-
|50-100KM|
BIKEORIENT|
CZASÓWKA|
DO 50KM|
GDAŃSK 2014|
GEOCACHING|
GÓRA KAMIEŃSK|
GÓRY|
LIBEREC 2016|
NOCNE WYPADY|
POWYŻEJ 100KM|
POWYŻEJ 200KM|
POWYŻEJ 300KM|
POWYŻEJ 400KM|
POWYŻEJ 500KM|
SAMOTNIE|
WYPRAWY|
Z BAKĄ|
Z MIKOŁAJEM|
Z MIŁOSZEM|
Z ŻONĄ|
ZAWODY|
Info
Mam na imię Tomek vel tomstar opisuję tutaj moje duże, średnie i mniejsze wyjazdy rowerowe. Jeżeli chcesz mi potowarzyszyć zapraszam do lektury i komentarzy. Pochodzę z Pleszewa, nie za dużej miejscowości w Wielkopolsce niedaleko Kalisza i Jarocina. Jeżdżę przede wszystkim po asfalcie, a wyjazdy traktuję jako wycieczkę i przygodę. Towarzyszy mi mój Giant, a w trasy staram się wyjeżdżać z przyjaciółmi.
Przejechałem już: 63213.04 kilometrów
W tym w terenie: 604.00
Moja średnia prędkość: 26.30 km/h .
Więcej o mnie.
DODAJ WPIS
PROFIL
WYLOGUJ
KANAŁ RSS
WYSZUKAJ NA BLOGU TOMSTAR
Moje rowery
Archiwum bloga
- 2024, Wrzesień4 - 0
- 2024, Sierpień10 - 0
- 2024, Lipiec11 - 0
- 2024, Czerwiec14 - 0
- 2024, Maj11 - 1
- 2024, Kwiecień3 - 2
- 2024, Marzec4 - 0
- 2024, Luty1 - 0
- 2024, Styczeń1 - 0
- 2023, Grudzień1 - 0
- 2023, Listopad1 - 0
- 2023, Październik1 - 0
- 2023, Wrzesień6 - 0
- 2023, Sierpień14 - 0
- 2023, Lipiec21 - 4
- 2023, Czerwiec13 - 0
- 2023, Maj13 - 0
- 2023, Kwiecień11 - 0
- 2023, Marzec5 - 0
- 2023, Luty2 - 0
- 2023, Styczeń3 - 0
- 2022, Październik4 - 0
- 2022, Wrzesień4 - 0
- 2022, Sierpień13 - 0
- 2022, Lipiec9 - 0
- 2022, Czerwiec12 - 3
- 2022, Maj10 - 4
- 2022, Kwiecień8 - 0
- 2022, Marzec3 - 0
- 2021, Październik3 - 0
- 2021, Wrzesień6 - 0
- 2021, Sierpień7 - 0
- 2021, Lipiec17 - 1
- 2021, Czerwiec15 - 0
- 2021, Maj11 - 2
- 2021, Kwiecień3 - 2
- 2021, Marzec5 - 1
- 2021, Luty2 - 0
- 2020, Listopad3 - 0
- 2020, Październik2 - 0
- 2020, Wrzesień8 - 0
- 2020, Sierpień13 - 5
- 2020, Lipiec15 - 0
- 2020, Czerwiec14 - 0
- 2020, Maj15 - 0
- 2020, Kwiecień13 - 17
- 2020, Marzec7 - 6
- 2020, Luty4 - 0
- 2019, Październik2 - 0
- 2019, Wrzesień9 - 0
- 2019, Sierpień15 - 0
- 2019, Lipiec16 - 3
- 2019, Czerwiec11 - 10
- 2019, Maj11 - 4
- 2019, Kwiecień5 - 3
- 2019, Marzec7 - 13
- 2019, Luty1 - 0
- 2018, Listopad1 - 1
- 2018, Październik6 - 0
- 2018, Wrzesień10 - 10
- 2018, Sierpień7 - 0
- 2018, Lipiec7 - 2
- 2018, Czerwiec4 - 0
- 2018, Maj7 - 5
- 2018, Kwiecień5 - 0
- 2017, Grudzień1 - 0
- 2017, Wrzesień1 - 0
- 2017, Sierpień3 - 0
- 2017, Lipiec6 - 0
- 2017, Czerwiec4 - 10
- 2017, Maj8 - 0
- 2017, Kwiecień2 - 0
- 2017, Marzec2 - 0
- 2017, Styczeń1 - 0
- 2016, Październik1 - 4
- 2016, Wrzesień1 - 0
- 2016, Sierpień7 - 0
- 2016, Lipiec14 - 31
- 2016, Czerwiec5 - 4
- 2016, Maj5 - 6
- 2016, Kwiecień9 - 11
- 2016, Marzec6 - 6
- 2016, Luty3 - 2
- 2016, Styczeń1 - 2
- 2015, Grudzień1 - 0
- 2015, Listopad1 - 2
- 2015, Październik6 - 11
- 2015, Wrzesień7 - 0
- 2015, Sierpień14 - 18
- 2015, Lipiec11 - 3
- 2015, Czerwiec9 - 11
- 2015, Maj11 - 6
- 2015, Kwiecień4 - 0
- 2015, Marzec8 - 0
- 2015, Luty5 - 0
- 2015, Styczeń3 - 3
- 2014, Grudzień3 - 0
- 2014, Listopad7 - 3
- 2014, Październik7 - 2
- 2014, Wrzesień7 - 1
- 2014, Sierpień15 - 11
- 2014, Lipiec17 - 5
- 2014, Czerwiec16 - 8
- 2014, Maj9 - 5
- 2014, Kwiecień3 - 0
- 2014, Marzec1 - 0
- 2014, Luty2 - 0
- 2014, Styczeń1 - 0
- 2013, Listopad9 - 7
- 2013, Październik9 - 9
- 2013, Wrzesień12 - 11
- 2013, Sierpień17 - 34
- 2013, Lipiec19 - 23
- 2013, Czerwiec16 - 35
Wpisy archiwalne w kategorii
POWYŻEJ 100KM|
Dystans całkowity: | 26722.52 km (w terenie 100.00 km; 0.37%) |
Czas w ruchu: | 999:31 |
Średnia prędkość: | 26.74 km/h |
Maksymalna prędkość: | 68.60 km/h |
Suma podjazdów: | 119726 m |
Suma kalorii: | 543819 kcal |
Liczba aktywności: | 234 |
Średnio na aktywność: | 114.20 km i 4h 16m |
Więcej statystyk |
- DST 103.40km
- Czas 03:54
- VAVG 26.51km/h
- VMAX 61.50km/h
- Temperatura 16.0°C
- Kalorie 1976kcal
- Podjazdy 577m
- Sprzęt Giant Contend SL 2
- Aktywność Jazda na rowerze
Ślaczki, zygzaczki
Wtorek, 5 maja 2020 · dodano: 05.05.2020 | Komentarze 0
Zygzaczki to motyw przewodni dzisiejszego wyjazdu. Wieje bardzo mocno, a trasę wyznaczał Baka. Wyszło zatem na to, żeby nie męczyć się pod wiatr będziemy jeździć po okolicy tak aby mieć go najrzadziej z przodu. Robimy więc zatem wszystkie możliwe boczne drogi w okolicy prowadzące do Jarocina. Wiatr rzeczywiście wieje mocno, ale nie jest tak upierdliwy jakby się wydawało. Omijamy Jarocin i kółeczkiem lecimy na Żerków. W Żerkowie odbijamy jeszcze sobie na punkt widokowy i robimy tam mała pauzę. Potem już z wiatrem lecimy do domu. Szkoda, że nie pojechaliśmy wczoraj, bo pogoda była idealna, ciepło, bez wiatru i deszczu. Niestety pogoda pokazywała, że będzie padać, dlatego zrezygnowaliśmy. Wielka szkoda.
Obwodnica Jarocina © tomstar
Giant © tomstar
Widok w Żerkowie © tomstar
Dwa napięte koguciki © tomstar
Kategoria POWYŻEJ 100KM|, Z BAKĄ|
- DST 106.00km
- Czas 03:47
- VAVG 28.02km/h
- VMAX 46.90km/h
- Temperatura 19.0°C
- Kalorie 2017kcal
- Podjazdy 513m
- Sprzęt Giant Contend SL 2
- Aktywność Jazda na rowerze
Spokojna rozjazdówka
Sobota, 2 maja 2020 · dodano: 02.05.2020 | Komentarze 0
Pogoda na dziś się poprawiła. Wczorajszy deszcz, który wisiał na meteo zniknął i poranek wyglądał ładnie. Umawiamy się zatem z Baką jak zwykle na 10 rano. Jedziemy moją ulubioną trasą na Borek. Na początek mamy pod wiatr, ale nie jest tak źle. Jedzie się całkiem dobrze. Całkowicie niezamierzenie wyszła nam spokojna rozjazdówka. Musieliśmy nadrobić tematy, trochę o grach, trochę o filmach. Jedziemy zatem spokojnie 25km/h i cały czas gadamy. Potem z Borku wiatr mamy już w plecy i trochę przyspieszamy. Omijamy górą Jarocin i tutaj złapał nas lekki deszcz. Niby nic, ale przez chwilę dość mocno popadało. Ale deszcz szybko przeszedł i zrobiło się sucho. Gdy zbliżaliśmy się do Pleszewa, bokiem równo szła burza. Równolegle, z drugiej strony i wyglądało to tak, że spotkamy się w Pleszewie. Przycisnęliśmy i liczyliśmy, że zdążymy. Na całe szczęście burza ominęła Pleszew i suchą oponą dojechaliśmy do domu.
Pauza przed Borkiem © tomstar
Pauza przed Borkiem © tomstar
Pauza przed Borkiem © tomstar
Kategoria POWYŻEJ 100KM|, Z BAKĄ|
- DST 128.00km
- Czas 04:30
- VAVG 28.44km/h
- VMAX 52.70km/h
- Temperatura 17.0°C
- Kalorie 2443kcal
- Podjazdy 747m
- Sprzęt Giant Contend SL 2
- Aktywność Jazda na rowerze
Spontaniczna trasa
Niedziela, 26 kwietnia 2020 · dodano: 26.04.2020 | Komentarze 0
Ostatnio mamy szczęście do spotykania znajomych na trasie. I dziś było podobnie. Umówiłem się z Baką na 10 na wyjazd, jadąc do niego spotkałem po drodze znajomego Tomka Janosa. Zatrzymaliśmy się i razem podjechaliśmy po Baką. Umówiliśmy się, że mamy zaplanowane podobne trasy, więc pojedziemy sobie razem. Lecimy na Jarocin, miksujemy sobie nasze dwie trasy. Robimy generalnie boczki. Dojeżdżamy do Jarocina, potem przelatujemy małym kółeczkiem i kierujemy się na Żerków. Postanawiamy jednak odbić i pojechać w stronę Warty, żeby przeprawić się przez rzekę promem. A przy okazji dołożymy sobie troszkę kilometrów. Potem kierujemy się na Pyzdry. Wiaterek trochę wieje, ale w słońcu jest całkiem przyjemnie. W Rudzie Komorowskiej się rozdzielamy, bo Tomek chce być na 14 w domu. My jedziemy jeszcze do Żerkowa żeby podjechać sobie pod podjazd. Potem już prosto do domu. Wyszedł nam ładny spontan. Trasa dłuższa niż planowana, ale bardzo przyjemna. Muszę przyznać, że jechałem dziś wieloma drogami, którymi nie miałem jeszcze przyjemności jechać.
Jedziemy © tomstar
Takie artystyczne © tomstar
Na promie © tomstar
Rowerki na promie © tomstar
Widoczek na rzekę © tomstar
Chłopaki jadą © tomstar
Kategoria Z BAKĄ|, POWYŻEJ 100KM|
- DST 104.70km
- Czas 03:45
- VAVG 27.92km/h
- VMAX 43.50km/h
- Temperatura 20.0°C
- Kalorie 2001kcal
- Podjazdy 586m
- Sprzęt Giant Contend SL 2
- Aktywność Jazda na rowerze
Ostatni raz martwiąc się o kontrole
Sobota, 18 kwietnia 2020 · dodano: 18.04.2020 | Komentarze 0
Dziś jedziemy razem z Baką. Jak zwykle na 100km. Umawiamy się na 10 rano. Jadę do Baki żeby zawieźć mu dwie bandany, aby miał w czym jeździć, tak żeby nikt się do nas nie przyczepił. Trasę dziś wyznacza Baka i to on jedzie pierwszy. Nie mamy za dużo pola do wyboru trasy, bo wiatr wieje nam ze wschodu czyli od Kalisza, a tam ciężko pojechać tak żeby nie zahaczyć o miasto. A wiadomo, chcemy unikać miasta i ewentualnej konfrontacji z policją. Kręcimy się więc po okolicy i po wszystkich możliwych boczkach. Kombinujemy gdzie by tu wykręcić żeby mieć swoje 100km. W sumie dziś nam wyjazd nie leżał, jakoś tak źle się pedałowało i brakło mocy. Przejechaliśmy swoje i wyjazd zaliczony. Wyszła nam nieźle zakręcona trasa. Dobrze, że od poniedziałku będzie można normalnie jeździć. Dziś też rozpocząłem testy nowego licznika od firmy Revolttech Meilan M2. To młodszy brat używanego przeze mnie licznika Meilan M1. Licznik dobrze się prezentuje, ma ciekawe funkcje i działa bez zarzutu. Jeszcze kilka wspólnych wyjazdów przed nami i niedługo pojawi się obszerny test na moim blogu. Także zapraszam.
Licznik Meilan M2 (na dole) i licznik Meilan M1 (na górze)© tomstar
Baka jedzie © tomstar
Pauza © tomstar
Kategoria POWYŻEJ 100KM|, Z BAKĄ|
- DST 108.00km
- Czas 03:36
- VAVG 30.00km/h
- VMAX 45.40km/h
- Temperatura 18.0°C
- Kalorie 2058kcal
- Podjazdy 518m
- Sprzęt Giant Contend SL 2
- Aktywność Jazda na rowerze
Piękna pogoda
Sobota, 11 kwietnia 2020 · dodano: 11.04.2020 | Komentarze 0
Pogoda jest dzisiaj niesamowicie fantastyczna. Ma być troszkę chłodniej, ale totalnie zero wiatru i bezchmurne niebo. W takich warunkach to grzech nie wyjechać. Umówiliśmy się z Baką, że pojedziemy razem, ale dla bezpieczeństwa i spokoju ducha jedziemy w odstępie 100 metrów od siebie. Tak tylko żeby się nawzajem motywować. Rano jest bardzo przyjemnie i bardzo szybko robi się coraz cieplej. Jadę po Bakę o 10. Lecimy bokami na Dobrzycę potem na Golinę i Potarzycę. Za Potarzycą robimy mała pauzę. Tutaj stwierdzamy, że od wczoraj wiatr się trochę zmienił, jest mocniejszy i wieje tak, że będziemy mieli pod wiatr do domu. Ale na całe szczęście jest on nadal tak słaby, że wcale nam nie przeszkadza. Lecimy dalej na Borek. Cały czas utrzymujemy między sobą dystans. Robimy kółeczko i teraz bokami na Górę. Za Górą robimy jeszcze jedną mała pauzę w lesie. Chwilę odpoczywamy i lecimy dalej. Gdzieś na 80 kilometrze zgubiłem Bakę z radaru, ale jadę dalej. Jednak po jakimś czasie zatrzymałem się i poczekałem. Dojechał do mnie i umówiliśmy się, że ja każdy z nas wraca już teraz swoim tempem do domu. Pożegnaliśmy się i pocisnąłem do domu. Wyszła mi bardzo ładna średnia.
Trasa na Goline © tomstar
Rowerek © tomstar
Baka © tomstar
Trasa z Borku © tomstar
Selfik, a z tyłu gdzieś tam jedzie Baka © tomstar
Jedzie Baka © tomstar
Na pauzie © tomstar
Kategoria POWYŻEJ 100KM|, Z BAKĄ|
- DST 108.00km
- Czas 03:50
- VAVG 28.17km/h
- VMAX 39.90km/h
- Temperatura 13.0°C
- Kalorie 2055kcal
- Podjazdy 477m
- Sprzęt Giant Contend SL 2
- Aktywność Jazda na rowerze
Jeździmy, jeździmy
Sobota, 4 kwietnia 2020 · dodano: 04.04.2020 | Komentarze 3
Nie dajmy się zwariować, a przede wszystkim nie dajmy się absurdalnym zakazom, które funduje nam władza, a które są sprzeczne ze wszystkim. Nie ma zakazu przemieszczania się rowerem. Oczywiście dla własnego bezpieczeństwa jadę solo, bokami i uzbrojony w screeny przepisów ze strony ministerstwa. Tak na wszelki wypadek jakbym spotkał nadgorliwego policjanta. Tak jak pisałem wcześniej bardziej niebezpieczne dla mnie i dla innych jest moje codzienne chodzenie do pracy czy próby zrobienia zakupów. Kto może mnie zarazić gdy jadę samotnie rowerem, wiejskimi drogami, omijam miasta, nie zatrzymuje się, nie wchodzę do sklepu? Nic złego nie może się stać. Dlatego, mimo wielu internetowych krzykaczy, którzy pozjadali wszystkie rozumy, jadę i to na ładną stówkę. Wyjeżdżam po 10. Zakładam kurtkę, ale jadę na krótkie spodnie. Na początku żałowałem, że nie ubrałem się cieplej, ale gdy tylko wyszło słońce i zrobiło się ciepło od razu jechało się o wiele lepiej. Wiaterek trochę wieje, ale jest dziś spokojny i wcale nie przeszkadza. Jadę w stronę Borku. Tam nawracam i mam już z wiatrem. Zrobiło się tak ciepło, że rozpiąłem kurtkę. Jechało mi się na prawdę rewelacyjnie. Niestety przyjemność z jazdy na koniec zepsuła mi mała dolegliwość korby, która po 80km zaczęła skrzeczeć jak zarzynane prosie. Rowerek po ostatnim deszczu był na czyszczeniu, może wymył się smar i coś zaczęło obcierać. Mam nadzieję, że smarowanie wystarczy i będzie wszystko ok. Nie chciałbym kupować nowego suportu. Także czekam na szwagra i jadę na przegląd
Mała pauza w drodze na Borek © tomstar
Selfik na tej samej pauzie © tomstar
Droga niedaleko Jarocina © tomstar
Z punktu widzenia roweru © tomstar
Kategoria POWYŻEJ 100KM|, SAMOTNIE|
- DST 132.00km
- Czas 04:34
- VAVG 28.91km/h
- VMAX 50.60km/h
- Temperatura 21.0°C
- Kalorie 2543kcal
- Podjazdy 597m
- Sprzęt Giant Contend SL 2
- Aktywność Jazda na rowerze
Kolarstwo w dobie pandemii
Sobota, 28 marca 2020 · dodano: 28.03.2020 | Komentarze 2
Chciałbym się podzielić własnymi odczuciami w tym trudnym dla nas wszystkich czasie. Gdy minister zdrowia ogłosił bardzo mocne ograniczenia w przemieszczaniu się, a same przepisy nie były sprecyzowane, w sieci się zagotowało. Nigdy jeszcze nie widziałem takiego poruszenia w środowiskach sportowych. Oczywiście zdania były podzielone. Duża ilość sportowców namawia do pozostania w domu i nie trenowania na zewnątrz. Pojawiły się opinie, że chyba można wytrzymać te dwa tygodnie bez ruchu na świeżym powietrzu. Przyznam, że ja jestem w tej drugiej grupie, która bez wyjazdu na rower nie może żyć. Pojawiło się mnóstwo pytań i szybko na stronie ministerstwa pojawiały się zmiany, powstał chaos informacyjny. Ostatecznie dopuszczalne jest wyjście z domu na jednorazowy trening sportowy w pojedynkę lub w parze. Mimo to wielu sportowców zostało w domu, mając pretensje do tych, którzy z domu chcą wyjść. Ja dziś wyjechałem. Uważam, że nie ma nic bezpieczniejszego niż jazda na rowerze. Każde wyjście do sklepu, do pracy jest o wiele bardziej niebezpieczne. Spotykam innych ludzi w zamkniętych pomieszczeniach, dotykam towarów w sklepie, wózków czy innych rzeczy. Wszędzie się mogę zarazić. A na rowerze? Wsiadam przed domem na rower, jadę bocznymi drogami, z nikim się nie spotykam, z nikim nie rozmawiam, nie wchodzę po drodze do sklepu. Wracam do domu. Gdzie tu zagrożenie? Czy to jest niebezpieczne? Nie! I dopóki nie wejdzie zakaz całkowitego opuszczania domu nadal będę jeździć rowerem i zachęcam do tego wszystkich. Uważajcie na siebie, zachowajcie higienę i trzymajcie się w zdrowiu.
Droga na Koźminek © tomstar
Droga na Koźminek © tomstar
Rowerek © tomstar
Droga na Stawiszyn © tomstar
Selfik na trasie © tomstar
Kategoria POWYŻEJ 100KM|, Z BAKĄ|
- DST 103.60km
- Czas 03:55
- VAVG 26.45km/h
- VMAX 43.50km/h
- Temperatura 11.0°C
- Kalorie 2006kcal
- Podjazdy 486m
- Sprzęt Giant Contend SL 2
- Aktywność Jazda na rowerze
Nowe buty Bontrager Espresso
Niedziela, 8 marca 2020 · dodano: 08.03.2020 | Komentarze 0
Przestało wreszcie padać i zrobiło się ciepło. Wiaterek jeszcze wieje, ale nie jest taki upierdliwy jak jeszcze przez ostatnie parę dni. Słoneczko wyszło, więc trzeba wyjechać na trasę. Baka wsiada w końcu na rower, pierwszy raz w tym sezonie. Umawiamy się na 11. Uzgodniliśmy razem, że lecimy na 100km, ale zobaczymy jak się temat rozwinie. Lecimy na Raszków, bo mamy wiatr na północ. W Raszkowie robimy małą pauzę za rynku i stwierdzamy, że nie ma co, lecimy do Odolanowa i robimy stówę. Powoli kręcimy do Odolanowa, tam na stacji robimy małą pauzę na parówę i kawę. Potem troszkę wracamy żeby wykręcić małe kółko dookoła miasta tak żeby wyszło nam 100km. Potem już wbijamy na stare trasy i lecimy prosto do domu. Po drodze robimy jeszcze dwie małe pauzy.
Dzisiaj też testuję nowe buty. Z tej okazji, że zbliżają się moje czterdzieste urodziny poprosiłem od żony aby sprezentowała mi buty Bontrager Espresso. Wypatrzyliśmy je razem ze szwagrem. Butki bardzo mi się spodobały. Mają świetny kolor i są pod pedały SPD, ale budowę mają na wzór butów szosowych. Do tego dokupiłem też nowe pedały. Buty są bardzo fajne, twarde i wygodne. Bardzo dobrze się w nich chodzi, a i na rowerze wygodnie się w nich pedałuje. Jeszcze musimy się dotrzeć, bo prawa noga lekko mi drętwieje, ale to już kwestia ustawienia bloków. Muszę znaleźć optymalne ustawienie i będzie dobrze.
Dzisiaj też testuję nowe buty. Z tej okazji, że zbliżają się moje czterdzieste urodziny poprosiłem od żony aby sprezentowała mi buty Bontrager Espresso. Wypatrzyliśmy je razem ze szwagrem. Butki bardzo mi się spodobały. Mają świetny kolor i są pod pedały SPD, ale budowę mają na wzór butów szosowych. Do tego dokupiłem też nowe pedały. Buty są bardzo fajne, twarde i wygodne. Bardzo dobrze się w nich chodzi, a i na rowerze wygodnie się w nich pedałuje. Jeszcze musimy się dotrzeć, bo prawa noga lekko mi drętwieje, ale to już kwestia ustawienia bloków. Muszę znaleźć optymalne ustawienie i będzie dobrze.
Buty Bontrager Espresso © tomstar
Pauza w Raszkowie © tomstar
Na pauzie w Odolanowie © tomstar
Kategoria POWYŻEJ 100KM|, Z BAKĄ|
- DST 105.00km
- Czas 03:57
- VAVG 26.58km/h
- VMAX 38.40km/h
- Temperatura 7.0°C
- Kalorie 2005kcal
- Podjazdy 442m
- Sprzęt Giant Contend SL 2
- Aktywność Jazda na rowerze
No i stówka w lutym
Sobota, 8 lutego 2020 · dodano: 08.02.2020 | Komentarze 0
Pogoda dziś super. Świeci piękne słońce i nie ma wiatru. Jest za to trochę zimno, ale nie jest to tak odczuwalne. Już wczoraj zaplanowałem, że dziś wyjadę. Nie wiedziałem jeszcze na jaki dystans, ale w głowie kluła się myśl o stówce. Wstałem rano, ogarnąłem dom, zjadłem porządne śniadanie i przed dwunastą uszykowałem się na wyjazd. Już w zeszłym tygodniu przeszła mi przez głowę myśl o 100km, ale nie byłem wtedy przygotowany. Nie zabrałem jedzenia ani bidonów, nie miałem nawet portfela. Dziś zabrałem wszystko. Mam dwa bidony z Kubusiami, batony i kasę na kawę. Wyjeżdżając nie wiedziałem jeszcze czy uda się zrobić stówkę, wszystko miało wyjść w praniu. Szybko przekonałem się jednak, że warunki są dobre i można się rzucić na pierwsze 100km w tym roku. Trzeba wyjść ze swojej strefy komfortu i zrobić coś troszkę ponad siły. Drugi wyjazd po 3 miesięcznej przerwie, ta pora roku i od razu 100 km. Jest dobrze. Pojechałem jak zwykle na Raszków potem do Odolanowa. Tam jak zwykle kawa na stacji i małe kółeczko za Odolanowem, żeby mieć pewność dobicia do 100 km. Potem już z wiatrem do domu. Średnia może nie powalająca, ale jak na początek zadowalająca. Zrobiłem kilka pauz na zdjęcia i mały odpoczynek. Chwilę po 16 byłem w domu. Jestem trochę zmęczony, ale to dobrze. W tym roku chce być dobrze rozjeżdżony przed sezonem. Nie ma co czekać, jeździć trzeba.
Raszków © tomstar
Kawka w Odolanowie © tomstar
Widoczek za Odolanowem © tomstar
Selfik © tomstar
Giant Contend SL © tomstar
Kategoria POWYŻEJ 100KM|, SAMOTNIE|
- DST 102.80km
- Czas 03:34
- VAVG 28.82km/h
- VMAX 41.10km/h
- Temperatura 17.0°C
- Kalorie 1990kcal
- Podjazdy 381m
- Sprzęt Giant Contend SL 2
- Aktywność Jazda na rowerze
Szybka stówka i pęknięta szprycha na koniec
Sobota, 19 października 2019 · dodano: 19.10.2019 | Komentarze 0
Mimo tego, że w piątki wieczorem spotykam się ze znajomymi na koszykówce jak jest pogoda w sobotę staram się wyjechać na rower. Dziś ma być ładnie, chłodnawo, ale bez wiatru. Rano nie spieszyłem się z wjazdem, spokojnie wstałem, zjadłem śniadanie i wypiłem kawę. Nie chciało mi się za bardzo jechać, ale wiem, że bym żałował gdybym nie wyjechał. Chwilę po 10 wyjechałem. Wiatr mam na północ, więc znowu musiałbym jechać na Raszków. Lubię tą trasę, ale ostatnio cały czas tam jeżdżę, więc postanowiłem pojechać inaczej. Wykręciłem na Gołuchów potem na Czerminek i od Krzywosądowa wjechałem do Bronowa. Potem już normalnie na Raszków. W Raszkowie zastanawiałem się jak jechać. Deptało mi się dobrze, ale nie wiedziałem czy starczy mi dziś sił na 100km. Postanowiłem jednak polecieć na Krotoszyn. Jadę cały czas bez pauzy. W drodze na Krotoszyn w trakcie jazdy zjadłem sobie dwa batony, które miałem ze sobą. Cały czas się nie zatrzymywałem, nie czułem potrzeby, jechało się dobrze, więc postanowiłem sobie, że dziś zrobię sobie stówkę bez pauzy. Przed Krotoszynem wykręcam na boczki i jadę do Dobrzycy. Tutaj muszę wykręcić na Kotlin żeby wyszło mi 100km. Potem nawróciłem do Fabianowa i do domu. 2km przed domem miałem pecha, bo strzeliła mi tylna szprycha. Nagle, na prostej drodze strzeliło coś i zaczęło trzaskać o ramę. Od razu wiedziałem, że to szprycha. Zatrzymałem się, wyciągnąłem ją i poluzowałem hamulec, bo od razu koło złapało ósemkę. Szkoda, nigdy mi jeszcze szprycha nie poszła. Nie wiem dlaczego tak się stało. Dojechałem do domu i od razu usiadłem do kompa żeby kupić nowe szprychy. Mimo wszystko ładny, dobry wyjazd.
Trasa na Raszków © tomstar
Droga na Krotoszyn © tomstar
Selficzek © tomstar
Artystycznie w trasie © tomstar
W drodze do Kotlina © tomstar
Kategoria POWYŻEJ 100KM|, SAMOTNIE|