-
|50-100KM|
BIKEORIENT|
CZASÓWKA|
DO 50KM|
GDAŃSK 2014|
GEOCACHING|
GÓRA KAMIEŃSK|
GÓRY|
LIBEREC 2016|
NOCNE WYPADY|
POWYŻEJ 100KM|
POWYŻEJ 200KM|
POWYŻEJ 300KM|
POWYŻEJ 400KM|
POWYŻEJ 500KM|
SAMOTNIE|
WYPRAWY|
Z BAKĄ|
Z MIKOŁAJEM|
Z MIŁOSZEM|
Z ŻONĄ|
ZAWODY|
Info
Mam na imię Tomek vel tomstar opisuję tutaj moje duże, średnie i mniejsze wyjazdy rowerowe. Jeżeli chcesz mi potowarzyszyć zapraszam do lektury i komentarzy. Pochodzę z Pleszewa, nie za dużej miejscowości w Wielkopolsce niedaleko Kalisza i Jarocina. Jeżdżę przede wszystkim po asfalcie, a wyjazdy traktuję jako wycieczkę i przygodę. Towarzyszy mi mój Giant, a w trasy staram się wyjeżdżać z przyjaciółmi.
Przejechałem już: 63213.04 kilometrów
W tym w terenie: 604.00
Moja średnia prędkość: 26.30 km/h .
Więcej o mnie.
DODAJ WPIS
PROFIL
WYLOGUJ
KANAŁ RSS
WYSZUKAJ NA BLOGU TOMSTAR
Moje rowery
Archiwum bloga
- 2024, Wrzesień4 - 0
- 2024, Sierpień10 - 0
- 2024, Lipiec11 - 0
- 2024, Czerwiec14 - 0
- 2024, Maj11 - 1
- 2024, Kwiecień3 - 2
- 2024, Marzec4 - 0
- 2024, Luty1 - 0
- 2024, Styczeń1 - 0
- 2023, Grudzień1 - 0
- 2023, Listopad1 - 0
- 2023, Październik1 - 0
- 2023, Wrzesień6 - 0
- 2023, Sierpień14 - 0
- 2023, Lipiec21 - 4
- 2023, Czerwiec13 - 0
- 2023, Maj13 - 0
- 2023, Kwiecień11 - 0
- 2023, Marzec5 - 0
- 2023, Luty2 - 0
- 2023, Styczeń3 - 0
- 2022, Październik4 - 0
- 2022, Wrzesień4 - 0
- 2022, Sierpień13 - 0
- 2022, Lipiec9 - 0
- 2022, Czerwiec12 - 3
- 2022, Maj10 - 4
- 2022, Kwiecień8 - 0
- 2022, Marzec3 - 0
- 2021, Październik3 - 0
- 2021, Wrzesień6 - 0
- 2021, Sierpień7 - 0
- 2021, Lipiec17 - 1
- 2021, Czerwiec15 - 0
- 2021, Maj11 - 2
- 2021, Kwiecień3 - 2
- 2021, Marzec5 - 1
- 2021, Luty2 - 0
- 2020, Listopad3 - 0
- 2020, Październik2 - 0
- 2020, Wrzesień8 - 0
- 2020, Sierpień13 - 5
- 2020, Lipiec15 - 0
- 2020, Czerwiec14 - 0
- 2020, Maj15 - 0
- 2020, Kwiecień13 - 17
- 2020, Marzec7 - 6
- 2020, Luty4 - 0
- 2019, Październik2 - 0
- 2019, Wrzesień9 - 0
- 2019, Sierpień15 - 0
- 2019, Lipiec16 - 3
- 2019, Czerwiec11 - 10
- 2019, Maj11 - 4
- 2019, Kwiecień5 - 3
- 2019, Marzec7 - 13
- 2019, Luty1 - 0
- 2018, Listopad1 - 1
- 2018, Październik6 - 0
- 2018, Wrzesień10 - 10
- 2018, Sierpień7 - 0
- 2018, Lipiec7 - 2
- 2018, Czerwiec4 - 0
- 2018, Maj7 - 5
- 2018, Kwiecień5 - 0
- 2017, Grudzień1 - 0
- 2017, Wrzesień1 - 0
- 2017, Sierpień3 - 0
- 2017, Lipiec6 - 0
- 2017, Czerwiec4 - 10
- 2017, Maj8 - 0
- 2017, Kwiecień2 - 0
- 2017, Marzec2 - 0
- 2017, Styczeń1 - 0
- 2016, Październik1 - 4
- 2016, Wrzesień1 - 0
- 2016, Sierpień7 - 0
- 2016, Lipiec14 - 31
- 2016, Czerwiec5 - 4
- 2016, Maj5 - 6
- 2016, Kwiecień9 - 11
- 2016, Marzec6 - 6
- 2016, Luty3 - 2
- 2016, Styczeń1 - 2
- 2015, Grudzień1 - 0
- 2015, Listopad1 - 2
- 2015, Październik6 - 11
- 2015, Wrzesień7 - 0
- 2015, Sierpień14 - 18
- 2015, Lipiec11 - 3
- 2015, Czerwiec9 - 11
- 2015, Maj11 - 6
- 2015, Kwiecień4 - 0
- 2015, Marzec8 - 0
- 2015, Luty5 - 0
- 2015, Styczeń3 - 3
- 2014, Grudzień3 - 0
- 2014, Listopad7 - 3
- 2014, Październik7 - 2
- 2014, Wrzesień7 - 1
- 2014, Sierpień15 - 11
- 2014, Lipiec17 - 5
- 2014, Czerwiec16 - 8
- 2014, Maj9 - 5
- 2014, Kwiecień3 - 0
- 2014, Marzec1 - 0
- 2014, Luty2 - 0
- 2014, Styczeń1 - 0
- 2013, Listopad9 - 7
- 2013, Październik9 - 9
- 2013, Wrzesień12 - 11
- 2013, Sierpień17 - 34
- 2013, Lipiec19 - 23
- 2013, Czerwiec16 - 35
Wpisy archiwalne w kategorii
Z BAKĄ|
Dystans całkowity: | 25638.50 km (w terenie 8.00 km; 0.03%) |
Czas w ruchu: | 963:48 |
Średnia prędkość: | 26.60 km/h |
Maksymalna prędkość: | 68.60 km/h |
Suma podjazdów: | 123268 m |
Suma kalorii: | 504528 kcal |
Liczba aktywności: | 240 |
Średnio na aktywność: | 106.83 km i 4h 00m |
Więcej statystyk |
- DST 101.00km
- Czas 03:40
- VAVG 27.55km/h
- VMAX 63.50km/h
- Temperatura 26.0°C
- Kalorie 1735kcal
- Podjazdy 285m
- Sprzęt Giant Contend SL 2
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota
Sobota, 31 lipca 2021 · dodano: 31.07.2021 | Komentarze 0
Trochę dzisiaj wieje, ale jedziemy z Baką na standardową stówkę. Mieliśmy jechać na Borek, ale zmieniliśmy trasę. Ile można jeździć w tamtą stronę? Postanowiliśmy polecieć na Koźmin i potem bokami na Pogorzelę. Potem znowu bokami do domu przez Dobrzycę. Jechało się bardzo dobrze. Dziś też przyjechał suport. Kupiłem ten sam jaki miałem do tej pory. Gdy wróciłem do domu zabrałem się za serwis. Spokojnie wymieniłem suport, wszystko wyczyściłem i pojechałem na jazdę próbną. Niestety nadal coś cyka. Wróciłem do domu i postanowiłem sprawdzić jeszcze widelec. Wszystko inne mam przeserwisowane, więc pozostaje tylko widelec, nie ma innej możliwości. Rozebrałem wszystko, wyczyściłem i nasmarowałem. Skręciłem i z duszą na ramieniu pojechałem. Ufff... wszystko jest dobrze, nic nie cyka. Udało się. Wyczyściłem rower do końca i nasmarowałem. Jutro trasa z żonką.
Droga za Koźminem © tomstar
Droga przed Pogorzelą © tomstar
Widoczek za Pogorzelą © tomstar
Serwis © tomstar
Piwko © tomstar
Kategoria POWYŻEJ 100KM|, Z BAKĄ|
- DST 107.00km
- Czas 04:01
- VAVG 26.64km/h
- VMAX 41.00km/h
- Temperatura 24.0°C
- Kalorie 1929kcal
- Podjazdy 301m
- Sprzęt Giant Contend SL 2
- Aktywność Jazda na rowerze
Nowy pomysł na wyjazdy
Sobota, 24 lipca 2021 · dodano: 24.07.2021 | Komentarze 0
Już jakiś czas temu wpadliśmy na pomysł, żeby, zamiast jeździć po raz kolejny znanymi nam drogami wokół miasta wyjechać samochodem z rowerami na dachu trochę dalej od domu i tam zacząć wycieczkę. Plany były, ale jakoś nigdy nie zebraliśmy się w sobie, aby to zrobić. Wczoraj Baka wpadł na pomysł, żeby dziś właśnie tak pojechać. Spojrzałem jak wieje i gdzie by można pojechać i wymyśliłem Jeziorsko. Dojechałem tutaj kiedyś rowerem, objechałem rowerem i wróciłem do domu. Jazda dalej wiązałaby się ze zrobieniem dystansu mocno przekraczającego 200 km. Jest więc okazja pojeździć nowymi drogami i złapać kilka nowych gmin. Wyjeżdżamy o 6 rano. Na miejscu jesteśmy przed 8. Szykujemy się i lecimy na Uniejów. W Uniejowie mała pauza i lecimy dalej. Teraz boczkami w stronę Starego Gostkowa. Tam robimy większą pauzę, żeby coś zjeść i się napić. Potem już lecimy bokami na południe. Wybieramy boczne drogi, których jest tutaj dużo. Niestety wraz z dystansem asfalt się psuje, a i widoczki już takie sobie. W Pęczniewie robimy jeszcze jedną pauzę i potem wzdłuż jeziora wracamy do auta. Na tamie robimy jeszcze małą pauzę i lecimy do domu.
Szykowanie do trasy © tomstar
Na rynku w Uniejowie © tomstar
Trasa za Uniejowem © tomstar
Rynek w Wartkowicach © tomstar
Droga za Wartkowicami © tomstar
Stawy za Kucinami © tomstar
Droga przez las za Kucinami © tomstar
Mocowanie wieży radiowej © tomstar
Przy sklepie w Pęczniewie © tomstar
Jezioro Jeziorsko © tomstar
Rowerek na tamie © tomstar
Jezioro Jeziorsko © tomstar
Baka podziwia widoczki © tomstar
Koniec, wracamy © tomstar
Kategoria POWYŻEJ 100KM|, Z BAKĄ|
- DST 97.00km
- Czas 05:11
- VAVG 18.71km/h
- VMAX 56.90km/h
- Temperatura 22.0°C
- Kalorie 2120kcal
- Podjazdy 1394m
- Sprzęt Giant Contend SL 2
- Aktywność Jazda na rowerze
Beskid Sądecki - dzień 5
Sobota, 10 lipca 2021 · dodano: 10.07.2021 | Komentarze 0
Niestety to już ostatni dzień w górach. Wczoraj mieliśmy burzliwą naradę gdzie dziś jechać. Niestety obostrzenia nie pozwalają nam pojechać przez Słowację, a tamtędy chcieliśmy przejechać do Muszyny. Ta trasa odpadła i mieliśmy problem wymyślić coś innego nie chcą jeździć drogami, które już znamy. Postanowiliśmy pojechać do granicy. Wyjdzie nam dystans tylko 60 km, ale zdecydowaliśmy, że po drodze coś wymyślimy. Ruszamy późno, bo o 9:30. Dziś nam się nie śpieszy. Pogoda jest super, całą noc padało i dziś nie ma słońca i jest przyjemny chłodzik. Jedziemy ścieżką Velo 11, prowadzi ona aż do samej granicy. Gdy dojechaliśmy do miejscowości Rytro zobaczyliśmy na szczycie ruiny zamku. Z tego względu, że nasza dzisiejsza wycieczka ma charakter turystyczno-poznawczy postanowiliśmy zwiedzić zamek. Wspinamy się drogą, ale nagroda jest super. Widoczek jest genialny. Lecimy dalej, teraz prosto do granicy. Tam robimy sobie zdjęcie i wracamy. Postanowiliśmy także podjechać pod drugi co do trudności podjazd w okolicy na Obidzę. Podjazd ma 8 km i przez niektórych uznawany jest za trudniejszy niż Przehyba. Początek jest dość przyjemny, pierwsze 5 km to spokojne 4-6% nachylenia. Ale po 5 kilometrze zaczyna się rzeźnia. Podjazd staje się o wiele bardziej stromy i nie ustępuje ani na chwilę. Ale udaje nam się go podjechać. Na górze robimy zdjęcia i wracamy. Kierujemy się z powrotem na Nowy Sącz ścieżką. Na moście w Barcicah robimy przerwę, a ja na mapach znalazłem, że obok nas znajduje się kładka widokowa. Wjeżdżamy na szczyt i znowu cieszymy się pięknym widokiem. Teraz odbijamy na boki i znajomym zjazdem wracamy do Starego i potem Nowego Sącza. Dzień był na prawdę udany. Pogoda nam dopisała.
Podsumowanie. Nie spodziewałem się, że te góry są tak wymagające, a podjazdy momentami bardzo ciężkie. Uważam, że żadne podjazdy z Myślenic i nawet z Tatr nie są tak długie i trudne. Cały wyjazd dał nam nieźle w dupę głównie przez pogodę, ale także przez słabe przygotowanie w tym roku. Ale cieszę się, że tu przyjechaliśmy i posmakowaliśmy nowych gór.
Łączny dystans - 512 km
Suma podjazdów - 7682 m
Czas jazdy - 26 h
Nowe gminy - 22
Podsumowanie. Nie spodziewałem się, że te góry są tak wymagające, a podjazdy momentami bardzo ciężkie. Uważam, że żadne podjazdy z Myślenic i nawet z Tatr nie są tak długie i trudne. Cały wyjazd dał nam nieźle w dupę głównie przez pogodę, ale także przez słabe przygotowanie w tym roku. Ale cieszę się, że tu przyjechaliśmy i posmakowaliśmy nowych gór.
Łączny dystans - 512 km
Suma podjazdów - 7682 m
Czas jazdy - 26 h
Nowe gminy - 22
Rowerek na moście w Barcicach © tomstar
Widok z mostu w Barcicach na Poprad © tomstar
Na ścieżce wzdłuż Popradu © tomstar
Cuba odpoczywa © tomstar
Ruiny zamku w Rytrze © tomstar
Zamek w Rytrze © tomstar
Widok z zamku w Rytrze © tomstar
Zamek w Rytrze © tomstar
Ścieżka w dół od zamku © tomstar
Na słowackiej granicy © tomstar
I zarazem na polskiej © tomstar
Widok z Przełęczy Gromdzkiej © tomstar
Obidza zdobyta © tomstar
Baka też zdobył Obidzę © tomstar
Droga powrotna wzdłuż ścieżki © tomstar
Burger Langosz © tomstar
Widoczek z Platformy Widokowej Ślimak © tomstar
Widoczek z Platformy Widokowej Ślimak © tomstar
Widoczek z Platformy Widokowej Ślimak © tomstar
Kategoria |50-100KM|, GÓRY|, Z BAKĄ|
- DST 111.00km
- Czas 05:21
- VAVG 20.75km/h
- VMAX 66.50km/h
- Temperatura 29.0°C
- Kalorie 2295kcal
- Podjazdy 1563m
- Sprzęt Giant Contend SL 2
- Aktywność Jazda na rowerze
Beskid Sądecki - dzień 4
Piątek, 9 lipca 2021 · dodano: 09.07.2021 | Komentarze 0
Pogoda miała się dziś popsuć. Prognozy zapowiadały deszcz i burze. Na cale szczęście dla naszego regionu burza ma pojawić się dopiero około 17. Wyjeżdżamy więc o 8 rano. Wczoraj mieliśmy zagwoztkę gdzie jechać. Nic ciekawego nie wpadło nam w oko, więc na szybko wymyśliłem żeby pojechać w stronę Jeziora Klimkowskiego. Trasa jest tutaj prosta, bez ciekawych podjazdów i zawijasków, ale może być. Dziś nie mamy za dużo czasu. Gdy wyjechaliśmy z Nowego Sącza mamy spokojny podjazd długości 20 kilometrów. A gdy dojeżdżamy na szczyt lecimy w dół pięciokilometrowym zjazdem. Robię tutaj maksa prędkości i udaje mi się wykręcić 66,5 km/h. Trochę jednak podhamowywałem, ponieważ nie ufam tak bardzo swoim umiejętnością. Potem lecimy w stronę Uścia Gorlickiego. Tam robimy dopiero pierwszą pauzę. Dalej lecimy wzdłuż jeziora. kolejną małą pauzę robimy na zaporze. Teraz nawrtoka i w końcu zaczynają się ciekawe boczki i podjazdy. Wracamy tą sama trasą i teraz mamy dwudziestokilometrowy zjazd. Mamy świetny czas, a pogoda cały czas jest dobra, więc postanowiliśmy dokręcić parę kilometrów. Wykręcamy więc na boczki żeby wrócić od strony Starego Sącza. Teraz zaczęły się fajne podjazdy. Super widoczki i drogi. Ale zerwał się bardzo mocny wiatr, który jest bardzo niebezpieczny na zjazdach. Wracamy znaną nam ścieżką. W domu jesteśmy o 15. I całe szczęście, bo o 15:30 zaczyna padać. Ale burzy nie ma, o 17 już sucho i znowu gorąco. Zobaczymy co nam pogoda zaserwuje na jutro, bo chcemy pojechać do granicy.
Widok przed Uściem Gorlickim © tomstar
Widok z zapory na Jezioro Klimkowskie © tomstar
Widok po podjeździe Spod Chełmu © tomstar
Widok po podjeździe Spod Chełmu © tomstar
Widoczek na Nowy Sącz © tomstar
Moje ulubione placki ziemniaczane z gulaszem © tomstar
Kategoria GÓRY|, POWYŻEJ 100KM|, Z BAKĄ|
- DST 105.00km
- Czas 05:21
- VAVG 19.63km/h
- VMAX 62.56km/h
- Temperatura 29.0°C
- Kalorie 2286kcal
- Podjazdy 1619m
- Sprzęt Giant Contend SL 2
- Aktywność Jazda na rowerze
Beskid Sądecki - dzień 3
Czwartek, 8 lipca 2021 · dodano: 08.07.2021 | Komentarze 0
Trzeci dzień w Beskidzie Sądeckim. Zaplanowaliśmy rozjazdówkę, spokojną rasę bez mocnych podjazdów. Dystans wyszedł nam tylko na 70 km, ale w razie czego chcieliśmy zrobić Przehybę. Jedziemy do Limanowej, bo brakuje mi tej gminy żeby połączyć gminy z tymi, które zrobiłem jeżdżąc po Myślenicach. Trasa bez historii, spokojna i tylko lekko pod górkę. Po 90 minutach jesteśmy w Limanowej. Na rynku odpoczynek i powrót. Mamy 8 kilometrowy podjazd, a potem 20 km z górki do samych Gołkowic. Lecimy szybko, ze średnią powyżej 40 km/h, odpoczywamy. W Gołkowicach zrobiliśmy pauzę na Dunajcem. Ochłodziliśmy nogi i chwilę odpoczęliśmy. Przy sklepie jemy jeszcze hot-doga. Atakujemy Przehybę, więc energia się przyda. Jutro mają pojawić się burze, więc dziś jest ostatni dzień kiedy spokojnie możemy podjechać i zjechać ze szczytu. Troszkę się boję, bo Przehyba jest najtrudniejszym podjazdem w okolicy, a zależy mi aby podjechać go na raz. W innym przypadku nie będzie się liczyć. Początek jest spokojny, lekkie 5-7% nachylenia. Jedzie się w miarę dobrze. Potem robi się już 10% i więcej. Jedziemy spokojnie i powoli. Nie można złapać zadyszki, ani przemęczyć nóg. Po przejechaniu około 3/4 podjazdu mam mały kryzys, ale teraz jedzie już głowa, więc zapiąłem się i zmusiłem do pedałowania. Im bliżej szczytu tym mniej myślę o bólu, a więcej o końcowym sukcesie. Udało się, na szczyt wjeżdżamy po godzinie i dwudziestu minutach. Dojeżdżamy jeszcze do schroniska i robimy pauzę. Jestem bardzo dumny, że się udało. Teraz zjazd. Niestety droga jest trudna, dużo zakrętów, a jakość asfaltu momentami woła o pomstę do nieba. Zjeżdżam więc ostrożnie. Teraz już spokojnie ścieżką do domu. Rewelacyjny wyjazd.
Rynek w Limanowej © tomstar
Rynek w Limanowej © tomstar
Widok na Limanową po podjeździe © tomstar
Dunajec © tomstar
Chłodzenie nóg w Dunajcu © tomstar
Dunajec © tomstar
Dunajec © tomstar
Pauza nad Dunajcem © tomstar
Na podjeździe na Przehybę © tomstar
Przehyba podjechana © tomstar
Widok z Przehyby © tomstar
Widok na zamek i most w Nowym Sączu © tomstar
Rynek w Nowym Sączu © tomstar
Kategoria GÓRY|, POWYŻEJ 100KM|, Z BAKĄ|
- DST 110.00km
- Czas 05:26
- VAVG 20.25km/h
- VMAX 63.80km/h
- Temperatura 29.0°C
- Kalorie 2244kcal
- Podjazdy 1734m
- Sprzęt Giant Contend SL 2
- Aktywność Jazda na rowerze
Beskid Sądecki - dzień 2
Środa, 7 lipca 2021 · dodano: 07.07.2021 | Komentarze 0
Drugi dzień w Beskidzie Sądeckim. Planujemy pojechać na północ, mając nadzieję, że podjazdy będą tutaj łagodniejsze. Wstajemy o 8 rano. Kawa, śniadanie i szykowanie na wyjazd. Dziś jest jeszcze bardziej gorąco niż wczoraj. Upał nie odpuszcza. Zero chmur i piekielne słońce. Wyjeżdżamy na ścieżkę wzdłuż Dunajca. Nie jest ona tutaj za długa, prowadzi tylko kilka kilometrów i kończy się przed Nowym Sączem w Wielogłowach. Tutaj odbijamy na boczne drogi. Robimy małe kółeczko, bo chcemy dojechać na zaporę w Łaziskach. Podjazdy są trochę spokojniejsze, jednak równie długie. Wszystko wynagradzają nam widoczki i świetne dróżki. Dojeżdżamy najpierw do Bartkowej-Posady, tam robimy pauzę na stacji i lecimy w stronę tamy. Tam mały odpoczynek i zawracamy boczkami na wschód. Przez Dunajec przejeżdżamy dwukrotnie. Najpierw mostem o potem drewnianą, wiszącą kładką. Kładka jest przerażająca. Deski skrzypią pod nogami, a cała konstrukcja się buja. Szybko z niej zeszliśmy. Potem wjeżdżamy na grzbiet gór i tak jedziemy aż do Paleśnicy. Tam znowu pauza przy sklepie. Odpoczywamy chwilę dłużej, bo czułem jak mnie odcina. Zrobiło mi się słabo, więc zlałem sobie głowę zimną wodą, zjadłem kilka batonów i spokojnie się rozciągnąłem. Przeszło. Możemy jechać dalej. Wjeżdżamy teraz na teren Ciężkowicko - Rożnowskiego Parku Krajobrazowego. Drogi nadal świetne, dużo lasów, cisza i spokój. Teraz zawracamy na południe i kierujemy się w stronę Nowego Sącza. Jeszcze jedna pauza w Korzennej i lecimy do domu. Kilka kilometrów przez Nowym Sączem mamy świetny zjazd. Lecimy szybko i dzięki temu odpoczywamy. Przebijamy się przez miasto i o 17 jesteśmy w domu. Kąpanie i idziemy na obiad. Jutro Limanowa.
Most nad Dunajcem przy wyjeździe z Nowego Sącza © tomstar
Ścieżka wzdłuż Dunajca © tomstar
Widoczek z Ubiadu © tomstar
Na szczycie pierwszego podjazdu. © BakaYabashi
Zjazd w stronę Zatoki Bartkowskiej © tomstar
Droga na Zatokę Bartkowską © tomstar
Selfik © tomstar
Zatoka Bartkowska © tomstar
Widok na Dunajec z kładki © tomstar
Bardzo niepewna kładka wisząca © tomstar
Zestaw przetrwania przy tych warunkach © tomstar
Fantastyczne drogi w okolicach Dzierżaniny © tomstar
Nasza obiadowa knajpa © tomstar
Obiad w nagrodę © tomstar
Kategoria GÓRY|, POWYŻEJ 100KM|, Z BAKĄ|
- DST 89.00km
- Czas 04:28
- VAVG 19.93km/h
- VMAX 59.70km/h
- Temperatura 29.0°C
- Kalorie 1901kcal
- Podjazdy 1372m
- Sprzęt Giant Contend SL 2
- Aktywność Jazda na rowerze
Beskid Sądecki - dzień 1
Wtorek, 6 lipca 2021 · dodano: 06.07.2021 | Komentarze 0
Wracamy w góry. Nadszedł czas, jak co roku, aby przyjechać i znowu pojeździć po górach. Wpadliśmy z Baką na pomysł żeby pojechać gdzieś indziej niż rok temu. Wybór padł na Nowy Sącz. Tutaj jeszcze nie byliśmy. Wyjeżdżamy z domu o 4 rano. Mamy do przejechania 450 kilometrów. Szkoda dnia, więc chcemy być jak najszybciej na miejscu. Dojeżdżamy o 11. Meldunek, rozpakunek i o 12 już jesteśmy gotowi na wyjazd. Jest strasznie gorąco. Nie jedzie się na początku dobrze, nie możemy złapać rytmu, a urządzenia wywinęły nam psikusa. Bace nie działa licznik, a mi nie chce działać nawigacja. W końcu poradziliśmy sobie ze wszystkim i możemy skupić się na jeździe. Na dziś plan na małe 90 km. Wydawało się małe, ale ostatecznie był to bardzo wymagający wyjazd. Skorzystaliśmy z trasy, którą podesłał mi administrator strony Velo Małopolska. Nie spodziewałem się, że te góry są tak trudne. Myślałem, że podobnie jak Beskid Wyspowy w Myślenicach będzie tutaj miło i przyjemnie. Zdziwiłem się bardzo. Podjazdy są bardzo długie, intensywne i o wysokich procentach. Bez wstydu przyznam się, że cztery razy zszedłem z roweru na trudnych podjazdach. Momentami licznik wskazywał 22 %, a wartości 14-17% były na porządku dziennym. Ale mimo wszystko jedzie się dobrze. Zjazdy są bardzo przyjemne. Po drodze robimy kilka pauz na lody i piwko. Jest gorąco niemiłosiernie. W dom jesteśmy o 19. Dostaliśmy po dupie na ten pierwszy dzień. Miało być rozpoznanie i przepalenie nogi, a wyszedł mocny wyjazd. Wieczorem obiad i meczyk. Zbieramy siły na jutro, bo mierzymy w dystans 120 km. Ale jedziemy na północ, tam będzie trochę bardziej płasko.
Poprad © tomstar
Rowerki na kładce na rzece Poprad © tomstar
Widoczek © tomstar
Selfik na podjeździe © tomstar
Na odpoczynku po podjeździe 22% © tomstar
Widoczek na podjazd © tomstar
Rynek w Łącku © tomstar
Kładka za Łąckiem © tomstar
Dunajec © tomstar
Widoczek © tomstar
Jadę © BakaYabashi
Świetne widoki na podjeździe © tomstar
Rynek w Starym Sączu © tomstar
Na rynku w Starym Sączu © tomstar
Kategoria |50-100KM|, GÓRY|, Z BAKĄ|
- DST 89.00km
- Czas 03:17
- VAVG 27.11km/h
- VMAX 53.00km/h
- Temperatura 21.0°C
- Kalorie 1782kcal
- Podjazdy 355m
- Sprzęt Giant Contend SL 2
- Aktywność Jazda na rowerze
Poprawka po wczorajszym wyjeździe i przygotowania do gór
Niedziela, 4 lipca 2021 · dodano: 04.07.2021 | Komentarze 0
Po wczorajszym wyjeździe nie zdążyłem odpocząć. Gdy wróciłem do domu zrobiłem wpis, wykąpałem się i szykowałem ogród, bo chłopaki mieli wlecieć na grilla. Nie zrobiłem sobie drzemki, a posiedzieliśmy przy piwku do 3 w nocy. Wstałem dziś o 9 i zacząłem się szykować. Kawka i płatki. Baka przyjechał o 10 i pojechaliśmy. Generalnie jedziemy bez planu. Nie ma wiatru, więc można pojechać obojętnie gdzie. Jedziemy spokojnie, bokami na Jarocin. Potem zakręcamy na Żerków i wracamy znowu do Jarocina. Tam pauza na stacji na parówę. Na początku jechało mi się tak sobie. Dopiero później obudziłem się i zaczęło się jechać lepiej. Jeszcze na stacji w Jarocinie mała narada czy dokręcamy do 100 km. Odpuściliśmy, nie chce nam się męczyć. Tym bardziej, że we wtorek lecimy na pięć dni w góry. Tym razem kierunek na Nowy Sącz. Także dziś odpoczynek, jutro szykowanie i we wtorek rano ruszamy w trasę.
Ruiny © tomstar
Ruiny © tomstar
Baka na przejeździe © tomstar
Kategoria |50-100KM|, Z BAKĄ|
- DST 123.50km
- Czas 04:42
- VAVG 26.28km/h
- VMAX 43.30km/h
- Temperatura 24.0°C
- Kalorie 2261kcal
- Podjazdy 337m
- Sprzęt Giant Contend SL 2
- Aktywność Jazda na rowerze
W końcu udało się zrobić stówkę
Sobota, 3 lipca 2021 · dodano: 03.07.2021 | Komentarze 0
W końcu udało się wyjechać na jakiś porządny, duży dystans. Umawiamy się z Baką na 9 rano. Nie ma się co zrywać od rana. Mamy czas, nie ma padać, więc można spokojnie wyjechać. Wiatr mamy z północy, więc robimy trasę na Zagórów, tą którą mieliśmy jechać w zeszłym tygodniu, gdy złapała nas burza. Baka dzisiaj w nowy wyglądzie. Wymyślił sobie, aby nazwę roweru na ramie z czarnej zamienić na białą. Dorota pracuje w drukarni, więc bez problemu zrobiła białe naklejki z napisem CUBE. Naklejki są ze specjalnej folii i genialnie trzymają się ramy. Rowerek od razu wygląda lepiej. Lecimy boczkami tak jak zawsze. Spokojnie i bez spiny. Wiaterek jest dziś mocny i czasami przeszkadza. W Zagórowie robimy sobie przerwę na piwko. Potem boczkami wracamy. W jednym miejscu źle skręciliśmy i skończył nam się asfalt, więc musieliśmy zawrócić. Niestety w trasie zaczęło mi coś trzeszczeć. Na początku myślałem, że to widelec. Ale po długich analizach stwierdziłem, że to sztyca. Nic nie trzeszczało, gdy wstawałem z siodła. Gdy wróciłem do domu zrobiłem szybkie czyszczenie i przegląd i jest cicho. Diagnoza prawidłowa.
Kubuś z nowym napisem © tomstar
Selfik © tomstar
Taka oto sobie droga © tomstar
Selfik © tomstar
Pauza © tomstar
Kategoria POWYŻEJ 100KM|, Z BAKĄ|
- DST 65.50km
- Czas 02:58
- VAVG 22.08km/h
- VMAX 57.48km/h
- Temperatura 18.0°C
- Kalorie 1341kcal
- Podjazdy 318m
- Sprzęt Giant Contend SL 2
- Aktywność Jazda na rowerze
Śniadanie w Kaliszu
Niedziela, 27 czerwca 2021 · dodano: 27.06.2021 | Komentarze 0
Dziś ponownie zaplanowaliśmy wypad na śniadanie do Kalisza. Udało namówić się resztę ekipy i tak jak za dobrych czasów pojechaliśmy wszyscy razem. Umawiamy się na 6 rano, po drodze w Brzeziu zabieramy Gajora i boczkami lecimy na Kalisz. Jedziemy sobie spokojnie, typowo wycieczkowo. Czysta przyjemność. Trochę pogadaliśmy. Pauzę zrobiliśmy na stacji. Zjedliśmy parówę i wypiliśmy radlerka. Chwila odpoczynku i wracamy. Tak samo spokojnie i powoli. Odprowadziliśmy Gajorka i wróciliśmy do domu. Świetna ekipa i świetna wycieczka.
Ekipa © tomstar
Rowerki na pauzie © tomstar
Kategoria |50-100KM|, Z BAKĄ|, Z MIŁOSZEM|