Info

avatar


Mam na imię Tomek vel tomstar opisuję tutaj moje duże, średnie i mniejsze wyjazdy rowerowe. Jeżeli chcesz mi potowarzyszyć zapraszam do lektury i komentarzy. Pochodzę z Pleszewa, nie za dużej miejscowości w Wielkopolsce niedaleko Kalisza i Jarocina. Jeżdżę przede wszystkim po asfalcie, a wyjazdy traktuję jako wycieczkę i przygodę. Towarzyszy mi mój Giant, a w trasy staram się wyjeżdżać z przyjaciółmi.


Przejechałem już: 63213.04 kilometrów
W tym w terenie: 604.00
Moja średnia prędkość: 26.30 km/h .
Więcej o mnie.

DODAJ WPIS
PROFIL
WYLOGUJ
KANAŁ RSS

WYSZUKAJ NA BLOGU TOMSTAR

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl


Archiwum bloga

  • DST 156.23km
  • Czas 06:02
  • VAVG 25.89km/h
  • VMAX 54.10km/h
  • Temperatura 27.0°C
  • Kalorie 3101kcal
  • Podjazdy 752m
  • Sprzęt Giant Contend SL 2
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pojezierze Sławskie - dzień 2 - Żelazny Most

Sobota, 15 sierpnia 2020 · dodano: 16.08.2020 | Komentarze 0

Będąc w tych rejonach dwa lata temu w oko wpadło mi jedno miejsce - Żelazny Most. Widoczny z satelity, wygląda jak piękne jezioro, a jest to zbiornik pofloatacyjny zbierający odpady z wydobycia rudy żelaza. Zawsze chciałem zobaczyć to miejsce. Plan więc na dziś był oczywisty. Wyznaczamy trasę na Głogów i potem na Żelazny Most. Wstajemy chwilę po 7 rano. Od rana śniadanie, kawa i spokojne szykowanie. Wyruszamy o 9 i od raz kierujemy się na Głogów. Od rana trochę pada, ale po 8 już robi się sucho. Powietrze jest przyjemne, chmury zasłaniają słońce i nie jest za gorąco. W Głogowie wjeżdżamy na stare miasto i robimy przerwę. Rynek jest tutaj bardzo ładny, kamienice są przepiękne, a wokoło pełno ruin i zabytków. Potem kierujemy się już na Żelazny Most. Tereny za Głogowem są genialne. Pełno pagórków, ciekawych podjazdów i ładnych widoczków. Dużo też bocznych dróg, na których nie ma ruchu. Dojeżdżamy do Żelaznego Mostu, niestety nie ma możliwości zrobienia fajnego zdjęcia. Sam zbiornik otoczony jest wysokim wałem, na który jest zakaz wstępu. Objeżdżamy go przez pewien czas, a potem odbijamy na Polkowice. Drogi cały czas bardzo ładne. W Polkowicach robimy pauzę na stacji i potem już bokami kierujemy się na Nową Sól. Jadę dziś we wkładkach z moich normalnych, sportowych butów. I jedzie się super. Nic mnie nie boli, nic nie uwiera, palce nie drętwieją. Decyzja jest jedna - wkładki zaserwowane mi przez pana bikefittera idą do kosza. Nigdy w życiu nie miałem w butach tak złych i niewygodnych wkładek. Jestem zdziwiony, że tak mnie te wkładki uwierały. Podobno były ekstra-super dopasowane do mojej stopy. Reszta ustawień super. Jedzie się bardzo wygodnie, dupa nie boli, plecy nie bolą, nogi nie bolą. Dziś jedzie się o wiele lepiej niż wczoraj, mógłbym nawet powiedzieć, że idealnie. W Nowym Miasteczku trafiamy na otwartą budkę z fastfoodami. Naszła nas ochota na tortille. Robimy pauzę, jemy i pijemy. Potem już prosto na Nową Sól. Do bazy wracamy drogą, którą jechałem dwa lata temu. Prowadzi ona przez las, jest cicha i nie ma ruchu. O 17 jesteśmy na miejscu. Wyjazd fenomenalny. Jutro tylko mała stówa i wracamy do domu.

Droga na Głogów
Droga na Głogów © BakaYabashi
Rynek w Głogowie
Rynek w Głogowie © BakaYabashi
Kamienice na rynku w Głogowie
Kamienice na rynku w Głogowie © BakaYabashi
Chłopiec z procą w Głogowie
Chłopiec z procą w Głogowie © BakaYabashi
Na rynku w Głogowie
Na rynku w Głogowie © BakaYabashi
Zjazd za Głogowem
Zjazd za Głogowem © BakaYabashi
Baka jedzie podjazd za Głogowem
Baka jedzie podjazd za Głogowem © BakaYabashi
Widok na wały Żelaznego Mostu
Widok na wały Żelaznego Mostu © BakaYabashi
Widok na wały Żelaznego Mostu
Widok na wały Żelaznego Mostu © BakaYabashi
Most w Nowej Soli
Most w Nowej Soli © BakaYabashi
Droga do bazy
Droga do bazy © BakaYabashi

© BakaYabashi


  • DST 166.00km
  • Czas 06:28
  • VAVG 25.67km/h
  • VMAX 55.50km/h
  • Temperatura 26.0°C
  • Kalorie 3080kcal
  • Podjazdy 777m
  • Sprzęt Giant Contend SL 2
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pojezierze Sławskie - dzień 1 - Zielona Góra

Piątek, 14 sierpnia 2020 · dodano: 16.08.2020 | Komentarze 0

Zupełnie przypadkowo zrobiło mi się trzy dni wolnego na koniec tygodnia. Postanowiłem wykorzystać to na ostatni wypad na rowerek. Na szybko znalazłem nocleg w okolicach Sławy. Byłem tu dwa lata temu i bardzo mi się podobało. Świetne tereny, dobre drogi, górki i lasy. Bez problemu na wyjazd namówiłem Bakę. Wyjeżdżamy w piętek o 5 rano. Na miejsce zajeżdżamy chwilę po 8. Szykujemy się, zostawiamy auto i lecimy w trasę. Mamy plan pojechać do Zielonej Góry i potem, robiąc boczki, wrócić przez Nową Sól do bazy. Wczoraj byłem tez na bikefittingu w Poznaniu i dziś jest idealny dzień na testy jak zmiany w ustawieniach wpłyną na jakość jazdy. Lecimy najpierw na Zielona Górę. Przeprawiamy się promem w miejscowości Przewóz. Potem bokami omijamy Zieloną Górę i jedziemy na dół w stronę Kożuchowa. Po drodze walczę z wkładkami do butów. Na fittingu dostałem nowe, które podobno dopasują się do mojej stopy, jednak ciężko im to idzie. W prawej nodze czuję ucisk na śródstopiu. Niestety w trakcie jazdy nie poprawia się na tyle, żebym stwierdził, że jest dobrze. Nie jest to ucisk dokuczliwy, który sprawia ból, ale taki bardziej denerwujący, jakby coś wpadło do buta. Na jutro postanowiłem włożyć normalne wkładki z butów biegowych i zobaczyć jak się będzie jechać. Gdy dojechaliśmy do Kożuchowa przypadkowo znajdujemy ścieżkę rowerową. Szybka analiza i sprawdzamy, że prowadzi ona aż do samej Nowej Soli i potem dalej aż do Konotopu. Postanawiamy pojechać tą ścieżką. Ścieżka jest świetna, prowadzi starym wiaduktem kolejowym prze lasy i pola. Gdy ścieżka dojeżdża do Odry naszym oczom ukazał się wielki, stary most kolejowy przez który przeprowadzony jest przejazd. Miejscówka świetna, zatrzymujemy się i robimy zdjęcia. Potem już prosto do Konotopu i potem przez Sławę do bazy. Pogodę mieliśmy dziś świetną, było ciepło, ale na całe szczęście przez cały dzień niebo zasłaniały chmury. Chwilami troszkę pokropiło. Wyszedł nam ładny dystans. Z plusów, muszę powiedzieć, że jedzie się na prawdę dobrze. Jakby nie przejmować się wkładką wszystko inne było super. Nie bolą mnie nogi, plecy ani ręce. Na nowym siodle dobrze się siedzi, a to mnie nie uwiera ani nie ciśnie. Mam nadzieję, że jutro z nowymi wkładkami będzie już wszystko super. Po powrocie zjedliśmy ciepły obiad w restauracji, wypiliśmy piwko i czas na odpoczynek.

Taka oto nawzę miał ośrodek, w którym spaliśmy
Taka oto nazwę miał ośrodek, w którym spaliśmy © BakaYabashi
Przeprawa promowa przez Odrę
Przeprawa promowa przez Odrę © BakaYabashi
Droga przez las
Droga przez las © BakaYabas
Pauza za Zieloną Górą
Pauza za Zieloną Górą © BakaYabashi
Jedziemy
Jedziemy © BakaYabashi
Jadę ścieżką pod górę
Jadę ścieżką pod górę © BakaYabashi
Kościół po drodze
Kościół po drodze © BakaYabashi
Na rynku w Kożuchowie
Na rynku w Kożuchowie © BakaYabashi
Na rynku w Kożuchowie
Na rynku w Kożuchowie © BakaYabashi
Ładne zdjęcia wymagają poświęceń
Ładne zdjęcia wymagają poświęceń © BakaYabashi
Odra w Nowej Soli
Odra w Nowej Soli © BakaYabashi
Ścieżka rowerowa poprowadzona przez stary most kolejowy
Ścieżka rowerowa poprowadzona przez stary most kolejowy © BakaYabashi
Na moście
Na moście © BakaYabashi
Stary wiadukt po drodze
Stary wiadukt po drodze © BakaYabashi
Wieczorne jezioro Tarnowskie Duże
Wieczorne jezioro Tarnowskie Duże © BakaYabashi


  • DST 106.16km
  • Czas 03:40
  • VAVG 28.95km/h
  • VMAX 48.80km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Kalorie 2108kcal
  • Podjazdy 396m
  • Sprzęt Giant Contend SL 2
  • Aktywność Jazda na rowerze

Poranny Koźminek

Środa, 12 sierpnia 2020 · dodano: 12.08.2020 | Komentarze 5

Wyjazd z pakietu tych technicznych. Wczoraj rowerek był jeszcze u szwagra na małych poprawkach i ustawieniach przerzutek. Tak więc dziś wyskoczyłem zobaczyć czy wszystko jest ok. Mam dwa dni wolnego więc muszę je dobrze wykorzystać. Po za tym jutro jadę na bikefitting do Poznania i chcę sobie przypomnieć co i jak mnie boli. Pojechałem w nowych butach i założyłem też nowe pedały. Ustawiłem rowerek tak jak jutro pojadę na bikefitting. Wyjechałem o 6:30 na Koźminek, bo wieje na zachód. Szybka akcja od rana, bo chcę w miarę szybko wrócić. Robię tylko jedna pauzę w Koźminku. Potem bez przerwy wracam do domu. Jedzie się bardzo dobrze, wiatr w plecy, nie jest tak gorąco jak w weekend i nawet nic mnie za bardzo nie boli. Lekko zdrętwiała prawa stopa i czuję lekko kolano. Te problemy musimy jutro wyeliminować. Teraz czyszczenie i przygotowanie roweru na jutro.


Pauza na rynku w Koźminku
Pauza na rynku w Koźminku © tomstar
Fontanna w Koźminku
Fontanna w Koźminku © tomstar
Selfik na trasie
Selfik na trasie © tomstar


  • DST 100.90km
  • Czas 03:37
  • VAVG 27.90km/h
  • VMAX 40.70km/h
  • Temperatura 30.0°C
  • Kalorie 2008kcal
  • Podjazdy 351m
  • Sprzęt Giant Contend SL 2
  • Aktywność Jazda na rowerze

Nowy rekord dystansu rocznego

Niedziela, 9 sierpnia 2020 · dodano: 09.08.2020 | Komentarze 0

Dziś kolejna mała, szybka stówka od rana. Dziś też ma być jeszcze cieplej niż wczoraj. Wiaterek mamy bardzo słaby na zachód więc mamy tak na prawdę wolną rękę gdzie pojechać. Nie chce znowu jechać do Koźminka więc lecimy na bocznym do Odolanowa. Standardowa trasa i pauza na stacji w Odolanowie. Potem nawrotka i do domu. Robi się bardzo gorąco i nie ma co przeciągać, trzeba wracać do domu, bo jazda w takim upale nie będzie przyjemna. Dziś też pobiłem swój rekord rocznego dystansu. W zeszłym roku miałem bardzo dobry sezon i przejechałem 6423km, a dziś mam już 6505km, a jest dopiero początek sierpnia. Mocno mierzę zatem w 8000km, ale wszystko będzie uzależnione od pogody i czasu. Może się uda.

Baka jedzie
Baka jedzie © tomstar
Pauza na parówe w Odolanowie
Pauza na parówe w Odolanowie © tomstar
Pauza w standardowym miejscu nad jeziorkiem za Odolanowe
Pauza w standardowym miejscu nad jeziorkiem za Odolanowe © tomstar


  • DST 102.69km
  • Czas 03:44
  • VAVG 27.51km/h
  • VMAX 45.70km/h
  • Temperatura 26.0°C
  • Kalorie 2044kcal
  • Podjazdy 401m
  • Sprzęt Giant Contend SL 2
  • Aktywność Jazda na rowerze

Koźminek bokami

Sobota, 8 sierpnia 2020 · dodano: 08.08.2020 | Komentarze 0

Zapowiada nam się na prawdę upalna pogoda. Lubię jak jest ciepło, ale czasem jest po prostu za parno i źle się wtedy jeździ. Umawiamy się z Baką na 7 rano. Chyba o tej godzinie wystarczy, nie ma co się szarpać i wyjeżdżać o 6 lub wcześniej. I tak nas upał dopadnie. Jedziemy na spokojne 100km w stronę Koźminka. Baka trochę zmęczony, a ja testuje buty i nie chcę też robić za dużego dystansu żeby w razie dyskomfortu nie męczyć się na trasie. Tym razem wybieramy inną drogę niż zawsze. Nie można kręcić cały czas tymi samymi trasami. Dojeżdżamy do Koźminka od drugiej strony. Na rynku robimy pauzę i jemy parówę. Mały odpoczynek i wracamy do domu. Wiatr jest dziś prawie nieodczuwalny i jedzie się bardzo dobrze. A co najważniejsze noga mi nie drętwieje. Nie bolą mnie plecy ani ręce, a przede wszystkim kolana. Cały czas zwracam uwagę i kontroluję czy wszystko jest ok. Wydaje mi się, że jest bardzo dobrze i chyba zmiana pozycji klamek przy wymianie osprzętu dobrze wpłynęła na pozycję i dzięki temu stopa mi nie drętwieje. Bardzo się z tego powodu cieszę i wydaje mi się, że nie będę musiał jechać na bikefitting. Jeszcze jutro stówa dla potwierdzenia czy wszystko jest ok. Jestem dobrej myśli.


Parówa na rynku w Koźminku
Parówa na rynku w Koźminku © tomstar
Buciki w których nie drętwieje noga :)
Buciki w których nie drętwieje noga :) © tomstar
Na rynku w Koźminku
Na rynku w Koźminku © tomstar


  • DST 61.88km
  • Czas 01:57
  • VAVG 31.73km/h
  • VMAX 43.00km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • Kalorie 1229kcal
  • Podjazdy 213m
  • Sprzęt Giant Contend SL 2
  • Aktywność Jazda na rowerze

Środa dniem konia

Środa, 5 sierpnia 2020 · dodano: 05.08.2020 | Komentarze 0

Oficjalnie ogłaszam środę dniem konia. Nigdy we środę po pracy nie chce mi się wyjeżdżać i zawszę muszę się do tego zmuszać. I zawsze jest to najlepszy dzień, w którym mam najwięcej mocy i robię zawsze najlepszą średnią. Może dzięki dwudniowemu odpoczynkowi po zawsze intensywnym weekendzie? Nie wiem. Dziś było podobnie. Po zmianie klamek postanowiłem na nowo podejść do butów Bontragera. Zmieniłem delikatnie pozycje i chciałem sprawdzić czy to się przełoży na nogi. Nie byłem jakoś optymistycznie nastawiony, ale miałem nadzieję, że będzie lepiej i stopa w końcu przestanie mi drętwieć w nowych butach. I jak zwykle przy środzie od samego wyjazdu deptało mi się rewelacyjnie i od razu miałem wysoką średnią. Nie ma wiatru, temperatura jest w sam raz i leci się rewelacyjnie. Średnia z każdym kilometrem rośnie, a stopa nie drętwieje. Dałem sobie dziś wycisk, choć nie odczuwam zmęczenia czy bólu nóg. Ostatecznie stopa delikatnie mi zdrętwiała przy palcach, ale na sam koniec, a po zdjęciu buta od razu drętwienie odpuściło. Nie bolą mnie plecy ani kolana. Jestem dobrej myśli choć studzę entuzjazm. Zrobię jeszcze test w weekend na dłuższym, spokojniejszym wyjeździe. Może coś z tego będzie. Szkoda tylko, że po powrocie do domu zobaczyłem fatalny finisz na TdP...


Jedziemy w bucikach
Jedziemy w bucikach © tomstar
Kategoria |50-100KM|, SAMOTNIE|


  • DST 64.36km
  • Czas 02:21
  • VAVG 27.39km/h
  • VMAX 38.30km/h
  • Temperatura 23.0°C
  • Kalorie 1278kcal
  • Podjazdy 239m
  • Sprzęt Giant Contend SL 2
  • Aktywność Jazda na rowerze

Rozjazdówka

Niedziela, 2 sierpnia 2020 · dodano: 02.08.2020 | Komentarze 0

Niby miało nie wiać, a tutaj za miastem całkiem mocny wiaterek. Jadę na spokojne rozciąganie nóg po wczorajszej dwusetce, ale jakoś mi się nie chce i nie mam tyle mocy. Po za tym nie wyspałem się i jazda nie jest za przyjemna. Postanowiłem nie męczyć się z wiatrem i skrócić trasę. Miało być 100km, ale 65 też wystarczy. Jadę do Raszkowa i tam zawracam na Dobrzycę. Mam już z wiatrem i depta się lepiej. Przez chwilę myślałem czy dobrze zrobiłem, ale gdy czasami wiatr dmuchnie z boku czuję, że jest mocny. Nie ma co, wracam do domu o 10 i mam cały dzień na odpoczynek. W domu czyszczę sobie jeszcze rowerek, bo jutro chcę zrobić nowe zdjęcia.


Widoczek za Bronowem
Widoczek za Bronowem © tomstar
Widoczek za Raszkowem
Widoczek za Raszkowem © tomstar
Kategoria |50-100KM|, SAMOTNIE|


  • DST 209.40km
  • Czas 07:37
  • VAVG 27.49km/h
  • VMAX 42.70km/h
  • Temperatura 26.0°C
  • Kalorie 4168kcal
  • Podjazdy 704m
  • Sprzęt Giant Contend SL 2
  • Aktywność Jazda na rowerze

Sram Rival 22

Sobota, 1 sierpnia 2020 · dodano: 01.08.2020 | Komentarze 0

Jak pisałem wcześnie rowerek dostał nowy osprzęt. Już od dawna o tym myślałem i w końcu przyszedł czas aby dokończyć przemianę. W czwartek szwagier wszystko i przełożył i dziś przyszedł czas na duże testy. Sram ma kilka innych rozwiązań niż Shimano. Przede wszystkim inaczej zmienia się biegi. Szczerze mówiąc nie wiedziałem o tym i troszkę się tej zmiany obawiałem. Ale okazało się, że nie potrzebnie. W Klamkach Sram za zmianę biegów odpowiada tylko jedna, mała dźwignia. Nazywa się to DoubleTap. Krótkie wychylenie zmiana na małe biegi, długie na większe biegi. Generalnie wszystko chodzi jak w Shimano, tylko tam robią to dwie dźwignie, a tutaj jedna. Dla kogoś kto jeździ już na szosie zmiana jest nieodczuwalna. Od razu się przestawiłem i prawdę mówiąc mógłbym na zmianę jeździć na Shimano i na Sramie i bym się nie pomylił. Według mnie Sram jest lepszy, precyzyjniejszy i szybszy. Sprężyna w tylnej przerzutce jest mocniejsza i nie pozwala trzaskać łańcuchowi o ramę. Przednia przerzutka przerzuca z małego na duży blat bez zastanowienia. W Shimano czasem zdarzało mi się, że trochę pomieliła, potrzaskała i dopiero łańcuch wszedł na zęby. Trochę musiałem przyzwyczaić się do klamek, bo mimo tego, że wyglądają podobnie, mają prawie identyczny kształt to jednak ręka leży w nich troszkę inaczej. Musiałem je podnieść w stosunku do poprzednich. Trochę się na trasie docieraliśmy, ale ostatecznie mam wszystko ustawione dobrze. Jestem bardzo zadowolony z wymiany. Sprzęt na prawdę wysokiej klasy i nie żałuję, że przeszedłem z Shimano na Sram. Zobaczymy jak sprzęt będzie się spisywać po kilkunastu jazdach.

Odnośnie wyjazdu. Poleciałem dziś sam, bo Baka wyjechał na dłuższy wyjazd. Poleciałem na Powidz, bo wiatr mamy na południe. Zrobiłem standardową trasę na Słupcę, potem bokami na Giewartów i z powrotem w stronę Konina. Zaliczyłem sobie przy okazji ostatnią gminę w okolicy, która mi została. Potem Przez Zagórów do domu. Na koniec wykręciłem jeszcze do szwagra na doregulowanie przerzutki i wróciłem do domu. Wyszedł ładny dystans.




Widoczek za Choczem
Widoczek za Choczem © tomstar
Parówa na stacji w Słupcy
Parówa na stacji w Słupcy © tomstar
Na plaży w kosewie
Na plaży w Kosewie © tomstar
Na plaży w Kosewie
Na plaży w Kosewie © tomstar
Wiatrak w
Wiatrak w Budzisławiu Kościelnym © tomstar
Na polach kukurydzy
Na polach kukurydzy © tomstar
Giant Contend SL 2 na osprzęcie Sram Rival 22
Giant Contend SL 2 na osprzęcie Sram Rival 22 © tomstar


  • DST 53.12km
  • Czas 01:51
  • VAVG 28.71km/h
  • VMAX 45.70km/h
  • Temperatura 26.0°C
  • Kalorie 1055kcal
  • Podjazdy 197m
  • Sprzęt Giant Contend SL 2
  • Aktywność Jazda na rowerze

Małe kółeczko

Środa, 29 lipca 2020 · dodano: 29.07.2020 | Komentarze 0

Dziś musiałem wyjechać ponieważ jest to najprawdopodobniej ostatni wyjazd na osprzęcie Shimano. Już na początku sezonu wymieniłem korbę, kasetę, łańcuch i hamulce na Sram Rival. W domyśle chce wymienić wszystko na Rivala. Przyszedł na to czas. Na półce już czekają klamki i przerzutki. Umówiłem się na jutro ze szwagrem na wymianę, więc dziś trzeba się pożegnać z Shimano. Wyskakuje na małe 50km, ponieważ dość mocno wieje. Robię standardowe kółeczko do Dobrzycy. Początkowo jedzie mi się dość średnio jednak po kilkunastu kilometrach łapię tempo. Szkoda, że tak wieje bo można by wykręcić dziś o wiele więcej kilometrów.


Mała pauza w lesie
Mała pauza w lesie © tomstar
Kategoria |50-100KM|, SAMOTNIE|


  • DST 86.00km
  • Czas 03:15
  • VAVG 26.46km/h
  • VMAX 39.50km/h
  • Temperatura 26.0°C
  • Kalorie 1732kcal
  • Podjazdy 299m
  • Sprzęt Giant Contend SL 2
  • Aktywność Jazda na rowerze

Spokojna rozjazdówka po wczorajszej dwusetce

Niedziela, 26 lipca 2020 · dodano: 26.07.2020 | Komentarze 0

Dzisiejszy wyjazd uzależniony był od tego jak bardzo nie będzie mi się chciało rano wstać. Po wczorajszej dwusetce chciałem dziś wyskoczyć żeby rozciągnąć nogi, ale nie wiedziałem czy będzie mi się chciało znowu wstawać o 7 rano. Baka na dziś odpadał, więc musiałem się zmobilizować sam. Budzik zadzwonił o 6 i wstałem, nie ma co, może nie stówa, ale jakiś dystans trzeba dziś zrobić. Uszykowałem się i o 7 wyjechałem. Wiatr dziś wieje na północ więc jadę do Raszkowa. Tam miałem zawrócić na Dobrzycę, ale jedzie się wyjątkowo dobrze. W Raszkowie zrobiłem pauzę i postanowiłem pojechać jeszcze do Krotoszyna i dopiero stamtąd wrócić do domu. W drodze do Krotoszyna wzmógł się wiatr, ale mam go już z boku, więc nie przeszkadza. W Krotoszynie mała pauza na rynku i potem powrót przez Dobrzycę do domu. Wiatr mam już w plecy i bardzo dobrze, bo naprawdę zaczął już dość mocno dmuchać. Przed 11 jestem w domu. Spokojna rozjazdówka zaliczona.


Pauza w Raszkowie
Pauza w Raszkowie © tomstar
Pauza w Raszkowie
Pauza w Raszkowie © tomstar
Kwiaty w Raszkowie
Kwiaty w Raszkowie © tomstar
Pauza na rynku w Krotoszynie
Pauza na rynku w Krotoszynie © tomstar
Rynek w Krotoszynie
Rynek w Krotoszynie © tomstar
Kategoria |50-100KM|, SAMOTNIE|