Info

avatar


Mam na imię Tomek vel tomstar opisuję tutaj moje duże, średnie i mniejsze wyjazdy rowerowe. Jeżeli chcesz mi potowarzyszyć zapraszam do lektury i komentarzy. Pochodzę z Pleszewa, nie za dużej miejscowości w Wielkopolsce niedaleko Kalisza i Jarocina. Jeżdżę przede wszystkim po asfalcie, a wyjazdy traktuję jako wycieczkę i przygodę. Towarzyszy mi mója szosa, a w trasy staram się wyjeżdżać z przyjaciółmi lub z żoną.


Przejechałem już: 71764.95 kilometrów
W tym w terenie: 604.00
Moja średnia prędkość: 26.56 km/h .
Więcej o mnie.

DODAJ WPIS
PROFIL
WYLOGUJ
KANAŁ RSS

WYSZUKAJ NA BLOGU TOMSTAR

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl








Archiwum bloga

  • DST 133.80km
  • Czas 06:24
  • VAVG 20.91km/h
  • VMAX 68.60km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • Kalorie 2690kcal
  • Podjazdy 2050m
  • Sprzęt Giant Contend SL 2
  • Aktywność Jazda na rowerze

Tatry - dzień 3

Piątek, 10 lipca 2020 · dodano: 10.07.2020 | Komentarze 0

Na dziś zaplanowany mamy najtrudniejszy etap. Chcemy zrobić najdłuższy dystans, ma nie być chmur, mocne słońce, gorąco i wiatr w porywach nawet do 90km/h. Wstajemy około 7 rano. Jak zwykle śniadanie, kawa i szykowanie. Wyjeżdżamy o 9. Jedziemy w dół od naszego hotelu, żeby podjechać do Gliczarowa dość konkretnym podjazdem. Potem długa droga z dół aż do Szaflar. Świetnie się tu zjeżdża, nie jest zbyt stromo, asfalt jest świetny i nie ma mocnych zakrętów. Potem chwilę jedziemy Szlakiem wokół Tatr tak jak wczoraj. Tym razem jednak nie wjeżdżamy na ścieżkę tylko lecimy dalej na Rabę Wyżną. Mamy tutaj super zawijasy, na przemian lasy i pola. Podjazdy też są łagodniejsze. Kierujemy się na Rabkę Zdrój. Tam wjeżdżamy na mały plac przy dworcu PKP. Robimy pauzę i lecimy dalej. Teraz dużym kółkiem lecimy na Jordanów i Spytkowice. Niestety nie jest tutaj ani za ciekawie, ani za ładnie. Po za tym bardzo duży ruch praktycznie na każdej z bocznych dróg. Chcemy jak najszybciej stąd odjechać. Wracamy tak samo przez Rabę Wyżną tylko tym razem odbijamy w stronę Harkabuz. Czeka nas tutaj podjazd o długości 4,5 km. Przy takiej wysokiej temperaturze i mocnym bocznym wietrze podjazd jest dość ciężki. Na szczycie robimy mała pauzę i lecimy dalej. W Bukowinie-Osiedle wbijamy na fantastyczne boczne drogi. Szerokie na jedno auto, asfaltowe dróżki ciągną się zawijasami przez pola i pomiędzy pojedynczymi domami. Po prawej stronie mamy przepiękny widok na całe Tatry. Dookoła nas pola, cisza, spokój. Mógłbym w takim miejscu mieszkać. Jedziemy dalej w stronę Ludźmierza. Tam robimy ostatnią pauzę pod sklepem, uzupełniamy zapasy i jedziemy dalej. Teraz kierujemy się na Szaflary tą samą drogą, którą tutaj przyjechaliśmy. Między nami, a domem oddzielają nas dwa podjazdy. Najpierw jeden ze Szaflar, krótszy i łagodniejszy. Ale potem mamy 7 kilometrów pod górę. Średnio 6%, czasami trochę więcej. Powoli i mozolnie podjeżdżamy bez przerwy. Dopiero na górze zatrzymałem się żeby zrobić zdjęcie Bace jak podjeżdża. Teraz już prosto do domu. Jesteśmy trochę zmęczeni. Wyjazd rzeczywiście okazał się bardzo wymagający. Pogoda nie pomagała. Także w nagrodę na wieczór zamówiliśmy pizze i mamy zimne piwko. Jutro ostatni dzień. Niestety popołudniu ma przejść burza, może uda nam się przejechać zaplanowaną trasę.

Widok na Tatry z Gliczarowa
Widok na Tatry z Gliczarowa © tomstar
Rynek w Rabce Zdrój
Rynek w Rabce Zdrój © tomstar
Pauza na rynku w Rabce
Pauza na rynku w Rabce © tomstar
Mala ciśnie pod górkę.
Mala ciśnie pod górkę. © BakaYabashi
Pomnik na szczycie podjazdu za Rabą Wyżną
Pomnik na szczycie podjazdu za Rabą Wyżną © tomstar
Piękny widok na całe Tatry
Piękny widok na całe Tatry © tomstar
Znowu podjazd.
Znowu podjazd. © BakaYabashi
Baka podjeżdża
Baka podjeżdża © tomstar


  • DST 121.20km
  • Czas 05:31
  • VAVG 21.97km/h
  • VMAX 66.70km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • Kalorie 2436kcal
  • Podjazdy 1580m
  • Sprzęt Giant Contend SL 2
  • Aktywność Jazda na rowerze

Tatry - dzień 2

Czwartek, 9 lipca 2020 · dodano: 09.07.2020 | Komentarze 0

Dziś rozpoczynamy drugi dzień, dzień właściwy, bo wczoraj było tylko przetarcie. Od dziś trasy planuje Baka. Chciałem żebyśmy pojechali na Słowację, więc tak Baka wyznaczył trasę. Wstaliśmy dziś na spokojnie o 8. Zjedliśmy śniadanie, kawa i szykowanie do wyjazdu. Wyjeżdżamy paręnaście minut po 9. Kierujemy się do Centrum Bukowiny, a potem świetnym, długim zjazdem lecimy w stronę Szaflar. Tam chcemy wbić się na Szlak dookoła Tatr. Ta ścieżka ma nas zaprowadzić aż na Słowację. Na początku mamy dość duży ruch samochodowy, musimy też przeciąć Zakopiankę. Ale całe szczęście musimy nią jechać tylko kilkaset metrów. Potem już ścieżka rowerowa. Ścieżka jest fantastyczna. Cisza, spokój, droga przez łąki i pola. Mija nas wielu rowerzystów. Po drodze zbudowane są mosty nad rzekami i liczne punkty postojowe. Kierujemy się na Trstenę. Ścieżka ma nas zaprowadzić praktycznie na sam rynek miasta. Po drodze robimy kilka pauz, bo widoczki są fantastyczne. Spokojnie dojeżdżamy do Trsteny. Tam na rynku robimy małą pauzę. Analizując mapy postanowiliśmy jeszcze odbić nad jezioro Oravskie. Mamy do niego bardzo blisko i szkoda żeby tam nie pojechać. Robimy kółeczko i dojeżdżamy do tamy. Tam kolejna pauza, kilka fotek i wracamy tą samą drogą. Potem tak samo ścieżką wracamy prawie pod granicę Polski, ale przy ostatnim punkcie postojowym po stronie Słowackiej odbijamy do pobliskiej wioski żeby granicę przekroczyć normalną drogą i skierować się na Zakopane. Boczkami kierujemy się w stronę Zakopanego. Po drodze zrobiliśmy większą pauzę pod sklepem żeby uzupełnić zapasy. Teraz przed nami podjazd pod Gubałówkę. Podjazd jest dość długi i wymagający. Na Gubałówce straszny ruch i klimat odpustu kościelnego. Ciężko przejechać między ludźmi, który w ogóle nie zwracają uwagi na rowery i chodzą całą szerokością drogi. W końcu udaje nam się uwolnić i skierować się w stronę Poronina. Tam wbijamy znowu na Ścieżkę wokół Tatr i dojeżdżamy do Białego Dunajca. Tutaj skręcamy w stronę Gliczarowa Górnego żeby wrócić do Bukowiny. Tutaj mamy długi i trudny podjazd. Ma on 5 kilometrów długości i na początku ma 20%, a potem do samego Gliczarowa Górnego nie odpuszcza i cały czas nachylenie jest powyżej 10%. Gdy podjeżdżamy widzimy po lewej ścianę Bukovina. Potem już nawrotka w Bukowinie Tatrzańskiej i zjazd do domu. Troszkę obawiałem się tego wyjazdu, ale był on o wiele bardziej przemyślany i spokojny w porównaniu z wczorajszym. Nie wyciągnął tak z nas sił i był o wiele przyjemniejszy mimo dwa razy dłuższego dystansu. Teraz odpoczynek, kolacja i szykowanie głowy i nóg na jutro.


Most na ścieżce dookoła Tatr koło Nowego Targu
Most na ścieżce dookoła Tatr koło Nowego Targu © tomstar
Mala na moście.
Mala na moście. © BakaYabashi
Baka robi focie na ścieżce
Baka robi focie na ścieżce © tomstar
Kolejny most na ścieżce
Kolejny most na ścieżce © tomstar
Po stronie słowackiej postój i widoczek na słowackie Tatry
Po stronie słowackiej postój i widoczek na słowackie Tatry © tomstar
Widok przed Trsteną
Widok przed Trsteną © tomstar
Na rynku w Trstenie
Na rynku w Trstenie © tomstar
Na rynku w Trstenie
Na rynku w Trstenie © tomstar
Widok na jezioro Oravskie
Widok na jezioro Oravskie © tomstar
Wracając do Polski mieliśmy już często pod górkę, ale te widoki...
Wracając do Polski mieliśmy już często pod górkę, ale te widoki... © BakaYabashi
Na granicy polsko-slowackiej
Na granicy polsko-słowackiej © tomstar
W trakcie 7-kilometrowego podjazdu w kierunku Kościeliska.
W trakcie 7-kilometrowego podjazdu w kierunku Kościeliska. © BakaYabashi
Widok z Gubałówki na Tatry
Widok z Gubałówki na Tatry © tomstar
Najcięższy dzisiaj podjazd, znowu przez Gliczarów Górny, ale tym razem z innej strony. Znak pokazywał maks. 20% :)
Najcięższy dzisiaj podjazd, znowu przez Gliczarów Górny, ale tym razem z innej strony. Znak pokazywał maks. 20% :) © BakaYabashi


  • DST 69.27km
  • Czas 03:17
  • VAVG 21.10km/h
  • VMAX 66.20km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • Kalorie 1392kcal
  • Podjazdy 1450m
  • Sprzęt Giant Contend SL 2
  • Aktywność Jazda na rowerze

Tatry - dzień 1

Środa, 8 lipca 2020 · dodano: 08.07.2020 | Komentarze 0

Wróciłem w góry. Tym razem z Baką. W ten weekend miał się odbyć Tour de Pologne Amatorów, ale niestety z powodu epidemii i te zawody zostały odwołane. Ale nocleg mamy opłacony, urlop zaplanowany więc szkoda zmarnować wolne dni. Więc nic nie odwołujemy i postanawiamy razem z Baką wykorzystać te pięć dni na pojeżdżenie po najwyższych górach w Polsce. Umawiamy się na 6 rano. Pakuje wszystko, rower wędruje na dach i jadę po Bakę. Trasa do Bukowiny Tatrzańskiej zajmuje nam niespełna 5 godzin. Rozkładamy się w hotelu i szykujemy rowery. Chcemy jeszcze dziś wykorzystać dzień na przepalenie nóg i przyzwyczajenie organizmu do podjazdów. Jedziemy na pałę, nie planujemy trasy, co wyjdzie to wyjdzie. Ja chciałem pojechać tylko na Harnasie i na świeżo spróbować go znowu podjechać. Niestety i tym razem się nie udaje. Ten podjazd jest jeszcze dla nas za mocny. Ja się poddałem i podprowadziłem rower, a Baka dojechał na szczyt na trzy razy. Brakuje nam jeszcze techniki. Potem robimy kółeczko i wracamy do Bukowiny żeby odbić potem w stronę Szaflar. Na początku nie jedzie mi się zbyt dobrze, tak jakoś brakuje mocy, ale z każdym kilometrem nogi rozjeżdżają się coraz bardziej. Do Szaflar mamy zjazd i potem wbijamy na trasę TdP. W Białym Dunajcu robimy przerwę i jedziemy dalej. Okazało się, że jesteśmy blisko drugiej ścianki na Gliczarowie, czyli ściany Bukovina. Przegłosowałem nas i postanowiliśmy, że i ją dziś spróbujemy podjechać. Niestety te ściany są dla mnie jeszcze za mocne. Musiałem najgorszy kawałek podprowadzić rower, jest tutaj 23%. Gdy się troszkę wypłaszczyło podjechałem resztę. Ale Baka dał radę, podjechał na raz całą ścianę. Jest moc. Potem już prosto pojechaliśmy do Bukowiny. Na dziś wystarczy. Od jutra planujemy już robić po 100km dziennie. Tak dziś odpoczynek i szykujemy się na jutro.


Tatry
Tatry © tomstar
W tle Tatry
W tle Tatry © tomstar
Biały Dunajec
Biały Dunajec © tomstar
Tutaj jedna z paru kilkunasto procentowych górek.
Tutaj jedna z paru kilkunastoprocentowych górek. © BakaYabashi
Mala na podjeździe.
Mala na podjeździe. © BakaYabashi
Ściana Bukovina, ja się poddałem, a Baka jedzie dalej
Ściana Bukovina, ja się poddałem, a Baka jedzie dalej © tomstar
Kończę podjazd pod ściankę Bukovina
Kończę podjazd pod ściankę Bukovina © tomstar
Baka podjechał Ścianę Bukovina
Baka podjechał Ścianę Bukovina © tomstar


  • DST 30.87km
  • Czas 01:00
  • VAVG 30.87km/h
  • VMAX 48.90km/h
  • Temperatura 23.0°C
  • Kalorie 622kcal
  • Podjazdy 137m
  • Sprzęt Giant Contend SL 2
  • Aktywność Jazda na rowerze

Szybki test przed wyjazdem

Wtorek, 7 lipca 2020 · dodano: 07.07.2020 | Komentarze 0

Jutro rano jedziemy do Bukowiny Tatrzańskiej. Bardzo się cieszę, że znowu zawitam w góry. Z tego względu w niedzielę rowerek pojechał do szwagra na mały przegląd. Trzeba było sprawdzić czy wszystko jest ok, wyczyścić i nasmarować. Dziś wyskoczyłem na małe kółeczko żeby zobaczyć czy czegoś nie potrzeba jeszcze poprawić. Nie zamierzałem wyjeżdżać na długi dystans. Tym bardziej, że dziś dosyć mocno wieje. Nie chciałem się niepotrzebnie zmęczyć. Postanowiłem więc zrobić szybką rundkę do Dobrzycy i z powrotem. Rowerem chodzi jak żyleta. Teraz szykowanie i jutro lecimy.


Giant gotowy na wyjazd w góry
Giant gotowy na wyjazd w góry © tomstar

  • DST 106.70km
  • Czas 03:44
  • VAVG 28.58km/h
  • VMAX 48.70km/h
  • Temperatura 26.0°C
  • Kalorie 2148kcal
  • Podjazdy 366m
  • Sprzęt Giant Contend SL 2
  • Aktywność Jazda na rowerze

Poranny Krotoszyn

Niedziela, 5 lipca 2020 · dodano: 05.07.2020 | Komentarze 0

Na dziś plan na powtórkę z wczoraj. Tak samo chce zrobić stówkę i tak samo w stronę Odolanowa. Wiatr wieje cały czas tak samo więc to on wyznacza kierunek gdzie pojadę. Chcę dziś wyjechać szybciej żeby nie marnować dnia. Mam jeszcze trochę roboty i urodziny chrześniaka. Tak więc wstaję o 5 rano. Jak zwykle kawka i szykowanie. O 6 wyruszam. Jadę na Odolanów jednak dziś zamierzam odbić na Krotoszyn tak jak miałem jechać wczoraj. Nie wyspałem się po wczorajszym remoncie i trochę bolą mnie nogi. Ale jadę bez przerwy aż do Sulmierzyc. Dopiero tam na rynku robię sobie małą pauzę. Strasznie mi się chce spać i siedząc na ławce zamknąłem oczy i chwilę odpoczywałem. Potem już do Krotoszyna gdzie na rynku robię sobie kolejną pauzę. Drogi dzisiaj puste, niedziela i wczesna pora robi swoje. Wiaterek wieje, ale mam dobrze ustawioną trasę. Z Krotoszyna mam już z wiatrem. Do domu wracam przez Dobrzycę. Dojeżdżam chwilę po 10.  Dobrze, że pojechałem tak wcześnie, bo później wiatr się nasilił i wieje dość mocno. Po za tym zrobiło się strasznie duszo. Tak, mimo tego że byłem śpiący wyjazd udany i dobrze, że pojechałem. Dziś rowerek jedzie jeszcze na przegląd do szwagra, bo we środę lecimy z Baką do Bukowiny Tatrzańskiej. Odwołali nam TdP Amatorów, ale mamy opłacony nocleg, więc grzechem byłoby tego nie wykorzystać.


O 7 rano słońce jest już wysoko
O 7 rano słońce jest już wysoko © tomstar
Rynek w Stawiszynie
Rynek w Sulmierzycach © tomstar
Rynek w Krotoszynie
Rynek w Krotoszynie © tomstar
Pauza na rynku w Krotoszynie
Pauza na rynku w Krotoszynie © tomstar


  • DST 102.20km
  • Czas 03:30
  • VAVG 29.20km/h
  • VMAX 43.40km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • Kalorie 2054kcal
  • Podjazdy 359m
  • Sprzęt Giant Contend SL 2
  • Aktywność Jazda na rowerze

Szybka stówka od rana

Sobota, 4 lipca 2020 · dodano: 04.07.2020 | Komentarze 0

Plan na dziś - szybka stówka. Miałem jechać z Baką na 200km, ale urodził się w domu remoncik i nie chce marnować soboty na wyjazd jak mam robotę w domu. Tak więc jadę sam na szybkie sto. Wstaję przed 7 rano, kawa i śniadanie i szykuję się na wyjazd. Mam jechać na Odolanów i potem na Krotoszyn, bo tak wieje wiatr. Nie za bardzo mi się chce, ale trzeba jechać. Pogoda jest super. Jedzie się dobrze, wiaterek nie przeszkadza, jest ciepło i świeci słońce, ale nie jest parno. Po drodze stwierdzam, że chyba lepiej będzie jak wrócę przez Ostrów. Tak będę miał lepszy wiatr. Jadę więc kawałek za Odolanów na małe boczki i zawracam do domu. Pierwsza pauzę robię na 60km kawałek za Odolanowem. Kilka fotek i potem prosto do domu bez pauzy. W Domu jestem o 11.


Widoczek za Odolanowem
Widoczek za Odolanowem © tomstar
Widoczek za Odolanowem
Widoczek za Odolanowem © tomstar


  • DST 78.10km
  • Czas 02:47
  • VAVG 28.06km/h
  • VMAX 45.00km/h
  • Temperatura 27.0°C
  • Kalorie 1573kcal
  • Podjazdy 256m
  • Sprzęt Giant Contend SL 2
  • Aktywność Jazda na rowerze

Spokojny lipcowy wyjazd

Środa, 1 lipca 2020 · dodano: 01.07.2020 | Komentarze 0

Ostatnio jakoś brak mi chęci i motywacji do wyjazdów na rower. Po pracy najchętniej wróciłbym do domu i po prostu posiedział. Ale wiem, że potem będę tego żałować. Dlatego mimo wszystko zmuszam się dziś żeby wyjechać. Wiem, że potem będzie się jechać dobrze. Tak więc po pracy ruszam o 16:30. Ustawiam sobie trasę na Raszków. Potem lecę na Krotoszyn. Wiaterek troszkę wieje, mam go z boku i trochę z przodu. Ale nie jest on jakoś dokuczliwy. Jedzie się całkiem dobrze, ale bez rewelacji. Przed Krotoszynem wykręcam na boczki w stronę Dobrzycy. Tam robię małą pauzę i lecę potem już prosto do domu.


Droga na Krotoszyn
Droga na Krotoszyn © tomstar
Droga na Krotoszyn
Droga na Krotoszyn © tomstar
Droga na Dobrzycę
Droga na Dobrzycę © tomstar
Kategoria |50-100KM|, SAMOTNIE|


  • DST 168.00km
  • Czas 05:49
  • VAVG 28.88km/h
  • VMAX 47.20km/h
  • Temperatura 27.0°C
  • Kalorie 3373kcal
  • Podjazdy 600m
  • Sprzęt Giant Contend SL 2
  • Aktywność Jazda na rowerze

Spontaniczna Kobyla Góra

Sobota, 27 czerwca 2020 · dodano: 27.06.2020 | Komentarze 0

Wczoraj wieczorem rowerek znowu miał spa. Całego go umyłem i nasmarowałem. Dziś jadę sam, bo Baka dobija ten miesiąc do maxa. Chce wykorzystać każdą możliwość i zrobić najlepszy miesiąc. Tak więc mam wolną rękę. Wyjeżdżam o 9 rano. Wiatr wieje z południa więc mam plan jechać do Odolanowa. Tam miałem odbić na Krotoszyn i wrócić. Jednak od samego początku w głowie tliła się myśl o większym dystansie. Nie wiedziałem jak mi się będzie jechać, więc wszystko miało wyjść w praniu. Szybko jednak postanowiłem, że wydłużam trasę. Od razu pomyślałem o Kobylej Górze. Mam dobry wiatr i spokojnie mogę tam pojechać. Co dalej? Miałem wymyślić na miejscu. Lubię tędy jeździć, są tutaj dobre drogi i dużo lasów. W Kobylej Górze zrobiłem małą pauzę na rynku. Tym razem nie pojechałem na szczyt. Gdy siedziałem na rynku przeanalizowałem gdzie dalej jechać. Myślałem o Ostrzeszowie, ale nie ma tam dobrej drogi, tylko główna wojewódzka. Nie ma sensu tam jechać. Postanowiłem więc bokami pojechać sobie do Międzyborza. Jest tutaj świetny boczek i fajna droga. W Międzyborzu zrobiłem pauzę na piwko i uzupełnienie zapasów. Potem przeleciałem bokami tak żeby od innej strony wrócić do Odolanowa. W Odolanowie wjechałem jeszcze na stację na parówę i kawę. Po małej pauzie znanymi już bokami poleciałem do domu. Mam teraz z wiatrem i leci się świetnie. Zrobiłem jeszcze małą pauzę po drodze i chwilę przed 16 jestem w domu. Świetny wyjazd mimo, że jest gorąco i słońce wyciąga resztki sił.


Pauza w Raszkowie
Pauza w Raszkowie © tomstar
Droga na Kobylą Górę
Droga na Kobylą Górę © tomstar
Pauza w Kobylej Górze
Pauza w Kobylej Górze © tomstar
Widoczek za Kobylą Górą
Widoczek za Kobylą Górą © tomstar
Droga na Międzybórz
Droga na Międzybórz © tomstar
Kawka na stacji w Odolanowie
Kawka na stacji w Odolanowie © tomstar
Widoczek za Odolanowem
Widoczek za Odolanowem © tomstar


  • DST 53.70km
  • Czas 01:49
  • VAVG 29.56km/h
  • VMAX 46.80km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • Kalorie 860kcal
  • Podjazdy 261m
  • Sprzęt Giant Contend SL 2
  • Aktywność Jazda na rowerze

Bez licznika

Czwartek, 25 czerwca 2020 · dodano: 25.06.2020 | Komentarze 0

Miałem dzisiaj nie jechać. Wróciłem do domu po pracy i usiadłem, ale zaczęło mi się zamykać oko, więc stwierdziłem, że nie ma sensu robić drzemki jak taka ładna pogoda. Szkoda dnia. Postanowiłem wyskoczyć na szybkie, małe kółeczko. Dziś jadę bez licznika, ponieważ swój odesłałem na serwis. Niestety wczoraj ułamało się jedno uszko od zaczepu i licznik mógłby mi wypaść w trakcie jazdy. Napisałem do polskiego dystrybutora, z którym współpracuję. W odpowiedzi otrzymałem informację, że mam uszkodzony licznik odesłać, a otrzymam nowy. Jestem pod olbrzymim wrażeniem obsługi klienta. Na prawdę super mi się z firmą RevoltTech współpracuje. Nie mam zatem licznika, ale jadę. Odpaliłem sobie Stravę na telefonie i wrzuciłem do kieszeni. Jedzie się nawet dobrze bez pomiarów. Taki spokojny wyjazd bez presji. Nie znałem prędkości, dystansu i średniej. W domu okazało się, że średnia wyszła nawet niczego sobie. Nie robiłem pauzy. Bardzo dobry wyjazd.


Droga na Tursko
Droga na Tursko © tomstar
Droga na Bronów
Droga na Bronów © tomstar
Kategoria |50-100KM|, SAMOTNIE|


  • DST 57.00km
  • Czas 01:47
  • VAVG 31.96km/h
  • VMAX 43.00km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • Kalorie 1120kcal
  • Podjazdy 272m
  • Sprzęt Giant Contend SL 2
  • Aktywność Jazda na rowerze

Treningowo

Poniedziałek, 22 czerwca 2020 · dodano: 22.06.2020 | Komentarze 0

Tak na szybko po robocie. Połowa dystansu z Baką, reszta sam. Rozdzielamy się w Dobieszczyźnie, Baka leci na spokojne sto, ja duszę do domu na średnią 32km/h. Bez pauzy, na maxa. Trening wyszedł dobrze.


Jedziemy, a Baka trochę jakiś niewyraźny :)
Jedziemy, a Baka trochę jakiś niewyraźny :) © tomstar
Kategoria |50-100KM|, Z BAKĄ|