-
|50-100KM|
BIKEORIENT|
CZASÓWKA|
DO 50KM|
GDAŃSK 2014|
GEOCACHING|
GÓRA KAMIEŃSK|
GÓRY|
LIBEREC 2016|
NOCNE WYPADY|
POWYŻEJ 100KM|
POWYŻEJ 200KM|
POWYŻEJ 300KM|
POWYŻEJ 400KM|
POWYŻEJ 500KM|
SAMOTNIE|
WYPRAWY|
Z BAKĄ|
Z MIKOŁAJEM|
Z MIŁOSZEM|
Z ŻONĄ|
ZAWODY|
Info

Mam na imię Tomek vel tomstar opisuję tutaj moje duże, średnie i mniejsze wyjazdy rowerowe. Jeżeli chcesz mi potowarzyszyć zapraszam do lektury i komentarzy. Pochodzę z Pleszewa, nie za dużej miejscowości w Wielkopolsce niedaleko Kalisza i Jarocina. Jeżdżę przede wszystkim po asfalcie, a wyjazdy traktuję jako wycieczkę i przygodę. Towarzyszy mi mój Giant, a w trasy staram się wyjeżdżać z przyjaciółmi.
Przejechałem już: 64794.50 kilometrów
W tym w terenie: 604.00
Moja średnia prędkość: 26.34 km/h .
Więcej o mnie.
DODAJ WPIS
PROFIL
WYLOGUJ
KANAŁ RSS
WYSZUKAJ NA BLOGU TOMSTAR













Moje rowery


Archiwum bloga
- 2025, Kwiecień13 - 0
- 2025, Marzec6 - 0
- 2025, Styczeń1 - 0
- 2024, Wrzesień4 - 0
- 2024, Sierpień10 - 0
- 2024, Lipiec11 - 0
- 2024, Czerwiec14 - 0
- 2024, Maj11 - 1
- 2024, Kwiecień3 - 2
- 2024, Marzec4 - 0
- 2024, Luty1 - 0
- 2024, Styczeń1 - 0
- 2023, Grudzień1 - 0
- 2023, Listopad1 - 0
- 2023, Październik1 - 0
- 2023, Wrzesień6 - 0
- 2023, Sierpień14 - 0
- 2023, Lipiec21 - 4
- 2023, Czerwiec13 - 0
- 2023, Maj13 - 0
- 2023, Kwiecień11 - 0
- 2023, Marzec5 - 0
- 2023, Luty2 - 0
- 2023, Styczeń3 - 0
- 2022, Październik4 - 0
- 2022, Wrzesień4 - 0
- 2022, Sierpień13 - 0
- 2022, Lipiec9 - 0
- 2022, Czerwiec12 - 3
- 2022, Maj10 - 4
- 2022, Kwiecień8 - 0
- 2022, Marzec3 - 0
- 2021, Październik3 - 0
- 2021, Wrzesień6 - 0
- 2021, Sierpień7 - 0
- 2021, Lipiec17 - 1
- 2021, Czerwiec15 - 0
- 2021, Maj11 - 2
- 2021, Kwiecień3 - 2
- 2021, Marzec5 - 1
- 2021, Luty2 - 0
- 2020, Listopad3 - 0
- 2020, Październik2 - 0
- 2020, Wrzesień8 - 0
- 2020, Sierpień13 - 5
- 2020, Lipiec15 - 0
- 2020, Czerwiec14 - 0
- 2020, Maj15 - 0
- 2020, Kwiecień13 - 17
- 2020, Marzec7 - 6
- 2020, Luty4 - 0
- 2019, Październik2 - 0
- 2019, Wrzesień9 - 0
- 2019, Sierpień15 - 0
- 2019, Lipiec16 - 3
- 2019, Czerwiec11 - 10
- 2019, Maj11 - 4
- 2019, Kwiecień5 - 3
- 2019, Marzec7 - 13
- 2019, Luty1 - 0
- 2018, Listopad1 - 1
- 2018, Październik6 - 0
- 2018, Wrzesień10 - 10
- 2018, Sierpień7 - 0
- 2018, Lipiec7 - 2
- 2018, Czerwiec4 - 0
- 2018, Maj7 - 5
- 2018, Kwiecień5 - 0
- 2017, Grudzień1 - 0
- 2017, Wrzesień1 - 0
- 2017, Sierpień3 - 0
- 2017, Lipiec6 - 0
- 2017, Czerwiec4 - 10
- 2017, Maj8 - 0
- 2017, Kwiecień2 - 0
- 2017, Marzec2 - 0
- 2017, Styczeń1 - 0
- 2016, Październik1 - 4
- 2016, Wrzesień1 - 0
- 2016, Sierpień7 - 0
- 2016, Lipiec14 - 31
- 2016, Czerwiec5 - 4
- 2016, Maj5 - 6
- 2016, Kwiecień9 - 11
- 2016, Marzec6 - 6
- 2016, Luty3 - 2
- 2016, Styczeń1 - 2
- 2015, Grudzień1 - 0
- 2015, Listopad1 - 2
- 2015, Październik6 - 11
- 2015, Wrzesień7 - 0
- 2015, Sierpień14 - 18
- 2015, Lipiec11 - 3
- 2015, Czerwiec9 - 11
- 2015, Maj11 - 6
- 2015, Kwiecień4 - 0
- 2015, Marzec8 - 0
- 2015, Luty5 - 0
- 2015, Styczeń3 - 3
- 2014, Grudzień3 - 0
- 2014, Listopad7 - 3
- 2014, Październik7 - 2
- 2014, Wrzesień7 - 1
- 2014, Sierpień15 - 11
- 2014, Lipiec17 - 5
- 2014, Czerwiec16 - 8
- 2014, Maj9 - 5
- 2014, Kwiecień3 - 0
- 2014, Marzec1 - 0
- 2014, Luty2 - 0
- 2014, Styczeń1 - 0
- 2013, Listopad9 - 7
- 2013, Październik9 - 9
- 2013, Wrzesień12 - 11
- 2013, Sierpień17 - 34
- 2013, Lipiec19 - 23
- 2013, Czerwiec16 - 35
Wpisy archiwalne w kategorii
Z BAKĄ|
Dystans całkowity: | 27012.99 km (w terenie 8.00 km; 0.03%) |
Czas w ruchu: | 1012:39 |
Średnia prędkość: | 26.68 km/h |
Maksymalna prędkość: | 68.60 km/h |
Suma podjazdów: | 126900 m |
Suma kalorii: | 528312 kcal |
Liczba aktywności: | 257 |
Średnio na aktywność: | 105.11 km i 3h 56m |
Więcej statystyk |
- DST 106.00km
- Czas 03:59
- VAVG 26.61km/h
- VMAX 46.44km/h
- Temperatura 22.0°C
- Kalorie 1872kcal
- Podjazdy 260m
- Sprzęt Giant Contend SL 2
- Aktywność Jazda na rowerze
Rozjazdówka
Sobota, 12 czerwca 2021 · dodano: 12.06.2021 | Komentarze 0
Wczoraj odpoczynek i dzień gospodarczy w domu. A dziś o 8 już ruszamy w trasę. Popołudniu ma przyjść burza, więc musimy się uwijać, żeby wrócić przed deszczem do domu. Dziś prowadzi Baka. Lecimy boczkami na Borek, jednak do samego miasta nie wjeżdżamy. Potem dalej boczkami zawracamy na Dobrzycę. Wykręcamy jeszcze kilka zygzaków, żeby dobić kilometrów. Niestety korba nadal strzela i trzeba jej zrobić porządny przegląd.

Na pauzie © tomstar

Szosa © tomstar
Kategoria POWYŻEJ 100KM|, Z BAKĄ|
- DST 100.00km
- Czas 03:37
- VAVG 27.65km/h
- VMAX 55.00km/h
- Temperatura 24.0°C
- Kalorie 1774kcal
- Podjazdy 332m
- Sprzęt Giant Contend SL 2
- Aktywność Jazda na rowerze
Stówka z Baką
Czwartek, 10 czerwca 2021 · dodano: 10.06.2021 | Komentarze 0
Wczoraj był dzień odpoczynku po powrocie z gór. Był też serwis u szwagra, a wieczorem dokładne mycie roweru. Na dziś umawiamy się z Baką na małą stówkę. Niestety od rana zaczęło padać więc odwołaliśmy wyjazd, aż wyschnie. Na całe szczęście po 12 zrobiło się już ciepło i wszystko wyschło. Wyjechaliśmy o 13:30. Jedziemy bez planu, wykręcamy na Jarocin potem boczkami wracamy na Żerków i do domu. Muszę przyznać, że trochę się zmęczyłem. No i niestety na koniec, pod samym domem coś dwa razy mocno strzeliło mi w korbie i teraz coś stuka. A już byłem taki szczęśliwy, bo po serwisie maszyna chodziła idealnie. Jutro jeszcze to sprawdzę w trasie i jak dalej będzie stukać trzeba będzie znowu rozkręcać suport.

Selfik na trasie © tomstar

Serwis roweru © tomstar
Kategoria POWYŻEJ 100KM|, Z BAKĄ|
- DST 116.00km
- Czas 04:16
- VAVG 27.19km/h
- VMAX 45.30km/h
- Temperatura 18.0°C
- Kalorie 2281kcal
- Podjazdy 330m
- Sprzęt Giant Contend SL 2
- Aktywność Jazda na rowerze
Zagórów
Niedziela, 30 maja 2021 · dodano: 30.05.2021 | Komentarze 0
Wczoraj pogoda była w kratkę. Niby świeciło słońce i było dość ładnie, żeby za chwilę Naszły chmury i zaczął padać deszcz. Nigdzie nie wyjechałem, aczkolwiek i tak nie miałem głowy do wyjazdu. Na wczoraj umówiony byłem z klientem na mojego crossa. Wystawiłem na sprzedaż Gianta Roama. Rowerek niestety nie jest przeze mnie tak wykorzystywany jakbym chciał. Niestety większość czasu stoi. Szkoda mi, aby taka maszyna się marnowała. Dlatego wystawiłem go na sprzedaż i w końcu znalazł się klient. Ale dobrze się stało, bo budżet ze sprzedaży przeznaczę na nowe kółka do szosy. We wtorek jadę do Poznania po koła Vision Trimax 35. A dziś już ładnie więc można spokojnie wyjechać na małą stówkę. Umawiamy się z Baką i lecimy na Zagórów. Robimy trasę boczkami, przez lasy i wąskie dróżki. Od rana troszkę chłodno, ale szybko wychodzi słońce i robi się naprawdę przyjemnie. Jedzie się super. Zrobiliśmy kilka pauz, zdjęcia i wracamy do domu.

Mostek © tomstar

Rzeka © tomstar

W lesie © tomstar

Zagórów © tomstar

Baka jedzie © tomstar

Ja © tomstar

Droga przez las © tomstar
Kategoria POWYŻEJ 100KM|, Z BAKĄ|
- DST 110.00km
- Czas 04:05
- VAVG 26.94km/h
- VMAX 44.39km/h
- Temperatura 16.0°C
- Kalorie 1948kcal
- Podjazdy 342m
- Sprzęt Giant Contend SL 2
- Aktywność Jazda na rowerze
Na pożyczonym kółku
Niedziela, 23 maja 2021 · dodano: 23.05.2021 | Komentarze 0
Wczoraj niestety nie udało się wyjechać. Pogoda była bez sensu, bo niby świeciło słońce, żeby za chwilę naszły ciemne chmury i spadł deszcz. I tak przez cały dzień na zmianę. Poszedłem zatem pobiegać. Od rana, gdy stwierdziłem, że nie jadę zawiozłem przednie koło na serwis, bo słabo się wykręcało. Na dziś też przewidywano deszcz, więc nie było mi szkoda. Ale dziś o 8 rano obudził mnie Baka smsem z pytaniem, o której jedziemy. Pogoda świetna, ładne słońce i bez chmur. Kurde, a ja nie mam koła. Na szczęście Baka ma stary komplet i pożyczył mi przednie kółko. Także jadę na miksie moje tylne Shimano na oponie 25 i Baki przednie Mavic Cosmic na oponie 28. Najważniejsze, że mogę wyjechać. Chmury krążą dookoła i widać jak w oddali pada deszcz. Dojechaliśmy do Borku. Tam mała pauza na rynku i wracamy. Po drodze troszkę popadało, ale nie był to straszny deszcz, trochę tylko pokropiło. Gdy wracamy do domu jedzie się już dobrze, bo mamy z wiatrem. Dokładamy jeszcze na koniec kilka kilometrów i wracamy. Już deszcz nas nie złapał. Udał nam się super wyjazd i bardzo dobrze, że pojechaliśmy.

Pożyczone kółko Mavic Cosmic © tomstar

Na rynku w Borku © tomstar

Na rynku w Borku © tomstar

Widoczek © tomstar
Kategoria POWYŻEJ 100KM|, Z BAKĄ|
- DST 101.00km
- Czas 03:44
- VAVG 27.05km/h
- VMAX 46.90km/h
- Temperatura 27.0°C
- Kalorie 3180kcal
- Podjazdy 207m
- Sprzęt Giant Contend SL 2
- Aktywność Jazda na rowerze
No w końcu
Niedziela, 9 maja 2021 · dodano: 09.05.2021 | Komentarze 0
Dziś miałem o 13 biec razem z żoną Wings for life. Niestety ta godzina strasznie mi nie pasowała. Mamy pierwszy piękny dzień w tym roku i prosi się o ładną stówkę na rowerze. Od rana za mało czasu, żeby wrócić na 13, a znowu popołudniu za późno, żeby na stówę wyjeżdżać. Postanowiłem zrezygnować z biegu. Wyjechałem o 11 na trasę. Kieruję się na Odolanów. Wiatr jest dość mocny i jedzie mi się źle. Jakoś tak nie mogłem złapać rytmu i chęci. Przed Odolanowem napisał do mnie Baka, że też jest w trasie w tym momencie w Mikstacie. Za Odolanowem do niego zadzwoniłem i umówiliśmy się, że po drodze się spotkamy i razem wrócimy. To był dobry ruch, bo od razu lepiej zaczęło się jechać. Mam teraz z wiatrem, a dodatkowa motywacja, żeby zdążyć do punktu spotkania zrobiła swoje. Pociskałem o wiele mocniej i średnia podskoczyła mi o 3 km/h. Na miejscu byłem pierwszy i poczekałem kilkanaście minut za Baką. Razem już wróciliśmy do domu. Ostatecznie stwierdzam, że dobrze, że pojechałem. Potrzebowałem takiego wyjazdu.

Pociąg © tomstar

Droga przez las © tomstar

Pauza w Raszkowie © tomstar

Na pauzie na Odolanowem © tomstar

Droga © tomstar

Selfik podczas czekania na Bake © tomstar

Nadjeżdża Baka © tomstar
Kategoria POWYŻEJ 100KM|, SAMOTNIE|, Z BAKĄ|
- DST 50.40km
- Czas 01:54
- VAVG 26.53km/h
- VMAX 46.20km/h
- Temperatura 14.0°C
- Kalorie 1597kcal
- Podjazdy 139m
- Sprzęt Giant Contend SL 2
- Aktywność Jazda na rowerze
Test licznika RT-FCBC
Niedziela, 18 kwietnia 2021 · dodano: 18.04.2021 | Komentarze 2
TEST LICZNIKA ROWEROWEGO RT-FCBC
W obecnym czasie na rynku pojawia się coraz więcej liczników rowerowych z zapisem trasy po GPS. Oferta jest naprawdę bogata i czasem ciężko zdecydować się na odpowiedni model. Niestety w wielu przypadkach takie liczniki są dość drogie, a co za tym idzie posiadają bardzo dużo wymyślnych funkcji, których zwyczajny amator wycieczek rowerowych nie potrzebuje. Tutaj z pomocą przychodzą liczniki tańsze, prostsze i może nie tak markowe jak znane nam Garminy, Sigmy, Wahoo czy Lezyne i Brytony. Na polskim rynku pojawił się nowy licznik z Chin, który w Polsce sprzedaje firma RevoltTech. Licznik nosi troszkę dziwną nazwę, bo jak dla mnie to robocza nazwa bardziej określająca szczegółowo model niż produkt jako taki. Licznik nazywa się RT-FCBC. Zapraszam do lektury.
Opakowanie, wygląd, jakość materiałów wykonania.
Licznik RT-FCBC otrzymujemy w małym, kartonowym pudełeczku. W środku w wyprofilowanej plastikowej wytłaczance znajdziemy sam licznik, a pod nim szereg akcesoriów potrzebnych do montażu i łączności z komputerem. Licznik wygląda bardzo ładnie, bardzo przypomina Garmina 520. Jest prostokątny, z dwoma przyciskami funkcyjnymi po obu stronach. Producent deklaruje wodoodporność, a sam plastik jest solidny i licznik wygląda na trwały i dobrze wykonany. Nie sprawia wrażenia taniej chińszczyzny. Mnie osobiście przypadł do gustu kolor bocznych pasków, które ożywiają czarną bryłę licznika, a przede wszystkim są w kolorze pomarańczowym, co idealnie pasuje do koloru mojej owijki. Licznik RT-FCBC posiada wyświetlacz 2,4”, niestety jest on czarno-biały, ale w tej cenie nie możemy oczekiwać kolorowego monitorka. Z licznikiem otrzymujemy dwa uchwyty. Jeden na mostek lub kierownicę, drugi to ramię do montażu przed mostkiem. Dodatkowo dostajemy masę gumek do zamontowania uchwytów, mały kluczyk oraz folię ochronną na wyświetlacz.

Pierwsze
uruchomienie i ustawienia
Licznik włączamy lewym przyciskiem. Wyświetla nam się kafelkowe, dziewięcioelementowe menu. I tak od góry mamy Start aktywności, ustawienia wyświetlania parametrów, ustawienia roweru, parametry użytkownika, łączność z czujnikami, historię aktywności, łączność z aplikacją lub komputerem, ustawienia GPS i wreszcie ustawienia licznika. Możemy wprowadzić swoją wagę i wzrost oraz płeć. W ustawieniach roweru wprowadzamy jego wagę i rozmiar koła. W ustawieniach licznika wybieramy auto pauzę, dźwięki, podświetlenie, wartości wagi, temperatury i dystansu oraz format czasu. Niestety licznik oferuje nam tylko język chiński i angielski, ale wydaje mi się, że każdy z nas poradzi sobie z językiem angielskim. Szkoda, ale widać, że to nowość w Europie i może z rozwojem i popularnością licznika RT-FCBC od revolttech.pl doczekamy się innych języków, w tym polskiego.
Gdy już ustawimy sobie licznik pod swoje potrzeby możemy, jeżeli posiadamy, sparować z nim czujniki kadencji, tętna, mocy i prędkości. Niestety tych czujników nie ma w zestawie, ale można je dokupić w sklepie revolttech.pl. Licznik jest leciutki, bo waży zaledwie 82 gramy i ma kompaktowe rozmiary 90mm długości, 60mm szerokości i 20mm wysokości. Ja osobiście zawsze takie liczniki montuję przed mostkiem, bo wtedy wyglądają najlepiej. Tak samo w tym przypadku licznikRT-FCBC prezentuje się na uchwycie bardzo ładnie i zgrabnie. Niestety jak dla mnie przyciski na boku licznika są troszkę za małe. Ciężko w nie trafić w trakcie jazdy, a i trzeba licznik złapać po obu stronach żeby przycisk wcisnąć. Mogłyby być one większe i przede wszystkim miękkie i bardziej gumowe niż plastikowe.
Licznik włączamy lewym przyciskiem. Wyświetla nam się kafelkowe, dziewięcioelementowe menu. I tak od góry mamy Start aktywności, ustawienia wyświetlania parametrów, ustawienia roweru, parametry użytkownika, łączność z czujnikami, historię aktywności, łączność z aplikacją lub komputerem, ustawienia GPS i wreszcie ustawienia licznika. Możemy wprowadzić swoją wagę i wzrost oraz płeć. W ustawieniach roweru wprowadzamy jego wagę i rozmiar koła. W ustawieniach licznika wybieramy auto pauzę, dźwięki, podświetlenie, wartości wagi, temperatury i dystansu oraz format czasu. Niestety licznik oferuje nam tylko język chiński i angielski, ale wydaje mi się, że każdy z nas poradzi sobie z językiem angielskim. Szkoda, ale widać, że to nowość w Europie i może z rozwojem i popularnością licznika RT-FCBC od revolttech.pl doczekamy się innych języków, w tym polskiego.
Gdy już ustawimy sobie licznik pod swoje potrzeby możemy, jeżeli posiadamy, sparować z nim czujniki kadencji, tętna, mocy i prędkości. Niestety tych czujników nie ma w zestawie, ale można je dokupić w sklepie revolttech.pl. Licznik jest leciutki, bo waży zaledwie 82 gramy i ma kompaktowe rozmiary 90mm długości, 60mm szerokości i 20mm wysokości. Ja osobiście zawsze takie liczniki montuję przed mostkiem, bo wtedy wyglądają najlepiej. Tak samo w tym przypadku licznikRT-FCBC prezentuje się na uchwycie bardzo ładnie i zgrabnie. Niestety jak dla mnie przyciski na boku licznika są troszkę za małe. Ciężko w nie trafić w trakcie jazdy, a i trzeba licznik złapać po obu stronach żeby przycisk wcisnąć. Mogłyby być one większe i przede wszystkim miękkie i bardziej gumowe niż plastikowe.

Zrzuty z ekranu licznika
Funkcje
Zaczniemy od GPS. Pierwsza jak dla mnie dziwna rzecz to to, że licznik nie łapie sygnału satelity po włączeniu. Robi to dopiero gdy rozpoczniemy aktywność. Jest to dla mnie dziwne, bo zazwyczaj szykując się na wyjazd włączam licznik, ubieram się i gdy jestem gotowy ruszam wciskając start zapisu. Do tego czasu sygnał satelity zazwyczaj jest złapany. Tutaj gdy jesteśmy gotowi do startu musimy czekać aż licznik się połączy. Niestety czasem trwa to nawet minutę lub dwie. Licznik ma problem ze złapaniem sygnału. Zdarzało mi się, że musiałem dwa lub trzy razy włączać go od nowa, bo po paru minutach czekania nadal nie złapał sygnału GPS. Po za tą małą niedogodnością reszta jest na wysokim poziomie. Ślad zapisywany jest bardzo dobrze, a parametry są właściwe. Niestety w miejscach mocno zalesionych, na leśnych ścieżkach, a nawet asfaltowych drogach biegnących przez las pomiar aktualnej prędkości wariuje. Jadąc jedną prędkością licznik raz wskazuje 16 km/h żeby za chwilę pokazać 25 km/h. Ślad cały czas zapisywany jest dobrze, jednak najprawdopodobniej licznik gubi na sekundę czy dwie połączenie i stąd taki dziwne odczyty. Ten problem rozwiązuje czujnik prędkości montowany na kole. Wydaje mi się, że w przypadku tych liczników jest to zakup konieczny zwłaszcza dla rowerzystów, którzy często jeżdżą po lesie. Tylko wtedy mamy pewność prawidłowych parametrów trasy.
Czujnik prędkości lub kadencji łączy się z licznikiem na pomocą bluetooth. Wkładamy baterie do czujnika i już praktycznie działa. Na liczniku musimy wejść w opcje ustawień dodatkowych czujników i tam wybrać w jaki sposób będzie on używany. Przełączenie między funkcjami zapisu prędkości czy kadencji następuje po wyciągnięciu i ponownym włożeniu baterii. Sygnalizuje to dioda. Czerwona to prędkość, niebieska kadencja. Trochę to uciążliwe. Producent powinien zaopatrzyć czujnik w przycisk zmieniający program bez konieczności wyciągania baterii. Przy wymianie baterii na nową trzeba przypilnować, aby paliła się właściwa dioda, ewentualnie ponownie wyciągnąć baterię. Czujnik montujemy za pomocą dołączonych gumek. Dodatkowo mamy dwie wyprofilowane podkładki osobną na piastę i na korbę. Sam czujnik działa bardzo dobrze i prawidłowo wskazuje prędkość.
Dla przykładu pokazuję kilka zapisanych przez licznikRT-FCBC tras.
Zaczniemy od GPS. Pierwsza jak dla mnie dziwna rzecz to to, że licznik nie łapie sygnału satelity po włączeniu. Robi to dopiero gdy rozpoczniemy aktywność. Jest to dla mnie dziwne, bo zazwyczaj szykując się na wyjazd włączam licznik, ubieram się i gdy jestem gotowy ruszam wciskając start zapisu. Do tego czasu sygnał satelity zazwyczaj jest złapany. Tutaj gdy jesteśmy gotowi do startu musimy czekać aż licznik się połączy. Niestety czasem trwa to nawet minutę lub dwie. Licznik ma problem ze złapaniem sygnału. Zdarzało mi się, że musiałem dwa lub trzy razy włączać go od nowa, bo po paru minutach czekania nadal nie złapał sygnału GPS. Po za tą małą niedogodnością reszta jest na wysokim poziomie. Ślad zapisywany jest bardzo dobrze, a parametry są właściwe. Niestety w miejscach mocno zalesionych, na leśnych ścieżkach, a nawet asfaltowych drogach biegnących przez las pomiar aktualnej prędkości wariuje. Jadąc jedną prędkością licznik raz wskazuje 16 km/h żeby za chwilę pokazać 25 km/h. Ślad cały czas zapisywany jest dobrze, jednak najprawdopodobniej licznik gubi na sekundę czy dwie połączenie i stąd taki dziwne odczyty. Ten problem rozwiązuje czujnik prędkości montowany na kole. Wydaje mi się, że w przypadku tych liczników jest to zakup konieczny zwłaszcza dla rowerzystów, którzy często jeżdżą po lesie. Tylko wtedy mamy pewność prawidłowych parametrów trasy.
Czujnik prędkości lub kadencji łączy się z licznikiem na pomocą bluetooth. Wkładamy baterie do czujnika i już praktycznie działa. Na liczniku musimy wejść w opcje ustawień dodatkowych czujników i tam wybrać w jaki sposób będzie on używany. Przełączenie między funkcjami zapisu prędkości czy kadencji następuje po wyciągnięciu i ponownym włożeniu baterii. Sygnalizuje to dioda. Czerwona to prędkość, niebieska kadencja. Trochę to uciążliwe. Producent powinien zaopatrzyć czujnik w przycisk zmieniający program bez konieczności wyciągania baterii. Przy wymianie baterii na nową trzeba przypilnować, aby paliła się właściwa dioda, ewentualnie ponownie wyciągnąć baterię. Czujnik montujemy za pomocą dołączonych gumek. Dodatkowo mamy dwie wyprofilowane podkładki osobną na piastę i na korbę. Sam czujnik działa bardzo dobrze i prawidłowo wskazuje prędkość.
Dla przykładu pokazuję kilka zapisanych przez licznikRT-FCBC tras.

Wygląd czujnika prędkości zamontowanego na piaście przedniego koła.

Czujnik prędkości
Jeżeli
jesteśmy już przy zapisanej trasie napiszę kilka słów o łączności licznika z
komputerem i aplikacją w celu zrzucenia wyników treningu czy wycieczki.
Licznik RT-FCBC oferuje nam dwa sposoby
połączenia. Tradycyjny przy użyciu przewodu do komputera lub za pomocą
bluetooth z aplikacją. Aplikacja, która reklamowana jest przez producenta
licznika to XOSS. Można ją bez problemu pobrać na Androida i iOSa. Łączność
przebiega bez problemowo. Włączamy bluetooth w telefonie, który bez problemu
odnajduje licznik. Trzeba pamiętać, że w ustawieniach licznika należy wybrać
odpowiedni rodzaj łączności USB lub BLE. Za pomocą aplikacji możemy pobrać
wszystkie aktywności, wprowadzić parametry ciała i dodatkowe ustawienia. Możemy
też sparować aplikację XOSS ze Stravą. Wtedy automatycznie zapisane aktywności
przenoszą nam się także do Stravy. Niestety XOSS na komputerze nie działa już
tak fajnie. Przede wszystkim nie jest to strona, na której możemy założyć swój
profil i używać go zamiennie z aplikacją w telefonie. Jest to bardziej strona
producenta. Co ciekawe nie ma tam naszego licznika. Tak więc zapisane
aktywności, które mają rozszerzenie .fit możemy od razu zgrać do Stravy czy
Koomota. Tam też będziemy widzieć wszystkie parametry oraz dane z posiadanych i
podłączony do licznika czujników.
Licznik nie oferuje nam nawigacji czy podglądu zapisanej drogi na wyświetlaczu. Dopiero po połączeniu z aplikacją XOSS możemy na telefonie śledzić trasę. Licznik posiada funkcję samoczynnego wyłączenia gdy nie jest używany. Dotyczy to jednak sytuacji gdy go po prostu włączymy i będzie leżał. Po 10 minutach sam się wyłączy. Ten tryb nie działa w sytuacji gdy jesteśmy w trakcie aktywności i robimy sobie pauzę w trasie.
Licznik nie oferuje nam nawigacji czy podglądu zapisanej drogi na wyświetlaczu. Dopiero po połączeniu z aplikacją XOSS możemy na telefonie śledzić trasę. Licznik posiada funkcję samoczynnego wyłączenia gdy nie jest używany. Dotyczy to jednak sytuacji gdy go po prostu włączymy i będzie leżał. Po 10 minutach sam się wyłączy. Ten tryb nie działa w sytuacji gdy jesteśmy w trakcie aktywności i robimy sobie pauzę w trasie.

Zrzuty z ekranu aplikacji w telefonie

Zrzut z wyglądu ekranu strony XOSS
Wyświetlacz.
W liczniku RT-FCBC mamy wyświetlacz 2,4”, wyświetlacz jest czarno-biały. Posiada bardzo dobry kontrast i jest czytelny w słoneczne dni. Trzeba się przyzwyczaić do formatu cyfr, bo są dość smukłe i wysokie, ale bardzo łatwo przyzwyczaiłem się do nowego wyświetlacza. Gdy ustawiamy sobie licznik przed pierwszym użyciem możemy wybrać sobie jakie parametry będą nam się wyświetlały w czasie jazdy. Mamy możliwość skonfigurowania pięć niezależnych ekranów. Na każdym z nich możemy zaprogramować aż 9 pól wyświetlania parametrów. Ale możemy ustawić nawet tylko jedno pole. Ja osobiście zaprogramowałem dwa ekrany, na których wyświetlam sobie po siedem pól. Przydatną funkcją jest podświetlenie ekranu, które jest według mnie bardzo dobrze przemyślane. Lewym górnym przyciskiem zmieniamy ekrany podczas jazdy, a zarazem jest to przycisk podświetlenia. Dzięki temu ekran nie świeci się cały czas, co oszczędza nam baterię. Nie potrzeba także specjalnie włączać przed wyjazdem wieczorem podświetlenia lub też wyłączać go gdy nie jest potrzebne. Podświetlenie gaśnie samo po 15 sekundach.
W liczniku RT-FCBC mamy wyświetlacz 2,4”, wyświetlacz jest czarno-biały. Posiada bardzo dobry kontrast i jest czytelny w słoneczne dni. Trzeba się przyzwyczaić do formatu cyfr, bo są dość smukłe i wysokie, ale bardzo łatwo przyzwyczaiłem się do nowego wyświetlacza. Gdy ustawiamy sobie licznik przed pierwszym użyciem możemy wybrać sobie jakie parametry będą nam się wyświetlały w czasie jazdy. Mamy możliwość skonfigurowania pięć niezależnych ekranów. Na każdym z nich możemy zaprogramować aż 9 pól wyświetlania parametrów. Ale możemy ustawić nawet tylko jedno pole. Ja osobiście zaprogramowałem dwa ekrany, na których wyświetlam sobie po siedem pól. Przydatną funkcją jest podświetlenie ekranu, które jest według mnie bardzo dobrze przemyślane. Lewym górnym przyciskiem zmieniamy ekrany podczas jazdy, a zarazem jest to przycisk podświetlenia. Dzięki temu ekran nie świeci się cały czas, co oszczędza nam baterię. Nie potrzeba także specjalnie włączać przed wyjazdem wieczorem podświetlenia lub też wyłączać go gdy nie jest potrzebne. Podświetlenie gaśnie samo po 15 sekundach.


Bateria.
Producent deklaruje, że w liczniku mamy baterie o pojemności 1200mAh, która spokojnie powinna nam wystarczyć na 36 godziny ciągłej jazdy. Ja do tej pory wyjechałem 15 godzin i zeszło mi zaledwie ¼ baterii, także tutaj olbrzymi plus za jakość akumulatorka. Licznik ładujemy za pomocą dołączonego przewodu. Producent nie daje ładowarki, ale możemy wykorzystać każdą dostępną w domu ładowarkę od telefonu lub za ładować licznik pomocą komputera. Pełne naładowanie uzyskujemy po około 3-4 godzinach.
Cena licznika w sklepie www.revolttech.pl to 400zł. Wydaje mi się, że ta cena jest dobra i przystępna. Choć łącząc to z koniecznością zakupu chociaż jednego czujnika, który kosztuje 90zł robi nam się już prawie 500zł. Dokładając jeszcze 50zł można już znaleźć na promocji podstawowego Brytona Rider 420 E, który posiada nawigację (ja osobiście jeszcze nigdy nie potrzebowałem nawigacji na rowerze jeżdżąc nawet w nieznanym mi wcześniej terenie). Jednak wtedy otrzymujemy sam licznik bez dodatkowych czujników. Także jeżeli interesuje nas sam licznik cena 400zł jest naprawdę dobrą ceną.
Producent deklaruje, że w liczniku mamy baterie o pojemności 1200mAh, która spokojnie powinna nam wystarczyć na 36 godziny ciągłej jazdy. Ja do tej pory wyjechałem 15 godzin i zeszło mi zaledwie ¼ baterii, także tutaj olbrzymi plus za jakość akumulatorka. Licznik ładujemy za pomocą dołączonego przewodu. Producent nie daje ładowarki, ale możemy wykorzystać każdą dostępną w domu ładowarkę od telefonu lub za ładować licznik pomocą komputera. Pełne naładowanie uzyskujemy po około 3-4 godzinach.
Cena licznika w sklepie www.revolttech.pl to 400zł. Wydaje mi się, że ta cena jest dobra i przystępna. Choć łącząc to z koniecznością zakupu chociaż jednego czujnika, który kosztuje 90zł robi nam się już prawie 500zł. Dokładając jeszcze 50zł można już znaleźć na promocji podstawowego Brytona Rider 420 E, który posiada nawigację (ja osobiście jeszcze nigdy nie potrzebowałem nawigacji na rowerze jeżdżąc nawet w nieznanym mi wcześniej terenie). Jednak wtedy otrzymujemy sam licznik bez dodatkowych czujników. Także jeżeli interesuje nas sam licznik cena 400zł jest naprawdę dobrą ceną.

Podsumowanie.
Uważam licznik RT-FCBC za bardzo dobry produkt. Nie jest to zawodowy kombajn, ale czy każdy potrzebuje taki licznik? Nie raz spotkałem się z opiniami aby kupować najlepsze, najbardziej rozbudowane urządzenia. Ale po co? Potem połowy z funkcji nie korzystamy, a o niektórych możemy nawet nie wiedzieć. Licznik RT-FCBC jest licznikiem dla amatorów, którym zależy na zapisie trasy i odczycie podstawowych parametrów wyjazdu takich jak prędkość aktualna, średnia, czas, kalorie czy przewyższenie. Jeżeli ktoś nie trenuje zawodowo i nie używa czujnika mocy czy tętna ten licznik w zupełności mu wystarczy. Licznik posiada pewne niedociągnięcia i parę dziwnych rozwiązań, ale generalnie jest to urządzenie udane i spokojnie może trafić na półki niewymagających rowerzystów.
Naprawdę szkoda, że producent nie nadał temu licznikowi jakiejś nazwy. Nawet na przednim panelu pod monitorem nie jest nic napisane. Jak ktoś zapyta jaki mam licznik odpowiem RT-FCBC i na pewno usłyszę wtedy: „Co? Jaki?” Na pewno płynnie brzmiąca nazwa jak na przykład Meilan byłaby tu bardziej na miejscu. Może producent nada naszemu licznikowi jakieś „imię”.
Uważam licznik RT-FCBC za bardzo dobry produkt. Nie jest to zawodowy kombajn, ale czy każdy potrzebuje taki licznik? Nie raz spotkałem się z opiniami aby kupować najlepsze, najbardziej rozbudowane urządzenia. Ale po co? Potem połowy z funkcji nie korzystamy, a o niektórych możemy nawet nie wiedzieć. Licznik RT-FCBC jest licznikiem dla amatorów, którym zależy na zapisie trasy i odczycie podstawowych parametrów wyjazdu takich jak prędkość aktualna, średnia, czas, kalorie czy przewyższenie. Jeżeli ktoś nie trenuje zawodowo i nie używa czujnika mocy czy tętna ten licznik w zupełności mu wystarczy. Licznik posiada pewne niedociągnięcia i parę dziwnych rozwiązań, ale generalnie jest to urządzenie udane i spokojnie może trafić na półki niewymagających rowerzystów.
Naprawdę szkoda, że producent nie nadał temu licznikowi jakiejś nazwy. Nawet na przednim panelu pod monitorem nie jest nic napisane. Jak ktoś zapyta jaki mam licznik odpowiem RT-FCBC i na pewno usłyszę wtedy: „Co? Jaki?” Na pewno płynnie brzmiąca nazwa jak na przykład Meilan byłaby tu bardziej na miejscu. Może producent nada naszemu licznikowi jakieś „imię”.

Plusy:
– ładny, estetyczny wygląd
– przystępna cena
– niezbędne funkcje
Minusy:
– brak języka polskiego
– błędy zapisu GPS w lesie
– długie łapanie satelity
– konieczność zakupu czujnika prędkości.
W skład zestawu wchodzi:
– Licznik: 1szt
– Gumowa opaska mocująca: 4szt
– Kabel USB: 1szt
– Uchwyt do instalacji na wsporniku z akcesoriami: 1szt
– Uchwyt do instalacji na kierownicy z akcesoriami: 1szt
– Klucz imbusowy: 1szt
– Instrukcja w języku polskim: 1szt
Cechy:
Komunikacja: BLE, ANT+
Moduł GPS: GPS, BDS, Glonass (ręczny wybór)
Ekran: LCD, 2,4”
Podświetlenie: tak
Język menu: Angielski
GPS: tak
Ilość obsługiwanych rowerów: do 3
Ilość wyświetlanych parametrów: 72
Ilość ekranów z parametrami: do 5
Ilość parametrów na ekran: 4-9
Stopień wodoodporności: IP67
Pojemność baterii: 1200mAh
Maksymalny czas działania: 36h przy włączonym GPS
Wymiary: 60x88x20mm
Waga: 0,082kg
Format zapisu danych: .FIT
Eksport danych: USB , Bluetooth
Wspierane zewnętrzne czujniki: pulsometr, czujnik prędkości, czujnik kadencji, czujnik mocy
Wspierane aplikacje: Strava, Xoss
– ładny, estetyczny wygląd
– przystępna cena
– niezbędne funkcje
Minusy:
– brak języka polskiego
– błędy zapisu GPS w lesie
– długie łapanie satelity
– konieczność zakupu czujnika prędkości.
W skład zestawu wchodzi:
– Licznik: 1szt
– Gumowa opaska mocująca: 4szt
– Kabel USB: 1szt
– Uchwyt do instalacji na wsporniku z akcesoriami: 1szt
– Uchwyt do instalacji na kierownicy z akcesoriami: 1szt
– Klucz imbusowy: 1szt
– Instrukcja w języku polskim: 1szt
Cechy:
Komunikacja: BLE, ANT+
Moduł GPS: GPS, BDS, Glonass (ręczny wybór)
Ekran: LCD, 2,4”
Podświetlenie: tak
Język menu: Angielski
GPS: tak
Ilość obsługiwanych rowerów: do 3
Ilość wyświetlanych parametrów: 72
Ilość ekranów z parametrami: do 5
Ilość parametrów na ekran: 4-9
Stopień wodoodporności: IP67
Pojemność baterii: 1200mAh
Maksymalny czas działania: 36h przy włączonym GPS
Wymiary: 60x88x20mm
Waga: 0,082kg
Format zapisu danych: .FIT
Eksport danych: USB , Bluetooth
Wspierane zewnętrzne czujniki: pulsometr, czujnik prędkości, czujnik kadencji, czujnik mocy
Wspierane aplikacje: Strava, Xoss

Kategoria Z BAKĄ|, |50-100KM|
- DST 87.76km
- Czas 03:34
- VAVG 24.61km/h
- VMAX 39.20km/h
- Temperatura 14.0°C
- Kalorie 1741kcal
- Podjazdy 296m
- Sprzęt Giant Contend SL 2
- Aktywność Jazda na rowerze
Rozpoczynamy sezon
Niedziela, 21 lutego 2021 · dodano: 21.02.2021 | Komentarze 0
W końcu zima odpuściła. Zrobiło się ciepło i rozpuścił się śnieg. Idealna pogoda żeby zacząć jeździć. Wczoraj jeszcze było mokro na drogach dlatego nie pojechałem. Nie chciałem brudzić roweru ;), ale dziś już na bank trzeba jechać. Namówiłem Bakę na wyjazd. Umawiamy się na 10:30. Kierunek Raszków, bo tak wieje wiatr. W Raszkowie zobaczymy jak wygląda forma i zaplanujemy dalszą trasę. Niestety za bardzo formy nie ma. Leniuchowanie przez zimę ma swoje skutki. W Raszkowie robimy pauzę i postanawiamy jechać do Krotoszyna. Prędkość nie jest powalająca, ale to pierwszy wyjazd w tym roku, więc najważniejsze, żeby przepalić nogi. W Krotoszynie kolejna pauza na rynku. Potem już przez Dobrzycę do domu. Niestety muszę przyznać, że jestem zmęczony. W Dobrzycy znowu robimy małą pauzę i potem do domu. Ale jedzie się ciężko, nogi bolą i brak siły. No cóż jakoś trzeba dojechać. Pierwszy wyjazd odklepany. Mam nadzieję, że z każdym wyjazdem będzie coraz lepiej.

Pauza w Raszkowie © tomstar

Pauza w Raszkowie © tomstar

Selfik © tomstar

Rynek w Krotoszynie © tomstar

Rynek w Krotoszynie © tomstar
Kategoria |50-100KM|, Z BAKĄ|
- DST 104.65km
- Czas 03:55
- VAVG 26.72km/h
- VMAX 40.70km/h
- Temperatura 12.0°C
- Kalorie 2082kcal
- Podjazdy 378m
- Sprzęt Giant Contend SL 2
- Aktywność Jazda na rowerze
Trochę zimno, ale słonecznie
Niedziela, 11 października 2020 · dodano: 11.10.2020 | Komentarze 0
Końcówka sezonu rządzi się swoimi prawami. Robi się coraz chłodniej i ciężko wbić się w dobry dzień. Po za tym organizm sygnalizuje już zmęczenie i woła o odpoczynek. Częstotliwość wyjazdów zdecydowanie spada. Może i dobrze, bo po przejechaniu 8000km w sezonie już czasem brakuje sił na intensywne deptanie. Swoje cele osiągnąłem i teraz wyjeżdżam tylko i wyłącznie dla przyjemności przy dobrych warunkach. Cały tydzień dużo pracy, wczoraj deszcz, ale dziś już jest bardzo ładnie. o 9 rano rano zaledwie 8 stopni, ale jest słonecznie i bez wiatru. Warunki na prawdę bardzo dobre. Wyjeżdżamy z Baką i lecimy na Borek. Dziś wyjazd na bocznym wietrze. Jest on taki słaby, że wcale nam nie przeszkadza. Mimo tego, że jest chłodno jedzie się bardzo dobrze. Spokojnie i bez spiny, mała rozjazdówka, żeby rozciągnąć nogi. Pauzę robimy kilka kilometrów za Borkiem i potem spokojnie do domu. Pod koniec już jestem trochę zmęczony, więc dystans na dziś jak najbardziej wystarczający. Wczoraj zakupiłem sobie fajna bluzę termoaktywna pod spód i dziś w niej wyjechałem. Założyłem ją pod kurtkę i spisała się świetnie. Jest wygodna i dobrze odprowadza pot. Świetny zakup za zaledwie 60zł.

Na pauzie © tomstar

Siodełko Prologo © tomstar

Giant Contend SL 2 © tomstar

Mała hopka © tomstar
Kategoria POWYŻEJ 100KM|, Z BAKĄ|
- DST 102.60km
- Czas 03:45
- VAVG 27.36km/h
- VMAX 55.70km/h
- Temperatura 22.0°C
- Kalorie 2035kcal
- Podjazdy 473m
- Sprzęt Giant Contend SL 2
- Aktywność Jazda na rowerze
Powrót na rower
Sobota, 3 października 2020 · dodano: 03.10.2020 | Komentarze 0
Pogoda nam się popsuła mi w ostatnich dniach nie rozpieszczała. Niestety zrobiło się zimno, a przede wszystkim zaczęło dość często padać. Nie udało się we wrześniu dobić do 1000km i nie podtrzymałem serii 6 miesięcy z rzędu powyżej tysiąca. Szkoda, ale nic nie poradzimy. Po za tym zrobiło się na tyle chłodno, że ruszył nam sezon w pracy, więc i dużo roboty i zmęczenie sezonem spowodowało, że nie miałem ciśnienia na wyjazdy. Mamy jednak w końcu pierwszy ładny weekend, więc nie ma wymówek i trzeba wyjechać. Niestety koszmarnie wieje, w porywach nawet do 60km/h. Lecimy standardem na Odolanów, mała pauza na 55 kilometrze, kilka fotem i prosto do domu już z wiatrem. Jechało się dobrze chociaż już czuję zmęczenie sezonem. Ale póki jest pogoda trzeba deptać. Rowerek po wymianach kula się idealnie, suport chodzi jak złoto, oponki prowadzą się dobrze. Strój leży idealnie. Czekamy teraz jeszcze na resztę kompletów dla Baki i w końcu wyjedziemy razem w jednych kolorach.

Jeziorko © tomstar

Baka robi zdjęcie © tomstar
Kategoria POWYŻEJ 100KM|, Z BAKĄ|
- DST 102.41km
- Czas 03:33
- VAVG 28.85km/h
- VMAX 43.50km/h
- Temperatura 20.0°C
- Kalorie 2033kcal
- Podjazdy 372m
- Sprzęt Giant Contend SL 2
- Aktywność Jazda na rowerze
Ponownie Koźminek, tym razem na spokojnie
Niedziela, 20 września 2020 · dodano: 20.09.2020 | Komentarze 0
Po wczorajszym wyjeździe na 150km dziś planujemy małe 100km dla rozprostowania nóg. Wiatr cały czas wieje na zachód, więc ponownie lecimy do Koźminka. Ale wyznaczamy boczne trasy żeby nie jeździć ciągle tak samo. Umawiamy się na 9. Pogoda taka sama jak wczoraj, tylko troszkę mocniej wieje, ale na całe szczęście wiatr nie przeszkadza. Jedziemy boczkami bez pauzy i zatrzymujemy się dopiero na rynku w Koźminku na parówę. Chwile odpoczywamy i nową trasą odkrytą wczoraj wracamy do domu. Teraz mamy z wiatrem i znowu świetny odcinek drogi. Jedziemy trochę szybciej i potem wąskimi drogami do Jankowa. Stamtąd już standardem do domu.

Stefan jakby taki zły, że znowu jadę na rower ;) © tomstar

Skarpetki tym razem na odwrót żeby nie pomylić prawych i lewych © tomstar

Pomnik na rynku w Koźminku © tomstar

Latarnia na rynku w Koźminku © tomstar

Klamki Sram Rival © tomstar

Droga do domu © tomstar

Baka taki trochę niewyraźny ;) © tomstar
Kategoria POWYŻEJ 100KM|, Z BAKĄ|