Info

avatar


Mam na imię Tomek vel tomstar opisuję tutaj moje duże, średnie i mniejsze wyjazdy rowerowe. Jeżeli chcesz mi potowarzyszyć zapraszam do lektury i komentarzy. Pochodzę z Pleszewa, nie za dużej miejscowości w Wielkopolsce niedaleko Kalisza i Jarocina. Jeżdżę przede wszystkim po asfalcie, a wyjazdy traktuję jako wycieczkę i przygodę. Towarzyszy mi mój Giant, a w trasy staram się wyjeżdżać z przyjaciółmi.


Przejechałem już: 67971.57 kilometrów
W tym w terenie: 604.00
Moja średnia prędkość: 26.47 km/h .
Więcej o mnie.

DODAJ WPIS
PROFIL
WYLOGUJ
KANAŁ RSS

WYSZUKAJ NA BLOGU TOMSTAR

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl


Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

Z BAKĄ|

Dystans całkowity:28779.10 km (w terenie 8.00 km; 0.03%)
Czas w ruchu:1073:14
Średnia prędkość:26.82 km/h
Maksymalna prędkość:68.60 km/h
Suma podjazdów:131539 m
Suma kalorii:558310 kcal
Liczba aktywności:273
Średnio na aktywność:105.42 km i 3h 55m
Więcej statystyk
  • DST 101.00km
  • Czas 03:44
  • VAVG 27.05km/h
  • VMAX 46.90km/h
  • Temperatura 27.0°C
  • Kalorie 3180kcal
  • Podjazdy 207m
  • Sprzęt Giant Contend SL 2
  • Aktywność Jazda na rowerze

No w końcu

Niedziela, 9 maja 2021 · dodano: 09.05.2021 | Komentarze 0

Dziś miałem o 13 biec razem z żoną Wings for life. Niestety ta godzina strasznie mi nie pasowała. Mamy pierwszy piękny dzień w tym roku i prosi się o ładną stówkę na rowerze. Od rana za mało czasu, żeby wrócić na 13, a znowu popołudniu za późno, żeby na stówę wyjeżdżać. Postanowiłem zrezygnować z biegu. Wyjechałem o 11 na trasę. Kieruję się na Odolanów. Wiatr jest dość mocny i jedzie mi się źle. Jakoś tak nie mogłem złapać rytmu i chęci. Przed Odolanowem napisał do mnie Baka, że też jest w trasie w tym momencie w Mikstacie. Za Odolanowem do niego zadzwoniłem i umówiliśmy się, że po drodze się spotkamy i razem wrócimy. To był dobry ruch, bo od razu lepiej zaczęło się jechać. Mam teraz z wiatrem, a dodatkowa motywacja, żeby zdążyć do punktu spotkania zrobiła swoje. Pociskałem o wiele mocniej i średnia podskoczyła mi o 3 km/h. Na miejscu byłem pierwszy i poczekałem kilkanaście minut za Baką. Razem już wróciliśmy do domu. Ostatecznie stwierdzam, że dobrze, że pojechałem. Potrzebowałem takiego wyjazdu.

Pociąg
Pociąg © tomstar
Droga przez las
Droga przez las © tomstar
Pauza w Raszkowie
Pauza w Raszkowie © tomstar
Na pauzie na Odolanowem
Na pauzie na Odolanowem © tomstar
Droga
Droga © tomstar
Selfik podczas czekania na Bake
Selfik podczas czekania na Bake © tomstar
Nadjeżdża Baka
Nadjeżdża Baka © tomstar


  • DST 50.40km
  • Czas 01:54
  • VAVG 26.53km/h
  • VMAX 46.20km/h
  • Temperatura 14.0°C
  • Kalorie 1597kcal
  • Podjazdy 139m
  • Sprzęt Giant Contend SL 2
  • Aktywność Jazda na rowerze

Test licznika RT-FCBC

Niedziela, 18 kwietnia 2021 · dodano: 18.04.2021 | Komentarze 2


TEST LICZNIKA ROWEROWEGO RT-FCBC

W obecnym czasie na rynku pojawia się coraz więcej liczników rowerowych z zapisem trasy po GPS. Oferta jest naprawdę bogata i czasem ciężko zdecydować się na odpowiedni model. Niestety w wielu przypadkach takie liczniki są dość drogie, a co za tym idzie posiadają bardzo dużo wymyślnych funkcji, których zwyczajny amator wycieczek rowerowych nie potrzebuje. Tutaj z pomocą przychodzą liczniki tańsze, prostsze i może nie tak markowe jak znane nam Garminy, Sigmy, Wahoo czy Lezyne i Brytony. Na polskim rynku pojawił się nowy licznik z Chin, który w Polsce sprzedaje firma RevoltTech. Licznik nosi troszkę dziwną nazwę, bo jak dla mnie to robocza nazwa bardziej określająca szczegółowo model niż produkt jako taki. Licznik nazywa się RT-FCBC. Zapraszam do lektury.

Opakowanie, wygląd, jakość materiałów wykonania.

Licznik RT-FCBC otrzymujemy w małym, kartonowym pudełeczku. W środku w wyprofilowanej plastikowej wytłaczance znajdziemy sam licznik, a pod nim szereg akcesoriów potrzebnych do montażu i łączności z komputerem. Licznik wygląda bardzo ładnie, bardzo przypomina Garmina 520. Jest prostokątny, z dwoma przyciskami funkcyjnymi po obu stronach. Producent deklaruje wodoodporność, a sam plastik jest solidny i licznik wygląda na trwały i dobrze wykonany. Nie sprawia wrażenia taniej chińszczyzny. Mnie osobiście przypadł do gustu kolor bocznych pasków, które ożywiają czarną bryłę licznika, a przede wszystkim są w kolorze pomarańczowym, co idealnie pasuje do koloru mojej owijki. Licznik RT-FCBC posiada wyświetlacz 2,4”, niestety jest on czarno-biały, ale w tej cenie nie możemy oczekiwać kolorowego monitorka. Z licznikiem otrzymujemy dwa uchwyty. Jeden na mostek lub kierownicę, drugi to ramię do montażu przed mostkiem. Dodatkowo dostajemy masę gumek do zamontowania uchwytów, mały kluczyk oraz folię ochronną na wyświetlacz.


licznik-gps-rowerowy-RT-FCBC-xoss-meilan-revolttech

Pierwsze uruchomienie i ustawienia

Licznik włączamy lewym przyciskiem. Wyświetla nam się kafelkowe, dziewięcioelementowe menu. I tak od góry mamy Start aktywności, ustawienia wyświetlania parametrów, ustawienia roweru, parametry użytkownika, łączność z czujnikami, historię aktywności, łączność z aplikacją lub komputerem, ustawienia GPS i wreszcie ustawienia licznika. Możemy wprowadzić swoją wagę i wzrost oraz płeć. W ustawieniach roweru wprowadzamy jego wagę i rozmiar koła. W ustawieniach licznika wybieramy auto pauzę, dźwięki, podświetlenie, wartości wagi, temperatury i dystansu oraz format czasu. Niestety licznik oferuje nam tylko język chiński i angielski, ale wydaje mi się, że każdy z nas poradzi sobie z językiem angielskim. Szkoda, ale widać, że to nowość w Europie i może z rozwojem i popularnością licznika RT-FCBC od revolttech.pl doczekamy się innych języków, w tym polskiego.
Gdy już ustawimy sobie licznik pod swoje potrzeby możemy, jeżeli posiadamy, sparować z nim czujniki kadencji, tętna, mocy i prędkości. Niestety tych czujników nie ma w zestawie, ale można je dokupić w sklepie revolttech.pl. Licznik jest leciutki, bo waży zaledwie 82 gramy i ma kompaktowe rozmiary 90mm długości, 60mm szerokości i 20mm wysokości. Ja osobiście zawsze takie liczniki montuję przed mostkiem, bo wtedy wyglądają najlepiej. Tak samo w tym przypadku licznikRT-FCBC prezentuje się na uchwycie bardzo ładnie i zgrabnie. Niestety jak dla mnie przyciski na boku licznika są troszkę za małe. Ciężko w nie trafić w trakcie jazdy, a i trzeba licznik złapać po obu stronach żeby przycisk wcisnąć. Mogłyby być one większe i przede wszystkim miękkie i bardziej gumowe niż plastikowe.


licznik-gps-rowerowy-RT-FCBC-xoss-meilan-revolttech
Zrzuty z ekranu licznika

Funkcje

Zaczniemy od GPS. Pierwsza jak dla mnie dziwna rzecz to to, że licznik nie łapie sygnału satelity po włączeniu. Robi to dopiero gdy rozpoczniemy aktywność. Jest to dla mnie dziwne, bo zazwyczaj szykując się na wyjazd włączam licznik, ubieram się i gdy jestem gotowy ruszam wciskając start zapisu. Do tego czasu sygnał satelity zazwyczaj jest złapany. Tutaj gdy jesteśmy gotowi do startu musimy czekać aż licznik się połączy. Niestety czasem trwa to nawet minutę lub dwie. Licznik ma problem ze złapaniem sygnału. Zdarzało mi się, że musiałem dwa lub trzy razy włączać go od nowa, bo po paru minutach czekania nadal nie złapał sygnału GPS. Po za tą małą niedogodnością reszta jest na wysokim poziomie. Ślad zapisywany jest bardzo dobrze, a parametry są właściwe. Niestety w miejscach mocno zalesionych, na leśnych ścieżkach, a nawet asfaltowych drogach biegnących przez las pomiar aktualnej prędkości wariuje. Jadąc jedną prędkością licznik raz wskazuje 16 km/h żeby za chwilę pokazać 25 km/h. Ślad cały czas zapisywany jest dobrze, jednak najprawdopodobniej licznik gubi na sekundę czy dwie połączenie i stąd taki dziwne odczyty. Ten problem rozwiązuje czujnik prędkości montowany na kole. Wydaje mi się, że w przypadku tych liczników jest to zakup konieczny zwłaszcza dla rowerzystów, którzy często jeżdżą po lesie. Tylko wtedy mamy pewność prawidłowych parametrów trasy.
Czujnik prędkości lub kadencji łączy się z licznikiem na pomocą bluetooth. Wkładamy baterie do czujnika i już praktycznie działa. Na liczniku musimy wejść w opcje ustawień dodatkowych czujników i tam wybrać w jaki sposób będzie on używany. Przełączenie między funkcjami zapisu prędkości czy kadencji następuje po wyciągnięciu i ponownym włożeniu baterii. Sygnalizuje to dioda. Czerwona to prędkość, niebieska kadencja. Trochę to uciążliwe. Producent powinien zaopatrzyć czujnik w przycisk zmieniający program bez konieczności wyciągania baterii. Przy wymianie baterii na nową trzeba przypilnować, aby paliła się właściwa dioda, ewentualnie ponownie wyciągnąć baterię. Czujnik montujemy za pomocą dołączonych gumek. Dodatkowo mamy dwie wyprofilowane podkładki osobną na piastę i na korbę. Sam czujnik działa bardzo dobrze i prawidłowo wskazuje prędkość.
Dla przykładu pokazuję kilka zapisanych przez licznikRT-FCBC tras.


licznik-gps-rowerowy-RT-FCBC-xoss-meilan-revolttech

Wygląd czujnika prędkości zamontowanego na piaście przedniego koła.

Test licznika RT-FCBC
Czujnik prędkości

Jeżeli jesteśmy już przy zapisanej trasie napiszę kilka słów o łączności licznika z komputerem i aplikacją w celu zrzucenia wyników treningu czy wycieczki. Licznik RT-FCBC oferuje nam dwa sposoby połączenia. Tradycyjny przy użyciu przewodu do komputera lub za pomocą bluetooth z aplikacją. Aplikacja, która reklamowana jest przez producenta licznika to XOSS. Można ją bez problemu pobrać na Androida i iOSa. Łączność przebiega bez problemowo. Włączamy bluetooth w telefonie, który bez problemu odnajduje licznik. Trzeba pamiętać, że w ustawieniach licznika należy wybrać odpowiedni rodzaj łączności USB lub BLE. Za pomocą aplikacji możemy pobrać wszystkie aktywności, wprowadzić parametry ciała i dodatkowe ustawienia. Możemy też sparować aplikację XOSS ze Stravą. Wtedy automatycznie zapisane aktywności przenoszą nam się także do Stravy. Niestety XOSS na komputerze nie działa już tak fajnie. Przede wszystkim nie jest to strona, na której możemy założyć swój profil i używać go zamiennie z aplikacją w telefonie. Jest to bardziej strona producenta. Co ciekawe nie ma tam naszego licznika. Tak więc zapisane aktywności, które mają rozszerzenie .fit możemy od razu zgrać do Stravy czy Koomota. Tam też będziemy widzieć wszystkie parametry oraz dane z posiadanych i podłączony do licznika czujników.
Licznik nie oferuje nam nawigacji czy podglądu zapisanej drogi na wyświetlaczu. Dopiero po połączeniu z aplikacją XOSS możemy na telefonie śledzić trasę. Licznik posiada funkcję samoczynnego wyłączenia gdy nie jest używany. Dotyczy to jednak sytuacji gdy go po prostu włączymy i będzie leżał. Po 10 minutach sam się wyłączy. Ten tryb nie działa w sytuacji gdy jesteśmy w trakcie aktywności i robimy sobie pauzę w trasie.


licznik-gps-rowerowy-RT-FCBC-xoss-meilan-revolttech

Zrzuty z ekranu aplikacji w telefonie
licznik-gps-rowerowy-RT-FCBC-xoss-meilan-revolttech

Zrzut z wyglądu ekranu strony XOSS

Wyświetlacz.

W liczniku RT-FCBC mamy wyświetlacz 2,4”, wyświetlacz jest czarno-biały. Posiada bardzo dobry kontrast i jest czytelny w słoneczne dni. Trzeba się przyzwyczaić do formatu cyfr, bo są dość smukłe i wysokie, ale bardzo łatwo przyzwyczaiłem się do nowego wyświetlacza. Gdy ustawiamy sobie licznik przed pierwszym użyciem możemy wybrać sobie jakie parametry będą nam się wyświetlały w czasie jazdy. Mamy możliwość skonfigurowania pięć niezależnych ekranów. Na każdym z nich możemy zaprogramować aż 9 pól wyświetlania parametrów. Ale możemy ustawić nawet tylko jedno pole. Ja osobiście zaprogramowałem dwa ekrany, na których wyświetlam sobie po siedem pól. Przydatną funkcją jest podświetlenie ekranu, które jest według mnie bardzo dobrze przemyślane. Lewym górnym przyciskiem zmieniamy ekrany podczas jazdy, a zarazem jest to przycisk podświetlenia. Dzięki temu ekran nie świeci się cały czas, co oszczędza nam baterię. Nie potrzeba także specjalnie włączać przed wyjazdem wieczorem podświetlenia lub też wyłączać go gdy nie jest potrzebne. Podświetlenie gaśnie samo po 15 sekundach.


licznik-gps-rowerowy-RT-FCBC-xoss-meilan-revolttech

licznik-gps-rowerowy-RT-FCBC-xoss-meilan-revolttech


Bateria.

Producent deklaruje, że w liczniku mamy baterie o pojemności 1200mAh, która spokojnie powinna nam wystarczyć na 36 godziny ciągłej jazdy. Ja do tej pory wyjechałem 15 godzin i zeszło mi zaledwie ¼ baterii, także tutaj olbrzymi plus za jakość akumulatorka. Licznik ładujemy za pomocą dołączonego przewodu. Producent nie daje ładowarki, ale możemy wykorzystać każdą dostępną w domu ładowarkę od telefonu lub za ładować licznik pomocą komputera. Pełne naładowanie uzyskujemy po około 3-4 godzinach.

Cena licznika w sklepie www.revolttech.pl to 400zł. Wydaje mi się, że ta cena jest dobra i przystępna. Choć łącząc to z koniecznością zakupu chociaż jednego czujnika, który kosztuje 90zł robi nam się już prawie 500zł. Dokładając jeszcze 50zł można już znaleźć na promocji podstawowego Brytona Rider 420 E, który posiada nawigację (ja osobiście jeszcze nigdy nie potrzebowałem nawigacji na rowerze jeżdżąc nawet w nieznanym mi wcześniej terenie). Jednak wtedy otrzymujemy sam licznik bez dodatkowych czujników. Także jeżeli interesuje nas sam licznik cena 400zł jest naprawdę dobrą ceną.

licznik-gps-rowerowy-RT-FCBC-xoss-meilan-revolttech

Podsumowanie.

Uważam licznik RT-FCBC za bardzo dobry produkt. Nie jest to zawodowy kombajn, ale czy każdy potrzebuje taki licznik? Nie raz spotkałem się z opiniami aby kupować najlepsze, najbardziej rozbudowane urządzenia. Ale po co? Potem połowy z funkcji nie korzystamy, a o niektórych możemy nawet nie wiedzieć. Licznik RT-FCBC jest licznikiem dla amatorów, którym zależy na zapisie trasy i odczycie podstawowych parametrów wyjazdu takich jak prędkość aktualna, średnia, czas, kalorie czy przewyższenie. Jeżeli ktoś nie trenuje zawodowo i nie używa czujnika mocy czy tętna ten licznik w zupełności mu wystarczy. Licznik posiada pewne niedociągnięcia i parę dziwnych rozwiązań, ale generalnie jest to urządzenie udane i spokojnie może trafić na półki niewymagających rowerzystów.
Naprawdę szkoda, że producent nie nadał temu licznikowi jakiejś nazwy. Nawet na przednim panelu pod monitorem nie jest nic napisane. Jak ktoś zapyta jaki mam licznik odpowiem RT-FCBC i na pewno usłyszę wtedy: „Co? Jaki?” Na pewno płynnie brzmiąca nazwa jak na przykład Meilan byłaby tu bardziej na miejscu. Może producent nada naszemu licznikowi jakieś „imię”.


licznik-gps-rowerowy-RT-FCBC-xoss-meilan-revolttech

Plusy:
– ładny, estetyczny wygląd
– przystępna cena
– niezbędne funkcje

Minusy:
– brak języka polskiego
– błędy zapisu GPS w lesie
– długie łapanie satelity
– konieczność zakupu czujnika prędkości.

W skład zestawu wchodzi:
– Licznik: 1szt
– Gumowa opaska mocująca: 4szt
– Kabel USB: 1szt
– Uchwyt do instalacji na wsporniku z akcesoriami: 1szt
– Uchwyt do instalacji na kierownicy z akcesoriami: 1szt
– Klucz imbusowy: 1szt
– Instrukcja w języku polskim: 1szt

Cechy:
Komunikacja: BLE, ANT+
Moduł GPS: GPS, BDS, Glonass (ręczny wybór)
Ekran: LCD, 2,4”
Podświetlenie: tak
Język menu: Angielski
GPS: tak
Ilość obsługiwanych rowerów: do 3
Ilość wyświetlanych parametrów: 72
Ilość ekranów z parametrami: do 5
Ilość parametrów na ekran: 4-9
Stopień wodoodporności: IP67
Pojemność baterii: 1200mAh
Maksymalny czas działania: 36h przy włączonym GPS
Wymiary: 60x88x20mm
Waga: 0,082kg
Format zapisu danych: .FIT
Eksport danych: USB , Bluetooth
Wspierane zewnętrzne czujniki: pulsometr, czujnik prędkości, czujnik kadencji, czujnik mocy
Wspierane aplikacje: Strava, Xoss


licznik-gps-rowerowy-RT-FCBC-xoss-meilan-revolttech

Kategoria Z BAKĄ|, |50-100KM|


  • DST 87.76km
  • Czas 03:34
  • VAVG 24.61km/h
  • VMAX 39.20km/h
  • Temperatura 14.0°C
  • Kalorie 1741kcal
  • Podjazdy 296m
  • Sprzęt Giant Contend SL 2
  • Aktywność Jazda na rowerze

Rozpoczynamy sezon

Niedziela, 21 lutego 2021 · dodano: 21.02.2021 | Komentarze 0

W końcu zima odpuściła. Zrobiło się ciepło i rozpuścił się śnieg. Idealna pogoda żeby zacząć jeździć. Wczoraj jeszcze było mokro na drogach dlatego nie pojechałem. Nie chciałem brudzić roweru ;), ale dziś już na bank trzeba jechać. Namówiłem Bakę na wyjazd. Umawiamy się na 10:30. Kierunek Raszków, bo tak wieje wiatr. W Raszkowie zobaczymy jak wygląda forma i zaplanujemy dalszą trasę. Niestety za bardzo formy nie ma. Leniuchowanie przez zimę ma swoje skutki. W Raszkowie robimy pauzę i postanawiamy jechać do Krotoszyna. Prędkość nie jest powalająca, ale to pierwszy wyjazd w tym roku, więc najważniejsze, żeby przepalić nogi. W Krotoszynie kolejna pauza na rynku. Potem już przez Dobrzycę do domu. Niestety muszę przyznać, że jestem zmęczony. W Dobrzycy znowu robimy małą pauzę i potem do domu. Ale jedzie się ciężko, nogi bolą i brak siły. No cóż jakoś trzeba dojechać. Pierwszy wyjazd odklepany. Mam nadzieję, że z każdym wyjazdem będzie coraz lepiej.

Pauza w Raszkowie
Pauza w Raszkowie © tomstar
Pauza w Raszkowie
Pauza w Raszkowie © tomstar
Selfik
Selfik © tomstar
Rynek w Krotoszynie
Rynek w Krotoszynie © tomstar
Rynek w Krotoszynie
Rynek w Krotoszynie © tomstar
Kategoria |50-100KM|, Z BAKĄ|


  • DST 104.65km
  • Czas 03:55
  • VAVG 26.72km/h
  • VMAX 40.70km/h
  • Temperatura 12.0°C
  • Kalorie 2082kcal
  • Podjazdy 378m
  • Sprzęt Giant Contend SL 2
  • Aktywność Jazda na rowerze

Trochę zimno, ale słonecznie

Niedziela, 11 października 2020 · dodano: 11.10.2020 | Komentarze 0

Końcówka sezonu rządzi się swoimi prawami. Robi się coraz chłodniej i ciężko wbić się w dobry dzień. Po za tym organizm sygnalizuje już zmęczenie i woła o odpoczynek. Częstotliwość wyjazdów zdecydowanie spada. Może i dobrze, bo po przejechaniu 8000km w sezonie już czasem brakuje sił na intensywne deptanie. Swoje cele osiągnąłem i teraz wyjeżdżam tylko i wyłącznie dla przyjemności przy dobrych warunkach. Cały tydzień dużo pracy, wczoraj deszcz, ale dziś już jest bardzo ładnie. o 9 rano rano zaledwie 8 stopni, ale jest słonecznie i bez wiatru. Warunki na prawdę bardzo dobre. Wyjeżdżamy z Baką i lecimy na Borek. Dziś wyjazd na bocznym wietrze. Jest on taki słaby, że wcale nam nie przeszkadza. Mimo tego, że jest chłodno jedzie się bardzo dobrze. Spokojnie i bez spiny, mała rozjazdówka, żeby rozciągnąć nogi. Pauzę robimy kilka kilometrów za Borkiem i potem spokojnie do domu. Pod koniec już jestem trochę zmęczony, więc dystans na dziś jak najbardziej wystarczający. Wczoraj zakupiłem sobie fajna bluzę termoaktywna pod spód i dziś w niej wyjechałem. Założyłem ją pod kurtkę i spisała się świetnie. Jest wygodna i dobrze odprowadza pot. Świetny zakup za zaledwie 60zł.


Na pauzie
Na pauzie © tomstar
Siodełko Prologo
Siodełko Prologo © tomstar
Giant Contend SL 2
Giant Contend SL 2 © tomstar
Mała hopka
Mała hopka © tomstar


  • DST 102.60km
  • Czas 03:45
  • VAVG 27.36km/h
  • VMAX 55.70km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • Kalorie 2035kcal
  • Podjazdy 473m
  • Sprzęt Giant Contend SL 2
  • Aktywność Jazda na rowerze

Powrót na rower

Sobota, 3 października 2020 · dodano: 03.10.2020 | Komentarze 0

Pogoda nam się popsuła mi w ostatnich dniach nie rozpieszczała. Niestety zrobiło się zimno, a przede wszystkim zaczęło dość często padać. Nie udało się we wrześniu dobić do 1000km i nie podtrzymałem serii 6 miesięcy z rzędu powyżej tysiąca. Szkoda, ale nic nie poradzimy. Po za tym  zrobiło się na tyle chłodno, że ruszył nam sezon w pracy, więc i dużo roboty i zmęczenie sezonem spowodowało, że nie miałem ciśnienia na wyjazdy. Mamy jednak w końcu pierwszy ładny weekend, więc nie ma wymówek i trzeba wyjechać. Niestety koszmarnie wieje, w porywach nawet do 60km/h. Lecimy standardem na Odolanów, mała pauza na 55 kilometrze, kilka fotem i prosto do domu już z wiatrem. Jechało się dobrze chociaż już czuję zmęczenie sezonem. Ale póki jest pogoda trzeba deptać. Rowerek po wymianach kula się idealnie, suport chodzi jak złoto, oponki prowadzą się dobrze. Strój leży idealnie. Czekamy teraz jeszcze na resztę kompletów dla Baki i w końcu wyjedziemy razem w jednych kolorach.


Jeziorko
Jeziorko © tomstar
Baka robi zdjęcie
Baka robi zdjęcie © tomstar



  • DST 102.41km
  • Czas 03:33
  • VAVG 28.85km/h
  • VMAX 43.50km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Kalorie 2033kcal
  • Podjazdy 372m
  • Sprzęt Giant Contend SL 2
  • Aktywność Jazda na rowerze

Ponownie Koźminek, tym razem na spokojnie

Niedziela, 20 września 2020 · dodano: 20.09.2020 | Komentarze 0

Po wczorajszym wyjeździe na 150km dziś planujemy małe 100km dla rozprostowania nóg. Wiatr cały czas wieje na zachód, więc ponownie lecimy do Koźminka. Ale wyznaczamy boczne trasy żeby nie jeździć ciągle tak samo. Umawiamy się na 9. Pogoda taka sama jak wczoraj, tylko troszkę mocniej wieje, ale na całe szczęście wiatr nie przeszkadza. Jedziemy boczkami bez pauzy i zatrzymujemy się dopiero na rynku w Koźminku na parówę. Chwile odpoczywamy i nową trasą odkrytą wczoraj wracamy do domu. Teraz mamy z wiatrem i znowu świetny odcinek drogi. Jedziemy trochę szybciej i potem wąskimi drogami do Jankowa. Stamtąd już standardem do domu.


Stefan jakby taki zły, że znowu jadę na rower ;)
Stefan jakby taki zły, że znowu jadę na rower ;) © tomstar
Skarpetki tym razem na odwrót żeby nie pomylić prawych i lewych
Skarpetki tym razem na odwrót żeby nie pomylić prawych i lewych © tomstar
Pomnik na rynku w Koźminku
Pomnik na rynku w Koźminku © tomstar
Latarnia na rynku w Koźminku
Latarnia na rynku w Koźminku © tomstar
Klamki Sram Rival
Klamki Sram Rival © tomstar
Droga do domu
Droga do domu © tomstar
Baka taki troche niewyraźny ;)
Baka taki trochę niewyraźny ;) © tomstar


  • DST 156.25km
  • Czas 05:30
  • VAVG 28.41km/h
  • VMAX 48.70km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Kalorie 3108kcal
  • Podjazdy 681m
  • Sprzęt Giant Contend SL 2
  • Aktywność Jazda na rowerze

8000km i suport Token Ninja

Sobota, 19 września 2020 · dodano: 19.09.2020 | Komentarze 0

Pięknej pogody ciąg dalszy. Troszkę się ochłodziło, ale nadal jest bardzo ciepło i przyjemnie. Od rana może trochę zimno, ale potem gdy słońce wychodzi robi się na prawdę przyjemnie. Umawiamy się z Baką na 9. Nie ma co ruszać zbyt wcześnie. Plan jest na 150km, bo tyle brakuje mi do 8000km w tym sezonie. Lecimy boczkami na Błaszki. Trasę wyznacza Baka, więc trzeba się spodziewać zawijasków. Jedziemy na Kalisz, a potem bocznymi drogami do Błaszek. Tam robimy pauzę, niestety stacja jest zamknięta, więc tylko cola i rogal ze sklepu. Potem nadal boczkami lecimy na Koźminek. Tam na rynku ponownie robimy pauzę. Tutaj już stacja czynna więc możemy zjeść parówę. Robimy dłuższą przerwę i lecimy do domu. Tym razem wybieramy inną drogę niż zawsze. Trasa jest super, mały ruch, świetny asfalt i cały czas lekko z górki. Lecimy bardzo dobrym tempem prawie aż do samego Stawiszyna. Tam znowu wbijamy na boczki i spokojnie wracamy do domu. Wyszedł ładny dystans którym to dobiłem do przejechanych 8000km w tym sezonie. Najlepszy mój sezon od początku przygody z rowerem.

Dziś też dzień nowości. Baka jedzie na swoich nowych kołach. Sprezentował sobie karbonowe stożki Zipp. Sam też je wymienił, przełożył kasetę i wszystko dopasował. Dziś dziewicza jazda. Ja także zabrałem się za serwis swojej maszyny. Kupiłem nowy suport. Nabyłem skręcany Token Ninja. Mój stary Sramowski suport press-fit zaczął trzeszczeć. Całe szczęście ktoś wymyślił skręcane suporty pod mufy od press-fitu. Postanowiłem sam go wymienić. Zawsze jak ognia unikałem grzebania przy rowerze. Z jednej strony trochę z obawy czy czegoś nie zepsuję, z drugiej brak mi trochę nerwów na te wszystkie małe części. Jednak się odważyłem, wymiana jest bardzo prosta i z pomocą internetowych filmików sobie poradziłem. Suport kręci się lekko i cicho.



Szałe w Kaliszu
Szałe w Kaliszu © tomstar
Nowe koła Baki
Nowe koła Baki © tomstar
Kolorowe skarpetki od Luxa
Kolorowe skarpetki od Luxa © tomstar
Na pauzie w Błaszkach
Na pauzie w Błaszkach © tomstar
Pauza w Koźminku
Pauza w Koźminku © tomstar
Supoert Token Ninja
Suport Token Ninja © tomstar
Wymiana suportu Token Ninja
Wymiana suportu Token Ninja © tomstar
Wymiana suportu Token Ninja
Wymiana suportu Token Ninja © tomstar
Wymiana suportu Token Ninja
Wymiana suportu Token Ninja © tomstar


  • DST 66.02km
  • Czas 01:55
  • VAVG 34.45km/h
  • VMAX 48.80km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • Kalorie 1313kcal
  • Podjazdy 272m
  • Sprzęt Giant Contend SL 2
  • Aktywność Jazda na rowerze

Szybki trening

Środa, 9 września 2020 · dodano: 09.09.2020 | Komentarze 0

Pogoda jest dziś wyśmienita. Postanowiłem od razu po robocie wyskoczyć na rower. Baka także planuje wyjazd, więc wychodzimy razem z pracy o 16 i umawiamy się na 16:30. Plan na szybkie kółko. Od razu depnęliśmy w pedał. Noga podaje, jest środa, więc lecimy. Postanowiliśmy dawać sobie zmiany i trzymać dobre tempo. Średnia wysoka, dobra trasa, można deptać. Lecimy do Raszkowa i tam zawracamy na Dobrzycę. Na 40 kilometrze zrobiliśmy małą, szybką pauzę żeby złapać oddech i lecimy dalej. Nawrotka na Dobrzycę i prosto do domu. Jechało się super, dobrze pocisnęliśmy i wyszedł bardzo dobry trening.


Baka na zmianie
Baka na zmianie © tomstar
Baka na zmianie
Baka na zmianie © tomstar
Kategoria |50-100KM|, Z BAKĄ|


  • DST 101.43km
  • Czas 03:42
  • VAVG 27.41km/h
  • VMAX 45.60km/h
  • Temperatura 16.0°C
  • Kalorie 2016kcal
  • Podjazdy 366m
  • Sprzęt Giant Contend SL 2
  • Aktywność Jazda na rowerze

Spokojna stówka

Niedziela, 6 września 2020 · dodano: 06.09.2020 | Komentarze 0

Wczoraj wieczorem dość mocno popadało, ale na całe szczęście dziś od rana jest już sucho. Niestety powietrze jest dość chłodne i wilgotne, a na to wszystko wieje wiatr. Jednak nie jest wcale tak źle. Ubieram kurtkę, ale muszę się trochę rozpiąć. O 7 przyjeżdża Baka i lecimy na Borek. Wiatr wieje nam na wschód, więc standardem przez Potarzycę kierujemy się Borek żeby potem z wiatrem wrócić do domu. Jedziemy spokojnie i rozmawiamy sobie o TdF. W Borku robimy mała pauzę na rynku i ruszamy do domu. Nie robimy juą pauzy. Mimo słońca jest nadal dość chłodno. Kurteczka jest dzisiaj idealnym wyborem. Na spokojnie po 11 jesteśmy w domu.

Siedzą sobie takie dwa

Siedzą sobie takie dwa © tomstar
Na pauzie
Na pauzie © tomstar


  • DST 105.96km
  • Czas 03:54
  • VAVG 27.17km/h
  • VMAX 48.70km/h
  • Temperatura 28.0°C
  • Kalorie 2110kcal
  • Podjazdy 446m
  • Sprzęt Giant Contend SL 2
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pojezierze Sławskie - dzień 3 - Śmigiel

Niedziela, 16 sierpnia 2020 · dodano: 16.08.2020 | Komentarze 0

Dziś nasz ostatni dzień na Pojezierzu Sławskim. Planujemy zrobić tylko małą stówkę i wrócić do domu. Wstajemy o 6:30, jemy śniadanie i pijemy kawę. Potem pakowanie wszystkich naszych rzeczy do samochodu. Zostawiamy sobie tylko to co potrzebne na rower. Zdaliśmy pokój i szykujemy się do drogi. Trasę ustaliłem na szybko wczoraj wieczorem. Dziś musimy już wziąć pod uwagę wiatr, bo jest dość mocny, a nie chcemy się na koniec męczyć. Musimy zatem jechać na wschód. Planuję zatem polecieć do Śmigla. Znam tutaj kilka dróg, bo będąc tutaj dwa lata temu krążyłem po okolicy. Przejeżdżamy przez Przemęcki Park Krajobrazowy. Drogi mamy cały czas świetne, a wiatr nie dokucza, mimo, że z każdą godziną się nasila. Jest za to gorąco. Dziś już nie ma chmur i świeci mocne słońce. W Śmiglu robimy pauzę na rynku i zawracamy do bazy drogą przez Wieleń. Teraz mamy już z wiatrem, droga jest świetna, bardzo szybka z dobrą nawierzchnią. Przebijamy się przez Wieleń i wykręcamy jeszcze na Bagno żeby dodać kilometrów. Potem przez Sławę wracamy do ośrodka. Przebieramy się, wrzucamy rowery do samochodu i wracamy do domu. W Pleszewie jesteśmy chwilę po 16.

Wyjazd bardzo się udał. Zrobiliśmy prawie 430km w trzy dni. Pogoda się udała, obyło się bez problemów, awarii i kontuzji. Przetestowałem rower po bikefittingu i wprowadziłem zmiany. Jeździ się teraz rewelacyjnie. Nie jestem wcale zmęczony i mam ochotę znowu wsiąść na rower. Rowerek pojechał jeszcze do szwagra na poważniejszą operację tylnej przerzutki. Trzeba ją porządnie wysterować żeby chodziła idealnie. Zaliczyłem kolejne 11 nowych gmin.


Droga przez Przemęcki Park Krajobrazowy
Droga przez Przemęcki Park Krajobrazowy © BakaYabashi
Droga na Śmigiel
Droga na Śmigiel © BakaYabashi
Rynek w Śmiglu
Rynek w Śmiglu © BakaYabashi
Droga przed Wieleniem
Droga przed Wieleniem © BakaYabashi