Info

avatar


Mam na imię Tomek vel tomstar opisuję tutaj moje duże, średnie i mniejsze wyjazdy rowerowe. Jeżeli chcesz mi potowarzyszyć zapraszam do lektury i komentarzy. Pochodzę z Pleszewa, nie za dużej miejscowości w Wielkopolsce niedaleko Kalisza i Jarocina. Jeżdżę przede wszystkim po asfalcie, a wyjazdy traktuję jako wycieczkę i przygodę. Towarzyszy mi mój Giant, a w trasy staram się wyjeżdżać z przyjaciółmi.


Przejechałem już: 63213.04 kilometrów
W tym w terenie: 604.00
Moja średnia prędkość: 26.30 km/h .
Więcej o mnie.

DODAJ WPIS
PROFIL
WYLOGUJ
KANAŁ RSS

WYSZUKAJ NA BLOGU TOMSTAR

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl


Archiwum bloga

  • DST 202.94km
  • Czas 08:32
  • VAVG 23.78km/h
  • VMAX 40.36km/h
  • Temperatura 12.0°C
  • Kalorie 4566kcal
  • Podjazdy 1081m
  • Sprzęt Giant Roam 2 Disc
  • Aktywność Jazda na rowerze

Gniezno nocą

Sobota, 22 sierpnia 2015 · dodano: 22.08.2015 | Komentarze 2

Już ostatnio mówiłem, że drugi raz na nocną wyprawę nie pojadę. Minęło raptem dwa tygodnie, a ja znowu szykuję się na całonocny wyjazd. Ty razem dał się namówić Miłosz, aby mi towarzyszyć. Trasa jest dłuższa, bo chcemy zaatakować Gniezno. Planowany dystans to 200km. Umawiamy się na 20.00 u mnie. Noc ma być już chłodniejsza, więc pod koszulkę zakładam bluzę termoaktywną, a do plecaka wędruje wiatrówka. Wyjeżdżamy gdy jest jeszcze jasno. Kierujemy się na Chocz, stamtąd na Gizałki i Zagórów. Jedzie się bardzo dobrze, mamy ładną średnią, a i humory i chęci dopisują. W Zagórowie robimy małą pauzę. Potem kierujemy się na Słupcę. Tam mamy zamiar napić się ciepłej kawy i coś zjeść. W Słupcy jesteśmy koło 23. Niestety nie ma tu Orlenu i trafiamy na jakąś dziwną stację, gdzie ciepła jest tylko jedna parówka, a kawa jakaś niedorobiona. Z niechęcią kupujemy to co mają i jedziemy dalej na Powidz. Lecimy przez Strzałków, potem na dziesięciokilometrową drogę dookoła jednostki zbudowaną z betonowych płyt. Ten odcinek był dość męczący, bo cały czas trzęsie rowerem. Dojeżdżamy powoli do Powidza, wykręcamy na plaże i chwilę tam odpoczywamy. Niestety jest bardzo ciemno, a moim głupolowatym aparatem nie robi się dobrych zdjęć, tym bardziej, że mam potrzaskany monitor. Dalej kierujemy się na Witkowo i Gniezno. W Gnieźnie jesteśmy około 1 w nocy. Miasto jeszcze żyje, lokale są pełne ludzi i dookoła gra muzyka. Robimy zdjęcia na rynku i zjeżdżamy w kierunku Bazyliki. Niestety nie jest ona dziś oświetlona, więc nie można zrobić dobrych zdjęć. Niestety zrobiło się bardzo zimno, łapie nas zmęczenie i zaczyna się jechać dość ciężko. Teraz kierujemy się bokami, tak aby nie jechać główną drogą. Jedziemy na Czerniejewo, Nekle i Miłosław. Cały czas jakimiś zadupiami, gdzie nie ma świateł na drogach, nie jeżdżą auta, a drogi raczej niewygodne. Doskwiera nam zimno, chociaż niby nie jest, aż tak źle. Jednak licznik pokazuje 10 stopni. Drugą złą wiadomością jest to,że nie możemy znaleźć stacji, a te które mijamy są pozamykane. Ciepła kawa uratowała by nam życie. Kończą się też batony i zaczynamy robić się głodni. Jedziemy praktycznie od stacji do stacji z nadzieją, że kolejna będzie otwarta. Tym sposobem dojeżdżamy aż do Gizałek. Ostatnia stacja także zamknięta, więc nie pozostaje nam nic innego jak jechać już do domu. Wstaje słońce, więc robi się coraz przyjemniej, choć nadal zimno. Do domu dokulaliśmy się o 6.30 rano. Nogi mam zmarznięte i twarde jak kamień, jest mi zimno i jestem cholernie zmęczony. Ten wyjazd nijak nie ma porównania z wyjazdem do Lichenia gdzie temperatura w nocy nie spadła poniżej 22 stopni. Ta nocka dała nam  w kość, ale wygraliśmy choć byliśmy bliscy polegnięcia. Przekrój temperatur od 20 stopni na wyjeździe do 10 gdzieś nad ranem. Teraz wyjazdy już na prawdę tylko w dzień, bo noce są za zimne. Szacun dla Miłosza i wielkie dzięki za towarzystwo, bo miał nie jechać, a dał się namówić. Ale w końcu jest pierwsze 200 km w tym sezonie.
Zachód słońca za Pleszewem
Zachód słońca za Pleszewem © tomstar
Na pauzie w Zagórowie
Na pauzie w Zagórowie © tomstar
Przejazd na autostradą
Przejazd na autostradą © tomstar
Tam gdzieś jest jezioro powidzkie
Tam gdzieś jest jezioro powidzkie © tomstar
Rynek w Gnieźnie
Rynek w Gnieźnie © tomstar
Aleja w kierunku Bazyliki w Gnieźnie
Aleja w kierunku Bazyliki w Gnieźnie © tomstar
Pauza w Czerniejewie
Pauza w Czerniejewie © tomstar
Dziwna wieża gdzieś na wsi
Dziwna wieża gdzieś na wsi © tomstar
Na stacji w Gizałkach
Na stacji w Gizałkach © tomstar
W Gizałkach
W Gizałkach © tomstar




Komentarze
tomstar
| 12:05 sobota, 22 sierpnia 2015 | linkuj no zabrakło Mikołaja, skubany wiedział, że będzie ciężko :)
Gość | 11:23 sobota, 22 sierpnia 2015 | linkuj Ładnie!!! A Mikołaj gdzie?
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa dyzrz
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]