-
|50-100KM|
BIKEORIENT|
CZASÓWKA|
DO 50KM|
GDAŃSK 2014|
GEOCACHING|
GÓRA KAMIEŃSK|
GÓRY|
LIBEREC 2016|
NOCNE WYPADY|
POWYŻEJ 100KM|
POWYŻEJ 200KM|
POWYŻEJ 300KM|
POWYŻEJ 400KM|
POWYŻEJ 500KM|
SAMOTNIE|
WYPRAWY|
Z BAKĄ|
Z MIKOŁAJEM|
Z MIŁOSZEM|
Z ŻONĄ|
ZAWODY|
Info
Mam na imię Tomek vel tomstar opisuję tutaj moje duże, średnie i mniejsze wyjazdy rowerowe. Jeżeli chcesz mi potowarzyszyć zapraszam do lektury i komentarzy. Pochodzę z Pleszewa, nie za dużej miejscowości w Wielkopolsce niedaleko Kalisza i Jarocina. Jeżdżę przede wszystkim po asfalcie, a wyjazdy traktuję jako wycieczkę i przygodę. Towarzyszy mi mój Giant, a w trasy staram się wyjeżdżać z przyjaciółmi.
Przejechałem już: 63213.04 kilometrów
W tym w terenie: 604.00
Moja średnia prędkość: 26.30 km/h .
Więcej o mnie.
DODAJ WPIS
PROFIL
WYLOGUJ
KANAŁ RSS
WYSZUKAJ NA BLOGU TOMSTAR
Moje rowery
Archiwum bloga
- 2024, Wrzesień4 - 0
- 2024, Sierpień10 - 0
- 2024, Lipiec11 - 0
- 2024, Czerwiec14 - 0
- 2024, Maj11 - 1
- 2024, Kwiecień3 - 2
- 2024, Marzec4 - 0
- 2024, Luty1 - 0
- 2024, Styczeń1 - 0
- 2023, Grudzień1 - 0
- 2023, Listopad1 - 0
- 2023, Październik1 - 0
- 2023, Wrzesień6 - 0
- 2023, Sierpień14 - 0
- 2023, Lipiec21 - 4
- 2023, Czerwiec13 - 0
- 2023, Maj13 - 0
- 2023, Kwiecień11 - 0
- 2023, Marzec5 - 0
- 2023, Luty2 - 0
- 2023, Styczeń3 - 0
- 2022, Październik4 - 0
- 2022, Wrzesień4 - 0
- 2022, Sierpień13 - 0
- 2022, Lipiec9 - 0
- 2022, Czerwiec12 - 3
- 2022, Maj10 - 4
- 2022, Kwiecień8 - 0
- 2022, Marzec3 - 0
- 2021, Październik3 - 0
- 2021, Wrzesień6 - 0
- 2021, Sierpień7 - 0
- 2021, Lipiec17 - 1
- 2021, Czerwiec15 - 0
- 2021, Maj11 - 2
- 2021, Kwiecień3 - 2
- 2021, Marzec5 - 1
- 2021, Luty2 - 0
- 2020, Listopad3 - 0
- 2020, Październik2 - 0
- 2020, Wrzesień8 - 0
- 2020, Sierpień13 - 5
- 2020, Lipiec15 - 0
- 2020, Czerwiec14 - 0
- 2020, Maj15 - 0
- 2020, Kwiecień13 - 17
- 2020, Marzec7 - 6
- 2020, Luty4 - 0
- 2019, Październik2 - 0
- 2019, Wrzesień9 - 0
- 2019, Sierpień15 - 0
- 2019, Lipiec16 - 3
- 2019, Czerwiec11 - 10
- 2019, Maj11 - 4
- 2019, Kwiecień5 - 3
- 2019, Marzec7 - 13
- 2019, Luty1 - 0
- 2018, Listopad1 - 1
- 2018, Październik6 - 0
- 2018, Wrzesień10 - 10
- 2018, Sierpień7 - 0
- 2018, Lipiec7 - 2
- 2018, Czerwiec4 - 0
- 2018, Maj7 - 5
- 2018, Kwiecień5 - 0
- 2017, Grudzień1 - 0
- 2017, Wrzesień1 - 0
- 2017, Sierpień3 - 0
- 2017, Lipiec6 - 0
- 2017, Czerwiec4 - 10
- 2017, Maj8 - 0
- 2017, Kwiecień2 - 0
- 2017, Marzec2 - 0
- 2017, Styczeń1 - 0
- 2016, Październik1 - 4
- 2016, Wrzesień1 - 0
- 2016, Sierpień7 - 0
- 2016, Lipiec14 - 31
- 2016, Czerwiec5 - 4
- 2016, Maj5 - 6
- 2016, Kwiecień9 - 11
- 2016, Marzec6 - 6
- 2016, Luty3 - 2
- 2016, Styczeń1 - 2
- 2015, Grudzień1 - 0
- 2015, Listopad1 - 2
- 2015, Październik6 - 11
- 2015, Wrzesień7 - 0
- 2015, Sierpień14 - 18
- 2015, Lipiec11 - 3
- 2015, Czerwiec9 - 11
- 2015, Maj11 - 6
- 2015, Kwiecień4 - 0
- 2015, Marzec8 - 0
- 2015, Luty5 - 0
- 2015, Styczeń3 - 3
- 2014, Grudzień3 - 0
- 2014, Listopad7 - 3
- 2014, Październik7 - 2
- 2014, Wrzesień7 - 1
- 2014, Sierpień15 - 11
- 2014, Lipiec17 - 5
- 2014, Czerwiec16 - 8
- 2014, Maj9 - 5
- 2014, Kwiecień3 - 0
- 2014, Marzec1 - 0
- 2014, Luty2 - 0
- 2014, Styczeń1 - 0
- 2013, Listopad9 - 7
- 2013, Październik9 - 9
- 2013, Wrzesień12 - 11
- 2013, Sierpień17 - 34
- 2013, Lipiec19 - 23
- 2013, Czerwiec16 - 35
- DST 101.00km
- Czas 03:44
- VAVG 27.05km/h
- VMAX 46.90km/h
- Temperatura 27.0°C
- Kalorie 3180kcal
- Podjazdy 207m
- Sprzęt Giant Contend SL 2
- Aktywność Jazda na rowerze
No w końcu
Niedziela, 9 maja 2021 · dodano: 09.05.2021 | Komentarze 0
Dziś miałem o 13 biec razem z żoną Wings for life. Niestety ta godzina strasznie mi nie pasowała. Mamy pierwszy piękny dzień w tym roku i prosi się o ładną stówkę na rowerze. Od rana za mało czasu, żeby wrócić na 13, a znowu popołudniu za późno, żeby na stówę wyjeżdżać. Postanowiłem zrezygnować z biegu. Wyjechałem o 11 na trasę. Kieruję się na Odolanów. Wiatr jest dość mocny i jedzie mi się źle. Jakoś tak nie mogłem złapać rytmu i chęci. Przed Odolanowem napisał do mnie Baka, że też jest w trasie w tym momencie w Mikstacie. Za Odolanowem do niego zadzwoniłem i umówiliśmy się, że po drodze się spotkamy i razem wrócimy. To był dobry ruch, bo od razu lepiej zaczęło się jechać. Mam teraz z wiatrem, a dodatkowa motywacja, żeby zdążyć do punktu spotkania zrobiła swoje. Pociskałem o wiele mocniej i średnia podskoczyła mi o 3 km/h. Na miejscu byłem pierwszy i poczekałem kilkanaście minut za Baką. Razem już wróciliśmy do domu. Ostatecznie stwierdzam, że dobrze, że pojechałem. Potrzebowałem takiego wyjazdu.
Pociąg © tomstar
Droga przez las © tomstar
Pauza w Raszkowie © tomstar
Na pauzie na Odolanowem © tomstar
Droga © tomstar
Selfik podczas czekania na Bake © tomstar
Nadjeżdża Baka © tomstar
Kategoria POWYŻEJ 100KM|, SAMOTNIE|, Z BAKĄ|
- DST 60.00km
- Czas 02:10
- VAVG 27.69km/h
- VMAX 44.90km/h
- Temperatura 11.0°C
- Kalorie 1954kcal
- Podjazdy 123m
- Sprzęt Giant Contend SL 2
- Aktywność Jazda na rowerze
Szybki wpad żeby choć coś przejechać w tą majówkę
Sobota, 1 maja 2021 · dodano: 01.05.2021 | Komentarze 0
Mieliśmy dziś od rana razem z Baką wyskoczyć na stówkę. Pogoda
wczoraj mówiła o całkiem dobrym dniu. Miało być bez wiatru, ale chłodno.
Taka pogoda byłaby w sam raz na małą stówkę. Niestety w nocy zaczęło
padać i tak padało aż do rana. Od rana było zimno i mokro. Odpuściliśmy
wyjazd, a ja zająłem się domowymi sprawami. Jednak o 14 spojrzałem przez
okno. Asfalt wysechł, a temperatura utrzymywała się w okolicach 10
stopni. Postanowiłem, że wyskoczę na małe kółko. Do Baki nie dzwoniłem,
bo ta taki szybki spontan. Wskoczyłem w rowerowe gacie i pojechałem.
Wybrałem szybką trasę przez Chocz i Gizałki. Było dość chłodno i nie
jechało się zbyt przyjemnie, ale najważniejsze, że pojechałem. Jutro i
pojutrze ma ostro padać i przez parę dni warunków nie będzie, więc
dobrze, że zrobiłem choć tyle.
Na drodze © tomstar
Sram © tomstar
Na pauzie © tomstar
Kategoria SAMOTNIE|, |50-100KM|
- DST 40.70km
- Czas 01:34
- VAVG 25.98km/h
- VMAX 47.20km/h
- Temperatura 14.0°C
- Podjazdy 124m
- Sprzęt Giant Contend SL 2
- Aktywność Jazda na rowerze
Małe kółeczko
Niedziela, 25 kwietnia 2021 · dodano: 25.04.2021 | Komentarze 0
Strasznie mi się dziś nie chciało. Ale słońce tak ładnie świeci, więc postanowiłem się przejechać. Niestety mimo słońca jest dość zimno i przede wszystkim wieje zimny wiatr. Ubieram nawet długie spodnie. Robię małe kółeczko przez Dobrzycę, bo wybitnie nie jest to mój dzień. Spokojnie i powoli przejechałem sobie 40km. Z wiatrem jedzie się o wiele lepiej. Także na dziś wystarczy.
Rower © tomstar
Chmury © tomstar
Droga © tomstar
- DST 50.40km
- Czas 01:54
- VAVG 26.53km/h
- VMAX 46.20km/h
- Temperatura 14.0°C
- Kalorie 1597kcal
- Podjazdy 139m
- Sprzęt Giant Contend SL 2
- Aktywność Jazda na rowerze
Test licznika RT-FCBC
Niedziela, 18 kwietnia 2021 · dodano: 18.04.2021 | Komentarze 2
TEST LICZNIKA ROWEROWEGO RT-FCBC
W obecnym czasie na rynku pojawia się coraz więcej liczników rowerowych z zapisem trasy po GPS. Oferta jest naprawdę bogata i czasem ciężko zdecydować się na odpowiedni model. Niestety w wielu przypadkach takie liczniki są dość drogie, a co za tym idzie posiadają bardzo dużo wymyślnych funkcji, których zwyczajny amator wycieczek rowerowych nie potrzebuje. Tutaj z pomocą przychodzą liczniki tańsze, prostsze i może nie tak markowe jak znane nam Garminy, Sigmy, Wahoo czy Lezyne i Brytony. Na polskim rynku pojawił się nowy licznik z Chin, który w Polsce sprzedaje firma RevoltTech. Licznik nosi troszkę dziwną nazwę, bo jak dla mnie to robocza nazwa bardziej określająca szczegółowo model niż produkt jako taki. Licznik nazywa się RT-FCBC. Zapraszam do lektury.
Opakowanie, wygląd, jakość materiałów wykonania.
Licznik RT-FCBC otrzymujemy w małym, kartonowym pudełeczku. W środku w wyprofilowanej plastikowej wytłaczance znajdziemy sam licznik, a pod nim szereg akcesoriów potrzebnych do montażu i łączności z komputerem. Licznik wygląda bardzo ładnie, bardzo przypomina Garmina 520. Jest prostokątny, z dwoma przyciskami funkcyjnymi po obu stronach. Producent deklaruje wodoodporność, a sam plastik jest solidny i licznik wygląda na trwały i dobrze wykonany. Nie sprawia wrażenia taniej chińszczyzny. Mnie osobiście przypadł do gustu kolor bocznych pasków, które ożywiają czarną bryłę licznika, a przede wszystkim są w kolorze pomarańczowym, co idealnie pasuje do koloru mojej owijki. Licznik RT-FCBC posiada wyświetlacz 2,4”, niestety jest on czarno-biały, ale w tej cenie nie możemy oczekiwać kolorowego monitorka. Z licznikiem otrzymujemy dwa uchwyty. Jeden na mostek lub kierownicę, drugi to ramię do montażu przed mostkiem. Dodatkowo dostajemy masę gumek do zamontowania uchwytów, mały kluczyk oraz folię ochronną na wyświetlacz.
Pierwsze
uruchomienie i ustawienia
Licznik włączamy lewym przyciskiem. Wyświetla nam się kafelkowe, dziewięcioelementowe menu. I tak od góry mamy Start aktywności, ustawienia wyświetlania parametrów, ustawienia roweru, parametry użytkownika, łączność z czujnikami, historię aktywności, łączność z aplikacją lub komputerem, ustawienia GPS i wreszcie ustawienia licznika. Możemy wprowadzić swoją wagę i wzrost oraz płeć. W ustawieniach roweru wprowadzamy jego wagę i rozmiar koła. W ustawieniach licznika wybieramy auto pauzę, dźwięki, podświetlenie, wartości wagi, temperatury i dystansu oraz format czasu. Niestety licznik oferuje nam tylko język chiński i angielski, ale wydaje mi się, że każdy z nas poradzi sobie z językiem angielskim. Szkoda, ale widać, że to nowość w Europie i może z rozwojem i popularnością licznika RT-FCBC od revolttech.pl doczekamy się innych języków, w tym polskiego.
Gdy już ustawimy sobie licznik pod swoje potrzeby możemy, jeżeli posiadamy, sparować z nim czujniki kadencji, tętna, mocy i prędkości. Niestety tych czujników nie ma w zestawie, ale można je dokupić w sklepie revolttech.pl. Licznik jest leciutki, bo waży zaledwie 82 gramy i ma kompaktowe rozmiary 90mm długości, 60mm szerokości i 20mm wysokości. Ja osobiście zawsze takie liczniki montuję przed mostkiem, bo wtedy wyglądają najlepiej. Tak samo w tym przypadku licznikRT-FCBC prezentuje się na uchwycie bardzo ładnie i zgrabnie. Niestety jak dla mnie przyciski na boku licznika są troszkę za małe. Ciężko w nie trafić w trakcie jazdy, a i trzeba licznik złapać po obu stronach żeby przycisk wcisnąć. Mogłyby być one większe i przede wszystkim miękkie i bardziej gumowe niż plastikowe.
Licznik włączamy lewym przyciskiem. Wyświetla nam się kafelkowe, dziewięcioelementowe menu. I tak od góry mamy Start aktywności, ustawienia wyświetlania parametrów, ustawienia roweru, parametry użytkownika, łączność z czujnikami, historię aktywności, łączność z aplikacją lub komputerem, ustawienia GPS i wreszcie ustawienia licznika. Możemy wprowadzić swoją wagę i wzrost oraz płeć. W ustawieniach roweru wprowadzamy jego wagę i rozmiar koła. W ustawieniach licznika wybieramy auto pauzę, dźwięki, podświetlenie, wartości wagi, temperatury i dystansu oraz format czasu. Niestety licznik oferuje nam tylko język chiński i angielski, ale wydaje mi się, że każdy z nas poradzi sobie z językiem angielskim. Szkoda, ale widać, że to nowość w Europie i może z rozwojem i popularnością licznika RT-FCBC od revolttech.pl doczekamy się innych języków, w tym polskiego.
Gdy już ustawimy sobie licznik pod swoje potrzeby możemy, jeżeli posiadamy, sparować z nim czujniki kadencji, tętna, mocy i prędkości. Niestety tych czujników nie ma w zestawie, ale można je dokupić w sklepie revolttech.pl. Licznik jest leciutki, bo waży zaledwie 82 gramy i ma kompaktowe rozmiary 90mm długości, 60mm szerokości i 20mm wysokości. Ja osobiście zawsze takie liczniki montuję przed mostkiem, bo wtedy wyglądają najlepiej. Tak samo w tym przypadku licznikRT-FCBC prezentuje się na uchwycie bardzo ładnie i zgrabnie. Niestety jak dla mnie przyciski na boku licznika są troszkę za małe. Ciężko w nie trafić w trakcie jazdy, a i trzeba licznik złapać po obu stronach żeby przycisk wcisnąć. Mogłyby być one większe i przede wszystkim miękkie i bardziej gumowe niż plastikowe.
Zrzuty z ekranu licznika
Funkcje
Zaczniemy od GPS. Pierwsza jak dla mnie dziwna rzecz to to, że licznik nie łapie sygnału satelity po włączeniu. Robi to dopiero gdy rozpoczniemy aktywność. Jest to dla mnie dziwne, bo zazwyczaj szykując się na wyjazd włączam licznik, ubieram się i gdy jestem gotowy ruszam wciskając start zapisu. Do tego czasu sygnał satelity zazwyczaj jest złapany. Tutaj gdy jesteśmy gotowi do startu musimy czekać aż licznik się połączy. Niestety czasem trwa to nawet minutę lub dwie. Licznik ma problem ze złapaniem sygnału. Zdarzało mi się, że musiałem dwa lub trzy razy włączać go od nowa, bo po paru minutach czekania nadal nie złapał sygnału GPS. Po za tą małą niedogodnością reszta jest na wysokim poziomie. Ślad zapisywany jest bardzo dobrze, a parametry są właściwe. Niestety w miejscach mocno zalesionych, na leśnych ścieżkach, a nawet asfaltowych drogach biegnących przez las pomiar aktualnej prędkości wariuje. Jadąc jedną prędkością licznik raz wskazuje 16 km/h żeby za chwilę pokazać 25 km/h. Ślad cały czas zapisywany jest dobrze, jednak najprawdopodobniej licznik gubi na sekundę czy dwie połączenie i stąd taki dziwne odczyty. Ten problem rozwiązuje czujnik prędkości montowany na kole. Wydaje mi się, że w przypadku tych liczników jest to zakup konieczny zwłaszcza dla rowerzystów, którzy często jeżdżą po lesie. Tylko wtedy mamy pewność prawidłowych parametrów trasy.
Czujnik prędkości lub kadencji łączy się z licznikiem na pomocą bluetooth. Wkładamy baterie do czujnika i już praktycznie działa. Na liczniku musimy wejść w opcje ustawień dodatkowych czujników i tam wybrać w jaki sposób będzie on używany. Przełączenie między funkcjami zapisu prędkości czy kadencji następuje po wyciągnięciu i ponownym włożeniu baterii. Sygnalizuje to dioda. Czerwona to prędkość, niebieska kadencja. Trochę to uciążliwe. Producent powinien zaopatrzyć czujnik w przycisk zmieniający program bez konieczności wyciągania baterii. Przy wymianie baterii na nową trzeba przypilnować, aby paliła się właściwa dioda, ewentualnie ponownie wyciągnąć baterię. Czujnik montujemy za pomocą dołączonych gumek. Dodatkowo mamy dwie wyprofilowane podkładki osobną na piastę i na korbę. Sam czujnik działa bardzo dobrze i prawidłowo wskazuje prędkość.
Dla przykładu pokazuję kilka zapisanych przez licznikRT-FCBC tras.
Zaczniemy od GPS. Pierwsza jak dla mnie dziwna rzecz to to, że licznik nie łapie sygnału satelity po włączeniu. Robi to dopiero gdy rozpoczniemy aktywność. Jest to dla mnie dziwne, bo zazwyczaj szykując się na wyjazd włączam licznik, ubieram się i gdy jestem gotowy ruszam wciskając start zapisu. Do tego czasu sygnał satelity zazwyczaj jest złapany. Tutaj gdy jesteśmy gotowi do startu musimy czekać aż licznik się połączy. Niestety czasem trwa to nawet minutę lub dwie. Licznik ma problem ze złapaniem sygnału. Zdarzało mi się, że musiałem dwa lub trzy razy włączać go od nowa, bo po paru minutach czekania nadal nie złapał sygnału GPS. Po za tą małą niedogodnością reszta jest na wysokim poziomie. Ślad zapisywany jest bardzo dobrze, a parametry są właściwe. Niestety w miejscach mocno zalesionych, na leśnych ścieżkach, a nawet asfaltowych drogach biegnących przez las pomiar aktualnej prędkości wariuje. Jadąc jedną prędkością licznik raz wskazuje 16 km/h żeby za chwilę pokazać 25 km/h. Ślad cały czas zapisywany jest dobrze, jednak najprawdopodobniej licznik gubi na sekundę czy dwie połączenie i stąd taki dziwne odczyty. Ten problem rozwiązuje czujnik prędkości montowany na kole. Wydaje mi się, że w przypadku tych liczników jest to zakup konieczny zwłaszcza dla rowerzystów, którzy często jeżdżą po lesie. Tylko wtedy mamy pewność prawidłowych parametrów trasy.
Czujnik prędkości lub kadencji łączy się z licznikiem na pomocą bluetooth. Wkładamy baterie do czujnika i już praktycznie działa. Na liczniku musimy wejść w opcje ustawień dodatkowych czujników i tam wybrać w jaki sposób będzie on używany. Przełączenie między funkcjami zapisu prędkości czy kadencji następuje po wyciągnięciu i ponownym włożeniu baterii. Sygnalizuje to dioda. Czerwona to prędkość, niebieska kadencja. Trochę to uciążliwe. Producent powinien zaopatrzyć czujnik w przycisk zmieniający program bez konieczności wyciągania baterii. Przy wymianie baterii na nową trzeba przypilnować, aby paliła się właściwa dioda, ewentualnie ponownie wyciągnąć baterię. Czujnik montujemy za pomocą dołączonych gumek. Dodatkowo mamy dwie wyprofilowane podkładki osobną na piastę i na korbę. Sam czujnik działa bardzo dobrze i prawidłowo wskazuje prędkość.
Dla przykładu pokazuję kilka zapisanych przez licznikRT-FCBC tras.
Wygląd czujnika prędkości zamontowanego na piaście przedniego koła.
Czujnik prędkości
Jeżeli
jesteśmy już przy zapisanej trasie napiszę kilka słów o łączności licznika z
komputerem i aplikacją w celu zrzucenia wyników treningu czy wycieczki.
Licznik RT-FCBC oferuje nam dwa sposoby
połączenia. Tradycyjny przy użyciu przewodu do komputera lub za pomocą
bluetooth z aplikacją. Aplikacja, która reklamowana jest przez producenta
licznika to XOSS. Można ją bez problemu pobrać na Androida i iOSa. Łączność
przebiega bez problemowo. Włączamy bluetooth w telefonie, który bez problemu
odnajduje licznik. Trzeba pamiętać, że w ustawieniach licznika należy wybrać
odpowiedni rodzaj łączności USB lub BLE. Za pomocą aplikacji możemy pobrać
wszystkie aktywności, wprowadzić parametry ciała i dodatkowe ustawienia. Możemy
też sparować aplikację XOSS ze Stravą. Wtedy automatycznie zapisane aktywności
przenoszą nam się także do Stravy. Niestety XOSS na komputerze nie działa już
tak fajnie. Przede wszystkim nie jest to strona, na której możemy założyć swój
profil i używać go zamiennie z aplikacją w telefonie. Jest to bardziej strona
producenta. Co ciekawe nie ma tam naszego licznika. Tak więc zapisane
aktywności, które mają rozszerzenie .fit możemy od razu zgrać do Stravy czy
Koomota. Tam też będziemy widzieć wszystkie parametry oraz dane z posiadanych i
podłączony do licznika czujników.
Licznik nie oferuje nam nawigacji czy podglądu zapisanej drogi na wyświetlaczu. Dopiero po połączeniu z aplikacją XOSS możemy na telefonie śledzić trasę. Licznik posiada funkcję samoczynnego wyłączenia gdy nie jest używany. Dotyczy to jednak sytuacji gdy go po prostu włączymy i będzie leżał. Po 10 minutach sam się wyłączy. Ten tryb nie działa w sytuacji gdy jesteśmy w trakcie aktywności i robimy sobie pauzę w trasie.
Licznik nie oferuje nam nawigacji czy podglądu zapisanej drogi na wyświetlaczu. Dopiero po połączeniu z aplikacją XOSS możemy na telefonie śledzić trasę. Licznik posiada funkcję samoczynnego wyłączenia gdy nie jest używany. Dotyczy to jednak sytuacji gdy go po prostu włączymy i będzie leżał. Po 10 minutach sam się wyłączy. Ten tryb nie działa w sytuacji gdy jesteśmy w trakcie aktywności i robimy sobie pauzę w trasie.
Zrzuty z ekranu aplikacji w telefonie
Zrzut z wyglądu ekranu strony XOSS
Wyświetlacz.
W liczniku RT-FCBC mamy wyświetlacz 2,4”, wyświetlacz jest czarno-biały. Posiada bardzo dobry kontrast i jest czytelny w słoneczne dni. Trzeba się przyzwyczaić do formatu cyfr, bo są dość smukłe i wysokie, ale bardzo łatwo przyzwyczaiłem się do nowego wyświetlacza. Gdy ustawiamy sobie licznik przed pierwszym użyciem możemy wybrać sobie jakie parametry będą nam się wyświetlały w czasie jazdy. Mamy możliwość skonfigurowania pięć niezależnych ekranów. Na każdym z nich możemy zaprogramować aż 9 pól wyświetlania parametrów. Ale możemy ustawić nawet tylko jedno pole. Ja osobiście zaprogramowałem dwa ekrany, na których wyświetlam sobie po siedem pól. Przydatną funkcją jest podświetlenie ekranu, które jest według mnie bardzo dobrze przemyślane. Lewym górnym przyciskiem zmieniamy ekrany podczas jazdy, a zarazem jest to przycisk podświetlenia. Dzięki temu ekran nie świeci się cały czas, co oszczędza nam baterię. Nie potrzeba także specjalnie włączać przed wyjazdem wieczorem podświetlenia lub też wyłączać go gdy nie jest potrzebne. Podświetlenie gaśnie samo po 15 sekundach.
W liczniku RT-FCBC mamy wyświetlacz 2,4”, wyświetlacz jest czarno-biały. Posiada bardzo dobry kontrast i jest czytelny w słoneczne dni. Trzeba się przyzwyczaić do formatu cyfr, bo są dość smukłe i wysokie, ale bardzo łatwo przyzwyczaiłem się do nowego wyświetlacza. Gdy ustawiamy sobie licznik przed pierwszym użyciem możemy wybrać sobie jakie parametry będą nam się wyświetlały w czasie jazdy. Mamy możliwość skonfigurowania pięć niezależnych ekranów. Na każdym z nich możemy zaprogramować aż 9 pól wyświetlania parametrów. Ale możemy ustawić nawet tylko jedno pole. Ja osobiście zaprogramowałem dwa ekrany, na których wyświetlam sobie po siedem pól. Przydatną funkcją jest podświetlenie ekranu, które jest według mnie bardzo dobrze przemyślane. Lewym górnym przyciskiem zmieniamy ekrany podczas jazdy, a zarazem jest to przycisk podświetlenia. Dzięki temu ekran nie świeci się cały czas, co oszczędza nam baterię. Nie potrzeba także specjalnie włączać przed wyjazdem wieczorem podświetlenia lub też wyłączać go gdy nie jest potrzebne. Podświetlenie gaśnie samo po 15 sekundach.
Bateria.
Producent deklaruje, że w liczniku mamy baterie o pojemności 1200mAh, która spokojnie powinna nam wystarczyć na 36 godziny ciągłej jazdy. Ja do tej pory wyjechałem 15 godzin i zeszło mi zaledwie ¼ baterii, także tutaj olbrzymi plus za jakość akumulatorka. Licznik ładujemy za pomocą dołączonego przewodu. Producent nie daje ładowarki, ale możemy wykorzystać każdą dostępną w domu ładowarkę od telefonu lub za ładować licznik pomocą komputera. Pełne naładowanie uzyskujemy po około 3-4 godzinach.
Cena licznika w sklepie www.revolttech.pl to 400zł. Wydaje mi się, że ta cena jest dobra i przystępna. Choć łącząc to z koniecznością zakupu chociaż jednego czujnika, który kosztuje 90zł robi nam się już prawie 500zł. Dokładając jeszcze 50zł można już znaleźć na promocji podstawowego Brytona Rider 420 E, który posiada nawigację (ja osobiście jeszcze nigdy nie potrzebowałem nawigacji na rowerze jeżdżąc nawet w nieznanym mi wcześniej terenie). Jednak wtedy otrzymujemy sam licznik bez dodatkowych czujników. Także jeżeli interesuje nas sam licznik cena 400zł jest naprawdę dobrą ceną.
Producent deklaruje, że w liczniku mamy baterie o pojemności 1200mAh, która spokojnie powinna nam wystarczyć na 36 godziny ciągłej jazdy. Ja do tej pory wyjechałem 15 godzin i zeszło mi zaledwie ¼ baterii, także tutaj olbrzymi plus za jakość akumulatorka. Licznik ładujemy za pomocą dołączonego przewodu. Producent nie daje ładowarki, ale możemy wykorzystać każdą dostępną w domu ładowarkę od telefonu lub za ładować licznik pomocą komputera. Pełne naładowanie uzyskujemy po około 3-4 godzinach.
Cena licznika w sklepie www.revolttech.pl to 400zł. Wydaje mi się, że ta cena jest dobra i przystępna. Choć łącząc to z koniecznością zakupu chociaż jednego czujnika, który kosztuje 90zł robi nam się już prawie 500zł. Dokładając jeszcze 50zł można już znaleźć na promocji podstawowego Brytona Rider 420 E, który posiada nawigację (ja osobiście jeszcze nigdy nie potrzebowałem nawigacji na rowerze jeżdżąc nawet w nieznanym mi wcześniej terenie). Jednak wtedy otrzymujemy sam licznik bez dodatkowych czujników. Także jeżeli interesuje nas sam licznik cena 400zł jest naprawdę dobrą ceną.
Podsumowanie.
Uważam licznik RT-FCBC za bardzo dobry produkt. Nie jest to zawodowy kombajn, ale czy każdy potrzebuje taki licznik? Nie raz spotkałem się z opiniami aby kupować najlepsze, najbardziej rozbudowane urządzenia. Ale po co? Potem połowy z funkcji nie korzystamy, a o niektórych możemy nawet nie wiedzieć. Licznik RT-FCBC jest licznikiem dla amatorów, którym zależy na zapisie trasy i odczycie podstawowych parametrów wyjazdu takich jak prędkość aktualna, średnia, czas, kalorie czy przewyższenie. Jeżeli ktoś nie trenuje zawodowo i nie używa czujnika mocy czy tętna ten licznik w zupełności mu wystarczy. Licznik posiada pewne niedociągnięcia i parę dziwnych rozwiązań, ale generalnie jest to urządzenie udane i spokojnie może trafić na półki niewymagających rowerzystów.
Naprawdę szkoda, że producent nie nadał temu licznikowi jakiejś nazwy. Nawet na przednim panelu pod monitorem nie jest nic napisane. Jak ktoś zapyta jaki mam licznik odpowiem RT-FCBC i na pewno usłyszę wtedy: „Co? Jaki?” Na pewno płynnie brzmiąca nazwa jak na przykład Meilan byłaby tu bardziej na miejscu. Może producent nada naszemu licznikowi jakieś „imię”.
Uważam licznik RT-FCBC za bardzo dobry produkt. Nie jest to zawodowy kombajn, ale czy każdy potrzebuje taki licznik? Nie raz spotkałem się z opiniami aby kupować najlepsze, najbardziej rozbudowane urządzenia. Ale po co? Potem połowy z funkcji nie korzystamy, a o niektórych możemy nawet nie wiedzieć. Licznik RT-FCBC jest licznikiem dla amatorów, którym zależy na zapisie trasy i odczycie podstawowych parametrów wyjazdu takich jak prędkość aktualna, średnia, czas, kalorie czy przewyższenie. Jeżeli ktoś nie trenuje zawodowo i nie używa czujnika mocy czy tętna ten licznik w zupełności mu wystarczy. Licznik posiada pewne niedociągnięcia i parę dziwnych rozwiązań, ale generalnie jest to urządzenie udane i spokojnie może trafić na półki niewymagających rowerzystów.
Naprawdę szkoda, że producent nie nadał temu licznikowi jakiejś nazwy. Nawet na przednim panelu pod monitorem nie jest nic napisane. Jak ktoś zapyta jaki mam licznik odpowiem RT-FCBC i na pewno usłyszę wtedy: „Co? Jaki?” Na pewno płynnie brzmiąca nazwa jak na przykład Meilan byłaby tu bardziej na miejscu. Może producent nada naszemu licznikowi jakieś „imię”.
Plusy:
– ładny, estetyczny wygląd
– przystępna cena
– niezbędne funkcje
Minusy:
– brak języka polskiego
– błędy zapisu GPS w lesie
– długie łapanie satelity
– konieczność zakupu czujnika prędkości.
W skład zestawu wchodzi:
– Licznik: 1szt
– Gumowa opaska mocująca: 4szt
– Kabel USB: 1szt
– Uchwyt do instalacji na wsporniku z akcesoriami: 1szt
– Uchwyt do instalacji na kierownicy z akcesoriami: 1szt
– Klucz imbusowy: 1szt
– Instrukcja w języku polskim: 1szt
Cechy:
Komunikacja: BLE, ANT+
Moduł GPS: GPS, BDS, Glonass (ręczny wybór)
Ekran: LCD, 2,4”
Podświetlenie: tak
Język menu: Angielski
GPS: tak
Ilość obsługiwanych rowerów: do 3
Ilość wyświetlanych parametrów: 72
Ilość ekranów z parametrami: do 5
Ilość parametrów na ekran: 4-9
Stopień wodoodporności: IP67
Pojemność baterii: 1200mAh
Maksymalny czas działania: 36h przy włączonym GPS
Wymiary: 60x88x20mm
Waga: 0,082kg
Format zapisu danych: .FIT
Eksport danych: USB , Bluetooth
Wspierane zewnętrzne czujniki: pulsometr, czujnik prędkości, czujnik kadencji, czujnik mocy
Wspierane aplikacje: Strava, Xoss
– ładny, estetyczny wygląd
– przystępna cena
– niezbędne funkcje
Minusy:
– brak języka polskiego
– błędy zapisu GPS w lesie
– długie łapanie satelity
– konieczność zakupu czujnika prędkości.
W skład zestawu wchodzi:
– Licznik: 1szt
– Gumowa opaska mocująca: 4szt
– Kabel USB: 1szt
– Uchwyt do instalacji na wsporniku z akcesoriami: 1szt
– Uchwyt do instalacji na kierownicy z akcesoriami: 1szt
– Klucz imbusowy: 1szt
– Instrukcja w języku polskim: 1szt
Cechy:
Komunikacja: BLE, ANT+
Moduł GPS: GPS, BDS, Glonass (ręczny wybór)
Ekran: LCD, 2,4”
Podświetlenie: tak
Język menu: Angielski
GPS: tak
Ilość obsługiwanych rowerów: do 3
Ilość wyświetlanych parametrów: 72
Ilość ekranów z parametrami: do 5
Ilość parametrów na ekran: 4-9
Stopień wodoodporności: IP67
Pojemność baterii: 1200mAh
Maksymalny czas działania: 36h przy włączonym GPS
Wymiary: 60x88x20mm
Waga: 0,082kg
Format zapisu danych: .FIT
Eksport danych: USB , Bluetooth
Wspierane zewnętrzne czujniki: pulsometr, czujnik prędkości, czujnik kadencji, czujnik mocy
Wspierane aplikacje: Strava, Xoss
Kategoria Z BAKĄ|, |50-100KM|
- DST 56.70km
- Czas 02:04
- VAVG 27.44km/h
- VMAX 39.30km/h
- Temperatura 14.0°C
- Kalorie 1845kcal
- Podjazdy 95m
- Sprzęt Giant Contend SL 2
- Aktywność Jazda na rowerze
Małe, szybkie kółeczko
Sobota, 10 kwietnia 2021 · dodano: 10.04.2021 | Komentarze 0
Dziś miało cały dzień padać, więc nie planowałem wyjazdu. Jednak gdy wstałem rano i sprawdziłem prognozę okazało się, że pogoda się zmieniła i dziś deszczu nie będzie. Nie jest jakoś super ciepło, ale jest przyjemnie. Postanowiłem się przejechać. Wyskoczyłem o 10 rano. Wiatr jest słaby więc nie planuję żadnej konkretnej trasy. Lecę sobie na Czermin i boczkami wykręcam na Dobieszczyznę. Robię małe kółeczko po okolicy i wracam przez Chocz. Jedzie się naprawdę super. Spokojnie mogłem pojechać na stówę, ale robota w domu czeka więc wracam z dystansem niespełna 60 km.
Selfik © tomstar
Szosa © tomstar
Pauza w lesie © tomstar
Pauza w lesie © tomstar
Giant © tomstar
Kategoria |50-100KM|, SAMOTNIE|
- DST 60.80km
- Czas 02:13
- VAVG 27.43km/h
- VMAX 43.70km/h
- Temperatura 21.0°C
- Kalorie 1914kcal
- Podjazdy 191m
- Sprzęt Giant Contend SL 2
- Aktywność Jazda na rowerze
Rewelacja
Środa, 31 marca 2021 · dodano: 31.03.2021 | Komentarze 0
Nie można zmarnować takiego dnia. Po pracy od razu jadę do domu, przebieram się i wskakuję na rower. Jest rewelacyjnie, bardzo ciepło, słonecznie i bez wiatru. Ubieram się na krótko i lecę na Dobrzycę. Odbijam sobie na boczki, żeby nie jechać głównymi drogami, bo ruch dziś straszny. Dalej lecę na Jarocin i potem znowu boczkami do domu. Po drodze robie sobie dwie małe pauzy, żeby pstryknąć fotkę. Świetny wyjazd i dobry trening.
Za Dobrzycą © tomstar
Szosa © tomstar
Za Jarocinem © tomstar
Za Jarocinem © tomstar
Zachód © tomstar
Kategoria |50-100KM|, SAMOTNIE|
- DST 45.00km
- Czas 01:44
- VAVG 25.96km/h
- VMAX 54.50km/h
- Temperatura 21.0°C
- Kalorie 1377kcal
- Podjazdy 107m
- Sprzęt Giant Contend SL 2
- Aktywność Jazda na rowerze
Milusi spacerek z żonką
Wtorek, 30 marca 2021 · dodano: 30.03.2021 | Komentarze 0
Miałem dziś nigdzie nie jechać, ale żonka mnie namówiła. Poprosiła żebym ściągnął jej szosę i powiedziała, że pojedzie ze mną. Lecimy na małe kółeczko, bo to jej pierwszy wyjazd, więc nie ciśniemy. Spokojnie lecimy na Czermin, potem małe kółko boczkami i wracamy tak samo przez Czermin. Pogoda jest rewelacyjna, jedzie się świetnie, jest cieplutko i słonecznie. Sezon już chyba na maxa otwarty.
Selfik z żonką © tomstar
Dorotka jedzie © tomstar
- DST 40.00km
- Czas 01:28
- VAVG 27.27km/h
- VMAX 53.20km/h
- Temperatura 14.0°C
- Kalorie 1283kcal
- Podjazdy 114m
- Sprzęt Giant Contend SL 2
- Aktywność Jazda na rowerze
Mały test po bikefittingu
Niedziela, 28 marca 2021 · dodano: 28.03.2021 | Komentarze 0
Miałem dziś nie wyjeżdżać, ale obejrzałem sobie ostatni etap Tour de Catalunya i jakoś tak mnie wzięło, żeby wyskoczyć na małe kółko. Tym bardziej, że byłem ciekaw zmian jakie wczoraj wprowadziliśmy na bikefittingu. Niestety po 30 mintach jazdy stopa znowu zaczęła drętwieć. Tak więc problem nie lezy w rowerze tylko we mnie. Coś tam nie tak działa w tej mojej pechowej stopie i czas udać się do specjalisty. Zobaczymy co to będzie. Generalnie jechało się dobrze, chociaż bardzo mocno wiało. Ale gdy zawróciłem do domu i dostałem wiatr w plecy leciało się rewelacyjnie. Troszkę docisnąłem i wróciłem do domu.
Mała pauza © tomstar
- DST 53.00km
- Czas 01:54
- VAVG 27.89km/h
- VMAX 43.60km/h
- Temperatura 15.0°C
- Kalorie 1691kcal
- Podjazdy 107m
- Sprzęt Giant Contend SL 2
- Aktywność Jazda na rowerze
Szybko i testowo
Piątek, 26 marca 2021 · dodano: 26.03.2021 | Komentarze 0
Dzisiaj czysto testowo. Pogoda świetna i z przyjemnością wyskoczyłbym na dłuższy wyjazd, ale nie mam czasu. Wziąłem specjalnie wolne, żeby popchnąć robotę na ogrodzie, ale i na mały rowerek znajdę czas. Jutro jadę na bikefitting na poprawki, ponieważ po ostatniej wizycie nic się nie zmieniło i trzeba dopracować pozycję i spróbować wyeliminować drętwienie stopy. Kupiłem żelowe wkładki i chciałem sprawdzić czy to pomoże. Niestety stopa nadal drętwieje. Trzeba to naprawić. Poza tym dziś też pierwsze testy nowego licznika od firmy Revoltt. Już niedługo obszerna recenzja. Jechało się bardzo przyjemnie, w końcu jest ciepło i przyjemnie. Szkoda, że stopa drętwieje, ale mam nadzieję, że jutro uda się to wyeliminować.
Nowy licznik © tomstar
Szosa patrzy przed siebie © tomstar
Selfik © tomstar
Jedziemy © tomstar
Selfik w jeździe © tomstar
Kategoria |50-100KM|, SAMOTNIE|
- DST 57.50km
- Czas 02:11
- VAVG 26.34km/h
- VMAX 45.70km/h
- Temperatura 8.0°C
- Kalorie 1141kcal
- Podjazdy 277m
- Sprzęt Giant Contend SL 2
- Aktywność Jazda na rowerze
Troszkę zimno i wieje
Sobota, 6 marca 2021 · dodano: 06.03.2021 | Komentarze 1
Mimo tego, że zrobiło się zimniej pogoda dziś całkiem przyjemna. Świeci piękne słońce i jest bardzo ciepło. Niestety wieje trochę zimny wiatr i psuje to sielską atmosferę. Wyskoczyłem od rana na zakupy i od razu postanowiłem, że dziś wyskoczę na małe kółko. Uszykowałem się przed 12. Ubrałem się ciepło, bo termometr pokazuje tylko 4 stopnie. Gdy wyjechałem za miasto wiatr dał o sobie znać. Nie tyle, że mocno dmucha, ale jest na prawdę zimny. Powolutku dojechałem do Jarocina. Tam mała pauza i do domu już z wiatrem. Od razu jedzie się lepiej. Nie czuć tego zimna, a wiatr teraz pomaga.Szkoda, że tak dmuchało, bo spokojnie można by wyjechać na stówkę. Ale 60km też na dziś wystarczy.
Wiatraki za Dobrzycą © tomstar
Glan w Jarocinie © tomstar
Selfik © tomstar
Kategoria |50-100KM|, SAMOTNIE|