygodne. Dobre, grube gąbki na dłoniach, a na wierzchu cieniutki, oddychający materiał. Na prawdę świetna jakość wykonania tych rękawiczek. Dobry trening, jechało się super, więc dobrze, że się zebrałem.


Widoczek z punktu widokowego w Żerkowie
Widoczek z punktu widokowego w Żerkowie © tomstar

Pierwsza część zjazdu z Żerkowie
Pierwsza część zjazdu z Żerkowie © tomstar

Nowe rękawiczki Giro JAG
Nowe rękawiczki Giro JAG © tomstar

Ginant w Śmiełowie
Giant w Śmiełowie © tomstar

Śmiełów
Śmiełów © tomstar

Pauza przed Grabem
Pauza przed Grabem © tomstar
Kategoria |50-100KM|, Z BAKĄ|


  • DST 16.00km
  • Czas 00:29
  • VAVG 33.10km/h
  • VMAX 45.80km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • Kalorie 2022kcal
  • Podjazdy 400m
  • Sprzęt Giant Contend SL 2
  • Aktywność Jazda na rowerze

Duathlon Tor Poznań

Sobota, 6 kwietnia 2019 · dodano: 06.04.2019 | Komentarze 1

Czas na pierwszy start w tym roku. Zaczynamy od duathlonu w Poznaniu. Potraktowałem ten start bardzo na luzie i na spokojnie jako przetarcie przed duathlonem w Czempiniu za miesiąc. Jestem bez formy biegowej, więc o żadne wyniki nie walczę. Jedzie ze mną kolega Paweł. To jego debiut w tego typu imprezie. Wyjeżdżamy o 5:30. Do Poznania mamy kawałek, więc dobrze jest dojechać na spokojnie żeby mieć czas na odebranie pakietów startowych i przygotowanie do startu. Gdy wszystko gotowe wstawiamy rowery do strefy zmian i idziemy na start. Strefa zmian jest wzdłuż pit-stopu i ma chyba z 200 metrów. Przed startem rozgrzewka. Okrążenie toru ma 4 km, więc linia startu ustawiona jest o kilometr przed pit-stopem. Dystans to 5km biegu, 16 roweru i znowu 2km biegu. Nie mam wymagań, ale chciałem utrzymać tempo biegu na około 4:00min/km. Na początku się udaje, ale tempo mi powoli spada i ostatecznie pierwsze 5km przebiegam w tempie 4:15min/km. Wbiegam w strefę zmian razem z Pawłem. Przebieramy buty, zakładamy kaski i bierzemy rowery. Wiatr jest dość mocny i wieje na dwóch prostych, które na dodatek są pod górkę. Ciężko jest utrzymać stałe tempo jazdy, bo po nawrotce wiatr w plecy i prędkość sięga 45km/h. Jazda trochę szarpana i męcząca, ale nie jest tak źle. Kilka razy podłączyłem się pod pociąg żeby odpocząć. 16 km przejechałem z czasem 28:14 min. Zmiana butów i ostatnie 2km. Zawsze dziwnie mi się biegnie po zejściu z roweru, tym bardziej, że lecimy na prostą pod górkę i pod wiatr. Teraz 1km i nawrotka do mety. Tutaj biegnę już wolniej, bo jestem zmęczony. Nie leży mi coś ostatnio bieganie. Ale upragniona meta i medal. Ostatecznie zajmuję 64 miejsce open na 181 uczestników. Dobry wynik, jestem zadowolony. Paweł zajmuje 86 miejsce.

Poszczególne czasy:
Bieg 1 - 21:32 min
Zmiana 1 - 01:52 min
Rower - 28:14 min
Zmiana 2 - 02:02 min
Bieg 2 - 09:14 min
Łączny czas - 1:02:54 min
Tomasz Kosmala Giant Contend SL 2
Tomasz Kosmala Giant Contend SL 2 © tomstar
Medal
Medal © tomstar
Rozciąganie przed startem
Rozciąganie przed startem © tomstar

Odstawiaie roweru do strefy zmian
Odstawianie roweru do strefy zmian © tomstar

Przed startem
Przed startem © tomstar

Ja przed startem na widowni
Ja przed startem na widowni © tomstar
Wybieganie ze strefy zmian
Wybieganie ze strefy zmian © tomstar
Na mecie
Na mecie © tomstar

  • DST 117.26km
  • Czas 04:12
  • VAVG 27.92km/h
  • VMAX 49.68km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Kalorie 2526kcal
  • Podjazdy 458m
  • Sprzęt Giant Contend SL 2
  • Aktywność Jazda na rowerze

Trio ze szwagrem

Sobota, 30 marca 2019 · dodano: 30.03.2019 | Komentarze 2

Robi się coraz cieplej, kolejny piękny weekend i oczywiście nie możemy odpuścić sobie wyjazdu. Umawiamy się jak zwykle na 11. Przyjeżdża Baka i lecimy na Dobrzycę. Tam ma czekać na nas mój szwagier, który także dołącza do grupy. Spotykamy się pod stacją i lecimy na Raszków. Dziś jedziemy główną drogą, ponieważ można fajnie tam się rozbujać. Wiatru praktycznie nie ma i leci się świetnie. W Raszkowie mała pauza i potem już bez przerw do Odolanowa. Z Odolanowa kierujemy się na Krotoszyn. Jeszcze mała pauza w lesie i następna na stacji w Krotoszynie. Tutaj oczywiście kawa i parówa. Chwila odpoczynku i lecimy dalej. Teraz prowadzi szwagier. Ma tutaj posprawdzane boczki, więc można spokojnie polecieć bez ruchu samochodów. W Dobrzycy wpadamy jeszcze na małe piwko i lecimy do domu. Jechało mi się dziś na prawdę rewelacyjnie.

Ekipa
Ekipa © tomstar
Pauza w Raszkowie
Pauza w Raszkowie © tomstar
Od tyłu :)
Od tyłu :) © tomstar
Na pauzie
Na pauzie © tomstar
Pauza w lesie za Odolanowem
Pauza w lesie za Odolanowem © tomstar
Szwagier
Szwagier © tomstar
Trasa na Krotoszyn
Trasa na Krotoszyn © tomstar
Pauza na stacji
Pauza na stacji © tomstar
Na pauzie
Na pauzie © tomstar
Moja strzała
Moja strzała © tomstar